Witam,
jak nie tu to gdzie ;)
od niedawna stałem sie "szczęśliwym" najemcą. Podczas wprowadzania sie do lokalu, stwierdziliśmy, że wynajmujący wogóle go nie posprzątali, a jeżeli to zrobili to zgróbnie - i nie chodzi tu o podłogi bo to żaden problem, a raczej o kuchnie i łazienkę która się "klei".
Stąd moje pytanie, w jakim stanie mieszkanie powinno być oddane najemcy i czy mogę z tym faktem coś zrobić ?
pzdr.
Czesterel
Raczej nie podpada to pod paragraf. Chyba że są zapisy dot. kultury osobistej. Opcje? Wszystko zależy od drugiej strony.
Cytując klasyka- "warto rozmawiać" ;)
Nie było możliwości oglądania mieszkania? Jak umowa podpisana i klucze otrzymane to już nie masz się o co wykłócać.
Opisz dokladnie stan mieszkania, wymieniajac wszelkie uszkodzenia, zrob zdjecia, i wszystko daj do podpisania wynajmujacemu, zeby miec potwierdzenie stanu poczatkowego. To tak na wypadek, zeby sie nie zdziwic gdy bedziesz sie wyprowadzal - zeby ktos nie zazadal np nowej farby na scianach. Sorry, ale po kims, kto oddaje nieogarniete mieszkanie do wynajmu, mozna sie wszystkiego spodziewac.
sprzątać, sporzątam ;)
mieszkanie jest odnowione - pomalowane, w miarę dobrze wyposażone, zdjęcia zrobione, protokół sporządony.
samo mieszkanie było ogladane, choć paru rzeczy się nie widzi ;) - tzn sprawdzasz czy wszystko działa, a nie czy za szufladą znajdują się kogoś rzeczy osobiste.
Ja nie wiem jak mozna nie widziec brudnej lazienki i kuchni podczas ogladania.
Jesli sama podloga byla brudna to wszystkiego bym sie spodziewal.
Jakby czysto nie bylo z miejsca bym wszystko dezynfekowal do sterylnej czystosci. Wtedy czulbym sie jak u siebie a nie obcego.
No ale cos takie sa uroki wynajmu i gapiostwa wynajacego.
Teraz a ni wczesniej zrobic nic nie mozesz. Wlasciciel moze ci oddac chocby ze szczynami w wannie. Jesli sie zgadzasz na to to twoje.
Po to sie oglada mieszkania zeby sprawdzic jak kto dba. Jesli w przyszlosci bedziesz potrzebowal wymiany czegokolwiek to szykuj sie na wojne.
Ja nie wiem jak mozna nie widziec brudnej lazienki i kuchni podczas ogladania.
Z reguly zaklada sie, ze poprzedni najemca po sobie posprzata, dlatego stan czystosci lazienki i kuchni w momencie ogladania mieszkania, jest najmniej istotny.
Inna sprawa gdy mieszkanie stoi od dluzszego czasu puste i zwyczajnie niszczeje. Wtedy powinno sie przy ogladaniu mieszkania zwaracac uwage na tego typu rzeczy i omowic z wlascicielem ewentualna wymiane/naprawe sanitarki lub pozostawionach mebli.
jak sie oglada mieszkanie przez kogos zamieszkale to najczesciej nie widac tego jak brudne to mieszkanie jest z uwagi na liczvbe klamotow w mieszkaniu, no chyba ze ktos bedfzie zagladfal do szafek i pod sofy.
Ja zawsze wynajmowane mieszkanie sprzatalem na glanc przez zwiezieniem swoich rzeczy a przy wyprawdzace jakosc mojego sprzatania byla zawsze proporcjonalna do stanu mieszkania w momencie wprowadzania sie.
Stary, ja od 7 lat najmuję mieszkania. I powiem jedno: wynajmujący, są w mojej hierarchii szacunku na równi ze sprzedawcami samochodów w komisach.
Uczciwi, rzetelni, wiarygodni, konkretni. Niemiec płakał jak sprzedawał, panie, każdy model tak ma, od razu jak wyjeżdża z salonu.
Mieszkanie, przekazywane najemcy powinno być moim zdaniem:
- posprzątane, wyczyszczone, pachnące
- powinno mieć sprawdzony stan techniczny instalacji i wyposażenia
- WSZYSTKO, co jest na wyposażeniu mieszkania i jest przedmiotem najmu powinno być w pełni sprawne.
Wynajmujących powinna obowiązywać tzw gwarancja. Czyli, jak np spali mi się w domu po 3 dniach instalacja elektryczna = zwrot kasy. Bo wychodzi na to, że zapłaciłem za wadliwy produkt.
Krętastwo wynajmujących jest tematem tak szerokim, że kiedyś chyba napiszę o tym książkę.
Jeżeli zaś chodzi o stan mieszkania w dniu rozpoczęcia wynajmu to zalecam zawsze sporządzać protokół ze stanu mieszkania, który będzie załącznikiem do umowy najmu (oczywiście zachowujecie dla siebie egzemplarz umowy wraz z załącznikiem). Wynika to z tego, że zgodnie z art. 675 § 3 k.c. domniemywa się, że rzecz była wydana najemcy w stanie dobrym i przydatnym do umówionego użytku. Jeżeli sporządzicie protokół obalicie to domniemanie i ewentualne roszczenia wynajmującego będzie można łatwo zbić przez co przy wyprowadzce unikniecie niepotrzebnych nerwów i kosztów, których domagałby się "uczciwy" wynajmujący. Jeżeli zaś widzicie już w momencie najmu lokalu, że coś jest nie tak z mieszkaniem (np. konkretny nieporządek, uszkodzone przedmioty etc.) i nie sporządzicie protokołu to możliwe, że przy wyprowadzce wynajmujący będzie chciał od was poniesienia kosztów, a w związku z domniemaniem chroniącym wynajmującego, będziecie musieli je w jakiś inny sposób obalić, co może okazać się trudne na etapie wyprowadzki.
Krętastwo wynajmujących jest tematem tak szerokim, że kiedyś chyba napiszę o tym książkę.
Niestety dziala to w obie strony.
jeżeli chodzi o protokół to został sporządzony, dodatkowo zrobiłem zdjęcia i wszystkie uszkodzenia zostały w nim zawarte. Nawet mam wpsiane że naprawy zostaną wykonane przeze mnie na koszt wynajmującego.
bardziej chodzi mi o posprzątanie samego mieszkania - widać tylko że z "grubsza" to zostało zrobione.
innaczej gdybym nie chciał tam mieszkać (lokalizacja, wielkośc mieszkania i cena) to już dawno pokłóciłbym się z właścicielem.
Rynek najmu w Polsce to nadal dzicz. Niestety ze względu na nadal niskie zasoby mieszkaniowe w kraju i brak tanich czynszówek (które jeszcze długo w Polsce nie będą funkcjonowały), jak nie chcesz lub nie możesz władować się w kredyt, to jesteś na ten rynek skazany. Kłócić się można, ale w większości wypadków nic to nie da.
Ale można tę "dzicz" ujarzmić. Albo przynajmniej nie dać się w niej zgubić. Jak się nic nie wie o przepisach prawa związanych z wynajmem, to potem tak jest - po pomoc uderza się w momencie, gdy rodzi się jakiś problem. Jak by więcej ludzi korzystało z tego, co oferują stowarzyszenia takie jak mieszkanicznik.org.pl, to większości takich akcji dałoby się uniknąć.