Najciekawsze materiały do: Tales of Xillia 2
Namco Bandai zapowiedziało jRPG-a Tales of Xillia 2
wiadomość3 czerwca 2012
Firma Namco Bandai zapowiedziała jRPG-a Tales of Xillia 2, czyli bezpośrednią kontynuację jednej z najlepszych odsłon cyklu. Gra powstaje z myślą o konsoli PlayStation 3.
Czekam czekam :)
Data premiery jest nieprawidłowa... Dziś szukałem w sklepach w UK i nigdzie nie mają, tylko pre-order
Według strony gamestop.com premiera gry będzie 30 lipca 2014
Uhhh czemu jRPG zawsze mają takie gigantyczne ceny?! Jakby ktoś z Katowic kupował niech da znać.. chętnie wypożyczę sobie od niego -_-
Bardzo fajnie gra tylko szkoda tak zawsze krótko gra (9 godziny przejdź grę)
Jestem zadowolony z gry - Tales jak zwykle mnie nie zawiódł.
Ciekawa historia z wyborami odpowiedzi, kolorowe postacie. Sporo zabawy w zdobywaniu trofeów.
@up swords art online widać też dla ciebie cukierkowe no ale cóż co kto lubi .
W przeciwieństwie do jedynki, jest tutaj trochę sztucznego wymuszania na graczu, by robił side questy. Inaczej nie będziesz mógł ruszyć głównej fabuły do przodu.
Gra jest krótsza od swojej poprzedniczki, nawet z tym wydłużającym czas elementem.
Bohater jest mocno bezpłciowy w porównaniu do Jude'a, który dość często wygłaszał opinie bez naszej kontroli, a tutaj prawie każde zdanie wymaga od nas reakcji, a nie ma ich zbyt dużo.
Fabuła jest za to dużo mniej dziurawa niż w jedynce.
Jest też mniej scenek anime niż w jedynce oraz odtwórczość lokacji. Praktycznie nic nie zmienili w skopiowanych miejscówkach. Trochę leniwy sequel. Potraktujcie to jako duże DLC, bo i tak nic nie zmienia w zakończeniu jedynki.
W Tales of Xillia 2 punkty zdolności zdobywamy na 2 sposoby: gdy jeden z naszych bohaterów osiągnie w orbe allium nową zdolność otrzymuje 50% potrzebnych punktów PH oraz za pokonanie konkretnej liczby wybranych potworów, np. +3 PH za 25, +4 PH za 50 i +6 PH za 200. Można to zawsze podejrzeć w trakcie pojedynków: R2, L2 i kwadrat.
Otóż, gdy potrzebujemy konkretnego potworka i mamy duuużo czasu, mozna wykorzystać pewien drobny trick w grze. Jest to trochę nudnawe ale... niegdy mi się nie nudzi Muzet ze swoimi kształtami i powabnym głosikiem na koniec pojednów. Ale do rzeczy:
W "lochach" są małe tunele, czasami słabo widoczne, zakończone jaskiniami z różnymi dobrami albo i puste. Gdy do nich wchodzimy wracają wszystkie potwory danego poziomu, rodzaj resetu. Po wyjściu z jaskini można więc "zaliczyć" do kolekcji potrzebnego potwora z okolicy. Ja właśnie kolekconuję w ten sposób pirobasilisca. :)
20 mln długu...
Polak to jednak potrafi. Grę zaczynamy od "wypadku" w pociągu i zaciągamy niebanalny dług w wysokośco 20 milionów galdów. Tak, za uratowanie Rollo też płacimy. I przez całą grę urocza panienka, nota bene koleżanka z klasy Ludgera, Nova, co rusz truje nam siedzenie ratami spłacanego długu. Jako wierny syn mej Ojczyzny, długów nie lubię i za punkt honoru postawiłem sobie spłacić go jak najszybciej bez upokarzającego umarzania. Udało mi się! Ostatnie 100 galdów mam wręczyć Novej osobiście,m będzie na mnie czekać przed korporacją Spirius. (220h gry już na liczniku za mną). Idę na plac a baby ni ma. I ni ma. Ruszam więc dalej z historią i... twórcy gry najwyraźniej nie przewidzieli, że ktoś spłaci dług PRZEDTERMINOWO! Do końca gry mam jeszcze trochę - córa już ograłą Xillię 2 dwukrotnie więc coś się tam orientuję. Rozpoczynam kolejny rozdział w grze. Jest Nova na placu. Gonię więc (teletransportuję) Ludgera, spotykam Novę i jej siostrę, bliźniaczkę Verę i wreszcie kończę z niechlubnymn zadłużeniem po dziurki w nosie. Następuje miła scenka, typowa dla gier Tales of... i gdy już się kończy, widzę napisy KOŃCOWE! Mało z krzesła nie spadłem, toć przede mną jeszcze ratowanie ludzkości i duchów. Jaki koniec??? - się pytam.
Japońskim twórcom tych wspaniałych gier sugerowałbym więcej kontaktów z plemieniem Lecha by uniknąć takich sytuacji. Nie podoba im się? Już się wiedźmin ich jackuzzi i ninjami zajmie!
Polak potrafi!
Ps. Uśmiałem się równo, wracam do wcześniejszego save'a i gram dalej. Do Novej nie zamierzam już się zbliżać. I tak mam uczulenie na banki. :d
Ludger i Elle
https://www.youtube.com/watch?v=QohgME8ay8A
(Ayumi Hamasaki - Song 4 u)
Przyszedł czas na podsumowanie 250h spędzonych z Tales of Xillia 2. I wcale nie zdobyłem wielu trofeów. Przyszedł moment, że samo spędzanie czasu z naszymi bohaterami i wysłuchiwanie ich komentarzy do różnych sytuacji wystarczało mi. Owszem, przychodzi moment, że wypowiadane kwestie się powtarzają. Ale, ponieważ zmieniają się często w zależności od aktualnego składu 4 bohaterów i ostatnich wydarzeń, jest tego mnóstwo.
A sama gra... już sama ilość godzin spędzonych z pierwszą a potem drugą częścią świadczą, że bawiłem się wyśmienicie. Choć tak naprawdę zamiast "wyśmienicie" wolałbym użyć innego słowa, które oddałoby "zanurzenie się" w ten wykreowany świat swoją osobą na wiele godzin i który prócz rozrywki, zabawy, dostarcza również całej gamy emocji. I nie tylko na bazie andrenaliny.
Perypetie Ludgera i małej Elle, Jude'a i Milli, Lei, Alvina, Elize, Rowena, Gaiusa i Muzet są wyśmienitą historią na wiele godzin, wraz ze świetną muzyką i absorbującymi pojedynkami. Rozwój postaci i ekwipunku trąci z początku bólem głowy, ale z czasem jest doskonałym narzędziem na różnorodność adwersarzy. I co dla mnie istotne, to bezpośrednia kontynuacja (rok później) wydarzeń z Tales of Xillia. Jeśli komuś przypadła do gustu pierwsza część, nie powinien czekać z rozpoczęciem drugiej. W drugiej części można się sporo dowiedzieć o niedopowiedzianych w pierwszej części kwestiach. No i sama relacja Milli i Jude'a. Warto poznać ich dalsze losy, jak również pozostałych bohaterów pierwszej części. Druga jest na pewno mroczniejsza. To już nie jest świat ludzi i duchów/żywiolów, wręcz magiczny, Rieze Maxia. Elympios wprowadza inną wizję tamtejszego świata. Do tego dochodzi historia Elle i Ludgera.
No, ale jak wszystko co dobre, również i Xillia 2 ma swój koniec.
Ps. Milla i Jude pojawiają się w Tales of Berseria. Co ciekawe, Magilou podkreśla, że w próbie przeciwko Milli i Jude'owi, ci ostatni używali zupełnie innego rodzaju magii/sztuk. Czyli w Berserii/ Zestirii nie ma Efreeta, Gnome, Undine i Sylpha, tak typowych dla Tales of... A dla Rokurou można dokupić ubranie Ludgera.
Ok, jeśli ktoś był w stanie grać w to 250 godzin i jeszcze wystawić 10 to chyba warto się zaopatrzyć, mnie przekonałeś :).