Na sonisphere w tym roku nie bylem, wiec Machine Head mnie strasznie kusi.
--->
W tym roku nie jadę, w przyszłym raczej też nie bo Brutal Assault w Czechach.
Też mam o tym zdanie że to impreza dla brudasów, ale w tym roku chyba wybiore się ze znajomymi by się przekonać.
Nie wiem, to się wypowiem ;x
Jadę jadę. Rok temu byłem p oraz pierwszy i już nie wyobrażam sobie sierpnia bez tego festiwalu. Gdzie i kiedy golowe piwko albo dwa?
Jade na 90%, pare dni przed można spróbować ustalic jakieś spotkanie. Chociaż na jednym już byłem, w 2006 bodajże i było niezbyt liczne oraz mało żwawe :P
Oprócz AntiFlag i Machine Head to nic ciekawego, Brutal ftw!
właśnie warte uwagi to tylko Sabaton i Ministry są.....
chciałem jechać, nie wyszło , cóż, może za rok....
Nie wiem czy spotkanie wypali, wiadomo, jak jest na PW. Mnóstwo spraw, znajomych i trudno się zgrać. Ale lesza to bym poznał :)
Niby Broodstock, ale Sabaton gra w tym roku.
Ja nie wiem, czy w ogóle dotrę pod scenę, a wy tu mówicie o jakiejś swojej obecności exclusive na Sabatonie ;p
Line up chujowy w tym roku, Łydka Grubasa nie wygrała złotego bączka więc poza Machine Head nic mnie nie kusi. Może wpadnę na jeden dzień, wytaplam się w błocie i wrócę do domu.
Co wy pierdzielicie: Sabaton, Machine Head, Ministry, Anti Flag. A z polskich The Analogs, Luxtorpeda, Farben Lehre. I wiele, wiele innych! I to w jednym miejscu za free. A wy narzekacie...
Jadę na stówkę w tamtym roku byłem pierwszy raz podobało mi się to czemu tego nie powtorzyć.. Byle tylko nie wracać do domu 38 godzin :P
Prawdopodobnie będzie mniej ludzi w tym roku skoro nie ma takich tuz jak Halloween albo prodigy ale z doświadczenia wiem ze ciężko tam cokolwiek zaplanować dopiero po fakcie się okazało ze bardzo duża cześć moich znajomych pojechała a w Kostrzynie ich za licho nie widziałem przez 3 dni xD
O ile zbiorę ekipę to będzie mój pierwszy Wood w życiu. Miałem do wyboru na ten czas jeziorka, morze, góry, ale wybrałem przygodę i mam nadzieję, że świetnie się będę bawił. Może nie aż tak bardzo kręcą mnie obecne tam zespoły, ale cała ta atmosfera, którą podobno można poczuć. Czyli: dzicz, brud i lasery górą! ;)
Tak myślę, żeby wyruszyć 30 ale nie wiem czy nie za późno trochę na zajęcie ciekawej miejscówy. (podobno blisko lasu wali szczoszynem)
A co do golowego spotkania to jak najbardziej popieram.
Dużo osób jeździ na Woodstock nawet nie wiedząc kto gra, a ci tutaj jadą na jeden koncert i spadają, eh :D
Splinter -> Na pewno nie będzie za późno, poza tym możesz poszukać po forach różnych wiosek i dołączyć do jakiejś. Wtedy będziesz miał miejsce
Tak, myślałem właśnie o dołączeniu do jakiejś wioski, żeby sobie bardziej urozmaicić pobyt, ale obawiam się o kumpli, że mogą mieć problemy z integracją ;p Nie wiem też jak w takiej wiosce może być, czy faktycznie wszyscy świetnie się tam bawią i są mega radośni? Też nie chce szukać niepotrzebnej zadymy. Oczywiście na forum uctokowym każdy poleca, chociaż potrzebuję jeszcze bardziej się upewnić ze względów bezpieczeństwa (kradno? bijo? plujo?) ;)
Ktoś może orientuje się czy warto dołączyć do takiej wioski?
No to jest jak wszędzie. Generalnie ludzie na Woodzie są przyjaźnie nastawieni, ale i zdarzają się osobniki nawet nie tyle agresywne, co chcące się bawić w swoim węższym gronie. Ja się nie spotkałem z żadnym przejawem niechęci gdziekolwiek bym nie był, co nie oznacza, że w tym roku nie spotkam. Jeśli chodzi o kradzieże, to niestety zdarzają się, a jak już złapią złodziei, to najczęściej okazują się nimi miejscowi. Dlatego najlepiej wartościowe rzeczy jak komórka czy portfel nosić przy sobie (np. w "nerce"). Natomiast mieszkanie w takiej wiosce jest tutaj takim zabezpieczeniem. Zazwyczaj ktoś tam jest i czuwa nad resztą namiotów.
I na pewno warto dołączyć do jakiejś wioski, zawsze to lepsza zabawa. A nikt Ci nie każe cały czas przebywać z ludźmi z niej, możesz wziąć sobie browara w łapę i chodzić po polu gadając z ludźmi ;)
Co roku czytam wątek o Woodstocku i co roku mam dobrą bekę z większości rozmów. Ach ten GOL!
Ja w tym roku bede pierwszy raz na woodstocku.
Czy sa jakies rzeczy o krotych musze wiedziec?
@Mr.t0ster
- Rozbij się w jakimś charakterystycznym miejscu. Najfajniej się rozbić w lesie, najgorzej na podejściu pod górkę, a w ogóle najgorzej blisko sceny (bo potem namioty mogą latać jak w ubiegłym roku)
- Warto jest wstawać wcześnie (czyli 6-7, najczęściej w namiocie i tak nie wysiedzisz dłużej) żeby ogarnąć takie rzeczy jak np ładowanie telefonu czy jedzenie bez stania w długich kolejkach. Nie mówiąc o załatwieniu się w świeżo wyczyszczonym toitoiu.
- Nie nastawiaj się na oglądanie koncertów, na większość z nich i tak nie dotrzesz.
A co do osób agresywnych, to akurat zależy jak się trafi. Na początku jest wszystko spoko, pod koniec, gdy ludziom się kończą pieniądze na alkohol i zaczynają żebrać, to czasami może być niemiło.
Soldamn -> Takich scen jak rok temu nie powinno być, bo będzie mniej ludzi i będą to ludzie w klimacie. Aczkolwiek słuszne uwagi ;). W namiocie w lasku da się dłużej wysiedzieć, z drugiej strony nie ma po co. Kolejek w gastro jak i w Lidlu nie ma jakiś specjalnych o żadnej porze dnia. 15-20 minut czekania to nie jest zły wynik :)
Mr.t0ster -> Może zadaj jakieś konkretniejsze pytanie, bo nawet nie wiadomo co dokładnie chcesz wiedzieć. teoretyczne to możesz nie wiedzieć nic, nie mieć ze sobą nic, a przeżyć w normalnych jak na to miejsce warunkach :)
teoretyczne to możesz nie wiedzieć nic, nie mieć ze sobą nic, a przeżyć w normalnych jak na to miejsce warunkach :)
W zeszłym roku wracałem pociągiem z panczurem Jarusiem, który na cały festiwal wziął ze sobą... kubek przypięty do paska od spodni. Nawet kieszeni w spodniach nie miał żeby klucze do domu schować. Więc może faktycznie da się przeżyć ze stosunkowo skromnymi zasobami :P
Ja szczerze przyznam że bardzo chętnie poznałbym wielu GOL'owiczów osobiście, więc jestem chętny na browara tam na miejscu:)
- Nie nastawiaj się na oglądanie koncertów, na większość z nich i tak nie dotrzesz.
To po co tam się w ogóle jeździ?
pod koniec, gdy ludziom się kończą pieniądze na alkohol i zaczynają żebrać, to czasami może być niemiło.
Chyba pozostanę przy Openerze :>
[30]--> Wielkie dzieki.
[36]--> Tu nie chodzi tylko o koncerty ale o sam klimat i tradycje. Wiesz skad sie wzial Woodstock? Wiesz jakie znaczenie ma na nim bloto?
- Nie nastawiaj się na oglądanie koncertów, na większość z nich i tak nie dotrzesz.
To po co tam się w ogóle jeździ?
Dla klimatu, i aby zupełnie wyrwać się z okowów codzienności.
Czyś architekt, prawnik polonista, tego dnia zakładasz stare szmaty pijesz piwo i wygłupiasz się ze wszystkimi. To jest absolutna wolność od zwykłych ról społecznych.
Nie ma drugiego takiego miejsca i czasu.
O Jezu, bez górnolotnych słów i motywacji. Już wystarczy, że hejterów porusza nam na forum wiedźminka.
[39]
Wolę się wyrywać z okowów codzienności bez taplania w błocie ;) No i z tego co widzę to całkowicie darmowe? Nie dziwota, że bywają incydenty, w końcu selekcji nie ma żadnej :)
Paudyn-> Przecież nikt Ci nie każe tam jechać. Ale jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, na czym to polega... to wpadnij chociaż na jeden dzień. Będzie miło, zobaczysz :)
Niewykluczone, że kiedyś własnie na 1 dzionek wpadnę, może się miło rozczaruję ;)
Nie ma drugiego takiego miejsca i czasu.
Bullshit :) Choć ten drugi o którym mówie ostatnio po reaktywacji zgrzeczniał :)
Paudyn -> miło to sie zaskoczysz a nie rozczarujesz :)
Paudyn - owo słynny błoto jest wyłącznie w JEDNYM OGRANICZONYM miejscu - to jest taki basenik wodny z dużym prysznicem. Pozostali uczestnicy nie muszą się błotem pokrywać. Zresztą zostaną pokryci kurzem :D
Co do incydentów.
Uwielbiam Woodstock bo tam NIE MA aktywnej ochrony. Nikt cię nie obmacuje, nikt nie zagląda do toreb, nikt łysym łbem i i bickiem na sterydach zastraszyć nie próbuje. A jednocześnie jest zajebiście bezpiecznie - można powiedzieć że wszyscy się kochają. I tej ochrony nie potrzeba. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to namioty - bo bywa że ktoś spróbuje opierdolić zawartość.
mały89 - mówisz o Jarocinie? To impreza dla dzieci jest - płotki, ochrona, zamknięte pole namiotowe...
No cóż, ale jednak line-up lepszy. I pewnie nikt nikomu namiotu nie opierdoli, bo żaden śmierdzący menel na pole po prostu nie wejdzie.
Kiedyś chciałem jechać na Woodstock, teraz zdecydowanie wolę muzykę, bo odskocznię od rzeczywistości można mieć na każdym festiwalu. A po tym, co dzieje się na Openerze z gówniarzami, mam mieszane uczucia, jak wyobrażę sobie zapachy i widoki Woodstocku. Chciałbym się mylić i to kiedyś sprawdzić, ale raczej nie w tym roku.
A, co do latających namiotów i stad żebraków, to też jest pewnie sam fun fun fun? http://www.youtube.com/watch?v=-9IdOAQU-wQ
Byłeś po drugiej stronie czy widziałeśtylk ow TV? :) Bo mimo, że ochrona jest to raczej tylko oni "są" i nie sprawdzają każdego po kieszeniach, oczywiście trafią się służbiści. I masz pewność, że w polu namiotowym nic nie zginie. A jeśli tak, to jest zawężone grono, bo jest system rezerwacji. Wiem, moga przez płot przeskoczyć ,ale co tam nikt, takich wybryków chyba nie robi :)
Byłem w zeszłym roku na jarocinie i nie ma porównania z woodstockiem.
Ale fakt - w Jarocinie mają genialny otwarty basen miejski na którym (co prawda przez dziurę w płocie) oficjalnie sprzedawano browary. Całe dnie tam spędzałem.
To zwracam honor. :) Pewnie na ulicy sie tam gdzieś mineliśmy :) Teraz chyba nie będzie tak łatwo bo dobudowali Aquapark i ciężko z przejśćiem będzie. Chociaż od strony orlika? hmm... :)
A to jaja, pierwsze słysze :D
Ale ta dziura w płocie była OFICJALNIE WYCIĘTA i pomalowana. Za płotem jest knajpa, stał gościu z beczkami i nalewakiem i nalewał do kubeczków.
Tu nie było żadnej konspiracji czy szmuglowania.
Jak nie zabraknie to idzie wszędzie :) Na czas trwania Festiwalu w całym mieście zostaje zniesiony zakaz spożywania alkoholu na ulicach, także każdy kupi po kilka i może zabraknąć :)
Wiesz skad sie wzial Woodstock? Wiesz jakie znaczenie ma na nim bloto?
spowalnia piechote ladowa wroga?
Reksio - chodziło o to że to BASEN miejski.
A basen i alkohol "raczej" w parze nie chodzą, prawda?
Ale nikt się tym nie przejmował i oficjalnie sprzedawali piwo na teren basenu.
W Żarach, pamiętam, na pole przyjeżdżał maluch. (wtedy jeszcze nie było takiego zakazu jak dzisiaj z wjeżdżaniem aut). I koleś wychodził na deptak i darł ryja, że wiiinooo, winooo taaanieeeee. I wataha rzucała się po tanie wino do malucha, bo w całym mieście - jak wiemy - obowiązuje prohibicja.
BTW, nie wiecie może, czy ktoś na lewo sprzedaje w mieście cięższy alkohol? :)
Jak to prohibicja? To piwo można kupić jedynie na terenie festiwalu? Jakie i po ile? Jakie jest oficjalne wyjaśnienie tej prohibicji?
Piwo można kupić bez problemu ale dla przyjezdnych w Kostrzynie nie sprzedają cięższego alkoholu bodajże 5-6% wzwyż(na czas całego festiwalu). Jeśli w dowodzie masz miejsce zmieszkania w Kostrzynie to bez problemu kupisz wódkę wina itp itd. A tak pozostaje jedynie "mleko" i znajomości ;]. A co do piwa to "specjalne" calsbergi są ...
25-30 minut piechotą do centrum, ale z pola na dworzec jeżdżą autobusy. Jedzenie kupisz w Lidlu polowym, ceny i asortyment takie same jak w każdym Lidlu.
Garret - tu masz mapę.
Do Kostrzyna jest daleko. Warto się tam przejść dla samego spaceru, ale nie da się wykorzystać miasta jako zaplecza socjalnego.
Btw - jedzie ktoś autem? Łapiom i na parking każą zjechać, czy można do Kostrzyna dojechać?
Bo ja od 3 lat jeżdże własną tajną trasą do kostrzyna i rondo woodstockowe i okolice omijam i nie wiem czy tam można sobie w czwartek/piątek normalnie przejechać...
Mój znajomy bez problemu dostał wyborową na terenie Woodstocka, co prawda wyszło go chyba podobnie lub troszkę drożej jak w sklepie, ale problemu nie miał żadnego.
A co do reszty:
- Jak ktoś już mówił - błoto to bardzo mała część festiwalu i z moich obserwacji prawie zawsze jest ono puste/jest tam zaledwie kilkanaście/kilkadziesiąt osób. To tylko media tak to kreują. W tym roku na Openerze na pewno było wielokrotnie więcej błota niż na Woodstocku (przyjmując, że nie będzie zbytnio padać), a jakoś ludzie dali radę.
- Co do koncertów to jest wiele powodów dla których lepiej wybrać tylko kilka koncertów na które się chce na prawdę iść a nie zakładać , że będziemy siedzieć non stop pod którąś ze scen, jak na innych festiwalach. Po pierwsze koncerty na woodstocku są trochę bardziej męczące - pogo jest w sumie na wszystkim, nawet na arce noego, a jak chcesz być pod sceną to raczej musisz się liczyć z pogo. Po drugie alkohol jest tańszy, więc pije się go więcej :) Po trzecie można słuchać spod namiotu, ba można się tak rozłożyć, że będziesz widział wszystkie koncerty bez ruszania się spod namiotu - raczej trudne do zrobienia na innych festiwalach. No a poza tym jest sporo innych rzeczy do ogarnięcia na miejscu - spotkania w asp, różne budki/stoiska itp.
Rok temu było z tego co pamiętam 3,30 lane/3,70 pucha więc pewnie podobnie.
ja w tamtym roku jak głupi nabrałem sporo żarcia i jak się okazało musiałem w dwie strony nosić, bo większość się została, calsberg z kega wielkie gówno, 3% zawartości alko., a z puszki też beznadziejny, byliśmy rozbici w zeszłym roku na górce przed lasem (głęboko w lesie nie polecam się rozbijać, bo 3 dnia woodstocku do załatwienia potrzeb w lasku robiły się kolejki). cenniejsze rzeczy lepiej w domu zostawić, bo łatwo zniszczyć, nawet nie chodzi o kradzież, nie rozbijać się daleko od sceny, ale również nie za blisko, najlepiej kilka metrów od drogi w jakimś charakterystycznym miejscu bo mogą być jaja ze znalezieniem domku po koncercie albo po śniadaniu. jak komuś nieodpowiada calsberg to bezproblemu na terenie woodstocku można spotkać biznesmenów którzy sprzedają normalne piwo (w zeszłym roku namiot dalej sprzedawali przez 3 dni Karpackie Mocne w cenie 3zł chyba za puszke), zresztą w Lidlu w kostrzynie ten sam Calsberg co na woodstocku za 3.70, w Lidlu za 1.99 i go reklamowali przed wioska piwna.
jak ktoś chce wziąć prysznic to polecam w trakcie koncertów albo po, ale takich które nie są interesujące, w zeszłym roku poszliśmy po prodigy, kolejka może 15 osób, ale ominęliśmy najlepszy koncert podobno, Łąki Łana.
w sumie tyle ode mnie, do zobaczenia na polu, zaraz będzie ciemno :)
Pytanie do stałych bywalców:
Jeśli przyjechałbym do Kostrzyna dopiero w piątek po południu to dałbym rade dotrzeć na koncert Machine Heada, czy raczej nie dopcham się do sceny lub w inne miejsce gdzie coś w ogóle widać i słychać? Na tym koncercie najbardziej mi zależy, nie chciałbym jechać taki kawał żeby potem stać kilometr od sceny.
Co z zakupami polecam raz sie przejść do centrum kostrzyna na zakupy najlepiej do biedronki po żarcie i alkohol. Kolejka do lidla zawsze jest długa a do tego nie ma tam alkoholu. Oczywiście można tez jesc zapiekanki hamburgery hotdogi i jakby nie patrzeć wcale drogie nie są. Cena jak wszędzie. A woodstockowe piwo każdy musi wypić. W tamtym roku faktycznie było nie dobre więc i w tym nie bedzie lepsze... Ja jade drugi raz i mam nadzieje ze bedzie fajnie. Miłej zabawy na polu !
Tańszy w sensie tańszy niż na innych festiwalach/koncertach. Od sklepów jest nieco drożej, podawałem cenę zresztą.
To są ceny na ten rok >>
Soldamn -> Jadąc na inne festiwale i buląc za bilet jednak nastawiamy się na to, że będziemy pod tą sceną. Tutaj jest darmowe i dla sporej części ludzi koncerty, nieważne kogo, to tylko dodatek do tego całego klimatu ;)
Wiewiórk -> Zamknij się ;)
Co do rozbijania, to już jak komuś wygodniej. Jedni wolą mieć miejsce na górce i widok na scenę, ale za to przy słonecznej pogodzie o 6 rano już nie da się wyrobić w namiocie z gorąca. Inni wolą dalej gdzieś w lasku. Muszą dalej iść, nie widać sceny, ale za to jest cień.
Piorek1991 -> Na Woodstocku właściwie wszędzie słychać co się dzieje na dużej scenie, a widać również z ogromnej przestrzeni ;). Natomiast spokojnie dopchasz się do sceny zawsze i wszędzie. Aczkolwiek jeśli nie planujesz iść w pogo to nie polecam pchać się pod samą scenę, tylko stanąć gdzieś z boku. Widok taki sam, słyszysz też tak samo, a możesz sobie spokojnie poskakać czy postać w miejscu. A i pod samiutką sceną zawsze jest luz, bo po prostu stamtąd nic nie widać i jest to wykorzystywane jako miejsce wypoczynku dla zmęczonych :)
Garret -> Kup sobie tylko na drogę i ewentualnie na pierwsze godziny. Alkohol kupisz albo w wiosce piwnej (ceny obok) albo skoczysz do miasta, gdzie w Tesco czy Lidlu kupisz kraty piwa. Natomiast jeśli chcesz cos mocniejszego, to faktycznie kup w Krakowie. Z tymże pamiętaj, że szkła tam teoretycznie nie można mieć, więc jeśli zauważy Ciebie PP, to zareagują.
Ja się ucieszyłem z wiadomości o Sommersby. Na rano, na to gorący, schłodzony... to będzie jak miód na serce ;)
Garret -> Dokładnie, przelać i spokój :).
Generalnie nie powinno być problemu, tak jak wyżej napisałem, po bokach sceny jest ok. Aczkolwiek In Extremo gra tuż przed świetnym The Darkness, no a zaraz po nich główny headliner, czyli Sabaton, więc już powoli tłok się może robić. Przyjdź już na poprzedzających In Extremo - Elektryczne Gitary. I zabawa będzie przednia i miejsce dobre w trakcie znajdziesz ;)
A tak przy okazji, to w trakcie koncertu In Extremo, na małej scenie będzie grał poznański zespół rock`n`rollowy, Rust. Polecam się wybrać, bo chłopaki grają naprawdę dobrą muzę :)
A za tydzień o tej porze własnie Anti-Flag będzie siał zniszczenie :)
Tzn chodzi mi o to, czy da radę dopchac się gdzieś bliżej sceny na In Extremo? (grają w ostatni dzień koło 20 na dużej scenie).
Bez problemu.
Jeśli przyjechałbym do Kostrzyna dopiero w piątek po południu to dałbym rade dotrzeć na koncert Machine Heada, czy raczej nie dopcham się do sceny lub w inne miejsce gdzie coś w ogóle widać i słychać? Na tym koncercie najbardziej mi zależy, nie chciałbym jechać taki kawał żeby potem stać kilometr od sceny.
[69]
Spokojnie da radę. Jak chcesz stać pod sceną, a jest już tłok, podchodź z boku od telebimów. Tam zawsze jest przejście. No, chyba, że gra Prodigy ;p
MACHINE FUCKIN' HEAD!
Czyli moja koszuleczka z dumnym "Head Bang Mother Fucker" na plecach się nie zmarnuje :).
A co do dojazdu do Kostrzyna, ktoś się orientuje jak sytuacja na PKP może wyglądać w piątek w Szczecinie? Wciąż mam nadzieję że uda mi się wcześniej pojechać no ale lepiej się zabezpieczyć, wolałbym przygotować się do ewentualnej walki o miejsce w pociągu :).
Ze Szczecina do Kostrzyna pociągi jeżdżą co 60-120 minut, więc nie powinno być specjalnego problemu z wejściem, zwłaszcza, że są one tam podstawiane. Rok temu przez całą drogę ze Szczecina można było w miarę spokojnie dostać się do toalety. Schody zaczynają się w drodze powrotnej :D
Schody zaczynają się w drodze powrotnej :D
Wtedy głównie zaczyna się wchodzenie oknami do wagonów, nie schodami. Wracałem rok temu pierwszym porannym pociągiem do Szczecina i było to przeżycie, które naprawdę ciężko zapomnieć :D
Tym TLK który jechał gdzieś z południa i byli w nim niewoodstockowi ludzie? :)
Tym razem w ogóle w Kostrzynie ma być apokalipsa. Budynek dworca jest remontowany, więc przed nim zostanie postawiony jakiś ogromny namiot z punktami do kupna biletów. Poza Pokojowy Patrol ma stać przed wejściami na perony i wpuszczać tylko wtedy, gdy ktoś okaże ważny bilet. Pamiętam jak się na peronie przeciskałem tam przy tych schodach na górę. Ja chciałem iść dalej, niektórzy dopychali się do schodów, inni z nich schodzili, generalnie ja szedłem w jedną stronę, mój plecak w przeciwną, a reklamówki na boki.
Yyy nie, stał podstawiony kawałek od peronu i w moim wagonie byli sami woodstokowicze. W każdym razie, w tym roku wybieram się samochodem.
zapowiada się tym razem jeśli się historia powtórzy że będę tam znów koczować w Kostrzynie pod biedą kolejne 10 godzin xd. Beka była zgarnialiśmy ludzi czekających tu i tam i do parku przy biedzie Woodstock 2 się zrobił xD
A to wiem, nie zdążyłem się przecisnąć przez peron na ten pociąg ;). Ale chwilę później podjechał właśnie ten TLK, współczułem tylko tym ludziom w środku.
o jezusie. jade pierwszym pociągiem dziś o 18:58. dowiedziałem się godzine temu, własnie sie spakowałem i wychodze z domu. do zobaczenia na polu, może jakoś się uda spotkać
stary jestem ale to mój pierwszy woodstock i wrócę tam za rok
mimo wszystko fajnie jest już być w domu i umyć się w ciepłej wodzie
no mam prawie 40 lat, wychowałem się na jarocinie i woodstock był dla mnie dziecinadą a tutaj miłe zaskoczenie
a teraz raczej Jarocin po reaktywacji mozna nazwac "piknikowym"
w tym roku nie bylem ale poprzednia edycja to strasznie piknikowa chała była.
Edit: mowie o woodstocku oczywiscie nie o Jarocinie.
Veni, vidi vici,
Byłem co prawda tylko od piątkowego wieczoru ale i tak jestem bardzo zadowolony.
W piątek świetny set zagrała Luxtorpeda, ale sobota to już osobna historia.
Przede wszystkim The Darkness. Zamietli wszystko, jeden z lepszych koncertów jakie widziałem w mojej 10letniej historii woodstockowej, widać, że przerwa w działalności nie przeszkodziła im w tym jak się prezentują na scenie.
Sabaton też dał solidny koncert z świetną pirotechniką, której była masa pod kątem nagrywanego DVD. Muzycznie nie moje klimaty, ale widziałem, że się podobało.
No i My Riot na zakończenie. Genialny set przywodzący na myśl koncert Sweet Noise sprzed 9 lat na Woodstocku. Glaca cały czas w świetnej formie. Riot up!
SETNY KOMENTARZ BITCH!:D
Szkoda że nie jestem pełnoletni i nie pojadę na woodstock :(
Byłem pierwszy raz od piątku i jestem zadowolony. Ciekawy motyw gdy mając na sobie emblematy Monster Energy wraz z puszką i przefarbowanymi włosami, co druga osoba myślała, że jestem z obsługi, nawet 2x za darmo dostałem puszkę :D. Koncerty niezłe, zaskoczył mnie ten zespół z Rumunii (jak się nazywał?).
Świetna atmosfera tam panowała, wszyscy mili i przyjaźnie nastawieni :). Co z tego skoro i tak znaleźli się chamy, a mojej znajomej ukradli cały plecak wraz z telefonem i portfelem. Odzyskała jedynie dowód. Przez ten incydent MOCNO się zastanowię czy pojechać za rok...
Byłem na woodstocku pierwszy raz i co do kradzieży mam już swoje zdanie. Trzeba być kompletnie nieodpowiedzialnym, albo ochlanym, żeby zostawiać cenne rzeczy w namiocie. Portfel z kasą i dokumenty zawsze miałem przy sobie schowane w nerce. Ciuchy zabrałem ze sobą takie, których zaginięcie nie byłoby dla mnie żalem. Ponadto niesamowity burdel w namiocie (także celowy) odstraszał nieproszonych gości. Chociaż pewnego ranka po przebudzeniu zauważyłem, że leży obok mnie jakaś małpa w dredach i smacznie sobie śpi. ;)
Nic mi nie skradziono, bo po prostu miałem się na baczności, tym samym świetnie się bawiąc. Natomiast kumpel wychodząc na koncert pieprznął portfel z kasą do namiotu i niestety już później go nie zobaczył, albo gdzieś zgubił bo niestety nie pamięta tego do końca.
Ale złodziejstwa zawsze było sporo na Woodstocku. Tam się bierze najtańszy telefon i rzeczy których nie szkoda. No chyba, że rozbijacie wielki obóz w którym ktoś zawsze jest - wtedy ryzyko, że ukradną wam kuchenkę/plecak czy inne rzeczy jest niewielkie. To nie opener, tu ludzie mają w dupie czy masz iPhone'a 4 S czy nokię 3310. A lepiej stracić/zniszczyć to drugie niż to pierwsze.
Więc generalnie na następny rok jak jedziecie małą ekipą i chcecie dużo chodzić poza obozowiskiem - namiot z marketu, ubrania z marketu, telefon nokia z latarką (moja wytrzymała cały festiwal na 1 baterii, smartphone padłby 1 dnia) i jazda :)
Ja tam zawsze wszystko do namiotu wrzucam. Bardziej boję się ze zgubię niż ze ukradną - tyle że mamy duży obóz, z dala od miejsc popularnych - nikt tam przypadkiem nie przyjdzie, a zawsze ktoś z naszych był.
Marcinkiewiczius -> Twoja koleżanka sama jest sobie winna. Jak można zostawić telefon i portfel w plecaku (a i jeszcze pewnie w namiocie, w którym nikogo nie było)?. Po pierwsze, bierze się rzeczy, których nie żal tak jak innych, po drugie najcenniejsze ma się przy sobie, po trzecie nawet jeśli coś cennego chce się zostawić w namiocie, to pod porozrzucanymi ciuchami czy coś. Celowy burdel w namiocie skutecznie odstrasza. Chyba że ukradną cały namiot ;). Złodziejstwo tam to plaga, ale są czynności zmniejszające ryzyko zostania ofiarą.
Woodstock był genialny oczywiście. Sabaton świetnie, kontakt z publiką kapitalny. Luxtorpeda to najlepszy koncert tej edycji. Na wielki plus też The Darkness, Bukartyk, Poparzeni Kawą Trzy, Ministry, Vavamuffin. Z małej sceny Rust kapitalnie. Podobała mi sie też Nocna Zmiana Bluesa. Trzeba też przyznać, żę Bednarek fajnie zagrał ;)
Największe rozczarowanie to Damian Marley. Beznadziejny koncert.
______________
"There are not ballooons. This if for fucking"
Znaczy wiecie, są festiwale, gdzie też się cennych rzeczy nie zostawia, ale się o kradzieżach nie słyszy. Można sobie gadać, kto jest głupi, a kto nie, ale żulerka i złodziejka to dla wielu potężny flaw na diamentowym klimacie Woodstocku.
Glob3r -- Dlaczego beznadziejny? Na Openerze było podobno szałowo.
To bierze się m.in. z tego, że za większość takich festiwali się płaci. Tutaj wejście jest darmowe, a akurat najczęstszymi złodziejami okazują się (w przypadku zatrzymań) miejscowi, którzy przychodzą na pole po łupy. Zresztą niektórzy też tam przyjeżdżają tylko po to, by nakraść. Niektórzy są na tyle sprytni, że przyjeżdżają na pole samochodem, w którym chowają łupy. Rok temu jeden taki samochód spalono.
Marley zagrał kompletnie bez życia, po prostu wszedł na scenę i odśpiewał to co miał odśpiewać i poszedł. Ja byłem na jakiś 30 minutach, później poszedłem na Nocną Zmianę Bluesa. Nie spotkałem jeszcze osoby, której się to podobało.
mi się marleya koncert podobał ... ale to może dlatego, że jakiś napotkany obcy mnie poczęstował klimatem damiana :)
Glob3r -- Ja to wiem, to żadne usprawiedliwienie.
Mówiłem też nie tylko o złodziejstwie, mówiłem też o żuerii i syfie, który można podziwiać na fotach z pola namiotowego.
Spalono ten samochód razem z rzeczami? Da faq?
All in all 10 lat temu marzyłem o Woodstocku, ale dzisiaj nic mnie chyba nie przekona, może oprócz towarzystwa, z którym możnaby pojechać,.
Garret Rendellson -->
Luxtorpeda genialnie wypadła, świetny koncert pełen energii.
A co do PKP to na szczęście w tym roku nie miałem "przyjemności" skorzystania z ich usług. Totalnie wkurzyła mnie organizacja zeszłorocznego wchodzenia na dworce, czyli wpuszczasie tylko osób z biletem na najbliższy pociąg. Po skutkowało to tym, że ludzie którzy wiedzieli przeleźli przez krzaki i w momencie "oficjalnego" wpuszczania cały długi pociąg był wypełniony ludźmi po brzegi.
Nie rozumiem logiki działania pkp w kwesti powrotów. Upchany pociąg = konduktor nie moze przejść = część ludzi jedzie bez biletu (a przeciez u konduktora trzeba dodatkowo dopłacić, wiec zarabiaja wiecej na kazdym bilecie) = mniej pieniędzy zarobionych. i tak co roku.
Luxtorpeda genialnie wypadła, świetny koncert pełen energii.
czyli normalka w ich wykonaniu w tym roku
zaluje ze mnie nie bylo glownie przez Luxtorpede, nawet MH mnie tak nie ruszal a ich rowniez uwielbiam
O co chodziło z tym "zaraz bedzie ciemno"? Coś ludzie wrzeszczeli ale nie wiem o co chodzi.
Postanowienie na przyszły rok. Wpaść na chociaż jeden koncert podczas pobytu na Woodstocku.
Jak nie wiesz o co chodzi z "zaraz będzie ciemno" to polecam ten film.
http://www.filmweb.pl/Rrrrrrr
[114] Ale jakiś bilet trzeba było kupić, bo nie wpuszczali bez niego na peron.
Ja co do podsumowania Woodstocku dodam, że ludzie w tym roku byli bardzo agresywni.
w tym roku był duuużo wiekszy syf niż w zeszłym, praktycznie wszędzie śmierdziało woodstockiem, do tego pogoda słaba, no ale i tak było spoko, niestety Damian Marley bez szału, Sabaton lekko na plus, Toi Luzja jak zawsze wymiotła, Gooral słabizna, Dubioza Kolektiv ok, Machine Head też ok, tak jakoś bez wyrazu wszystko.
a co do PKP to nie tylko ono jest winne, bo najbardziej Ci ktorzy pchali się do bramek bez biletów, albo na pociąg o 6 rano stali w kolejce od 3. My byliśmy na dworcu o 3 w nocy, za nim ogarnęliśmy o co chodzi minęło pół godziny i pociąg nasz podjechał, w 20 min jakoś udało się dopchać na peron i o 4 wyjechaliśmy, co z tego jak 8 godzin jechaliśmy jak bydło. ogólnie woodstock to tylko na te 3 dni, w tym roku siedziałem od 8 rano we wtorek do 2 w nocy w niedziele i to zdecydowanie za długo, w piątek już miałem dość tego gówna, wszędzie smród, brudasy, śmieci i błoto.
Papka Krishny coraz droższa... W tym roku po 7 zł.
Na plus dobra organizacja w wiosce z jedzeniem (Olewnika).
Poszedłem w sobotę koło 19 na kebaba i nie czekałem wcale. Co prawda wcześniej kupiłem kupon na niego, ale i tak kolejki były małe.
Dodatkowy plus dla Toi za umywalki koło kibli, ale duży minus za to że kible były brudne.
Plus dla Łowców.B bo dali dobre show w środę. Koncerty na których byłem też na plus. Spoko akcja z tymi malowanymi motylkami- bawiłem się jak dziecko.
Ja po Luxtorpedzie mam jednak mały niesmak- koncert spoko/jak zwykle u Lux- ale już ludzie na minus. Taki syf w pogo że mało. Plus to że nie każdy chce nosić ludzi, szczególnie jak dostał z ich buciorów kilka razy w głowę. A ludzie pchali się co nie miara.
w tym roku był duuużo wiekszy syf niż w zeszłym
filmik obrazujący twoje słowa
http://www.youtube.com/watch?v=GeV9x-Z35Jc
Eeee przecież poza wszechobecnymi kałużami syf był dużo mniejszy niż rok temu. Smród był dużo mniejszy, a i śmieci nie leżało aż tyle, ile podczas tamtej edycji.
Spalono ten samochód razem z rzeczami? Da faq?
Nie nie ;). Złodziei zabrała policja, fanty wyciągnięto i dopiero wtedy spalono.
Glob3r -> wydaje mi się że w zeszłym roku nie było tych kontenerów na śmieci ( m.in. koło głównej sceny) i zamiast ludzie wyrzucać do nich śmieci to zrobili obok nich publiczny szalet, gdzie w piątek przed deszczem obok nich była prawdziwa kałuża moczu a gdy polał deszcz to ludzie zaczeli się w niej kąpać.