Jak myślicie, od której części powieści najlepiej zacząć ? Jestem fanem trylogii filmowej, Hobbita jeszcze nie miałem okazji widzieć, ale uznałem, że nadszedł czas, by przeczytać książki. Myślę, że dobrze by było czytać chronologicznie, ale nie wiem, czy to dobra opcja i właściwie nie wiem, od czego zacząć ?
Na początek dobrze byłoby przeczytać Silmarilion, ale nie jest on obowiązkowy żeby zrozumieć inne książki, jest jakby taki prolog do wszystkiego, ale pozostałe książki mało do niego nawiązują. Jak nie chcesz czytać Silmarilionu (którego polecam) to zacznij od Hobbita a potem seria Władca Pierścieni a na koniec Niedokończone Opowieści
Według mnie to najpierw Hobbit, potem trylogia Władcy Pierścieni. Jeśli nadal będziesz chciał kontynuować swoją podróż po Śródziemiu, to wtedy Silmarilion, bo to raczej cięższy kaliber.
Ja bym się wziął za Hobbita po obejrzeniu dopiero trzech części filmu. Jako że lotra oglądałem całego pierwszy raz bez znajomości książki, stwierdzam, że lepszy efekt oglądania filmu jest bez znajomości fabuły- unikniesz wtedy porównywania na bieżąco i analizowania zgodności, o czekaniu na dane sceny nie wspominając. :) Ale możliwe że tylko ja jestem na tyle dziwny, że żałuję, że dane mi było już książkę Hobbit przeczytać. Czterokrotnie. :)
Będąc na seansie Hobbita po prostu brakowało mi tego rodzaju oczekiwania i swobodnego wciągania się w film, po prostu się czekało na dane sceny...
Osobiscie uwazam, ze lepiej przeczytac Hobbita, a potem porownac wersje pisana z filmem. Potem mozesz zabrac sie za ksiazke Wladcy Pierscieni
Tak jak wszyscy piszą Hobbit a później Władca, jeśli się spodoba to możesz wrócić do Silmarilliona i przeczytać Niedokończone opowieści, których osobiście nie dałem rady, za ciężkie dla mnie :)
[5] Ja tam zawsze wolę pierw przeczytać książkę a później dopiero ekranizację, ale wiadomo jak kto lubi.
Moim zdaniem może uniknąć ewentualnych zaskoczeń i być może rozczarowania przy oglądaniu filmu- czytając sami budujemy odrębną tożsamość wszystkich postaci i świata. Która czasem nie jest do końca zgodna z filmowym dziełem. A jak ktoś lubi oglądać filmy wielokrotnie, jak ja, to może mu to trochę przeszkadzać.
spoiler start
Przykładowo, inaczej trochę wyobrażałem sobie Thorina w Hobbicie, być może to przez moją nadinterpretację i wyobraźnię, ale kuło mnie to trochę oglądając film
spoiler stop
Jak wyzej, Hobbit potem Władca, Hobitt szybko zleci ile nie jestes totalny analfabetą uczulonym na ksiazki. Tylko fakt obejrzenia trylogii bedzie Ci psul immersję, na sile beda Ci sie wciskac obrazy aktorow i widokow z filmow lub zlapiesz zdziwko jak wpadnie Bombaldil, Wierzba lub Frodo wroci do Shire czego nie bylo w filmie.
Zacząłem jednak od Hobbita i choć wolałbym iść chronologicznie, lecz gdy widzę te wszystkie nazwy Majar, Valar, Iluvatar itp. to w głowie mi się kręci :3 W każdym razie, kilkadziesiąt stron już poszło i zapowiada się ciekawie, a nad filmem jakoś uboleję i postaram się o jak najmniej porównywania wątków.
Dzięki wszystkim za pomoc i opinie !
Bez względnie odradzam czytanie Silmariliona jako pierwszego. Zanudzisz się, i zniechęcisz do twórczości Tolkiena. Na początek Hobbit, później Władca Pierścieni i jak ewentualnie się wkręcisz dopiero myśl o Silmarilionie :)
Jak któryś GOL'owicz dobrze to ujął, czytanie Silmariliona na początku trochę podobne jest do czytania podręcznika od historii. Plątanina dat, miejsc, wydarzeń i bohaterów. Ciężkie do ogarnięcia. Hobbit jest najlżejszym dziełem, tak mi się zdaje. Można pochłonąć w ciągu jednego dnia, jednym tchnieniem. WP już się trochę gmatwa i tak lekko nie czyta, mimo to warto :)