Znacie jakieś takie prawdziwe historie ? Podzielcie się historiami wiejskimi, rodziny lub swoimi.
Prawdziwe? A są takie w ogóle w kontekście duchów?
To zależy od punktu widzenia ludzi. Jeden widzi bo nadużywa alkoholu, drugi nie wieży, trzeci widział, czwarty nie itp.
Wszystkie są prawdziwe, nie wiedziałeś?
Wiele razy opisywałem różne incydenty ( zapewniam was, że prawdziwe ) na tym forum. Wiadomo, że nikomu nie każe w nie wierzyć, ale podzielić się zawsze można.
Ja wiem, że były prawdziwe i to mi wystarcza.
Kilka razy doświadczyłem: znaków od zmarłych z rodziny. I to uwierzcie mi: wyraźnych.
Zresztą wiele osób znam, którym zmarli z rodziny dawali znaki na różne sposoby. U mnie w okolicy nikt z takich wydarzeń się nie śmieje.
kiedyś i ktoś z was przeżyje coś podobnego. Wtedy przypomną wam się moje słowa.
Historia wlodzixa 100 % autentyk, wiem bo ja robiłem to zdjęcie, i dopiero tydzień po wigilii, tj. w sylwestra zobaczyłem tam tę twarz, gdy z nudów powiększyłem sobie środek zdjęcia.
możecie nie wierzyć ja wiem jak było naprawdę, no może przerabiałem tę fotkę photoshopem jeśli we śnie porwali mnie kosmici, bo ja nie pamiętam żebym ją przerabiał.
JdG --> Tez "wiesz, że były prawdziwe i to ci wystarcza"? Jak to sie ma do twojego ateizmu, i opinii o wierze i wierzacych?
wysiak -> Ale on widział cień ducha na ścianie, to chyba niezbity dowód! Czy Ty widziałeś cień Jezusa na ścianie? No właśnie.
wysiak - ma się bo co innego widziec coś na własne oczy, a co innego wierzyć w coś bo widziało się to napisane w książce.
Spotkałem się też z wieloma przypadkami w których zmarli dawali znaki rodzinie w dwóch przypadkach: zaraz po śmierci czy w dniu mszy za zmarłą osobę np. No i jeszcze można dodać znaki w czasie gdy wiele osób z rodziny jest przy jednym stole np. wigilia.
Gdybym sam nie przeżył podobnych rzeczy ( pukanie w drzwi gdy nikogo nie ma za drzwiami itp. ) też trudno by mi było wierzyć. Ale ci co przeżyli podobne incydenty to głównie rodzina czy znajomi rodziny. Wierze im bo sam coś takiego przeżyłem. Tak jak napisałem: nikt nie śmieje się
, ale też nikt nie ekscytuje się tym za bardzo. Stało się, trzeba żyć dalej.
Czasami myślę sobie choć nie jestem zbytnio wierzącą osobą, że Mszę, rytuały kościelne to nie grochem w ścianę. Jednakże to tylko moje luźne spostrzeżenia.
Dziwne też było, że w czasie pogrzebu mojego wujka ten sam aparat w telefonie, którym robione było owe zdjęcie w wigilię zwariował. Nie dało się pstryknąć fotki prawie żadnej, bo wszystkie wychodziły w całości lub w miejscach prześwietlone ( całe białe po prostu ) Smaczku temu dodaje fakt, że nie tylko u mnie takie coś się dzieję a były podobne przypadki ( niektórzy mówią, że dzieję się tak gdy zmarły nie chce być fotografowany ) + to, że tylko raz takie coś się stało z aparatem, nigdy więcej nie doświadczyłem takiego czegoś.
Dziwne też było, że w czasie pogrzebu mojego wujka ten sam aparat w telefonie, którym robione było owe zdjęcie w wigilię zwariował. Nie dało się pstryknąć fotki prawie żadnej, bo wszystkie wychodziły w całości lub w miejscach prześwietlone
U mnie była podobna sytuacja. Tyle, że ciocia chciała zrobić wujkowi zdjęcie w hadesie i aparat, który zawsze działał i nie było z nim problemów, po prostu nie chciał zrobić zdjęcia. Po kilku próbach dała sobie spokój :)
Uwierz mi, że nie tylko my coś takiego widzieliśmy. Może po prostu niektórzy zmarli nie chcą by robiono im zdjęcia. Też bym uwierzył, że to wina aparatu gdyby nie fakt, że tylko raz w czasie pogrzebu takie coś mu się zdarzyło. Samo dziwne jest to, że aparat w telefonie i prześwietlone zdjęcia jak na kliszy.
Kazdy chcialby znac date swojej smierci,czy jest cos po ... Kazdy chcialby znac date swojej smierci,czy jest cos po smierci?Na te i wiele innych pytan oraz paranormalne zjawiska znajdziecie na tej stronce http://yourdeathdate.info/data-a.php Goraco polecam!!!
Raz miałem bardzo dziwną sytuację, gdy nie poszedłem tylko ja i moja siostra na mszę za mojego wujka. To był chrzestny mojej siostry, która też nie była na mszy. I w nocy ona coś tam w telefonie swoim ustawiała dźwięki i za każdy utwór w telefonie był zamieniony dźwięk np. było słychać jakieś wycie, drapanie, jęki, ryki, jakby ktoś szurał nogami po podłodze, dźwięk łańcuchów... Wyłączyła i włączyła telefon i wszystko było normalnie. Dziwne to było, nie wiem, czy to był jakiś pieprzony znak, ale w życiu się z takim czymś nie spotkałem.