Chciałbym zwrócić telefon zakupiony przez Internet. Zgodnie z prawem, sprzedaż oznaczała zawarcie umowy na odległość, więc przysługuje mi prawo do odstąpienia od niej w terminie 10 dni, bez podania przyczyny.
Moje wątpliwości budzi jednak to, że telefon został rozpakowany i włączony. Znalazłem następujący cytat ze strony reklamacjatowaru.pl:
To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu.
Czy sprzedająca firma może odmówić mi takiego odstąpienia od umowy ze względu na naruszone opakowanie i "użwanie" telefonu?
Może
Odpowiedz sobie na pytanie:
Czy wlaczenie telefonu jest w ramach jego normalnego uzytkowania.
z netu...
"Na podstawie Art. 3. 3. (Ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego) Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów.
Wobec powyższego aby konsument miał identyczne prawa w zakupach na odległość, należy stwierdzić, że w granicach "zwykłego zarządu" mieści się:
-sprawdzenie jakości towaru,
-kompletności
-funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów.
Nie można stwierdzić bezwzględnie co mieści się w granicach czynności zwykłego zarządu, gdyż zależy to od konkretnego przypadku (towaru)."
snopek -- Nie mam najmniejszej ochoty bawić się w zgaduj zgadulę. Oczywiście, że zwykły zarząd rozumiany przez kompletnego laika obejmuje normalne użytkowanie zakupionego przedmiotu, ale chodzi mi o literę prawa i jak ona tłumaczy zwykłe zarządzanie. Chodzi mi też o doświadczenia ludzi, którzy w ten sposób od umów odstępowali.
Raistand -- Możesz mi podać linka źródłowego? Dzięki z góry.
IMO to jest wlasnie odpowiedz.
Masz prawo do momentu zwrotu towaru go normalnie uzytkowac, to jest kwestia do interpretacji ale w tym wypadku to akurat oczywistym jest ze wlaczenie telefonu takim normalnym uzytkowaniem jest. Boi to podstawowa czynnosc jaka robimy zeby uzytkowac telefon.
jezeli bys czekal tutaj na odpowiedzi ludzi ktorzy kupili telefon i go wlaczyli potem go chcieli oddac w ramach tej gwarancji to chyba bys upowal ten watek dluzej niz te 10 dni zanim bys otrzymal odpowiedz.
Dlatego uwazam, ze dalem Ci dobra odpowiedz.
Linka nie podam bo nie notowałem ;)
Poszukaj sobie w sieci "granice zwykłego zarządu".
Najogólniej. Jeżeli pościągałeś jakieś folie ochronne, plomby czy costam to może być przepychanka ze sklepem.
Dlaczego? Przecież aby telefon włączyć i sprawdzić, należało zdjąć folię ochronną z wyświetlacza, bo napisy na niej zasłaniały ekran, zresztą zmienia ona jakość odbioru kolorów etc.
Nie napisales jaki to telefon.
Moj telefon zeby wlaczyc i wylaczyc i w ogole do uzytkowania to folii ochronnej nie sciagalem.
No i napisow na niej nie mialem oczywiscie.
Na Samsungach folie na wyświetlaczu mają napisy związane z technologiami w nim użytymi, "Andorid", "AMOLED" etc. BTW to można ją przecież przylepić na nowo.
Uważam tylko, że akurat folia na szybce jest łatwo wytłumaczalna i tak ogólnie stanowi mniejszy problem dla sprzedawcy niż naruszone opakowanie. A z jeszcze innej beczki: przeczytałem gdzieś, że to towar ma być w stanie nie zmienionym, a nie opakowanie, przy czym to jest tylko czyjaś opinia, nie wiem, czy słuszna.
Lookash - oczywiście że mogą odmówić ci przyjęcia zwrotu.
Co prawda racja będzie po twojej stronie, ale weź teraz na nich ją wymuś...
chodzi mi o literę prawa i jak ona tłumaczy zwykłe zarządzanie
W ustawie celowo wpisany jest niedookreślony zwrot "granice zwykłego zarządu" i nigdzie nie ma jego legalnej definicji, co jest zrozumiałem - regulowanie dokładnie czym jest zwykły zarząd, wymagałoby kazuistycznego rozpisania "w przypadku laptopów zwykłym zarządem jest xxx, w przypadku telefonów komórkowych xxx" etc. :)
Dlatego odpowiedzi na twoje pytanie trzeba szukać w orzecznictwie i doktrynie, co jest o tyle problematyczne, że trzeba by mieć Lexa, żeby to sprawdzić. A i tak na 99% przypadku telefonu komórkowego i naklejek nic nie znajdziesz, oprócz ogólnych stwierdzeń, które nic z w gruncie rzeczy nie znaczą.
Na chłopski rozum - włączenie, zdjęcie naklejek etc. jest zwykłym zarządem. Kwestia podejścia sklepu - jak to normalny sklep, nie powinni robić problemów. Ale jak ktoś się uprze, to może powołać się na te naklejki. Wtedy - dzwoń do rzecznika konsumentów (oni tam naprawdę pomagają! :)) i szykuj się na sąd, w którym powinno stanąć na twoim, bo sądy zazwyczaj interpretują prawo na korzyść konsumentów :)
jeżeli to normalna firma to powinni przyjąć zwrot bez marudzenia, później takie zwroty idą na wyprzedaże itp. gorzej jeśli kupowałeś od osoby prywatnej albo jakiegoś przedsiębiorcy-cwaniaczka
Po to jest ten przepis, żeby ktoś mógł zwrócić towar, który mu się nie spodoba, a nie po to, żeby idiota, który w ciągu dotarcia przedmiotu do domu, miał prawo się rozmyślić.
Chodzi o ochronę konsumenta, który nie może się zapoznać z towarem z bliska.
W przepisie chodzi o to żebyś zwrócił rozpakowany towar bez rozbitego wyświetlacza czy porysowanej obudowy, a nie o to, że nie możesz go zwrócić w ogóle po rozpakowaniu.
99,9% poważnych przedsiębiorców respektuje ten przepis bez mrugnięcia okiem. Nie dalej jak rok temu zwracałem stół kupiony na Allegro, bo odkryliśmy z chłopakami, że jest po prostu za niski na nasze potrzeby. Nie dam sobie głowy uciąć czy rozkładając go ponownie nie zgubiliśmy jakiejś śrubki. Na pewno oddaliśmy w podartym nieco kartonie, ale sprzedawca nie miał z tym problemu, choć moim zdaniem w tym wypadku już miał prawo robić problem.
Spór w doktrynie stanowi kto powinien ponosić koszt przesyłki. Teoretycznie chyba powinien być to sprzedawca, ale niepisana praktyka każe przyjąć koszt przesyłki mimo wszystko na marudnego klienta. ;)
Według mnie zawsze można zwrócić towar, jeżeli jest nowy i zakupiony przez internet. Znalazłem ciekawą instrukcję [link]
[14] dokładnie tak jak pisze Stramaccioni.
Zakupiony sprzęt normalnie używasz, nie podoba Ci się, przy zakupie na odległości masz kilka dni na rezygnację bez poniesionych żadnych kosztów.
Ba na zachodzie (ebay, amazon i większość sklepów online) nie płacisz za przesyłkę - ani w jedną, ani w drugą stronę. Wszelkie koszta ponosi sprzedawca.
Jak któremuś ze sprzedawców takie warunki nie pasują - może nie sprzedawać przez internet. Fakt, że przez internet sprzedaje, oznacza, ze godzi się na nie w pełni.