
Złotówki w oczach.
Po tylu godzinach pracy taki lekarz czy pielęgniarka stanowi realne zagrożenie życia i zdrowia pacjentów. Czy chciałbyś być leczony, operowany przez taką doborową ekipę "stachanowców"? Można zrozumieć pogoń za złotówką, ale nie czyimś kosztem. Myślałem, że 380% normy to już historia, ale jak pokazuje ten raport idiotów wciąż nie brakuje.
"Kontrola wykazała przypadki, w których lekarze pozostawali na dyżurach nieprzerwanie przez 53, a nawet 79 godzin i 35 minut. Rekordzista pracował bez przerwy 103 godziny i 35 minut...
Kontrolerzy stwierdzili przypadki, w których pracodawca zobowiązał pielęgniarki zatrudnione na bloku operacyjnym, by świadczyły pracę, a potem pozostawały do dyspozycji nieprzerwanie przez 49, 96, a nawet przez 144 godziny...
Dyrektorzy znaleźli sposób na omijanie prawa. Zatrudniają pracowników na dwie różne umowy. Rano pielęgniarka pracuje na umowę o pracę, a wieczorem w tym samym szpitalu dyżuruje w oparciu o umowę cywilną. W takiej sytuacji i lekarz i pielęgniarka mogą pracować bez odpoczynku, bo z punktu widzenia przepisów nie dzieje się nic niewłaściwego..."
W tych 103 godzinach byly przynajmniej kilkadziesiat godzin spania, chyba nie wiesz jak wygladaja lekarskie dyzury.
"- My przez trzy miesiące mieszkaliśmy zawinięci w gazetę w rurze kanalizacyjnej! Każdego ranka wstawaliśmy o szóstej, czyściliśmy gazetę, szliśmy pracować do młyna przez 14 godzin, za 6 pensów tygodniowo, 7 dni w tygodniu, a kiedy wracaliśmy do domu, tata zaganiał nas pasem do łóżka!
- Luksus!
- My każdego ranka budziliśmy się o trzeciej, sprzątaliśmy jezioro, zjadaliśmy garść gotowanych pędraków, pracowaliśmy 20 godzin w młynie za 2 pensy miesięcznie, wracaliśmy do domu, a tata bił nas w głowę i kark utłuczoną butelką, jeśli mieliśmy szczęście!
- Nam to było ciężko!
- Wstawaliśmy z naszego pudełka w środku nocy i wylizywaliśmy ulicę do czysta! Jedliśmy pół garści zamrożonych na kość pędraków, pracowaliśmy w młynie przez 24 godziny za jednego pensa na sześć lat, a kiedy wracaliśmy do domu, tata przekrajał nas na pół nożem do chleba!
- Dobra! Ja musiałem wstawać o 10 wieczorem, pół godziny wcześniej niż poszedłem spać, zjadałem porcję zimnej trutki na szczury, pracowałem 29 godzin w młynie i płaciłem właścicielowi, żeby pozwalał mi pracować. A kiedy wracaliśmy do domu, tata zabijał nas i tańczył na naszych grobach, śpiewając "Alleluja"!
- A kiedy opowiada się o tamtych czasach dzisiejszej młodzieży, to nie wierzą!
- Nie, nie wierzą!"
W tych 103 godzinach byly przynajmniej kilkadziesiat godzin spania
no chyba, ze mowa o lekarzu pracujacym na oddziale z dostepem do pewnych srodkow... :p
W tych 103 godzinach byly przynajmniej kilkadziesiat godzin spania
W domu niech śpi. Za spanie płacą?
Jesli lekarz ma dyzur np w godzinach 22-6 na ratunkowym, to spi, co ma robic, jak nie ma zgloszen? Gazete czytac dla twojej satysfakcji?
Klaczki: Nie da sie nie spac 103 godzin, czego bys nie bral, organizm ci sie wylacza, ew umierasz.
LooZ - Jeżeli nie ma co robić niech złapie bezdomnego, zoperuje i wypuści. Nie może się obijać bo straci wprawę. No i za co mu płacą, za spanie?!
Najgorsze że to samo dotyczy specjalistów.
Pracują np. w trzech placówkach, w każdej na cały etat, rekordziści nawet więcej niż 24 godziny na dobę pracowali.
Ale to, oprócz złodziejskich zapędów lekarzy, wina systemu który na to pozwala. Dyrektorom placówek to odpowiada, bo A - nie muszą zatrudniać dodatkowych lekarzy, B - dostają kasę z NFZ'tu, nawet jak lekarz będzie 2 godziny na dzień.
Skad u was ta mentalnosc robola na tasmie w fabryce? Nie wszedzie praca polega na 'robieniu' bite 8 godzin.
NFZ DO DOMU!
Niech się każdy leczy za swoje, a nie po socjalistycznemu (i nie pierdolić, że nikogo nie było by stać, przecież dzisiaj w podatkach płacicie średnio 180 zł/m-c na tę bandę złodziei!)!
Jestem ciekaw, co ma w oczach mirencjum, który regularnie zagląda wszystkim do kieszeni? Pewnie samo dobro?

Stachanow wyrobił około 1400% normy także proszę nie umniejszać zasług tego przodownika pracy!
r_ADM - owszem, nie każdy ma bite 8 godzin robić - dlatego dyżury mogą być dłuższe niż 8 godzin.
Ale nawet w takim przypadku są granice powyżej których jesteś ZDECYDOWANIE mniej efektywny w pracy. A leczenie to kuźwa nie jest przekładania papierów w biurze. Ja mogę pracować nawet po pijaku - nikomu nic się nie stanie, w przypadku lekarzy zmniejszenie efektywności może oznaczać śmierć.
Hajle Selasje --> Jestem ciekaw, co ma w oczach mirencjum, który regularnie zagląda wszystkim do kieszeni? Pewnie samo dobro?
Nie zaglądam do kieszeni, tylko takie pracowanie po 50 godzin, to jest albo udawanie pracy, albo wyciąganie nie należnych pieniędzy przy pomocy zmowy dyrekcji i pracowników.
Czasy pracy wymyślono nie po to by były pustymi zapisami w kodeksie. Lekarze to inna planeta? Za przekroczenie jednej minuty czasu pracy kierowca zapłaci mandat, a jego pracodawca karę nawet 15 tys zł. Po to takie kary, by nie narażać przemęczonym pracownikiem innych. Zmęczony lekarz nie naraża?
Art. 1515. § 1. Pracodawca może zobowiązać pracownika do pozostawania poza normalnymi
godzinami pracy w gotowości do wykonywania pracy wynikającej z umowy o pracę w zakładzie
pracy lub w innym miejscu wyznaczonym przez pracodawcę (dyżur).
§ 2. Czasu dyżuru nie wlicza się do czasu pracy, jeżeli podczas dyżuru pracownik nie
wykonywał pracy. Czas pełnienia dyżuru nie może naruszać prawa pracownika do odpoczynku, o
którym mowa w art. 132 i 133.
§ 3. Za czas dyżuru, z wyjątkiem dyżuru pełnionego w domu, pracownikowi przysługuje czas
wolny od pracy w wymiarze odpowiadającym długości dyżuru, a w razie braku możliwości udzielenia
czasu wolnego - wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką
godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy
określaniu warunków wynagradzania - 60 % wynagrodzenia.
Tyle kodeks pracy ... ciekawe co tam w pragmatyce zawodowej da się znaleźć
mirencjum -->
Na twoim miejscu wzial bym sie za Straz Pozarna. Ktos wreszcie musi cos z tym zrobic. Maja 24 godzinny dyzur podczas ktorego sobie spia, graja w karty, kopia pilke czy inne takie zberezenstwa. Pozary gasic a nie sie bawic. Za co my im placimy?
Sinic --> Na twoim miejscu wzial bym sie za Straz Pozarna. Ktos wreszcie musi cos z tym zrobic. Maja 24 godzinny dyzur podczas ktorego sobie spia, graja w karty, kopia pilke czy inne takie zberezenstwa.
W porządku! dyżur 24 godzin, ale potem 48 godzin wolnego.
Zgodnie z ustawą o Państwowej Straży Pożarnej tydzień pracy strażaka wynosi 40 godzin. Może być jednak wydłużony do 48 godzin, jeżeli jest to uzasadnione koniecznością zapewnienia ciągłości służby.
Art. 35. 1. Czas służby strażaka nie może przekraczać przeciętnie 40 godzin tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym, nieprzekraczającym 6 miesięcy.
2. Tygodniowy wymiar czasu służby strażaka, skierowanego do szkoły, na przeszkolenie lub na studia, jest określony programem nauczania.
3. Wprowadza się rozkład czasu służby strażaka:
1) zmianowy – na stanowiskach, na których wykonywanie zadań wymaga zachowania ciągłości służby;
2) codzienny – na pozostałych stanowiskach.
4. Stanowiska, o których mowa w ust. 3, w jednostkach organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej ustalają kierownicy tych jednostek.
5. Zmianowy rozkład czasu służby strażaka polega na wykonywaniu zadań służbowych i pełnieniu dyżurów, trwających nie dłużej niż 24 godziny, po których następują co najmniej 24 godziny wolne od służby.
6. Codzienny rozkład czasu służby strażaka polega na wykonywaniu zadań służbowych po 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku.
7. W ramach codziennego rozkładu czasu służby strażak może być wyznaczony do pełnienia, w dowolnym czasie, dyżuru trwającego nie dłużej niż 24 godziny, po których udziela się godzin wolnych od służby w odpowiednim wymiarze, lecz nie więcej niż 48 godzin, w dniach od poniedziałku do piątku.
8. W ramach czasu wolnego strażaka można wyznaczyć do pełnienia dyżuru domowego.
9. Czas służby strażaka może być przedłużony do 48 godzin tygodniowo, w okresie rozliczeniowym, o którym mowa w ust. 1, jeżeli jest to uzasadnione koniecznością zapewnienia ciągłości służby.
Inaczej przedstawia się sytuacja opisana w linku. 104 godz bez przerwy. To 2/3 miesiąca.
mirencjum -->
Zrozumienie szwankuje? Nie pamietasz nawet co sam piszesz? Wiec przybllize ci cytat z twojej wypowiedzi by pamiec odswiezyc.
W domu niech śpi. Za spanie płacą?
I idzmy dalej, nawiazujac jeszcze do twojej ostatniej wypowiedzi. Taki strazak obija sie przez 24h, bawi sie i sobie spi. A ppozniej dostaje jeszcze pelne 48h wolnego.
Wiec powtorze. Bierz sie za nich i nie odpuszczaj.
Sinic --> Przeczytaj jeszcze raz pierwszy post.
"Kontrola wykazała przypadki, w których lekarze pozostawali na dyżurach nieprzerwanie przez 53, a nawet 79 godzin i 35 minut. Rekordzista pracował bez przerwy 103 godziny i 35 minut...
Kontrolerzy stwierdzili przypadki, w których pracodawca zobowiązał pielęgniarki zatrudnione na bloku operacyjnym, by świadczyły pracę, a potem pozostawały do dyspozycji nieprzerwanie przez 49, 96, a nawet przez 144 godziny..."
Nie widzisz różnicy?
mirencjum, przeciez ty ze wszystkich tutaj masz największe złotówki w oczach, choć jako jedyny nie swoje
Sinic - no to sobie pomysl. Chirurg urazowy po 60 godzinnym weekendowym dyzurze w Szkocji zaczyna nowy tydzien w szpitalu w Polsce zaraz po przylocie. ty jako nieszczesliwa ofiara wypadku trafiasz na stol gdzie tenze lekarz sklada Ci tak polamane kosci nogi ze bedziesz ja mial potem jeszcze 4 krotnie lamane aby naprawic fuszere "specjalisty". Pewnie nie poczulbys bys sie zbulwersowany i bylbys pelen wyrozumialosci dla lekarza.
W UK nadal trwa nagonka na weekendowych lekarzy zza granicy bo chodza zdezelowani jak zombiaki po oddzialach nie mowiac o tym ze liczba bledow lekarskich w ich przypadku jest znacznie wyzsza.
mirencjum -->
Ty masz az takie trudnosci ze zorientowaniem sie do ktorej czesci twojej wypowiedzi sie ja odnosze? Najbardziej ograniczony czlowiek juz by sie zorientowal. Wiec wnosze, ze celowo probujesz sie po prostu z niefortunnej wypowiedzi wywinac?
Zapewne gdyby strazacy chodzili w garniturach, chociaz ja osobiscie nie wykluczam ze niektorzy z nich je ubieraja, to bys juz im sie do dupy dobral a tak to sa Ludzie Prawdziwej Pracy?
Drackula -->
mirencjum celowo probuje moja wypowiedz skierowac w ta strone. Jak widze w twoim wypadku mu sie udalo. Albo nawet nie raczyles przeczytac co ja napisalem? Nie dyskutuje o tym czy dobrze, ze maja tak dlugie dyzury. I nie jest to problem tylko Polski i tylko lekarzy polskich gdziekolwiek. Natomiast jest faktem ze na takich dyzurach lekarze rowniez spia i odpoczywaja co wytknieto mirencjum i do czego tez sie przyczepil a teraz rakiem probuje wycofac.
Sinic --> Ty masz az takie trudnosci ze zorientowaniem sie do ktorej czesci twojej wypowiedzi sie ja odnosze? Najbardziej ograniczony czlowiek juz by sie zorientowal.
Często bywałem w remizie jednostki straży pożarnej i jakoś nie zauważyłem tam łóżek, wersalek. Telewizor, stoliki, gry, karty, ale śpiochów nie widziałem.
104 godzin dyżuru lekarza non stop, to jest mieszkanie w pracy. Powinien czynsz płacić.
mirencjum -->
Do sypialni cie nie zaprosili, az ty pokrzywdzony. Tak sie sklada, ze mam strazakow w rodzinie. Zarty z ich pracy, odnosnie tego co w niej przez wiekszosc czasu robia, sa czyms normalnym. W niektorych biedniejszych regionach to jest robota elitarna, w garniturach ^^. Dobrze platna, nie wymagajaca i dajaca czas na druga prace bez zarywania sobie zycia.
A proby odpowiadania i wykrecania sie nie zwalniaja cie z trudu myslenia. Czy ja napisalem, ze mam pretensje do strazakow o spanie na dyzurze? Jak bys troche pomyslal to moglbys nawet dojsc do wniosku, ze lepiej by sie chociaz chwile przespali zamiast grac w karty i w razie wezwania mieli pelna sprawnosc. Myls chlopie, mysl...
To tobie spanie w pracy przeszkadza ;p
No ale oczywiscie nie jest to praca w graniturach i przy biurku, wiec ich nie nienawidzisz.
a potem pozostawały do dyspozycji nieprzerwanie przez 49, 96, a nawet przez 144 godziny..."
Czyli co, stand by mialy? No skandal. Czekam na watek o zlotowach w oczach ludzi z branzy IT gdzie dyzur jest czyms normalnym.
Sinic --> Czy ja napisalem, ze mam pretensje do strazakow o spanie na dyzurze?
"Na twoim miejscu wzial bym sie za Straz Pozarna. Ktos wreszcie musi cos z tym zrobic. Maja 24 godzinny dyzur podczas ktorego sobie spia, graja w karty, kopia pilke czy inne takie zberezenstwa. Pozary gasic a nie sie bawic. Za co my im placimy?"
To Twój wpis? Kto zaczął mędzić o straży w wątku o lekarzach? Kto pieprzy o garniturach w wątku o godzinach pracy? Co ty z tym myśleniem? Pieprzysz jak jakiś terapeuta dwa dni po studiach. Wątek jest o ciągłym dyżurowaniu po 100 godzin w miesiącu. Myśl trochę psychologu, a może jesteś w 90 godzinie dyżuru i tracisz kontakt? Kończę z Tobą dyskusję! Amen!
mirencjum -->
Wiesz co to ironia? Cala bez wyjatkow wypowiedz ktora zacytowales miala taki wydzwiek... Jesli tego nawet nie potrafisz zauwazyc to rzeczywiscie trudno jest z toba prowadzic jakakolwiek dyskusje.
Ale modlitwa wypowiedzi tej nie zakoncze, wybacz :)
mirencujum -- Czemu się przypieprzasz do tych lekarzy, skoro nie zrobili nikomu krzywdy? Czy tego nauczyłeś się w PRLu, szkalowania bogu ducha winnych ludzi? Prewencyjnego przypieprzenia pałą w człowieka, który nie zrobił nikomu krzywdy, których potencjalne wystąpienie insynuujesz?
Oskarżasz o łamanie prawa, a jak wydałeś samosąd na osobówce swego czasu, to nie miałeś wyrzutów sumienia? Wtedy mogłeś sam stanowić prawo, zamiast się przystosować? Wstydu nie masz, hipokryto.
Lookash --> mirencujum -- Czemu się przypieprzasz do tych lekarzy, skoro nie zrobili nikomu krzywdy? Czy tego nauczyłeś się w PRLu, szkalowania bogu ducha winnych ludzi?
Zauważ, że to nie ja się przypieprzam, ale kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. W sumie jest to nie przypieprzanie, ale obrona lekarzy. Powinni pracować w normalnym czasie pracy za godziwe wynagrodzenie. Masz pewność, że nikomu nie zrobili krzywdy? Jak już pisałem kierowca jest bardzo surowo karany za minutę przekroczenia czasu pracy, choć nie zrobił nikomu krzywdy. Ale może zrobić i dlatego jest karany. Wiesz jak nikły procent błędów lekarskich jest zgłaszany przez pacjentów i ich rodziny? Jeżeli lekarze i dyrekcje szpitali wykazują takie ilości godzin pracy, to może mieć miejsce wyłudzenie pieniędzy z budżetu. Lekarze nie są ponad prawem.
"Trzeba wprowadzić coś na kształt tachografów. Chodzi o to, by lekarze nie mogli pracować więcej niż pozwala na to prawo - mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz."
Tego tekstu o samosądzie nie komentuję, bo jest śmiechowaty.
mirencjum --->
Wiesz jak nikły procent błędów lekarskich jest zgłaszany przez pacjentów i ich rodziny
Nie taki nikły - tyle, że skargi do dyrekcji szpitala są olewane, a zgłoszenia do prokuratury umarzane z powodu małej społecznej szkodliwości albo braku dowodów.
Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami, całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali. Cała jego ciężka praca, wszystko było ch... warte, gdyby leżał całe życie mniejszą czyniłby on stratę.
Trzeba mieć tupet, żeby na Twoim miejscu rozliczać innych z pracy, mirencjum. Może czas zrzec się emerytury w imię sprawiedliwości, co? :) Bo jak na razie to łożymy na Ciebie w takim samym stopniu jak na znienawidzonych górników i innych KRUS-owców. Mądralo. Kto jak kto, ale Ty powinieneś innych ludzi, lekarzy też, po rękach całować, że się godzą na taki stan rzeczy.
bartek --> Trzeba mieć tupet, żeby na Twoim miejscu rozliczać innych z pracy, mirencjum.
Komu dajesz takie prawo, a komu odbierasz?
Bo jak na razie to łożymy na Ciebie w takim samym stopniu jak na znienawidzonych górników i innych KRUS-owców.
Z jakiego powodu łożysz na mnie?
Ja Ci takiego prawa nie odbieram, bo nie płacę w Polsce podatków. Ale byle sprzedawca z warzywniaka w Jeleniej Górze jest Twoim sponsorem. Lekarze też. Pamiętaj o tym jak następnym razem zaczniesz się wymądrzać. Doktor który przespał 18 godzin w szpitalu uczciwiej zarobił pieniądze, niż dotowany z budżetu miasta woźnica o kompetencjach zbliżonych do taksówkarza.
Z jakiego powodu łożą na Ciebie? Też tego nie rozumiem. Niech biedacy wzorem zachodu wsiadają na rowery a faceci w garniturach i tak mają swoje ekologiczne kabriolety. Może jako taksiarz żaliłbyś się swoim klientom, a nie obcym ludziom, którzy mają Twoich kopiowklejek serdecznie dość :D
Nie zrozum mnie źle, spoko z Ciebie chłop, na początku wszystkim nam było Ciebie żal (sprawa z wypadkiem), sam trzymałem za Ciebie kciuki. Ale od pewnego czasu kojarzysz mi się raczej z duetem Kaczyńskich a nie poczciwym autobusiarzem.
mirencjum w czym problem ? Jeśli marzy Ci się praca lekarza to zapraszam na studia i masz pracę i pieniądze marzenie, a tak to po zawodówce siedzisz w tak ciężkiej pracy... Po co narzekać jak można osiągnąć to samo, tylko po prostu Tobie brak zdolności to wykonywania i wyuczenia trudniejszego zawodu aniżeli kierowca autobusu.
Juanhijuan --> Następny. Ten artykuł to jest obrona lekarzy i ich prawa do normalnego życia.
mirencjum: ile mln zl rocznie miasto Jelenia Gora przeznacze na finansowanie MZK Jelenia Gora? Wtedy moze zrozumiesz, o czym pisze bartek.
bartek --> Pogorszyło Ci się? Chcesz odebrać ludziom komunikację miejską?
Tak się składa, że ostatnio w Olsztynie "urwano" kilka tras podmiejskich (brak kasy z gminy) i prywatne spółki już się o nie tłuką, busiki będą jeździły dwa razy częściej niż dotąd a bilety będą tańsze :) Jesteś w temacie, więc proszę, wytłumacz mi - dlaczego? :)
Chodzi o to, że przy zarobkach w państwowej służbie zdrowia to lekarz przy pracy 8 godzinnej bez dyżurów zarobi tyle co kierowca autobusu.
Dane z województwa świętokrzyskiego. Wydaje mi się to niesprawiedliwe, że tak odpowiedzialny i ciężki zawód jest tak nisko opłacany. Dlatego lekarze siedzą po tyle godzin w pracy, aby się "zwróciło" za 6 lat nauki, potem stażu kolejne lata i specjalizacja..
LooZ^ --> mirencjum: ile mln zl rocznie miasto Jelenia Gora przeznacze na finansowanie MZK Jelenia Gora?
Komunikację miejską wszędzie się dofinansowuje. Dlatego są przejazdy bezpłatne, ulgowe i prawo do ustalania cen ma miasto. Można urealnić ceny ale wtedy nikogo nie będzie stać na podróż, lub autobus będzie odjeżdżał z przystanku tylko z pełną obsadą miejsc pasażerskich. Czyli co parę godzin.
Przypominam, że temat wątku jest inny.
Wyjazd ~20 km za Olsztyn kosztuje 3 zł prywatnie.
Do tego prywatnie autobusy są zawsze na czas, jeżdżą częściej, komfort jest wyższy (jedziesz - siedzisz), nie śmierdzi, kierowca zawsze jest miły i nie powie "ni ma biletu" itp.
Dla porównania wyjazd ~500 metrów za granicę miasta - 3,6 zł "państwowo". Bus regularnie co 60 minut, raz co 120 (w szczycie zdaje się) :D
Dziękuję, dobranoc.
Nie chcę likwidacji komunikacji miejskiej, ale nie chcę też sponsorować zniżek studentom, emerytom, pensji biurwom i kanarom, bo mam ich interesy tam, gdzie mi się plecy kończą. Zresztą u prywatnych przewoźników też są ulgowe bilety.
Temat wątku nie jest inny, temat wątku jest zawsze taki sam - jak tu źle, jak tu niedobrze, tam kradną tu, sram kłamią, ten się pomylił, tamten oszukał, dziki kraj, dzikie węże.
Dla porównania na cywilizowanym zachodzie studenci pierwszego roku studiów mają 24-godzinne zmiany w szpitalach.
bartek --> Do tego prywatnie autobusy są zawsze na czas, jeżdżą częściej, komfort jest wyższy (jedziesz - siedzisz)
Tak. W Małym Miasteczku o tym wiedzą dobrze.
Zresztą u prywatnych przewoźników też są ulgowe bilety.
Bo są dotowani. To nie z dobroci serca.
Chodzi o to, że przy zarobkach w państwowej służbie zdrowia to lekarz przy pracy 8 godzinnej bez dyżurów zarobi tyle co kierowca autobusu.
Dane z województwa świętokrzyskiego. Wydaje mi się to niesprawiedliwe, że tak odpowiedzialny i ciężki zawód jest tak nisko opłacany. Dlatego lekarze siedzą po tyle godzin w pracy, aby się "zwróciło" za 6 lat nauki, potem stażu kolejne lata i specjalizacja.."
Aj waj! biedny lekarz!
Zawsze moze sie przekwalifikoac na operatra dziwgu, jak im tak wszytkim xle, tylko kurwa mac nie slyszalem zeby ktorys z glodu umieral. pracuja na odwal, traktuja pacjentow jak smieci, mili sa tylko dla tych, od ktorych dostaja w lape, ale wiecznie narzekaja, choc przez ostatnie lata podwyzka gonila podwyzke. no tak! bo on pracuje xle, bo musi an trzech etatach! na jednym by mial pensje kierowcy! pracownicy naukowi an uczelni maja taka sama pensje na czysto i dobrze... przeciez nikt mu nie brocni byc tak dobrym lekarzem, by go zatrudnila najdorzsza prywatna warszawska klinika!
a najlepsze w tym wszystkim to, z teoretyczni artykul lekarzy broni - widze jednka, ze medycy z GOLa musza zpaierdzielać po 150h na duzyrach, bo inaczej by nie zarobili, tacy sa marni... Szkoda.