Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Wyrzucacie jedzenie a tylu głodnych na świecie!

24.01.2013 11:04
1
zanonimizowany890189
3
Pretorianin

Wyrzucacie jedzenie a tylu głodnych na świecie!

http://wyborcza.pl/1,75968,13178994,Syty_glodnego_nie_zrozumie.html

Parę razy już słyszałem takie hasła, nie wyrzucajcie jedzenia bo tyle głodujących jest na świecie.

A ja się pytam: jaki to ma związek? Czy jak kupię dwa chleby zamiast jednego, to zabieram chleb jakiemuś biednemu? Przecież on nie ma co jeść, bo nie ma pieniędzy żeby je kupić, a nie dlatego że mu zabrałem.

I co z tego że nie będę wyrzucał? Czy jeśli zamiast lekko zjeść, nawpierniczam się jak głupi osioł żeby nic nie zostawić, to dzięki temu jakiś biedny też będzie najedzony?

Jaki jest związek między tym ile ja wyrzucam jedzenia z tym ile jedzenia ma biedny w Afryce? Jakby nikt nic nie wyrzucał, to spadłaby sprzedaż żywności - ale czy to wpłynęłoby na jej dostępność dla biednych? Cena raczej by nie spadła, czym większa sprzedaż tym niższa cena. Tańsze mięso jest z krowy hodowanej w farmie gdzie jest ich 5000 sztuk, niż 5. Więc de facto im więcej wyrzucam tym biedni mają więcej do jedzenia :)

Albo więc autor z wyborczej gada głupoty "Samotnie nie nakarmimy świata, ale zmieniając styl życia i nakłaniając do tego bliskich i znajomych (a ci swych bliskich i znajomych), możemy sprawić, by statystycznie w Polsce żywności marnowało się mniej." albo wytłumaczycie mi ten związek przyczynowo skutkowy ;)

24.01.2013 11:08
graf_0
2
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

A wodę przy goleniu zakręcasz?

NIE? A W AFRYCE BRAKUJE!!!!oneoneone

To jest taka bzdura że aż głupio dzieciom to powtarzać, aby groszek do końca zjadły.

24.01.2013 11:11
Will Barrows
3
odpowiedz
Will Barrows
115
Senator

jakby sie to jedzenie zapakowalo i wyslalo do nigerii czy innego kraju, to dopiero wtedy mialo by to sens. tak to jest pierdzielenie o szopenie

24.01.2013 11:11
Dragon_666
4
odpowiedz
Dragon_666
70
Get Twiztid

A co sie spodziewales po Wyborczej? Jak najdalej od tego Szechterowskiego chlamu.

@UP spoko zamiast wyrzucic spakuje i wysle do wioski smerfow, moze wytrzyma lolol. Po co az do Nigerii? U nas to malo glodujacych?

24.01.2013 11:18
Will Barrows
5
odpowiedz
Will Barrows
115
Senator

no wlasnie

w naszym kraju jest sporo potrzebujacych. przytoczylem afryke wlasnie apropos tego gadania: "dzieci w arfyce gloduja, to masz wszytsko zjesc coreczko!".

24.01.2013 11:29
6
odpowiedz
115
3 grosze

Moja mama gdy zostanie zupa wlewa do słoika i niesie ciepłą jeszcze pod śmietnik (jest trzepak i ławka) - na słoiku kartka z napisem "zupa ogórkowa", słoik w reklamówce z dwoma kawałkami chleba - na początku miałem mieszane uczucia, ale podejrzałem co się ze słoikiem dzieje - bezdomni to zjadają prawie natychmiast, zauważyłem, że to nie jest jedyną, która tak robi.

24.01.2013 11:32
Mada Fakir
7
odpowiedz
Mada Fakir
87
Sweet Transvestite

Gdyby się chleb do afryki wysłało to by się tym napierdzielali zamiast dzidami, większe zniszczenia.

Co do tematu - Oczywiście, że lepiej wyrzucić niż się nawpierdzielać jak świnia, później chodzą takie grubasy śmierdzące i płacą podwójną cenę za bilet PKS.

edit. ZŁ - Moja matka też tak robiła i zauważyła dziwną analogię - kiedy starsza pani sąsiadka regularnie dokarmiała koty te niewdzięczne gady właziły na klatkę i szczały, kiedy moja mama zostawiała zupę bezdomnym te niewdzięczne gady właziły na klatkę i szczały a później zostawały na noc, teraz wylewa do kibla.

24.01.2013 11:49
8
odpowiedz
zanonimizowany890189
3
Pretorianin

No i tu jest pewien problem: potrzeby fizjologiczne człowieka chodzą w kompletach. Jak się naje, to musi się i napić. Jak się naje i napije to musi się załatwić. A jak już jest najedzony, napity, załatwiony to i przespać by się przydało.

Karmiąc bezdomnego trzeba niestety brać pod uwagę iż zaspokojenie jego jednej potrzeby, wiąże się z kolejnymi. I trudno się dziwić że potem w śmietniku czy na klatce nasrane.

Z drugiej strony teoretycznie można by im zapewnić komplet usług, ale wtedy stajemy się noclegownią dla bezdomnych, do której przychodzą kolejni...

24.01.2013 11:55
Minas Morgul
9
odpowiedz
Minas Morgul
252
Szaman koboldów

Moim zdaniem kwestia wychowania i przyzwyczajeń. Widziałem już w swoim życiu trochę głodnych ludzi i głupio by mi było przed samym sobą wywalić 50% tego co kupiłem na śmietnik. Nie uważam jednak, by był to jakiś powód do moralizowania innych, każdy powinien to przemyśleć samemu.
Ja np. robię drobne zakupy codziennie i nienawidzę mieć pełnej lodówki. Nie lubię wyrzucać jedzenia, za które zapłaciłem, a tym bardziej nienawidzę się przymuszać do jedzenia czegoś, czego mam za dużo tylko dlatego, że za to zapłaciłem. Dla mnie marnowanie jedzenia to po prostu jest głupota z punktu widzenia portfela :). Jeszcze jak słyszę kogoś, kto biadoli, że jest bieda, że wszystko drogie, że płace do d*, a sam nakupuje w biedhące 20 kilko chabaniny, z czego 50% wywali na śmieci, to mi witki opadają :).
Ja magazynuję jedynie produkty o bardzo długim terminie przydatności do spożycia, zaś całą resztę kupuję sobie na bieżąco tak, by starczyło na śniadanie, ew. weekendowy obiad.

24.01.2013 12:07
graf_0
10
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Ja wychodzę z założenia że marnowanie jedzenia to takie same marnotrawstwo jak każde inne.
Jedzenie to też tylko pieniądze. Dlatego nie marnuję, ale jeśli jest go za dużo to wyrzucam bo koszty innego zagospodarowania przewyższają wartość jedzenia, czyli jest to większym marnotrawstwem niż wyrzucenie.

24.01.2013 12:11
Bramkarz
11
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend

"A ja się pytam: jaki to ma związek? Czy jak kupię dwa chleby zamiast jednego, to zabieram chleb jakiemuś biednemu?"

Związek jest oczywisty - zwiększasz popyt więc wpływasz na zwiększenie ceny.

W wiekszej skali - przyjrzyj się jak trend we wprowadzaniu biopaliw przełożył się na wyższe ceny żywności.

24.01.2013 12:17
😁
12
odpowiedz
minarel
38
Generał

Związek jest oczywisty - zwiększasz popyt więc wpływasz na zwiększenie ceny.

Aha, a w sklepach cena chleba idzie w górę jak go w miarę upływu dnia ubywa?

A artykuł, jak zwykle lewacka głupota. Jak nie wyrzucisz Ty jedzenia, bo kupisz go mniej, to wyrzuci je sklep, bo nie sprzeda.

24.01.2013 12:39
Aen
13
odpowiedz
Aen
244
Anesthetize

Już był taki jeden który nie wyrzucał chleba z piekarni a dawał bezdomnym. Jak skończył, większość wie, więc takie słodkie pieprzenie mogą sobie w rzyć schować. Niech jąkała zamiast wypuszczać takie artykuliki przejdzie się do swoich koleżków na Wiejskiej i poprosi o zmianę prawa.

24.01.2013 12:47
pablo397
14
odpowiedz
pablo397
138
sport addicted

Ja nie staram sie nie wyrzucac jedzenia, głównie z tego powodu, ze to kosztuje. staram sie tak *zoptymalizowac* zakupy wzgledem liczby osob w domu/terminów waznosci/ceny/jakosci itp itd, zeby te jedzenie zjesc ze smakiem i nie wyrzucic, z drugiej strony, zeby tez nie jesc na sile. a wszystko to, zeby mialo sens finansowy. bo glownie o pieniazki chodzi.

z drugiej strony czesto jak wyrzucam jedzenie to mam przez chwile przeblysk w glowie, jaki szczesciarz ze mnie, ze moge sobie pozwolic na wyrzucenie przeterminowanego jedzenia z obawy przed rozstrojem żołądka a miliard ludzi na świecie dał by sie pochlastać żeby to zjeść... gówno to w tej chwili da, ale tak zostałem wychowany. u mojej matki dziewięcioro ich na wsi było i często sie nie przelewało i szacunek do jedzenia mieli wielki. zwlaszcza do chleba, jednego z symboli naszej religii.

i tak mi pozostalo i tak bede staral sie swoje dzieci wychować. zeby szanowały jedzenie, wodę, środowisko, bo na drugim końcu świata ludzie w snach nie marzą o takich luksusach jak my w polsce mamy.

kolega-podróżnik opowiadał o biedzie w indiach czy rosji, sam widziałem biede w komunistycznym laosie i po tym wnoszę, ze my *som pany* i powinnismy sie cieszyc, ze sie tam nie urodzilismy...

24.01.2013 12:48
pablo397
15
odpowiedz
pablo397
138
sport addicted

Aen --> Już był taki jeden który nie wyrzucał chleba z piekarni a dawał bezdomnym. Jak skończył, większość wie, więc takie słodkie pieprzenie mogą sobie w rzyć schować.

no widac jednak nie wie. pod pozorem pomocy bezdomnym bohater tej historii niezle lody kręcił na podatkach i dlatego fiskus go ścignął.

Kontrolerzy skarbowi dowiedli, że wielkość darowizn przekazanych przez przedsiębiorcę stanowiła jedynie 6 proc. (ok. 12 tys. zł) kwoty należnej wpłaty z tytułu podatku VAT i podatku dochodowego, natomiast pozostałe 94 proc. (ok. 182 tys. zł) to zobowiązanie wynikające z tytułu niezaewidencjonowanej sprzedaży. Wskazywała na to duża różnica między zakupionymi i sprzedanymi produktami, a wykazywaną sprzedażą.

"Legnicki piekarz niesłusznie stał się symbolem osoby pokrzywdzonej przez administrację podatkową, ponieważ w tym przypadku działalność charytatywna była jedynie listkiem figowym dla nieuczciwych działań wobec budżetu państwa" - broni się fiskus.

Zdaniem Ministerstwa Finansów historia ta ma - paradoksalnie - także pozytywny aspekt. Sprawa ta przyczyniła się bowiem do zmiany przepisów w zakresie opodatkowywania przekazanej charytatywnie żywności. Od 2009 r. darowanie przez producenta towarów spożywczych instytucjom charytatywnym na ich działalność jest zwolnione z VAT. Resort finansów podkreśla, że - jak zauważył sąd - legnicki przedsiębiorca, ze względu na nieprawidłową ewidencję podatkową, nie mógłby skorzystać z tych przepisów nawet wtedy, gdyby obowiązywały już wcześniej.

24.01.2013 13:26
👍
16
odpowiedz
minarel
38
Generał

"Legnicki piekarz niesłusznie stał się symbolem osoby pokrzywdzonej przez administrację podatkową, ponieważ w tym przypadku działalność charytatywna była jedynie listkiem figowym dla nieuczciwych działań wobec budżetu państwa" - broni się fiskus.

Lubię gościa, nie dość, że przekazał biednym jedzenia na kwotę 12 tysięcy złoty, to jeszcze próbował nie dać się okraść przez państwo.

24.01.2013 13:32
graf_0
17
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Związek jest oczywisty - zwiększasz popyt więc wpływasz na zwiększenie ceny.

W wiekszej skali - przyjrzyj się jak trend we wprowadzaniu biopaliw przełożył się na wyższe ceny żywności.

Bramkarz - to są dwie ZUPEŁNIE odmienne sprawy.
Wybory konsumentów typu "kupię mniej" niemal nie mają wpływu na rynek.
Zaś urzędowy przymus w postaci biopaliw ma wpływ zasadniczy. Bo tutaj pozbawiono nas wyboru.

Zaś ceny żywności i ilość wyrzucanej żywności w Polsce czy w Kalifornii nijak się mają do dostępności żywności w Południowym Sudanie czy gdziekolwiek indziej gdzie jest jej brak .

24.01.2013 13:56
👍
18
odpowiedz
Grzesiek
78
Legend
Image

Boziu, Boziu ...

@[1]
Czy jak kupię dwa chleby zamiast jednego, to zabieram chleb jakiemuś biednemu? Przecież on nie ma co jeść, bo nie ma pieniędzy żeby je kupić, a nie dlatego że mu zabrałem.

I co z tego że nie będę wyrzucał? Czy jeśli zamiast lekko zjeść, nawpierniczam się jak głupi osioł żeby nic nie zostawić, to dzięki temu jakiś biedny też będzie najedzony?

Zbyt wąskie myślenie albo zbyt dosłownie to sobie tłumaczysz.

dzieci w arfyce gloduja, to masz wszytsko zjesc coreczko

Tutaj jest sedno sprawy.
To, że dziecko zje (lub nie zje) do końca nie sprawi, że tamto w Afryce będzie głodne lub syte.

Chodzi o podejście, o naukę szacunku do przysłowiowego "chleba", o docenianie tego, co mamy.
Konsumpcjonizm nasilił się w ostatnich latach tak bardzo, że kupujemy takie ilości towarów, których nie potrafimy skonsumować/zużyć.

To jest zwykłe marnotrawstwo. I o tym jest ten artykuł.
Rozsądne kupowanie jest jak najbardziej na miejscu.
Cena raczej by nie spadła, czym większa sprzedaż tym niższa cena.
To nie znaczy, że musisz kupować w poniedziałek 4 bochenki chleba, skoro 2 Ci wystarczą w zupełności.

Po prostu nie marnujmy żywności i nie twórzmy "chorego" popytu.

Edit:
@[1]
Jakby nikt nic nie wyrzucał, to spadłaby sprzedaż żywności - ale czy to wpłynęłoby na jej dostępność dla biednych? Cena raczej by nie spadła, czym większa sprzedaż tym niższa cena.

Jest dokładnie na odwrót. Polecam przestudiowanie podstawowych pojęć z ekonomii (tj. popyt, podaż, cena).
Obok pierwszy wykres z google'a obrazujący relacje jakie zachodzą między "tymi zjawiskami".

24.01.2013 14:33
karelpeter
19
odpowiedz
karelpeter
44
SirDzastelot

Sikajmy podczas brania prysznica. Zaoszczędzimy wodę !

24.01.2013 14:38
20
odpowiedz
zanonimizowany269815
27
Konsul

Ta ludzie w Afryce głodują, ale nie wszędzie wystarczy spojrzeć na RPA, ale może to jest tylko taki wyjątek od reguły. Who knows...

24.01.2013 14:51
21
odpowiedz
mich83
121
Generał

Dokładnie chodzi o to by niekupować więcej niż potrzebujemy , gdy popyt jest większy zwiększa sie produkcja, zwiększenie produkcji wiaz sie z zanieczyszczeniem srodowiska itp.

Wyrzucamy jedzenie w domach ale pomyslcie ile jedzenia zostaje wyrzucane w supermarketach ( wyrzucane bo zaduzo jest wyprodukowane, duzo produkuja bo jest duzy popyt i koło sie zamyka )

24.01.2013 15:00
22
odpowiedz
115
3 grosze

Sikajmy podczas brania prysznica. Zaoszczędzimy wodę !
Oszczędzanie wody prędzej czy później kończy się zapchaniem kibla/odpływu i czego tam jeszcze - w konsekwencji grzebaniem się w g... ;)

24.01.2013 15:12
Deton
😈
23
odpowiedz
Deton
207
Know thyself

Dzieci w Afryce głodują mówi się po to, żebyś pomyślał jak masz dobrze i że bez sensu wyrzucać jedzenie, lepiej spróbować kupić ile naprawdę się potrzebuje a zaoszczędzone 2 złote przeznaczyć na np. przysłowiowe "dziwki, koks i lasery".

24.01.2013 15:30
graf_0
24
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

ZŁ - może być jeszcze ciekawiej.
W Szczecinie wodę dostarcza spółka miejska, która podniosła cenę, bo ludzie mniej zużywali (oszczędzali).
Prawo podaży i popytu MY ASS!

24.01.2013 15:32
Widzący
25
odpowiedz
Widzący
247
Legend

Jeżeli przestaniemy wyrzucać to ludzie w Afryce zaczną umierać z głodu. Trudno uwierzyć ale zmniejszenie popytu spowoduje obniżenie cen i zmniejszenie eksportu do bogatych krajów, a bez tych pieniędzy będzie głód i nędza w Afryce.
Wniosek -> ludzie w Afryce będą głodowali w każdej sytuacji, jest ich w wielu miejscach zbyt dużo w stosunku do lokalnej produktywności.

24.01.2013 15:37
graf_0
26
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Widzący - Nie tyle jest ich za dużo, co w wielu regionach gospodarka agralna przestała istnieć.
A co gorsza, pomoc humanitarna masakruje ją coraz bardziej. Bo w momencie gdy jest darmowe żarcie, to nikt od lokalnego rolnika nie kupi, on zbankrutuje i za miesiąc sam stanie w kolejce po darmowe.

No dobra - w sumie wyjdzie że jest ich za dużo.

A eksport do Europy to raczej specjalność korporacji a nie lokalnych afrykańskich rolników.

24.01.2013 17:11
27
odpowiedz
Tuminure
106
Senator

Polecam przestudiowanie podstawowych pojęć z ekonomii (tj. popyt, podaż, cena).
Polecam też przestudiowanie bardziej zaawansowanych pojęć z ekonomii (tj. konkurencja, koszt produkcji, sytuacja rynkowa), żeby zrozumieć dlaczego mimo takiego wykresu autor tematu ma rację.

24.01.2013 17:51
xanat0s
😊
28
odpowiedz
xanat0s
243
Wind of Change

Jako ciekawostka - w okolicznym przedszkolu (Warszawa) na stanowisko głównego specjalisty do spraw zagospodarowania odpadów została najęta... świnia :)

Nazywa się Chrumek, dzieciaki ją uwielbiają, a przedszkole ma rozwiązany problem ze sporą ilością odpadów. Kreatywne :) U mnie taką funkcję pełni pies - co prawda wszystkiego nie zeżre, ale jak jakimś cudem trafi się przeterminowana żywność/stare mięso, to zajada z apetytem :)

24.01.2013 17:55
j.a.c.k
29
odpowiedz
j.a.c.k
56
u wot m8

[28] a na koniec Chrumek zostanie podany na obiad, a jego resztki dostanie kolejna świnia? :>

24.01.2013 18:00
30
odpowiedz
Wiarołomca
85
Senator

spoko

24.01.2013 20:19
31
odpowiedz
zanonimizowany890189
3
Pretorianin

xanatos: Tez mialem taki pomysl ;) Moze sobie w piwnicy zaczne hodowac. Nie tylko mieso, ale jeszcze swietny nawoz do ogrodka. Tylko smrod moze byc klopotem. Ale jak sie swinie czesto myje to chyba nie smierdzi ;)

Co do tej firmy wodociagowej, to jest to przyklad firmy ktorej produkt ma w sobie glownie koszty stale i niewielkie koszty zmienne. Policzmy taki przyklad:
Koszty stałe wynoszą 8 mln zł, na co składa się utrzymanie infrastruktury, koszty pracownicze, administracja, remonty, zwrot z kapitału, niezbędne inwestycje, główna część prądu.
Koszt zmienny to 1,5 zł/m3 wody, na co składają się chemikalia do uzdatniania wody i trochę prądu.
Firma zakłada że zysk powinien wynosić 5% przychodu.
Ludzie odbierają 1 mln m3 wody, przychod spółki 10 mln zł (koszty stałe 8 mln zł, 1,5 mln zł koszty zmienne, zysk 0,5 mln zł).

Co się dzieje gdy mieszkańcy postanawiaja zaoszczedzic i odbieraja 10% wody mniej?
Koszty stałe 8 mln zł
Koszty zmienne 1,35 mln zł
Przychód 9 mln x 10 zł = 9 mln zł. Strata 350 tys zł. Na to firma sobie pozwolic nie może, a więc podnosi cenę. O ile?

O 9.35%! Nowa cena wynosi 10,94 zł/m3. I teraz: Przychód 9,846 mln zł, koszty stałe 8 mln, zmienne 1,35 mln zł, zysk 0,496 mln zł. Tak jak w początkowych założeniach. Podwyżka może być mniejsza jeśli firma zrezygnuje z części zysku. Mimo wszystko spadek popytu powoduje wzrost ceny...

Forum: Wyrzucacie jedzenie a tylu głodnych na świecie!