Dziś zabrałem się za usuwanie pierdółek na lakierze przed zimą.
Jedna kropka nie dawała mi spokoju więc załatwiłem ją tak jak na foto.
Był to odprysk od kamienia, widać było bardzo wyraźnie rdzę na żywej blasze. Tak więc wyprofilowany nóż w dłoń i jazda do żywej blachy. Odtłuszczenie, wyczyszczenie i na to brunox, ładnie kolor nabrało i jutro zaprawka lakiernicza.
I teraz pytanie - walić na brunoxa lakier, 24h odczekać, papier ścierny, polerka, czy może coś jeszcze na brunoxa przed lakierem?
brunox sam w sobie jest już podkładem, wiec wystarczy lekko zmatowić i można malować. jesli zrobione jest dobrze to wytrzyma dluzej niż jedna zime.
jeśli zdarles rdze do golej blachy to blad. brunox jest srodkiem reagującym z rdza i jeśli jej fizycznie nie ma, to i brunox się dobrze trzymal nie będzie. prawidłowy kolor tego preparatu po wyschnieciu to czarny.
Z tym Brunoxem to warto pamięć o tym, aby trochę go odlać do czegoś (i w tym moczyć pędzel), a nie moczyć pędzla bezpośrednio w całym pojemniczku, bo przy kontakcie z rdzą (przeniesioną na pędzlu) zachodzą reakcje (w pojemniku), a potem ludzie się dziwią, że trzyma im to słabo.
Ja na zimę w tym roku postaram się wynająć sobie miejsce na parkingu z dachem. Taniej to wychodzi niż, robienie potem blacharki na wiosnę :-(
stanson - na wiosnę do lakiernika pójdę na pro zaprawki :) na razie chcę by mnie brązowe kropki nie denerwowały.