Są tu jacyś pasjonaci kopania dołków po polach, lasach? Potrzebuję pomocy w wyborze sprzętu. :)
Od dwóch dni mam "bzika" na punkcie kupna wykrywacza. Przeglądnąłem fora tematyczne i najbardziej ludzie polecają kanarka, czyli Garretta Ace 250. Na tą chwilę jestem najbardziej na niego nastawiony, ale wciąż próbuję znaleźć jakąś tańszą, ale równie dobrą alternatywę.
Na początku planowałem kupić coś za 300-400zł, ale opinie pokazały, że raczej trzeba wydać troszkę więcej pieniędzy. Nówka Ace 250 kosztuje 1050zł, ale planuję wyłapać jakąś używkę w okolicy 800zł.
Na pewno jest to najlepszy wybór na początek?
Modele nad którymi się jeszcze zastanawiam:
Fisher F2
Armand Prospector 2
Garrett Ace 150
White's Coinmaster
EuroTek PRO 8''
Pasjonaci kopania dołków ale też ich zakopywania....
Teraz to już tylko po lasach można chodzić i po łąkach albo odwiedzać swoje miejscówy do jesieni. Pola już obsiane a po obsianym się nie chodzi.
Kanarek jest najlepszy na początek. Nie znajdziesz alternatywy i nawet nie szukaj jej w tej cenie. Dobry na początek i do osłuchania się. W tym hobby trzeba mieć dużo cierpliwości a jak (czego nie życzę) Ci jej zabraknie to odsprzedaż kanarka z małą stratą i tak boleć po kieszeni nie będzie.
Ja proponuje też euroace (ace 350) - polepszona sonda i dyskryminacja. Też jest głębszy. Ale też i droższy. Chociaż może tańsze używki się trafią.
Zależy też co planujesz szukać. Drobnice czy żelastwo.
I jeszcze moja rada - dobra saperka. Idealnie sprawdzają się krótkie wojskowe z prlu. Nie bierz składanej bo rozwalisz wkrótce.
Na początku i tak będziesz wyciągał folie, druty i polmosy. Jak się trafi prlka to będzie dobrze. To ten ciężki okres ale potem może być lepiej. Ważne żeby mieć cierpliwość.
Jak mawiają. Darz dół :)
Planuję kopać drobnicę, metrowych dołów raczej nie będzie mi się chciało kopać.
Dziś przejechał się po okolicy rowerem i już mam upatrzoną miejscówkę na start. Las, okopy przy rzece, pozostałość po bunkrze.
Używki 350 stoją na allegro po 1150zł, ale nikt nie kupuje. Czyli można trafić lepszą okazję.
Pewny nie jestem, ale tak nazywane są chyba aluminiowe nakrętki.
Z wiki: Polmos - akronim od słów polski monopol spirytusowy
Poszukałem troszkę i na pewno chodzi o te nakrętki.
Tak, polmosy to nakrętki. Cholery dają sygnał czysty jak na monetkę. Kopiesz, kopiesz, przetrząsasz ziemie i...polmos ;p
Co do euroace to pewnie można dorwać lepszą okazję. Nie śledzę rynku.
Kanarek jest na pewno super patrząc na cena/jakość. Na początek spoko. Euroace to można powiedzieć jego nastepca ale też i droższy jest. Podobno (nie wiem ile w tym prawdy) dostrojony też do naszych ziem. A już z bardziej zaawansowanych sprzętów jak się wciągniesz to Rutus robi super sprzęt.
Jak miejscówkę widać to pewnie już przekopana...jak zawsze. Ale to nie znaczy, że nic w ziemi nie ma ;>
Wszędzie już każdy gdzieś coś kopał. Ludzie potrafią za miejscówkami jeździć 300km. Nie tak dawno miałem ubaw z kolegów, którzy przetrząsając stare mapy natrafili na miejsce, gdzie stała karczma. Usłyszałem "dziewicze miejsce". Pojechali 200km. Miejscówa na ziemi jakiegoś rolnika. Zapytali o pozwolenie. Zgodził się. Poszli i tak chodzili ze 2-3h i nic. Zero sygnałów. Normalnie niemożliwe. Po jakimś czasie odwiedził ich na tym polu właściciel i wtedy wpadli na pomysł zapytać się czy ktoś już tu był. Rolnik odparł, że w tym tygodniu nie. Ale od kilku sezonów co tydzień przynjamniej jedna ekipa się znajdzie co znalazła "dziewicze miejsce" :D:D:D
Tak, że trzeba mieć dużo cierpliwości i samozaparcia.
Ziemia jeszcze dużo ukrywa tylko może nie w tych miejscach co każdy potrafi znaleźć. Teraz już jest trudniej. Koniec lat 80 i lata 90-te to złote lata dla poszukiwaczy z wykrywkami.
Trzeba uważać, żeby po obiektach archeologicznych nie chodzić bo wtedy nie będzie zmiłuj.
Co do okopów. To raczej bym się spodziewał żelastwa tam. Odznak może, przyborów, monetek to raczej mniej. Chyba, że już ktoś wszystko powyciągał.
Post pod postem ale już za późno na edytowanie.
To jest dziewicze i fantonośne miejsce :) Piękna sprawa. Kopią znajomi i w użyciu m.in. wykrywacze.
http://www.codziennypoznan.pl/artykul/2015-05-11/pierwsze-znaleziska-na-starym-rynku-juz-sa
Trochę przesadzili tylko z tą "perełką" w postaci szeląga. Czasem się je znajduje.
W piątek przyszedł mój Garrett 250, kupiłem go za 816zł, praktycznie nówka. Jak na razie byłem na jednym wypadzie w teren.
Na początku i tak będziesz wyciągał folie, druty i polmosy. Jak się trafi prlka to będzie dobrze.
Było wszystko :) Plus zakrętki od słoików, zębatka rowerowa, pokrywka od garnka, piła, 10 groszy.
Dobry początek ;)
Pamiętaj żeby dołki zakopywać, a przypadku znalezienia różnych "bombowych" niespodzianek, zakopywać je głębiej, ewentualnie zawiadamiać gestapo.
Pamiętaj tęż że im mniejszy pocisk tym bardziej niebezpieczny (nie licząc amunicji karabinowej), małe aluminiowe czy mosiężne rurki to najgorsze gówno, a jak znajdziesz takie coś, to módl się żeby nie wybuchło przy dotyku> http://www.sbirani.cz/viewtopic.php?f=7&t=4134
250tka to strzał w 10, od czterech lat go używam i nie mam zamiaru się przesiadać na nic innego, jest to sprzęt dobry dla nowicjuszy jak i zaawansowanych zbieraczy.
Jak już dobrze poznasz urządzenie, to nie będziesz musiał używać wyświetlacza :)
Z tego co piszesz to wygląda na to że poszły w górę, ja za swojego dałem 600zł.
A to moje wczorajsze znalezisko --->
Guzik Kriegsmarine
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kriegsmarine
Guziczki guziczkami, też zbieram, ale preferuje bardziej "konkretne" znajdki.
Dasz dół ;)
[10] & [11]
Bardzo ładne znaleziska:-)
To o czym pisze Predi2222 to szczera prawda. Niby banał, ale zawsze warto przypomnieć o bezpieczeństwie. Zdjęcia rąk rozerwanych na strzępy powinny działać na wyobraźnię:-)
Ja się w poszukiwacza nie bawię, łażę po opuszczonych budynkach, ale nawet urbeksiarzowi zdarza się znaleźć co jakiś czas jakąś "perełkę". Ostatnio byliśmy w Wildze pod W-wą, przechodząc przez las koleżanka znalazła sporej wielkości łuskę (kaliber 12,7, albo 14,5 mm - czyli do wkmu, albo nkmu). Ot tak, leżała sobie w piachu, co ciekawe w ogóle nie była skorodowana. Hm, czyżby jakieś BWP jeździły sobie po tamtejszych lasach?
Zresztą to znalezisko to mały pikuś w porównaniu do tego co znalazłem parę lat temu na Piachach Grochalskich pod Modlinem --->
To jest granat kalibru 40mm, prawdopodobnie polskiej produkcji do granatników typu Pallad. Jaja jak berety:-)
Lemur -> I co zrobiłeś ze znaleziskiem? Ruszyłeś to w ogóle czy zawiadomiłeś kogoś? :)
Ps: Jestem w tym kompletnie zielony, ale tak czytam sobie wasz wątek i mnie to szczerze zainteresowało... Jak wygląda taka podróż? Powiedzcie mi, chodzicie sobie z tym waszym sprzętem (teraz właśnie pytam o wasz konkretniejszy), no i co? To jest jak w filmach? Idziecie i zaczyna "PIPAĆ" i potem jest to coraz głośniejsze i mocniejsze? No i przede wszystkim jedna rzecz, na jaką głębokość to działa? Czyli na przykład słyszycie tam ten dźwięk czy jak to tam jest i mniej więcej jak wiecie, że coś znaleźliście, to jak to głęboko jest? Chodzicie z łopatą? To jest jak w filmach?
Będę wdzięczny za odpowiedzi,
pozdrawiam serdecznie :)
@NeroTFP.
Na początku chciałem to wziąć, ale instynkt podpowiedział, że lepiej to cholerstwo zostawić tam gdzie było. Potem w internecie sprawdziłem, że prawdopodobnie nie był to granat ćwiczebny jak myślałem na początku, tylko niewybuch (konkretny model i seria miały tą poważną przypadłość). W przypadku eksplozji urwało by mi nie tylko rękę, ale także większą część górnej części korpusu. Przyzwyczaiłem się do swojej aktualnej powłoki, więc postanowiłem położyć to tam z powrotem.
Jasne, mógłbym zadzwonić pod 112. Problem w tym, że Piachy Grochalskie to poligon wojskowy (aktywny czy nie). No i co, miałbym wzywać saperów do ich własnej piaskownicy? Trochę jest problem z tym obiektem, bo z tego co wiem kręcili tam odcinki do TVN Turbo, no i ludzie jeżdżą tam na quadach i motocrossach. A na wydmach jak leżały sparciały lonty detonacyjne, tylne części pocisków moździerzowych i w cholerę szrapneli, tak leży to wszystko nadal (obiekt ogólnodostępny). Chłopaki z jednostki saperskiej z NDM mają tam przecież o rzut beretem. Ktoś tam porządnie nasrał, ale posprzątać to się już nikomu nie chce.
Dzieki za odpowiedź. A reszta tych moich pytań? Powiedzmy, że mam ten sprzęt, co kilka użytkowników w tym wątku. Chodzę, chodzę i chodzę i nagle mi zaczyna "pipać", tak? No i zazwyczaj jak słyszę dźwięk, to na jakiej głębokości cos jest? na jakiej zasadzie to działa? :) Głęboko kopiecie?
No i jak to jest? Trzeba mieć jakieś specjalne pozwolenie czy coś, aby tak chodzić i kopać?
pozdrawiam!
@NeroTFP.
Ciekawe pytania, nie siedzę w temacie i sam chętnie usłyszę odpowiedzi, więc przy okazji podbiję temat.
Pewnie nie powinienem pisać (bo się nie znam), ale wydaje mi się, że część z tych wykrywaczy wydaje dźwięk zależnie od bliskości cewki od danego obiektu.
Najbardziej interesujący jest chyba ten rodzaj wykrywaczy metali (z wiki):
"VLF, VLF-TR – ang. Very Low Frequency – wykrywacze pracujące na niskiej częstotliwości w układzie nadajnik-odbiornik. Cewka nadawcza generuje sygnał sinusoidalny. Jeżeli w polu cewki nadawczej znajdzie się metal, to przez układ odbiorczy odebrany zostanie zakłócony sygnał nadawczy. Wykrywacze tego typu posiadają najczęściej tzw. dyskryminację, czyli możliwość wyboru, jakiego metalu wykrycie ma być sygnalizowane a jakiego ignorowane."
Strona prawna wygląda zaś najprawdopodobniej tak:
"Prawne warunki korzystania z wykrywaczy metali[edytuj | edytuj kod]
Wykrywacze metalu w poszukiwaniach archeologicznych bywają wykorzystywane zarówno przez archeologów oraz przez amatorów (w tych krajach, w których amatorom wolno prowadzić poszukiwania archeologiczne). W niektórych krajach do używania wykrywaczy metalu potrzebne są specjalne zezwolenia. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem "poszukiwanie ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania" wymaga pozwolenia właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków (Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami; art. 36 ust 1 poz. 12) Dz. U. z 2003 r. Nr 162, poz. 1568. Zezwolenie jest konieczne tylko na poszukiwanie w obrębie obiektów wpisanych do rejestru zabytków. Wolno swobodnie poszukiwać wykrywaczem metali miejsca niezabytkowe w rozumieniu prawa. W trakcie poszukiwań wykrywaczem nie wolno naruszać kodeksu karnego, czyli np. nie wolno naruszać stanu cmentarza, uszkadzać dobra kultury, itp. Jeśli znalezisko ma wartość historyczną, naukową lub artystyczną, wówczas z mocy prawa należy do Skarbu Państwa i należy ją przekazać najbliższemu organowi administracji (zachowanie takiej rzeczy jest występkiem przywłaszczenia). Inne znaleziska należą do znalazcy."
Chętnie dowiem się jak to wygląda w praktyce.
A, myślałem, że zajmujesz się tym na co dzień. Przyznaję, że sam jestem mocno zaciekawiony.
Tu już nie chodzi o znalezienie jakichś cennych przedmiotów, a jedynie sama satysfakcja, która musi być chyba ogromna, gdy przeczesuje się swoje własne tereny i znajduje jakieś stare rzeczy :)
Tym bardziej, mój dawny dom, który kiedyś był siedzią graniczną, a podczas II wojny światowej urzędowało tam wojsko i jacyś wysoko postawieni. Podobno w piwnicach trzymali jeńców.
Aż jestem ciekaw, co tam mogło się kryć. Raz przy kopaniu dziury w poszukiwaniu piasku na piaskownicę, znaleźliśmy z tatą woreczek, a w nim jakieś całe żółte papiery, które niestety rozsypały się w pył. Kto jeszcze wie, co tam może być zakopane, skoro okolica posiada tak bogatą historię wojenną :)
Dołki skrupulatnie zakopuję, przecież ja tam w ogóle nie byłem :)
[10] [11] Bardzo fajne fanty. Jeździcie w specjalne miejscówki, czy raczej chodzicie po lokalnym terenie?
Wczoraj zrobiłem wypad, ale nic ciekawego nie znalazłem. Na razie wypatruję osłoniętych miejscówek, by mnie nikt nie wypatrzył i potencjalnie się doczepił. Mieliście już jakieś przygody ze strażą leśną lub właścicielami łąk, pól?
W przyszłości jak przyjdzie czas żniw, to mam zamiar dowiedzieć się od kogo są pobliskie pola i kulturalnie zapytać się o zgodę na przeczesanie.
Powiedzmy, że mam ten sprzęt, co kilka użytkowników w tym wątku. Chodzę, chodzę i chodzę i nagle mi zaczyna "pipać", tak? No i zazwyczaj jak słyszę dźwięk, to na jakiej głębokości cos jest? na jakiej zasadzie to działa? :)
Nie wiem jak to działa w "kanarkach", ale ja w proxmie mam taką opcję że im głębiej jest przedmiot,tym sygnał jest cichszy.
Czyli jak jest płytko to piszczy głośno, jak jest głęboko to sygnał jest cichutki, dlatego najlepiej z wykrywką popylać w słuchawkach ( używam takich zakładanych za ucho). Masz dobry odsłuch na ciche sygnały, nie hałasujesz ciągłym popiskiwaniem i słyszysz co się dzieje w otoczeniu.
Głęboko kopiecie?
Jak trafiłem na zrzutowisko amunicji to chyba z metrowy dół wywaliłem ;)
pzdr.
[18] CHodzę po miejscach gdzie były kiedyś wsie, ewentualnie na chybił-trafił. Teren mimo iż przekopany to i tak czasami się coś ciekawego wyfedruje.
@NeroTFP.
Nie, nie, ja się zajmuję urbexem. Można z powodzeniem połączyć jedno z drugim, ale ja tylko eksploruję opuszczone obiekty:
https://www.gry-online.pl/forum/urbex-miejsca-zapomnianeopuszczone-czesc-1/z9cb9452?N=1
Zresztą nie trzeba wykrywacza by znajdować rzeczy o dużej wartości historycznej. Przy Trakcie Brzeskim w W-wie (opuszczone gospodarstwo) znaleźliśmy ausweisy i inne dokumenty z czasów IIWŚ (oczywiście zostały na miejscu) --->
Nie wiem jak to działa w "kanarkach", ale ja w proxmie mam taką opcję że im głębiej jest przedmiot,tym sygnał jest cichszy.
Garrett 250 ma wskaźnik na wyświetlaczu, 5cm, 10cm, 15cm, 20+cm.
Te lepsze/droższe wykrywacze do jakiej głębokości są skuteczne, 2 m maksimum?
[21]
...i te informacje na wyświetlaczu okazują się w miarę miarodajne?
@novi.. Jak na pierwszy raz to spoko :) Ja przez 2 tygodnie znajdowałem same śmieci ;p A dopiero potem prlki.
To teraz czas na boratynki ;) Pewnie wcześniej wpadną monetki z zaborów.
Sam się muszę wybrać w teren...czasu mało.
A co do chłopaków co pokazali znaleziska - super znajdźki panowie :)
https://www.youtube.com/watch?v=b7X74Xbd3zQ
Znalazłem filmik ze zbiorów jakichś ludzi, co wrzucili to na YouTube. Jest też w sumie zademonstrowane, jak wszystko piszczy, taki wykrywacz. Ciekawe bardzo :)
EDIT: Widzę w tym filmiku jakiś ten duży wykrywacz (znany z filmów), a jak już kopią, to wsadzają tam cos dużo mniejszego. Nie powiem, bardzo ciekawe.
Sam filmik spoko, o tyle, że fanty zdarzają się gościom niegłupie. Widać też, że używają też mniejszych wykrywaczy, ktoś wie jak one się nazywają i czy faktycznie są przydatne?
Co do wytłumaczenia samej zasady działania wykrywacza lepszy będzie chyba ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=wbgxzkjSF7c
Za jakość jednak nie ręczę, wszak nie znam się na tym.
Te lepsze/droższe wykrywacze do jakiej głębokości są skuteczne, 2 m maksimum?
Trzeba mieć świadomość że wykrywacze mają też swoje ograniczenia, nie powstał chyba jeszcze wykrywacz który wykryje małą monetę z głębokości większej jak pół metra (sporo zależy od gruntu).
Jest to technicznie nie możliwe.
Co innego wykrywacze typu PI, te to potrafią naprawdę zaskoczyć zasięgiem, ale tylko w przypadku większych przedmiotów.
[27] Możesz sobie w nich ustawić dyskryminacje, czyli mniejszy szajs pomija( w przypadku nieco droższych), co do drugiej rozstrajania się to ci nie powiem bo zwyczajnie nie wiem.
@Predi2222
To prawda, że te impulsowe właśnie nie posiadają funkcji dyskryminacji metalu i dość łatwo się rozstrajają?
Byłem dziś na 6 wypadzie z wykrywaczem, który okazał się jak na razie najlepszym. Nic tego nie zapowiadało, bo na początku trafiłem na trochę złomu, 2 klucze, kilka współczesnych łusek (byłem w okolicach dawnej strzelnicy). Powoli zamierzałem zbierać się do domu, ale chciałem jeszcze zbadać 2 dziury/okopy, które wcześniej mijałem. O ile, w samych dziurach nic nie znalazłem, to w okolicy znalazłem łuskę, prawdopodobnie od Mausera (39 P249 S* 10) oraz skumulowane w jednym miejscu 6 monet. Cztery z nich już zidentyfikowałem - 10 fenigów 1940-1942 Podgląd: http://images.ttcdn.co/media/i/product/11719-083fdbee99574a51bfdcc8e1c8452373.jpeg?size=2000
Niestety są w złym stanie, przy próbach czyszczenia kruszą się kanty i ogólnie ciężko usunąć brud. Jutro spróbuję zanurzyć je w kwasku cytrynowym.
Na pewno nie jeden raz odwiedzę tą miejscówkę. Wczoraj ok. 100 metrów wcześniej znalazłem 50 groszy 1976r. oraz 10 fenigów 1924r. :) http://www.wcc.co.il/EUROPA/Germany/pfennig/10%201924F%20big.jpg
Miesiąc temu znalazłem Panzerfausta :) Miałem niezłą rozterkę co z tym fantem zrobić. Zakopałem go i położyłem na miejsce duży kamień, ale gdy wróciłem do domu tknęło mnie sumienie i ostatecznie zgłosiłem to policji. Myślałem, że będzie to kłopotliwe, ale ostatecznie pokazałem im tylko miejsce zakopania i na tym się skończyło.
Dziś wpadł mi pierwszy pierścionek, nic specjalnego, ale i tak jestem zadowolony.
@novi.. [29]
Ja pierdziu, to mogło być więc niż 400g hexogenu i TNT, cholernie bałbym się do tego podejść nawet po tylu latach. Dobrze, że to tak się skończyło.
Fajne znajdźki ogólnie.
Z innej beczki: dziś byłem w PRLowskim schronie prawdopodobnie z lat 70' (a właściwie to nawet dwóch). Piękny system filtracyjny (tryb ręczny w postaci korby działał!), mnóstwo dokumentacji, masek p-gaz, bakelitowych telefonów, czy starodawnych odkurzaczów. Była tam nawet sala dowodzenia z planszą i diodami... No po prostu całe mnóstwo historycznego dobra. Szkoda, że to wszystko zapleśniałe masakrycznie i niedługo rozpadnie się w pył.
Jak ktoś chce, to mogę wrzucić jakąś fotę.
novi, kupiłeś w końcu tego Ace 250? Jeżeli tak, to jak się sprawuje, a jeśli nie, to na co sie zdecydowałeś? Też czegoś szukam i zastanawiam się nad tym modelem, bo mam ostatnio bzika na punkcie wykrywacza metali :)
[8] Post i kolejne :)
Mam, posiadam, jest w porządku. Długo wytrzymuje na baterii. Wodoszczelna cewka przydaje się, parę razy byłem z nim w rzece. Banalna obsługa. Pinpointer czasem używam, ale i tak wolałbym mieć taki mały ręczny, ale ten znów kosztuje 500zł. 250tka posiada dość szerokie opcje dyskryminacji, ale szczerzę powiedziawszy jak na razie 2 razy na zaśmieconym terenie coś w nich grzebałem. Zwykle chodzę w trybie JEWELRY.
Ja od siebie polecam tego Garetta, ale nigdy nie miałem innego sprzęty w ręce i nie mam porównania :)
Ty polecasz, polecają też inni. Wszyscy go polecają :-)
A kupowałeś nówkę? Bo znalazłem coś takiego :-)
Tu wersja taka jakby podstawowa: http://allegro.pl/wykrywacz-garrett-ace-250-multiset-wakacyjny-2015-i5637526143.html
A tutaj z tym Propointerem: http://allegro.pl/wykrywacz-metali-garrett-ace-250-propointer-hit-i5599138494.html
Rozumiem, że ten tryb Jewerly, to jest sama biżuteria tak? I nie znajduje wtedy żadnych odznak, pamiątek wojennych, itd? :-)
Kupiłem używkę za 816zł, parę razy była w terenie, więc praktycznie nówka. W trybie Jewerly znajduje, wszystko oprócz żelastwa. Na tym ustawieniu tylko 2 z 12 kwadracików dyskryminacji są ignorowane.
A jeżeli mógłbyś jeszcze mi napisać tak pokrótce, tam jest z pięć trybów pracy, tak?
Znalazłem:
All-metal
Jewelry
Coins
Custom
Relics
Jakieś konkretne i diametryczne różnice? :) Czy może z niektórych nie korzystasz? :)
EDIT: Ile kilometrów jesteś w stnaie pokonać? To musi być przyjemny spacer, co? No i gdzie głównie chodzisz? Lasy też, bo z lasami pod względem prawnym jest różnie...
No i o co chodzi z tą dyskryminacją?! :D
To predefiniowane ustawienia dyskryminacji, oprócz CUSTOM, który możesz dowolnie modyfikować.
Filmik po angielsku: https://www.youtube.com/watch?v=bY1mEeZ3GMk
Opiszę ci to na przykładzie. Trafiłem na zaśmiecony teren, znajdowałem dużo zatyczek od puszek. Wtedy włączyłem sobie tryb Custom, pomachałem nad taką zatyczką i na ekranie widziałem na jaki kwadracik ona trafia. Wtedy po prostu go wyłączyłem. Od tego momentu wykrywacz zaczął ignorować te sygnały.
Okej, rozumiem, wielkie dzięki. A jeszcze gdybyś mógł mi powiedzieć, jakie tereny zwiedzasz?
Jeżdżę rowerem na wcześniej upatrzone miejsca. Trzy, czterogodzinne wypady. Jak dotąd trzymałem się ubocza, leśne ścieżki, łąki itp. Akurat jest teraz sezon, żniwa się skończyły więc wypadałoby się wybrać w końcu na prawdziwe pole.
Chyba długo nie wytrzymam i sobie kupię. Dzięki!
Ej, a tak z ciekawości, jak chłopu wejdziesz na pole z tym ustrojstwem to nie boisz się, że cię ustrzeli z dubeltówki?
davis -> A może po prostu się go spyta i jeżeli mu pozwoli, to wtedy wejdzie?
No może, może. Chociaż ja w życiu bym na swoje pole nie wpuścił kogoś z wykrywaczem.
[32] NeroTFP.: Też czegoś szukam i zastanawiam się nad tym modelem, bo mam ostatnio bzika na punkcie wykrywacza metali :)
Czyżbyś się wybierał w okolice Wałbrzycha w poszukiwaniu "Złotego" pociągu? :D
Bez przesady. Interesują mnie jedynie prawdziwe okazy.
Wykrywacz to jest super sprawa...ja dlugo sie zastanawialem czy kupowac taki sprzet, ale w koncu sie zdecydowalem i kupilem sobie taki [link]
i super sie sprawuje :)
@Lemur
Strona prawna jest o wiele bardziej skomplikowana, polskie prawo wbrew temu co napisałeś jest dosyć surowe pod względem amatorskich wykopków.
Tutaj wyjaśnienie policji: http://gazeta.policja.pl/997/inne/prawo/52929,Jak-kopac-legalnie-nr-51-062009.html
Rozporządzenie Ministra Kultury z dn. 09.06.2004 r.
W Polsce do używania wykrywaczy metali potrzebne są specjalne pozwolenia. Nie można na własną rękę prowadzić poszukiwań archeologicznych za pomocą tego typu sprzętu. Pozwolenie można uzyskać u odpowiedniego wojewódzkiego konserwatora zabytków.
W gruncie rzeczy dopóki nie jesteś archeo lub nie masz ochoty bawić się z biurokracją to co najwyżej legalnie w dupie sobie możesz pogrzebać. Ale zjawiska amatorskich wykopków i tak się nie powstrzyma, dlatego o wiele bardziej podoba mi się rozwiązanie brytyjskie, gdzie głównie potrzeba zezwolenia landlorda - i z tym różnie bywa, ale działa o wiele prościej. Co najważniejsze z perspektywy czysto archeologicznej: brytyjscy poszukiwacze ze względu na zorganizowanie są często bardziej ogarnięci w kwestii historii, archeologii oraz zabezpieczania stanowiska, co więcej dochodzi czasem do współpracy archeologów akademickich z amatorami.
Więc jak już chcecie latać po polach to proszę was o rozwagę i doczytanie chociażby jak wygląda prawdziwa archeologia, prawdziwe wykopaliska i jak wielką wagę czasami może mieć znalezienie "głupiego guzika" na jakimś zadupiu.
Przecież każdy szuka tylko swojej obrączki, którą nieumyślnie zgubił.
O ile poszukiwacz nie szuka pośrodku zamku w Malborku i innych oczywistych stanowiskach archeologicznych, szansa że odnajdzie garniec złotych talarów jest żadna. A jak już znajdzie w jakimś niewyobrażalnym miejscu, na pewno z wrodzoną uczciwością i odpowiedzialnością podzieli się skarbem ze społeczeństwem. W innym przypadku skarb leżałby w ziemi nieodkryty. Większość znalezisk choć z paragrafu w sferze zainteresowania chciwych państwowych macek, ma wartość dla państwowych jednostek muzealnych na poziomie złomu. Po co więc głupie prawo? Jak zwykle nie żeby służyć na co dzień ludziom, ale żeby chuchać na zimne w jednym czy drugim przypadku na milion, że niby ktoś kiedyś gdzieś odnajdzie pierścień króla Jagiełły. Tym bardziej nie znajdzie, skoro go państwo przepędzi nim zacznie szukać.
A najlepiej to dać się zaszczuć w domu i w ogóle nie wychodzić, w obawie o złamanie któregoś z wielkiej wagi paragrafów.
W archeologii właśnie nie chodzi o znajdywanie zajebistości pokroju pierścienia króla Jagieły.
Losowy mały "fant" dla muzeum jest złomem, dla archeologa taki obiekt to też złom, dla historyka też. A wiesz dlaczego? Bo został wydobyty chuj wie gdzie. Sam w sobie nie ma żadnej wartości, szczególnie jeśli takich obiektów jest wiele.
Tylko że w archeologii niesamowicie ważny jest kontekst, miejsce i relacja konkretnego obiektu w stosunku do innych znalezionych niedaleko. Sporządza się dokumentacje. Wtedy taki mały "fant" pod postacią guzika, łuski czy obrączki może być diabelnie istotny i dać informację, która dla typowego "amatora" jest nieistotna. Pomijam fakt problemów które występują kiedy chce się przeprowadzić badania archeo na terenach już rozkopanych przez poszukiwaczy.
Nie znam ani jednego archeologa, który popierałby amatorskie wykopki. Szczególnie w Polsce środowisko jest strasznie negatywnie nastawione. (w mojej prywatnej opinii błędnie, bo to tylko odstrasza ludzi, którzy jednak chcieliby współpracować z akademickimi archeo).
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,390043,naukowcy-protestuja-przeciwko-dewastacji-stanowisk-archeologicznych.html
http://archeowiesci.pl/2012/05/19/archeolodzy-o-propozycjach-zmian-w-prawie-o-ochronie-zabytkow/
Dla zainteresowanych tutaj całkiem fajny chat na ten temat pomiędzy archeo zagranico
https://www.youtube.com/watch?v=mq71m3z3aGA
Swoją drogą dzisiaj pojawił się całkiem ciekawy news:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406871,milosnik-historii-z-susza-znalazl-miecz-sprzed-ponad-15-tys-lat.html
Więc jak już chcecie latać po polach to proszę was o rozwagę i doczytanie chociażby jak wygląda prawdziwa archeologia, prawdziwe wykopaliska i jak wielką wagę czasami może mieć znalezienie "głupiego guzika" na jakimś zadupiu.
To proszę oświeć mnie jakie znaczenie może mieć znalezienie głupiego guzika na polu?
I kto w ogóle twierdzi, że bieganie z wykrywaczem to archeologia?
Swoją drogą - brat niecały rok temu tak wsiąkł w temat, że z Garreta 250 przesiadł się na pro już po 6 miesiącach. Co kilka dni prezentuje mi najnowsze znaleziska. Ciekawe rzeczy :) Szkoda, ze tak późno zaczął, bo 2-3 lata temu na działce inni znajdowali monety z czasów rzymskich. Teraz to co najdalej XVI wiek. ale i tak jest ciekawie :)
@ppaatt1
Wiesz, że nie latam z wykrywaczem, nie robię wykopek. Dobrze wiedzieć co jest grane, będę miał to na uwadze.
Od strony biurokratycznej sam ostatnio przekonałem się jak trudno przekonać kogokolwiek do czegokolwiek. Zgłosiłem pewien obiekt do regionalnego Konswerwatora Zabytków, uzyskałem odpowiedź odmowną (obiekt nie jest wpisany w rejestr i nie można z tym nic zrobić). Sprawą zainteresowało się następnie Muzeum Narodowe (dział Edukacji i Promocji). Jego kierownik początkowo wyrażał szczerą wydawałoby ciekawość zabezpieczeniem tego miejsca i rzeczy które tam zostały, ale sprawa ucichła i zdaje się zdechła na dobre. Nie będę sobie wyrywał flaków, żeby ludzie którym powinno na takich sprawach zależeć, w ogóle zechcieli ruszyć szanowną dupę. Najlepiej żeby się wlazło na opuszczony (ale chroniony teren) i przywiozło im wszystkie potencjalne eksponaty na złotej tacy.
Najlepiej żeby się wlazło na opuszczony (ale chroniony teren) i przywiozło im wszystkie potencjalne eksponaty na złotej tacy.
Nie martw się, pobudka "smutnych panów" po uprzejmym donosie załatwi sprawę. Nie będziesz musiał wieźć osobiście :)
@Predi2222
W takim wypadku smutni będą wszyscy zainteresowani, ja będę miał ewentualne kłopoty, a potencjalnie wartościowe przedmioty trafią albo do złomiarzy, albo w łapy bezmyślnych troglodytów.
I jak? Ktoś się jeszcze bawi? Ktoś kopie? Ktoś coś znajduje? Opowiedzcie, bo nie wiem czy zainwestować :)
Nero. Ja jakoś jesienią zainteresowałem się też tematem, w sumie to się napaliłem. W listopadzie kupiłem sobie mój pierwszy wykrywacz metali Teknetics Eurotec polecam bardziej niż ten garett 150. Super sprawa, znalazłem już o cholerny monet najwięcej to tych z PRL ale trafiają się też kopiejki, fenigi, korony czeskie, forinty. Najstarsza jaka udało mi się znaleźć to moneta z 1800r, nie pamiętam już co to było bo zapomniałem a leży w piwnicy a nic chce mi się teraz schodzić. Można znaleźć też dużo złomu to nie do uniknięcia nawet z włączoną dyskryminacja. Ostatnio znalazłem też ciekawy fant, żelazko bodajże na węgiel. Polecam to hobby, szybko się nie znudzi i ta adrenalina że możesz trafić na niewypał.
Ja od prawie 3 lat :)
Zaczynałem od Ace 250.
Potem Euro ACE (350) , następnie Rutus PROxima v5.0 z cewką GOLDMAXX 11"DD :) (oba posiadam obecnie)
Jeśli nigdy nie miałeś z tym styczności, to na dzień dobry proponuje zakupić używanego Garetta Ace 150 lub 250. (max do 400 zł) , zwracać uwagę na cewkę żeby nie był nigdzie epoksyd ukruszony itp. (ryski mogą być).
Pochodzisz, obsłuchasz się, nauczysz się wstępnie po dźwięku rozpoznawać, wyciągniesz tonę złomu na jedną wartościową rzecz i się przekonasz czy hobby Ci się podoba czy nie.
My w Krakowie współpracujemy z muzeami oraz towarzystwem Archeo.
Pochodzisz, obsłuchasz się, nauczysz się wstępnie po dźwięku rozpoznawać, wyciągniesz tonę złomu na jedną wartościową rzecz i się przekonasz czy hobby Ci się podoba czy nie.
Ja bym też proponował na dzień dobry popatrzeć w popytać w necie o różne "rozrywki" . Jakich unikać w szczególności.
Nero. Nikt się nie czepia, niekiedy ludzie podchodzą do mnie i się pytają co to jest za urządzenie i czy coś ciekawego znalazłem. Kedyś gdy byłem w lesie przyjechała około mnie terenówka straży leśnej i się nie zatrzymali, nawet się nie popatrzyli. Chodzę głównie po lasach, ugorach, łąkach, koło strumykow i przy rzekach. Marzy mi się hełm niemiecki z drugiej wojny, może kiedyś sobie znajdę. Jeśli się boisz powiedzieć jak jest zawsze możesz powiedzieć że szukasz kluczy bądź że zgubiłeś pierścionek. A i zawsze zakopuj po sobie dołki i zbieraj śmieci które wykopiesz. Zamiast tego Gareta 150 weź sobie tego Teknetics Eurotek, jest lżejszy, zasilany tylko jedena bateria 9v a Garet aż 4 paluszkami, posiada lepsza dyskryminację a i garet to sprzęt z 2005 roku a ten Teknetics z 2013. Dobieraj sobie z do 750zl i kup sobie nowy wykrywacz, teraz i tak spadnie pewne śnieg, używanym sprzętom bym nie ufał.
Kedyś gdy byłem w lesie przyjechała około mnie terenówka straży leśnej i się nie zatrzymali, nawet się nie popatrzyli.
To miałeś farta, sl jest jak policja, może się o wszystko przyczepić a jak cię złapią akurat na kopaniu do mandat masz murowany.
Może akurat cię nie zauważyli lub mieli coś ważniejszego na głowie.
Będę pamiętał Predi2222, dzięki za info. Co jak co ale pokopane mamy prawo w tej polszy.
Mozna legalnie, jak w lasach itp wystarczy kopsnąć się do najbliższego nam archeo (z współpracą wojewódzkiego konserwatora zabytków, który to wydaje finalne pozwolenie) i wystąpić o zgodę, potem do nadleśnictwa i tyle. Jak juz mamy wszystkie papierki to ruszamy w teren.
Jak znajdziemy coś co się wydaje "wartościowe" kulturowo to miejsce oznaczamy, najlepiej mieć jakieś urządzenie do podania współrzędnych, fotografujemy, wysyłamy mailem do archeo. Jak się zainteresują to czasem poproszą o zaprowadzenie na miejsce. ( 10% znaleźnego możemy dostać przy dużych sumach).
Mi się już zdarzyło ponad 10 razy współpracować z przedstawicielami w Małopolsce.
Nie polecam na dłuższą metę kopania "samopas". No chyba że w kompletnym trybie incognito, zero pisania w necie o tym, zero chwalenia się znajomym.
Znajdziesz pare starszych monet 100 - 130 czy 200 czy więcej lat, lub jakieś narzędzia, materiały itp poniżej 18 wieku i jak Cię Policajskie przydybią na kolekcjonowaniu to będzie bardzo źle, jak na kolekcjonowaniu ze sprzedawaniem (nawet okazjonalnym) to już... w naszym prawie to jak kradzież od Państwa, gdyż "wszystko co leży w ziemi poza terenami prywatnymi należy do Skarbu Państwa" .
Tak więc dochodzimy do momentu gdzie każdy chcący zacząć z tym zabawę musi sobie zadać pytanie.
- Chcę to robić zysku?
- Chcę to robić dla zabawy, poruszania się i ewentualnego zysku?
- Czy może chcę to traktować jako oryginalne Hobby, odkrywać rzeczy, historię (siłą rzeczy znajdując przedmioty w ziemi staramy się je zidentyfikować, po pewnym czasie zaczynamy być małymi omnibusami historii różnych okresów ich waluty, narzędzi, przyborów itp) i ewentualnie od czasu do czasu wspomóc Archeo i muzea.
:)
Branocka !
Komuna. Ciekawe czy państwo nas nie okrada. Robią z hobbystów przestępców.
[61] Serio? Dla zysku? Jak ktoś chce zdechnąć z głodu, to śmiało - wypowiedzenie w robocie, sprzęt w dłonie i do lasu.
Prawda jest taka, że praktycznie wszystko co dało się wykopać lekko, łatwo i przyjemnie zostało wykopane i przekopane w czasach zanim zwykły człowiek mógł zakupić wykrywacz wysyłkowo zagranicą, ewentualnie gdzieś tam chapnął Smętka z trzeciej ręki. A trudnili się tym byli mundurowi. Wyciągali delikwenta z ziemi, precjoza w plecak i delikwenta do dołka. Teraz to już tylko spacery po lesie za zdrowym powietrzem, ewentualnie jakiś drobiazg się trafi.
A instytucjonalizm dobierający się do dupy obywatela wynika tylko z tego, że nieudacznicy instytucjonalni nie potrafiący nic więcej poza łapaniem frajerów, którzy sami się wystawiają, łapią tychże frajerów. Potem widzimy materiały w telewizji, jak złapali groźnego bandytę, a kolekcjonował istotne części broni i amunicji czyli 100% złomu.
Mozna legalnie, jak w lasach itp wystarczy kopsnąć się do najbliższego nam archeo (z współpracą wojewódzkiego konserwatora zabytków, który to wydaje finalne pozwolenie) i wystąpić o zgodę, potem do nadleśnictwa i tyle. Jak juz mamy wszystkie papierki to ruszamy w teren.
Proponuje spróbować zgromadzić odpowiednie papierki i sprawdzić jak procedury wyglądają dla przeciętnego hobbysty :)
A można jakoś powalczyć żeby to było legalne tak jak np w Anglii? Ludzie nic z tym nie robią, tylko zgadzają się na takie durne prawo jak w polsce? Powinniśmy jakoś się zebrać i zmienić prawo, nie wiem jakieś podpisy zebrać czy jakieś pisma wysyłać do naszego zacofanego, komunistycznego i śledzacego obywatela rządu.
A można jakoś powalczyć żeby to było legalne tak jak np w Anglii? Ludzie nic z tym nie robią, tylko zgadzają się na takie durne prawo jak w polsce? Powinniśmy jakoś się zebrać i zmienić prawo, nie wiem jakieś podpisy zebrać czy jakieś pisma wysyłać do naszego zacofanego, komunistycznego i śledzacego obywatela rządu.
Anglia jest chyba jedynym taki wyjątkiem w eurokołchozie gdzie jest to po ludzku rozwiązane.
Debaty o złagodzeniu prawa były, ale archeo ciemnogród nie dał się chyba przekonać. Jakby tego było mało w grudniu tego roku jeszcze zaostrzyli prawo.
Masakra.. Stąd trzeba po prostu uciekać. Co oni jeszcze zrobią żeby jeszcze więcej się na nażreć pieniędzmi ? Strach pomyśleć. Bo tu napewno nie chodzi o ochronę zabytków. W tym kraju za niedługo nic już nie będzie można. Wszędzie zakazy, nakazy i płacenie za najmniejsze gówno. Mam już tego dosyć ale co ja mogę jeden, moi znajomi nawet na wybory nie poszli i jak tu zmian się spodziewać.
Predi2222 ale ja z Tym nie mam problemu.
Ze znajomym jeszcze zanim zainteresowaliśmy się chodzeniem z piszczałą, pomagaliśmy w ramach służby w zabezpieczaniu i odkrywaniu starych zalanych fortyfikacji, budynków itp w Małopolsce, śląsku i sporadycznie w innych województwach.
Będzie 3 lata już jak postanowiliśmy zakupić własny sprzęt, potem udaliśmy się do już znanego nam Krakowskiego oddziału Archeo i ok 1,5 miesiąca zabawy urzędowej i mamy pozwolenia po dziś dzień. : ]
Sporo w wolnym czasie siedzimy przy starych mapach od 1400 po 1700 rok. Sporo się czyta zapisów o szlakach handlowych, sprawdza gdzie np mogła poruszać się forpoczta, wodopoje dla zaprzęgów , młyny, miejsca odprawiania dziadów itd i potem na wiosnę lato , dzwonimy do nadleśnictwa, umawiamy się na spotkanie, jedziemy tłumaczymy, w 90% przypadkach dostajemy od razu pozwolenie i tyle w temacie.
To takie gadanie leniwego, że jak czegoś nie dostane od ręki albo nie umiem uzasadnić dlaczego chce pozwolenie to znaczy że Państwo porąbane albo urzędasy, prawo i wszystko uciążliwe i głupie.
Co do znalezisk w celach zarobkowych, juz kilka razy się zdarzyło że to co początkowo odkopaliśmy, po zgłoszeniu i dalszej pracy przez archeo okazywało się solidnym znaleziskiem.
Zestaw srebrnej zastawy około wiktoriańskiej owinięty grubą derką, która prawdopodobnie była zabezpieczona kąpielą w wosku. wartość kolekcjonerska pewnie przekroczyła by to co w sumie zarabiam na służbie w okresie 2 lat.
Stare monety w stanie III więcej w IV, w zależności od datowania i kraju bicia trafiały sie od takich wartych po kilkadziesiąt zł, do zbiorów za parę tysięcy.
Najważniejsza jest informacja i badania, jak to jest spełnione to znajduje się ziemie pełne dobrych rzeczy.
Mamy nawet pole, gdzie musieliśmy uzyskać zgodę od prywatnego właściciela. Miały tam miejsce potyczki w czasach napoleońskich.
Bagnety w towotowanych szmatach - lekko skorodowane, odznaki, medaliki. co 3 kroki się kopało. Ale bez dobrego sprzętu to nic nie wyciągniesz bo większość leży miedzy 20 a 30 cm.
Tylko w 2014 zapewniliśmy robotę pracownikom archeologi i stażystom na ponad 7 miesięcy w 5 różnych miejscach.
Oczywiście 50-60% wszystkich wyjść jest w większości bezowocnych, ale tu trzeba być cierpliwym, a nie w gorącej wodzie kąpanym. Tak samo z pozwoleniami. Powoli, uprzejmie, choćby i kwartał miało to zająć, ale da się to osiągnąć.
Tacy wieloletni zapaleńcy jak ja ze znajomym, jakoś nigdy nie mają problemu z pozwoleniami. Tylko reszta narzeka że się nie da (bo to głownie ludzie którzy myślą że zaraz znajdą gdzieś np. srebrne 5 kopiejek 1756r w stanie ok III i na allegro poleci za 500-600 zł).
Stworzono (przez hobbistów z wykrywaczami) nawet wielgaśne stowarzyszenie SAKWA, raz z nimi współpracowaliśmy, archeo zostało ściągnięte, 2 tygodnie szukania , masa fantów z czego ponad2/3 nadawały się by zasilić zbiory muzeum i trafić do ekspozycji by inni ludzie też mogli cieszyć tym swe oczy i poczytać gdzie znalezione, jaka jest prawdopodobna historia przedmiotów itp.
Tylko reszta narzeka że się nie da (bo to głownie ludzie którzy myślą że zaraz znajdą gdzieś np. srebrne 5 kopiejek 1756r w stanie ok III i na allegro poleci za 500-600 zł).
Tych co kupują wykrywkę dla czystego zarobku to do gazu.
Ludzie też chodzą żeby mieć jakieś hobby/stworzyć kolekcje własną. Jakbym nie lubił historii, to mi się nie widzi chodzenie i szukanie tylko po to żeby oddać wszystko do muzeum (no chyba że to jest bardzo cenne i stare).
Osobiście poluje na drobną militarkę ale też monetkami nie pogardzę.
Raz tylko miałem tak wielkie trafienie militarne że jedyną opcją był kontakt z prywatnym muzeum. Chłopaki przyjechały, zabrały, dostałem papierek, + 2 piguły. Nie oczekiwałem kasy bo to najgorsze rzecz, psuje całkowicie idee chodzenia z wykrywaczem.
A ja właśnie chciałbym kupić sobie takie urządzenie dla hobby. Po prostu wziąć narzeczoną ze sobą, mieć taki wykrywacz metali, spacerować sobie i cieszyć się nawet z feninga. Nie oczekuję zarobku, tylko po prostu to jest nawet dobry powód do spaceru. Wiadomo, że z takim wykrywaczem spaceruje się lepiej i przyjemniej, niż tak bez celu. To po prostu takich pozytywny dreszczyk i ta ciekawość, co ciekawego można znaleźć. Fajne jest też kolekcjonowanie.
I teraz zastanawiam się nad kupnem. Nie chciałbym po prostu kupić sobie sprzętu i mieć jakichś problemów prawnych z tego tytułu, że realizuję jakieś hobby i chcę się ruszać. Po prostu nie chcę wyłożyć niemałych pieniedzy i potem mieć jeszcze jakieś problemy... A chętnie bym sobie pochodził kulturalnie... I w tym tkwi mój sęk oraz dylemat nad tym, czy warto czy nie. Ta kwestia prawna mnie odrzuca i zastanawia...
Mi by się takie cacko przydało, tym bardziej, że tam gdzie mieszkam (lasy) Niemcy stoczyli walkę z Ruskimi.
Pamiętam jak mój ojciec opowiadał, że jak jego dziadek zaczął budować stodołę to w tym miejscu znalazł skrzynkę niemieckich granatów...
Chcę kupić sobie, ale nie wiem jakie cacko. Dużo osó poleca Garretta Ace 250 jako dobrego dla początkujących. Co myślicie? Używany? Nowy? A może jeszcze inny?
slow ride -> Ty mówiłeś o tym, że warto ten kupić? TEKNETICS EUROTEK PRO 8? O tego CI chodziło? :)
Tak, pisałem o TEKNETICS EUROTEK ale bez Pro. Dokładnie to ten allegro.pl/wykrywacz-metali-teknetics-eurotek-24h-na-raty-i5954403953.html
Kolega chodzi z Ace 150 ale jego raczej Ci nie polecę bo z tak samo cenę dostaniesz tego euroteka który jest lżejszy a to ma duze znaczenie (nie meczysz sie tak machaniem), zasilany tylko jedna baterią 9v i nie aż czterema paluszkami jak ten garret.
Zasięgi będziesz miał te same to w garrecie 150.
NeroTFP.. Tak, używam od początku listopada, jest ok. Lekki, nie prądożerny, dyskryminacja działa jak należy, po prostu robi swoje, nie narzekam. Łatwy w obsłudze, jest to wykrywacz typy włącz i szukaj.
annecia33 Takich wykrywaczy nawet się nie bierze pod uwagę. Nie kupisz dobrego wykrywacza za 300 zł, chociaż za 400 zł jest Pulsar IV, 650 zł to minimum.
Coś interesującego znalazłeś? Bo słyszałem, że są wykrywacze, które tylko się wykrywaczami nazywają, a znajdują sam złom i kapsle od piwa. Nie chciałbym, aby wyciągał mi sam plastik. Dlatego będę wdzięczny za powiedzenie, czy coś ciekaweo dzięki niemu znalazłeś i na jakiej głębokości zakopanej zdobyczy, sobie radzi.
Co interesującego ? Łuski, monety, szkaplerzyki, łańcuszek (chyba srebrny), złom tez będziesz znajdował. Najstarsza monetę jaka udało mi się znaleźć to krajcar z 1800r. Ostatnio znalazłem żelazko na węgiel nawet foto wrzucałem tu na forum. Zasięg to ok 30 cm jak chodzi o monety, większe przedmioty to i głębiej nim wykryjesz. Zależy tez od miejscówki co będziesz kopać, śmieci czy nie. Ja zawsze ustawiam sobie dyskryminacje na 40 i gwoździe, otwieracze od puszek mi nie wpadają, po prostu wykrywacz je omija. Chodzę dopiero od listopada a coś już jak widać zdarzyłem znaleźć, w tym roku będzie trzeba więcej chodzić :)
Wiadomo, wiadomo, że to szczęście. Bardziej chodziło mi o to, że nie jest to wykrywacz z gatunku tych, że znajduje tylko złom :) Skoro i monety wyławia, to jest okej.
Chyba mnie w miarę przekonałeś, aby w ten zainwestować. Jest zawsze tańszy od Garretów, też to trzeba wziąć pod uwagę. Można powiedzieć, jak na tańszy, jest okej :)
Zastanawiam się pomiędzy Teknetics Eurotek, a Garettem Ace 250. Jest w jednym miejscu promocja. Można kupić Garetta 250 za 1050 zł... Co myślicie?
www.militaria.pl/garrett/wykrywacz_metalu_garrett_ace_250_ze_sluchawkami_i_oslona_cewki_p49249.xml
Rozumiem. Dzięki za info. Jeszcze będę wdzięczny, gdybyś powiedział dlaczego, co zyskam, itd, bo wiadomo, jestem totalnym amatorem, w życiu nie trzymałem tego w rękach, a słsyzałem, że GA jest dobry na początek i nawet na później :)
No i jak to wygląda w końcu od kwestii prawnej? Kopiecie? Macie jakieś pisemne zezwolenia czy jak?
Ps: Ewentualnie jak chcę sobie kupić wykrywacz, to co zrobić, abym mógł legalnie chodzić i kopać? Jakieś pisma załatwiać czy coś?
Kupuj i już. Chodź w miejsca gdzie nie ma ludzi, jeśli chcesz chodzić po po czyimś polu to się spytaj właściciela. Daj sobie spokój z jakimiś papierami czy zezwoleniami.
Zanim kupisz wykrywacz musisz wiedzieć że oficjalnie nie wolno poszukiwać "skarbów" bez zgody właściciela działki ( w tym przypadku jest to Agencja Lasów Państwowych) poza tym wszystko co znalazłeś musisz oddać właścicielowi działki. Jeśli chodzi Ci o sprzęt, to ja mam Garrett ACE 250, który kupiłem w Wykrywaczemetali.net i jestem zadowolony.
Stosujesz się do tego ? :P
A Ja kupiłem niedawno Garrett ACE 250 na wojok.pl I jestem również mega zadowlony na prawdę porządny sprzęt :)
cześć, słuchaj a czy taki wyrywacz będzie dobry dla chłopaka 17 lat ? bo młody bardzo ostatnio zainteresował się wykopaliskami i myślę, ze to może dobry prezent, a właśnie ze sklepu wojok mam wiatrówkę i super się sprawdza. Może wy ogólnie coś podpowiecie, co będzie dobre dla młodego chłopaka?
ktoś cos podpowie dla chłopaka młodego?
Ten Ace 250 to dobry wybór. Jeśli masz mniej kasy to Ace 150/Teknetics Eurotek.
Super hobby! Zawsze mnie ciekawiły takie rozrywki, ale jakoś się nie złożyło. Wykrywacze metalu ma sklep [link]
Nie chodzi o to gdzie one są tylko gdzie są dobre. W spy optic ostatnio widziałem GARRETTA PRO-POINTERA wodoodpornego z diodą ledową. Wygląda na porządny sprzęt, posiada ktoś?
akurat nie ten model ale również kanarka posiadam i malutką wersję ręczną ze spy optic także nie można mieć nic do zarzucenia ani jeśli chodzi o sprzęt ani też miejsce w którym się zaopatrujesz. same superlatywy.