Ciekawy artykuł i ciekawe podejście do tematu. Nie można się w sumie z nim nie zgodzić ... Jak myślicie ?
Fajny artykuł, nie mniej nie można tak generalizować są ludzie którzy zawsze będą kraść dobra elektroniczne (złodziejski styl, lub działanie na rzecz wolności), są też tacy którzy zawsze kupią oryginał, a jeśli ich nie stać w dniu premiery to poczekają do jakieś promocji, obniżki. Wszystko zależy od człowieka. Na pewno dobra cena w dniu premiery i dodatki zachęcają, ale wszyscy pamiętamy jak 20 PLN cenowy Painkiller był piracony na potęgę.
Pare lat temu, jak nie mialem dochodow, to sciagalem gry, teraz jak zarabiam, kupuje same orygialy, nawet jak sciagne cos , to tylk ozeby zczaic jak smiga , bo grac mi sie w to wogole nie chce, jakos pirat mnie nie motywuje do grania. A teraz ciagle tyle promocji, ze gry za smieszne pieniadze mozna kupic.
Sam to ostatnio chciałem wrzucić, ale jakoś olałem.
Kapitalne podejście, racjonalne i jedyne słuszne, jak dla mnie - thumbs up.
Zdanie CDRed co do kwestii gier i rynku jest jak dla mnie na wielki plus, w końcu ktoś nie pociska głodnych kawałków o jakichś iluzorycznych stratach szacowanych przez domniemaną ilość spiraconych kopii.
Co ciekawe, spółka taka też może być rentowna:
http://www.bankier.pl/inwestowanie/profile/quote.html?symbol=CDRED&format=chart&period=5Y&size=B
Fajny artykuł i ciekawe podejście. Być może na zdrowie im wyszedł debiut na trudnym rynku, jakim jest Polska i mieli okazję zapoznać się też z drugą stroną medalu - jak sytuację postrzegają gracze. A pomysł na budowanie pozytywnego wizerunku wokół firmy i gromadzenie wokół niej fanów jest wyrazem dojrzałego, choć i zarazem trochę ryzykownego podejścia do tematu. Nie ma to być działanie pt. "nachapać się póki można i zostawić po sobie spaloną ziemię", tylko próba nie za szybkiego, ale stabilnego wzrostu dochodów firmy. Życzę im powodzenia, jako producentom gier, ale też po prostu jako przedsiębiorcom. Mam nadzieję, że namieszają jeszcze trochę na rynku i dadzą dobry przykład innym.
[3]
Nie wydaje mi się, żeby generalizował. Myślę, że facet doskonale zdaje sobie sprawę, jak ta branża wygląda. I piratów, zwłaszcza tych młodszych, którzy często jeszcze nie zarabiają samodzielnie, traktuje jako tymczasowe "zło konieczne" licząc, że za jakiś czas - gdy już dowiedzą się jak smakuje samodzielne zarabianie pieniędzy, przynajmniej część z nich ruszy sumienie, czy zwykłe poczucie przyzwoitości i choćby z rzadka kupią ich grę legalnie, dając firmie trochę zarobić.
A całą resztę, tych naprawdę zatwardziałych, totalnie niereformowalnych piratów zlewa i tyle. Bo faktycznie - co im może zrobić? Myślę zresztą, że nie jest ich mimo wszystko tak dużo.
Ponadto facet najwyraźniej posiada też rzadki dar zdroworozsądkowego myślenia - nie pojawiło się w historii tej branży zabezpieczenie, które po prostu działa i jest skuteczne. Każde, najbardziej nawet wymyślne, jest błyskawicznie łamane. I choć jest to tak oczywiste, że aż wali po oczach, to zarazem ten prosty fakt nadal nie dociera do ludzi, którym mimo wszystko nie można odmówić inteligencji, choćby z racji stanowisk, jakie zajmują - a mówię oczywiście o zarządcach dużych korporacji przemysłu elektronicznego. Od kilkunastu zabezpieczenia dostają nieustannie srogie lanie od crackerów, ale ci ludzie nadal uważają, że jest to sposób na rozwiązanie problemu. Ot, paradoks.
Szkoda, że nie padło pytanie o nową stronę cdp - ich świąteczne promocje przy muve to jakiś żart.
Alex ---> "ale wszyscy pamiętamy jak 20 PLN cenowy Painkiller był piracony na potęgę. " - i sprzedawany po 30 zł na giełdzie. Obśmiałem się jak norka jak to zobaczyłem. A w kioskach leżał po 19.99 zł. W tym także w kiosku przy wejściu na giełdę :)
Na tych co kupuja pirata drozszego od oryginalu i tak nic nie zarobia. Sciagniecie gry przez zatwardzialych piratow nie powoduje straty, oni tak czy siak nie kupia. Za to wszystkie promocje, bundle, steamy pokazuja ze ludzie chca placic. Gre z cyfrowej dystrybucji mam taka sama na torrentach czy gdzie indziej. Nie raz lepsza bo instalujesz, cracka i grasz. Wiec dlaczego ludzie placa, dlaczego ja place?? Bo chce, bo uwazam ze sie oplaca, bo lubie tworcow.
Wydawcy to zlo straszliwe i w dobie, gdy moge wejsc na strone tworcy, zaplacic, sciagnac i grac - praktycznie niepotrzebni. Odwalcie sie od ludzi placacych za gre! To nigdy nie jest dobre dla nikogo oprocz pazernego wydawcy. To juz wolalbym grac w pirata, a kase za gre przelac bezposrednio do teamu tworzacego gre. Mincraft pokazal, ze wydawcy sa zbedni i niech podejda uczciwie do uczciwego klienta to bede ich popieral. Teraz uwazam, ze po prostu kradna czesc pieniedzy, ktore place tworcy gry.
w sumie to nie wiem czy teraz oplaca sie piracic i grac na piratach.Probowalem sciagnac kotora kiedys i po sciagnieciu 3 wersji ktore nie chodzily mimo roznych czarow i marow dalem sobie spokoj.Notabene w gre nie zagralem bo nie mialem pojecia gdzie ja kupic :))
Diablo 3 i skyrima chyba nie udalo sie spiracic wiec mnie to rybka .Prawda jest taka ze gdybym wydal 200 zeta na D3 to bym byl zly bo to wywalone pieniadze w bloto .Ale to moje zdanie .
Na szczescie pogralem troche na koncie znajomego i dalem sobie spokoj.On zreszta tez.
Skyrim to byly dobrze wydane pieniadze .
Wsrod moich znajomych nikt nie gra juz na piratach.
Ja praktycznie oduczylem sie po rozegraniu na piracie Icewind dale 2 gdzie mnie szlak trafil bo pirat byl zle hakniety i na ostatnim poziomie smoczego (chyba) oka wyawalo gre.Potem ja sobie kupilem zeby dokonczyc.I dalem sobie spokoj z piratami.
Teraz jesli juz to ewentualnie tylko zeby zobaczyc czy oplaca sie kupowac.
Jesli cena jest niezbyt szokujaca ( a 200 zeta jest) to zaplace zeby nie miec klopotow z gra.
Artykul bardzo ciekawy i milo ze z drugiej strony barykady sa ludzie ktorzy rozumieja potrzeby i nastawienie graczy do wydawcow.