I nie, bynajmniej nie chodzi mi o wypunktowanie typowych "atrakcji" w stylu PeKiN, Stadion Narodowy, Łazienki i Złote Tarasy. ;)
Zamierzam spędzić weekend w Warszawie i chciałabym odwiedzić każdą /!/ dzielnicę /tzn. liczę się z tym, że jeden weekend to za mało, dlatego zakładam, że suma sumarum tych weekendów będzie kilka/. Poszukuję jakichś oryginalnych, specyficznych miejsc, bardziej lub mniej znanych, reprezentacyjnych lub w jakiś sposób szczególnych - tak, żebym po powrocie mogła zrobić swego rodzaju zdjęciową mapę.
Warszawiacy, jakie macie pomysły? :]
Urokliwa jest warszawska Sadyba (dawne miasto ogród) ze szlakiem latarnii gazowych (czynnych!) oraz swoją "oficerską" przeszłością.
ja moze bede malo oryginalny, ale przynajmniej bedziesz sie dobrze bawic
https://www.facebook.com/BarWarszawa
Z Pragi Północ w pigułce i na szybko polecić wypada:
- Konesera przy Ząbkowskiej, dawna wytwórnia wódek z czerwonej cegły
- samą ulicę Ząbkowską i na przykład lokal Opary Absurdu
- odchodzącą od Ząbkowskiej ulicę Brzeską, która jest odremontowana w jakimś 1 procencie, więc jest tam właśnie ta Praga, przed którą trzęsą dupą i którą gardzą ludzie z drugiej strony Wisły
- jakbyś chciała poimprezować, to na Pradze jest kilka modnych klubów, które bynajmniej nie ściągają dresiarzy i blachar: Sen Pszczoły na ulicy Inżynierskiej (bardzo polecam, klub w bramie wielopiętrowej kamienicy, warto to zobaczyć) i kilka klubów w zagłębiu na ulicy 11 Listopada (Saturator, Hyrdozagadka, Zwiąż mnie)
- mamy tuż nad Wisłą modny klubik z piaskiem pod nogami i sztucznymi palmami, La Playa, stamtąd z 10 minut drogi do zagłębia na 11 listopada
Nie zapomnij wejść do kilku bram i obfocić kapliczek z Maryją Jedyną Prawdziwą, których jest na Pradze mnóstwo.
Jak przejdziesz z jednego z tych miejsc w drugie (wszystko da się na piechotę, mimo budowy metra przy Dworcu Wileńskim), to łykniesz trochę sławnego praskiego klimatu.
Polecam też przejść się po zmroku mostem Gdańskim z jednego brzegu na drugi, poziomem pod jezdnią, tym, po którym jeżdżą tramwaje, dosyć ciekawy spacerek. Połączyć to można z wycieczką nad Wisłę na piwo, po lewej jej stronie można usiąść wygodnie na schodach i popatrzeć na wodę. Po drugiej stronie Wisły, na brzegu w okolicy mostu Śląsko Dąbrowskiego, jest ładny widok na Stare Miasto, więc jeśli będziesz wieczorem na Starym, to polecam przejść się potem mostem na drugi brzeg, zejść na dół i posiedzieć tuż nad brzegiem albo ostatecznie można iść do tej La Plai (funkcjonuje cały dzień, jako pub), to też bliska okolica.
Jak chcesz zobaczyć PRLowskie blokowiska, to zapraszam na Bródno (dzielnica Targówek), na browar, będziesz mogła wydrapać mi oczy :)
radze cala prawa strone omijac szerokim lukiem a BrOdno tak to faktycznie specyficzne miejsce slamsy totalne chociaz nie chwileczke jeszcze jest przeciez Targowek Fabryczny/Przemyslowy ;) polecam sie zaszczepic jak juz bedziesz planowala wpasc w okolice mimo ostrzezen
radze cala prawa strone omijac szerokim lukiem a BrOdno (brudno byloby wlasciwiej) tak to faktycznie specyficzne miejsce slamsy totalne chociaz nie chwileczke jeszcze jest przeciez Targowek Fabryczny/Przemyslowy ;) polecam sie zaszczepic jak juz bedziesz planowala wpasc w okolice mimo ostrzezen
Popieram. Gdzieś czytałem, że mieszkańcy Pragi żyją o 10 lat krócej niż ci po lewej stronie Wisły.
Od siebie mogę polecić Kopiec Powstania Warszawskiego http://pl.wikipedia.org/wiki/Kopiec_Powstania_Warszawskiego Jak się wchodzi na górę i widzi tyle krzyży to jest przeżycie.
Martuś -> Ja. Żoliborz --> Cmentarz powązkowski Ci się spodoba, mroczniaro. Potem, po drodze, piwo w Metal Cave (Wola) i parti w Śnie Pszczoły (Praga), pasi? ;>
Do tego - ogród saski ze swoimi figurynkami i cokolikiem obmazanym (centrum), długaśna ściana graffiti na stadionie konnym na służewcu (mokotów). To tak z pierwszej myśli.
Janiemoge, co to za powrót żywych trupów, co to się zapierały, że nie wrócą, nawet Ty?
kilka luźnych pomysłów z różnych części warszawy:
1. plac zbawiciela - zagłębie hipsterów, ale jest tam naprawdę ładnie i warto wpaść do baru na kawę :) fragment śródmieścia południowego, chyba jedyny większy fragment warszawy po tej stronie wisły, który przetrwał wojnę..
http://www.uriuk.com/galeria/albums/userpics/10001/normal_DSC_2810.JPG
2. stara gazwonia na woli. dwa przedwojenne budynki
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4c/Warszawa,_Wola_gazownia.jpg
http://urbex.home.pl/wp-content/gallery/gazownia_wola/DSC_5236_7_r_1200.jpg
3. plac grzybowski
http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/9/t/Nowy_Plac_Grzybowski_4692566.jpg
4. spacer ząbkowską i brzeską, bazar różyckiego..
http://www.google.pl/search?sugexp=chrome,mod%3D4&q=ulica+brzeska&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=ldEWUI-aK6m80QX5pIC4BA&biw=1024&bih=634&sei=ztEWUJG1C86S0QXvyICwBg
5. kopiec powstania warszwskiego, warto wdrapać się na górę dla widoku :)
http://photos.piotrgalas.com/Kopiec_Polska_Walczaca-Warszawa-03.05.2012/Kopiec_Polska_Walczaca-Warszawa-03.05.2012_th.jpg
6. sciężka nad wisłą, po praskiej stronie (prowadzi przez łęgi wiślane)
http://eurower.pl/blog/jednodniowa-wycieczka/nowa-dzika-sciezka-nad-wisla/
7. przekąski i zakąski żeby coś wypić :)
Trochę już stare, ale myślę że może pomóc:
http://merlin.pl/Spacerownik-Warszawski_Agora/browse/product/1,509719.html
Z dzielnic bym polecał Żoliborz - okolice cytadeli, nowy wyremontowany park Żeromskiego. Jeśli lubisz architekturę, w szczególności Dwudziestolecia Żoliborz będąc najmniejszą dzielnica Warszawy ze swoimi częściami (wojskowy, dziennikarski, nauczycielski) i historią jest dobrym wyborem.
Mokotów podobnie. Pola Mokotowskie, Pałac Szustra.
Ogólnie okolice Wisły, szczególnie po praskiej stronie. Nie polecam samemu po zmroku, ale też nie zabijają od razu. Zależy gdzie co i jak. Po praskiej stronie na wysokości mostu Śląsko-Dąbrowskiego można przy niskim poziomie wody wejść na łachę. Niezapomniane wrażenie widok na stare miasto, obok warszawski Manhattan, a Ty stoisz w piasku, dzika przyroda :)
Jeśli lubisz architekturę PRL polecam Plac Konstytucji - jeden z nielicznych placów w Warszawie o spójnej zabudowie. Taki monumentalizm. Podobnie jest trochę na Muranowie. Na Muranowie, Woli i Śródmieściu można odnaleźć charakterystyczne granice Getta zaznaczone na chodnikach.
jw.
o ile Brzeska i Zabkowska wygladaja groznie i pelno meneli, jest to prawdziwa stara Warszawa. Szkoda tylko ze praga jako calosc jest bardzo malo atrakcyjna i bardzo malo fajni ludzie mieszkaja.
Ale turystycznie zabkowska i brzeska warto zobaczyc.
Tak samo jak Powisle
do tego warto obejrzec studencki Ursynow, ciekawy bardzo i wyluzowany.
Na woli warto pojsc do muzeum powstania warszawskiego i ogolnie pojsc wzdluz muru getta warszawskiego.
nowy swiat/krakowskie i przekaski zakaski-> smieszne miejsce i sledzik pod wodeczke warto wziac.
Francuzka na saskiej kepie od stadionu narodowego-> duzo fajnych knajp i ogolnie fajnie zrobione.
Do okrągłego budynku na terenie gazowni legalnie wejść nie można.
Dessloch -- Mało fajni, znaczy sami złodzieje i bandyci, czy mało interesujący towarzysko? Ani z jednym, ani z drugim się nie zgadzam, bo akurat tylko od mieszkańca Pragi, który jest często niezamożnym, ale porządnym człowiekiem, można poczuć, jakie jest tam życie, często jeszcze nie całkowicie zmienione od czasów Grzesiuka i innych.
Co kto lubi i jakich wrażeń szuka. Ja dodam, że tamte okolice znam na wylot i mogę właściwie ręczyć, że przy zachowaniu rozsądku nikomu tam włos z głowy nie spadnie.
Jeżeli weekend będzie słoneczny, to załatw sobie rower, i przejedź się wzdłuż i dookoła Wisły: warszawskim Powislem, które z roku na rok coraz bardziej nam się podoba, i praskim brzegiem po drugiej stronie na tej samej wysokości.
Na Powiślu jest sporo rowerowych knajpek z otwartym klimatem, i muzyką na żywo: 1500 metrów do wynajęcia, knajpki koło BUW i Centrum nauki Kopernik, Cut nad Wisłą, Plac Zabaw na Agrykoli (to już w zasadzie Ujazdów - czy jeszcze Powiśle?). Stamtąd przejechałbym mostem gdańskim, myknął do już wspomnianej La Playi, można tez zajechac do niedalekiego Snu Pszczoły, w końcu pojechałbym przez Zoo do Stadią Narodowego, i zobaczył Prage po fejs-lifingu w postaci Dworca PKP Stadion, a także przejechałbym się po ul. Francuskiej na Saskiej. Potem mostem łazienkowskim ciach na drugą stronę.
Ścieżkę wzdłuż i dookoła Wisly można zakończyć na Powiślu w okolicach stadionu Legii zjeżdżając do położonego nad Wisła klubu Miasto Cypel.
Na wieczór można jeszcze przemieścić się bliżej centrum, na pl. Zbawiciela, usiąść na schodku i wypić piwo w Planie B.
Inne piękne, ale już nie pasujące do tej trasy miejsca to Boernerowo kolo lotniska na Bemowie, Szczęśliwice, Stary Mokotów, albo łuk siekierkowski, gdzie kupiłem właśnie mieszkanie, zakochawszy się w tym niesamowitym, a oddalonym tylko 3 km od centrum morzu zieleni.
Unikałbym typowych atrakcji dla przyjezdnych: Starówki (chociaż są i tam poukrywane miejsca), Łazienek, Wilanowa, Powsina. Zwłaszcza tych dwóch pierwszych.
W ciągu roku zresztą zamierzam otworzyć serwis dotyczący niezorganizowanej tusrystyki warszawskiej, gdzie przybliżę większe ilości takich miejsc.
P. S. Napisz co lubisz zwiedzać, może masz podobne jak ja turystyczne odchylenia - ja np. lubię zwiedzać architekturę użytkową, tj, po prostu jeżdżę po ciekawych osiedlach mieszkalnych, lubię także wieczorami jeździć po terenach postindustrialnych (stary Ursus, przemysłowa Wola, resztki przemysłowego Służewia, okolice ulicy kolejowej etc.). Może będę w stanie polecić coś mniej standardowego niż ładne widoczki i kawiarnie.
P. S. 2 - koniecznie rowerem!!!
Na wieczór na imprezę do Cudu, albo na Cypel jeżeli będzie pogoda, zawsze coś ciekawego się dzieje i to tuż przy wiśle na świeżym powietrzu :)
a propos roweru to widziałem już na Jana Pawła działającą stację miejscowych velibów
Stary Mokotów!
Ja tylko dodam że jesli bedziesz podróżować autem na Prage to nie kładź kosztownych rzeczy na przednim siedzeniu. Łatwo można stracić szybe i fanty z przedniego fotela w oczekiwaniu na czerwonym świetle. Po wjechaniu natomiast w boczne uliczki uważaj na zataczających się żuli (praktycznie o każdej porze dnia i nocy)
najbardziej mi sie podobaja ludzie, ktorzy rzucaja nazwa jakiegos lokalu, najlepiej skrotowa, pokazujac jakimi nonszalanckimi sa imprezowiczami i osobie z obcego miasta nawet nie wyjasnia po co tam isc i jak dojechac :D
na pradze jestem raz na 3 miesiace, ale zawsze spoko
a tak btw, wiecie, ze cud nad wisla zamykaja po tym sezonie? :/
byłem kilka razy ale staram się omijać szerokim łukiem te slamsy, zbiorowisko kurew, złodziei i żulerstwa - bez obrazy dla normalnych ludzi którzy są z pewnych względów zmuszeni tam mieszkać
Dessloch -- Mało fajni, znaczy sami złodzieje i bandyci, czy mało interesujący towarzysko? Ani z jednym, ani z drugim się nie zgadzam, bo akurat tylko od mieszkańca Pragi, który jest często niezamożnym, ale porządnym człowiekiem, można poczuć, jakie jest tam życie, często jeszcze nie całkowicie zmienione od czasów Grzesiuka i innych.
to ja wole klimaty Grzesiukowe z Woli.
I nie ze zlodzieje i bandyci czy malo interesujacy towarzysko.
to jest stereotyp.
ja bardziej mowie o kulturze (a raczej chamstwie), buractwie i ogolnie bardzo slabej aparycji.
ciezko to opisac. Sa po prostu dziwni. Z daleka widac ze ktos jest z pragi.
ajbardziej mi sie podobaja ludzie, ktorzy rzucaja nazwa jakiegos lokalu, najlepiej skrotowa, pokazujac jakimi nonszalanckimi sa imprezowiczami i osobie z obcego miasta nawet nie wyjasnia po co tam isc i jak dojechac :D
o jaka nazwe ci podaja? przekaski zakaski? przecie to nawet chyba nazwy nie ma. ale wpisz w necie i ci od razu znajdzie co to
shadovar oczywiście pieprzy głupoty.
Harvey -- Akurat jak dojechać można sprawdzić w necie. A do lokali chodzi się napić albo imprezować, nie rozumiem, co tu wyjaśniać.
Dessloch -- Akurat między Wolą a Pragą nie widzę pod tym względem dużej różnicy i też łatwo rozpoznaję kogoś z Woli. Kwestia strony Wisły tak naprawdę. Poziom dresiarstwa i solar ten sam.
ja bardziej mowie o kulturze (a raczej chamstwie), buractwie i ogolnie bardzo slabej aparycji
Nie lubię Pragi, ale wypisywanie o niej tak piramidalnych głupot powinno być karane. Szczególnie, że większość złej famy zyskuje ona "dzięki" ursynowianom (ursynowczykom?), którzy nie wyściubiają nosa ze swojej sypialni.
Mieszkałem, między innymi, na Grochowie i Pradze 2, ciesze się, że już tam nie mieszkam, ale takiego chamstwa jak w Centrum to ja nigdy wcześniej nie spotkałem. Przykro mi to mówić, ale jest to niestety chamstwo napływowe.
No właśnie na Woli jest większy mrok niż na Prażce.
Jak zwykle legendy o mrocznej Pradze. Z miliard razy zataczałem się w sztok zatrąbiony po Brzeskiej i nic mi się stało. Łomot można wyłapać wszędzie, najłatwiej w ścisłym Śródmieściu.
Ja za to jestem w stanie rozpoznać mieszkańców Kabat czy Wilanowa, bo znikają podczas każdego długiego weekendu i świąt.
w ścislym srodmiesciu to podobno najlatwiej o lomot od... policji
choc to tylko zaslyszane plotki, ja nigdy problemow nie mialem ;)
na krakowskim zamaskowani sprawcy przypominajacy schody kradna portfele :F
Dzięki, Lilu i chłopaky! :) Czekam na jeszcze. :]
Loon, dzięki za tipa, ale w najbliższy weekend to ja zamierzam pić co najwyżej szampana w 3gwiazdkowym hotelu, a nie się szlajać po knajpach dla studentów prawa ;> /noł ofęs, i tak Cię lubię, wiadomo/
Lookash, ou, leki zaczęły działać? ;> Dzięki za pomysły. Browar na Bródnie brzmi bardzo kusząco, ten weekend akurat mam spod znaku "romantycznie we dwoje", ale jak wpadnę do Wwy w dalszej przyszłości, to nie omieszkam skorzystać z propozycji, hah.
Mastyl, no właśnie, Starówkę i Łazienki to spokojnie chcę sobie darować, byłam już wiele razy, niby fajnie, ale mało klimatu. Zależy mi na tym, o czym właśnie piszecie - chciałabym zobaczyć "ducha" Pragi, odkryć uroki Saskiej Kępy, liznąć historii Żoliborza czy po prostu pogapić się na blokowiska Gocławia/Grochowa.
Idz jeszcze do Parku Skaryszewskiego - znajduje sie wizawi Stadionu Narodowego (czyli Rondo Waszyngtona, z centrum dojezdzasz tam tramwajem w 10 minut). Bardzo urokliwy park, osobiscie bardziej mnie urzekl niz Lazienki.
Spacerek po calym parku zajmie ci maks godzinke, mozesz kupic jakies ciasteczka i picie, zeby usiasc i rozkoszowac sie urokami przyrody. Znajduje sie tam ladne jeziorko, po ktorego drugiej stronie jest fabryka Wedla. Przy wejsciu do parku stoi zniszczony pomnik dedykowany pamieci zolnierzy Armii Czerwonej, ktorzy polegli w obronie Warszawy.
Jeżeli coś naprawdę nietypowego to polecam dawne fabryki URSUS. Sam byłem dwa razy i pewnie jeszcze wrócę z aparatem ->
Mistrz_zen:
Ja za to jestem w stanie rozpoznać mieszkańców Kabat czy Wilanowa, bo znikają podczas każdego długiego weekendu i świąt.
Ja ten stereotyp znam, tyle że dotyczy on ostatnio raczej... Białołęki :) Z całym szacunkiem, jeśli ktoś nabył własnie tam, ale co najmniej 10 lat temu to Biała przejęła od Ursynowa funkcje sypialni.
Z Ursynowa się śmiejecie, ale to jest w tej chwili najdroższa -wyłączywszy Centrum - dzielnica. Szukałem tam mieszkań w nowym budownictwie, i poniżej 9-taka nie znalazłem. Przyczyny są dwie: w miarę nowoczesna infrastruktura (szerokie ulice, "przestronne" budownictwo, dużo zieleni, masa ścieżek rowerowych, dostępność usług i tanich marketów) oraz mit szybkiego metra. A to ostatnie to akurat mit, bo lepiej skomunikowane od Ursynowa jest praskie rondo Wiatraczna, skąd można tramwajem lub buspasem dojechać do Centrum w 10 minut. Poza tym jest coraz lepiej wieczorami, KEN, szczególnie na odcinku Natolina i kabat wieczorami tętni życiem. Można już spokojnie żyć na Ursynowie nie przemieszczając się do innych dzielnic, czego nie można powiedzieć o Białołęce.
Miasteczko Wilanów z kolei do życia nie jest złe. Tylko że za gęsto zabudowane moim zdaniem. Zobaczymy, jak developerzy skończą kolejne inwestycje, i powstanie południowa obwodnica. Na razie zaletą mieszkań na Miasteczko są w miare niskie jak na Warszawę ceny (od 6 koła), niezły standard wykoania, no i zakaz stawiania hajtałerów w stylu JW Construction. Tam jest nie wyżej niz 4 kondygnacje.
Megera - blokowisk Gocławia i Grochowa, Targówka i Ursynowa imho nie ma sensu zwiedzać. Blokowiska są w calej Polsce takie same. Tylko nazwy się różnią.
Zapomniałem dodać, że super ładnie jest też na Żoliborzu w okolicach Placu Inwalidów i Wilsona.
Co do strachu albo jego braku przed Pragą - to są mity z lat 90-tych. Dziś nie ma takiego bandytyzmu na ulicach, a i Praga się zmienia. no i tak jak ktoś już napisał - lepsze i gorsze momenty ma każda dzielnica. Targowa wcale nie jest gorsza od Miedzianej w centrum (to jest klimat, zobaczcie sami) albo Młynarskiej na Woli, czy Czerskiej na Mokotowie.
Ogólnie wszystko Warszawa to jest tygiel starego / PRL / nowoczesnego. Nawet w obrębie dzielnic, zwłaszcza tak wielkich jak Mokotów, Praga Północ czy Centrum nie ma jednolitego klimatu, jaki masz w innych, bardziej jednolitych miastach. Zwykle są części rozrywkowe dzielnic, i części zakazane. Części eleganckie, sypialniane, handlowe i industrialne, albo po prostu stare, zdewastowane, zaniedbane i biedne - jak w Sim City. W dzielnicach kiedyś pozawarszawskich typu Wlochy albo Wawer, obok nowiutkiego apartamentowca często widzisz rozpadające się przedwojenne domki. Nawet pojedyncze ostały się w bardzo eleganckim otoczeniu: jest np. taka stara obskurna kamienica niedaleko rogu Kruczej i Pięknej, która wygląda jak żywcem wyjęta z filmu o II WŚ, albo stojący samotnie domek przy metrze Wilanowska, w którym jest bardzo zresztą smaczny kebab.
Tak sobie pisząc tego posta przypomniałem o takim miejscu, które dobrze oddaje klimat podmiejskiej warszawy, cwaniackiej, Grzesiukowskiej, troche Tyrmandowskiej: to jest dworzec południowy, czyli metro Wilanowska.
Kto chce zobaczyć coś ciekawego, niech jedzie na Dworzec Poludniowy w sobotę w okolicach północy: masa czekających na odjazd Polskiego Busa ludzi miesza się z bywalcami przaśnej sobotniej potańcówki w ludowych rytmach. Taksówkarze odpoczywający po nocnych kursach, lekko szemrany ogródek piwny... w początku lat 90-tych tak wyglądało nawet Centrum Warszawy. Dziś zepchnięto to na obrzeża, ale ten jarmarczno - cwaniacki klimat grójecko - piaseczyński dobrze się tam zachowa.
Zdecydowanie nie chodziło o sypialniany motyw, a raczej o ludność napływową, która jedzie na łikendzie napełnić słoiki w rodzinne strony. Zdecydowanie każde osiedle, które dopiero co się zapełniło tego typu ludźmi wyludnia się na łikend i traktuje Warszawę jedynie jako źródło zarobku i umiarkowanych rozrywek ;) Przedstawiciele tej ludności mają najczęściej bardzo dużo do powiedzenia, choćby o Pradze, mimo że na drugą stronę Wisły nie jeżdżą.
Białołęka oczywiście zamienia się w dzielnicę brzydkich, grodzonych blokowisk ustawianych bez ładu i składu i odpowiedniego zaplecza, ale bynajmniej Ursynów nie stracił i nigdy nie straci sypialnianej funkcji, podobnie jak Bemowo, Targówek, Gocław itd.
Mistrz_zen [ gry online level: 0 - Junior ]
Jak zwykle legendy o mrocznej Pradze. Z miliard razy zataczałem się w sztok zatrąbiony po Brzeskiej
I dokad mistrzu szedles przez Brzeska jak po drodze tam nic nie ma...
i nie chodzi o to, ze jest niebezpiecznie.. ja tam 3 lata codziennie rowerem przejezdzalem i poza psami bezpanskimi czulem sie bezpiecznie... chodzi o atmosfere i klimat i te mordy zakazane wszedzie.
Logadin - super. Własnie takie postindustrialne klimaty lubię. Czy można swobodnie wjechać na teren hal?
Od siebie polecam ulicę Kolejową / Prądzyńskiego, gigantyczne opuszczone rotundy, podobno starej gazowni, zapuszczone i nieużywane tory kolejowe na tyłach dworca Zachodniego.
No i Instytut Wysokich Napięć na Połczyńskiej.
Na zdjęciu niesamowite wnętrze jednej z rotund przy Prądzyńskiego.
BTW. Czy ktoś z forumowiczów był w żyrardowskich loftach? Warto?
dużo zieleni,
Chyba kościołów ;-) Spędziłem na Ursynowie całe życie studenckie, ale jedyna zieleń jaką widziałem, to ta w pobliżu uczelni (SGGW), małe połacie wewnątrz poszczególnych osiedli oraz na terenach, na których nie zdązyły jeszcze takowe powstać :P Najbardziej widoczne główne połacie to dźungla, tyle że z betonu niestety :> Z całym szacunkiem dla metra, mieszkam na nieźle skomunikowanym z Wawą Bemowie i obecności Kampinosu zaraz za rogiem nie zamieniłbym na żadne metro :-)))
Acha, Ursynów wygrywa też moją klasyfikację na najgorzej rozplanowaną dzielnicę w kwestii orientacji w terenie. Kiedyś próbowałem znaleźć numer ulicy i nie byli mi w stanie pomóc nawet miejscowi policjanci. Tam po prostu bloki ponumerowane są na chybił trafił, zero jakiegokolwiek porządku :D
Ktoś odradzał Łazienki, ja polecę je do spółki z Powsinem i Kampinosem, tyle że faktycznie te pierwsze najlepiej odwiedzić w tygodniu, wtedy potrafią zionąć pustkami i można się spokojnie rozkoszować łonem natury :-)))
PS. Też uważam, że Wola obecnie potrafi być bardziej mroczna, niż cywilizująca się Praga.
PPS. Też jestem fanem postindustrialnych klimatów i na Kolejową / Prądzyńskiego zasadzam się ze swoim aparatem, jeno terminu brakuje... :-(
Mastyl - tak dobrze to nie ma :) Ja jak jechałem na fotorekonesans to auto parkowaliśmy około km od fabryk. Potem piechotką i wejście wygląda tak -> :D
Jak to zwykle z takimi miejscami bywa, niby zakaz wchodzenia ale ja ze znajomymi nigdy problemów tam nie mieliśmy.
Paduyn - jesteś zbyt okrutny w swoim osądzie Ursynowa. A ja, dopiero gdy się stąd wyprowadziłem, najpierw na Pragę, potem do Centrum, to doceniłem, jaka na Ursynowie - mimo tak dużej ilości mieszkańców - panuje cisza. W nocy jest na prawdę cicho, i można się solidnie wyspać. Nie jeżdżą strasznie hałaśliwe stare tramwaje. Wyjątek to czasami zmieniany korytarz powietrzny z Okęcia - wtedy jest hałas straszliwy, no i wyścigi motocyklowe na Puławskiej, ale to dotyczy bardziej Grabowa, a to dla mnie żaden Ursynów. \
Z numeracją to masz rację, ale takie dziwne "ulice-osiedla", Bóg raczy wiedzieć jak ponumerowane, zdarzają się też i na Gocławiu i w innych blokowiskach.
I dokad mistrzu szedles przez Brzeska jak po drodze tam nic nie ma...
Poza dworcem Warszawa Wschodnia to faktycznie niewiele tam jest po drodze...
Chyba kościołów ;-) Spędziłem na Ursynowie całe życie studenckie, ale jedyna zieleń jaką widziałem, to ta w pobliżu uczelni (SGGW), małe połacie wewnątrz poszczególnych osiedli oraz na terenach, na których nie zdązyły jeszcze takowe powstać :P
Ja na Ursynowie spędziłem całe życie i jednak "troszeczkę" tej zieleni tam jest. Wystarczy oddalić się na starsze osiedla i od razu widać kontrast.
to gratuluje wybierania optymalnej trasy. Ale to pewnie % zniszczyly ci zmysl orientacji. /chyba ze z blokowisk okolicznych szedles, to wtedy w ogole po co sie odzywasz jak swojska okolica...
Starsze tzn, które konkretnie? Bo dla mnie obecnie wszystko tam zlewa się ze sobą, aczkolwiek pewnie niektóre części eksplorowałem gorzej, niż lepiej.
Mastyl
Ja tam Ursynowowi nie odmawiam drygu sypialnianego, chwali to sobie każdy z moich znajomych, który miał okazę tam pomieszkać :-) Swoją drogą, aby wyprowadzić się do centrum, trzeba być nie lada masochistą :D
Dessloch -- Co ty pierdzielisz, Brzeską jest tak samo blisko, jak każdą inną ulicą do niej równoległą drogą (Markowska albo przez osiedle, przechodząc przejściem pod tym długim blokiem naprzeciwko dworca). Zakładając, że ruszał z okolic skrzyżowania Ząbkowskiej z Brzeską.
Jak zwykle legendy o mrocznej Pradze. Z miliard razy zataczałem się w sztok zatrąbiony po Brzeskiej i nic mi się stało.
A potem się dziwisz że przyjezdni mają takie a nie inne zdanie o danej dzielnicy skoro sam dajesz powody do tego skoro sie tak nachlałeś i jeszcze wychodzisz na ulice. W innych dzielnicach jest po prostu takich jak Ty o wiele mniej a przynajmniej nie widac ich na ulicach szczegolnie w srodku dnia.
Zakładając, że ruszał z okolic skrzyżowania Ząbkowskiej z Brzeską.
Genau.
Zakładając, że ruszał z okolic skrzyżowania Ząbkowskiej z Brzeską.
dlatego napisalem, ze chyba ze mieszka w tych blokowiskach... ale wtedy jego argument o wracaniu po pijaku jest bezsensowny... byl swoj.
zreszta moim zdaniem w Warszawie ogolnie jest bezpiecznie i nie mialem za duzo przypadkow w swoim zyciu zeby bylo inaczej... tutaj bardziej ludzie robia miejsce niebezpiecznym, a przeciez jak ktos sie urodzil na pradze, woli czy zoliborzu nie siedzi tylko tam
połacie wewnątrz poszczególnych osiedli
A teraz wyjedź sobie na jakąś główniejszą ulicę, zrób to samo na Żoliborzu i będziesz wiedział, co to jest "zielona dzielnica".
No jak się porówna Ursynów z niedalekim Wilanowem i jego nową zabudową to faktycznie jest zielono.
Poza tym, Ursynów wygrywa tym, że jednak pomiędzy blokami jest jakaś przestrzeń a nie nasrane blok w blok tak, że ludzie balkony mają w dużym pokoju sąsiada.
Ja akurat za Żoli nie przepadam, moim zdaniem Stary Mokotów jest dużo ładniejszy.
Na Starym (dolnym) Mokotowie spędziłem pół dzieciństwa (u dziadków) i generalnie mogę się podpisać pod jego urokliwością, ale mnie nieco przeraża fakt, że są to stare bloki pełne starych ludzi i często te podwórka, które w dzieciństwie tętniły życiem, teraz są kompletnie wymarłe. Ma to swój urok, ale ja musiałbym się przyzwyczaić ;-)
Dessloch -- Nie trzeba mieszkać w blokowiskach, żeby chodzić z knajp na Ząbkowskiej na dworzec przez Brzeską ;]
---
Co do Starego Mokotowa, to mnie przeraża tam ilość samochodów. Tam się ledwo da przejechać, a co dopiero znaleźć miejsce do parkowania, kiedy wszyscy z pracy powracali. Masakra jakaś.
Dla mnie jako poruszającego się na piechotę, Stary Mokotów jest baardzo uroczy :)
"Poza tym, Ursynów wygrywa tym, że jednak pomiędzy blokami jest jakaś przestrzeń a nie nasrane blok w blok tak, że ludzie balkony mają w dużym pokoju sąsiada."
To prawda. Kiedyś nie rządziła deweloperska ekonomia urbanistyczna, i budowało się luźniej. Teraz deweloperzy stawiają budynki w tak ciasnej zabudowie, jak tylko pozwala prawo budowlane. Co więcej - zastanawialiście się po co się obsadza dachy budynków trawą? No właśnie po to, aby jak najgęściej zabudować, spełniając jednocześnie wymogi co do zielonego obszaru.
Inna okropny moim zdaniem trend nowego budownictwa to szczelne zamykanie i grodzenie osiedli. W latach 90-tych oszlabanowane osiedle kojarzyło się z eiltarnością i luksusem. Dziś śmieszy. Przykładem jest idiotyczne osiedle Marina przy Racławickiej.
Naprawdę drogie i ekskluzywne osiedla, jak mokotowski Eko Park (przy ul. Biały Kamień) są otwarte. Każdy może przejść się tam na spacer. Mieszkającym tam ludziom - w większości bardzo zamożnym - jakoś to nie przeszkadza.
to, że gęsto to nie jest problem, mi się nawet podobają równe, gęste pierzeje bloków :)
natomiast na pewno rakiem, który toczy polskie miasta są zamknięte osiedla :/
@48
Historia zatacza kolo i teraz to juz sie zmienia. U mojego dziadka (gorny Mokotow) juz bardzo wyraznie widac zmiane pokoleniowa. Podejrzewam, ze jeszcze pare lat i obraz Mokotowa zmieni sie diametralnie.
Pewnie masz rację, co widać właśnie po tej nagle zwiększającej się ilości aut. Coraz więcej młodszych ludzi w wieku produkcyjnym zaczyna tam swoje życie i gdy wreszcie się rozmnożą, to podwórka znów ożyją. Heh, może skuszę się w przyszłości ewentualnie na to mieszkanie po dziadku :D
Paudyn - Swoją drogą, aby wyprowadzić się do centrum, trzeba być nie lada masochistą :D
A ja powiem, że gdybym tylko znalazła sensowne mieszkanie w sensownej cenie, to chętnie zapuściłabym korzenie na Muranowie, gdzie teraz wynajmuję mieszkanie. Wszędzie blisko, a cicho i jakoś tak sympatycznie.
Co do Pragi - mam uprzedzenia jeszcze z dzieciństwa, jak się jeździło do babci na Wileńską albo do ciotek na Szmulki. Nigdy nie czułam się tam bezpiecznie i nigdy nie będę, choć przez prawie rok pracowałam w budynku tepsy na Brzeskiej i zdarzało się nie raz wychodzić późnym wieczorem. Nic nie poradzę, zawsze mam oczy dookoła głowy i czuję się niepewnie.
Od siebie do zwiedzenia oprócz podaneych tu np. Kolejowej, okolic pl. Wilsona czy Powiśla dodałabym:
- Cmentarz żydowski przy Okopowej. Serio serio, tylko radzę wejść dalej w głąb, poza wyremontowane alejki.
- Fotoplastikon w Al. Jerozolimskich. Must have!
- ogród na dachu BUW-u
Meghan -- Miałaś jakieś przygody, czy twoje uprzedzenie jest tylko głupią fobią? ;)
Mieszkałem na Ząbkowskiej (300 m za Koneserem) w 2002r. przez kilka miesięcy.
MASAKRA
Mnogość przygód jaka mnie tam spotkała to opowieśc na kilka godzin. W tym ta, w której jadąc nocnym musiałem prosić kierowcę o zatrzymanie się przed komisariatem.
Do dzisiaj tam nic się nie zmieniło.
Na Wileńskim w biały dzień kroją na oczach wszystkich.
Później przeniosłem się do bloku na przeciwko Wedla. Tam już było troche lepiej, bo tylko kilka razy próbowano mnie okraść.
Meghan
Dla mnie Muranów to zagarnięta przez Śródmieście część Żoliborza, musi być przyjemnie ;-) Zresztą od południa masz Łazienki, które bodajże też jeszcze mieszczą się w obrębie Śródmieścia.
Co do Pragi to powiem krótko. Ja nigdy z nią problemów nie miałem, a bywałem w wielu miejscach, natomiast znajomi mieli wiele przygód (nawet tam pracujący, czyli twarz znana w okolicy) i zawsze był to trójkąt Stalowa, Ząbkowska, Brzeska. Widocznie to zależy od danej osoby, albo przyciąga kłopoty, albo nie :P
Na Wileńskim w biały dzień kroją na oczach wszystkich.
a to ciekawe bo prawie codziennie tam jestem jadac/wracajac z pracy i nic takiego nie widzialem. Co do Targowka to przyznam, ze klimat jest ciezki. Nic zlego mnie tam nie spotkalo ale raz np. widzialem jak przed rozsypujacym sie domem ze sceneria rodem z fallouta w tle (zlom, blachy, jakies stare garaze) bawila sie grupka dzieci w bardzo roznym wieku. Przechodze obok a moich uszu dosiega takie cos: "k_rwaa, Ty sie miales dziecmi opiekowac a nie dzieci!". No i obowiazkowo kazdy budynek okraszony informacja o tym iz jest to dzielnica umyslow scislych a nauczyciele jezyka polskiego raczej nie sa tam tolerowani (w skrocie "j_bac polonistow). Praga zdecydowanie ciekawsza..
Jezeli zmeczy Cie miasto albo np. upal to zawsze mozesz odwiedzic Las Bielanski (niedaleko pl. Wilsona i Cytadeli ktora Ci juz polecano). :)
[edit]
ciekawa opcje z mostem Gdanskim podal tez Lookash. Dodam, ze mozna rowniez dostac sie pod most obok (ten kolejowy). Tam od Wisly dzieli Cie tylko krata po ktorej idziesz + mozna bez problemu wejsc na jeden z filarow (?) mostu i przysiasc na minute lub dwie. Odziwo ruch jak na takie miejsce jest calkiem spory ;p
Kto chce zobaczyć coś ciekawego, niech jedzie na Dworzec Poludniowy w sobotę w okolicach północy: masa czekających na odjazd Polskiego Busa ludzi miesza się z bywalcami przaśnej sobotniej potańcówki w ludowych rytmach. Taksówkarze odpoczywający po nocnych kursach, lekko szemrany ogródek piwny... w początku lat 90-tych tak wyglądało nawet Centrum Warszawy. Dziś zepchnięto to na obrzeża, ale ten jarmarczno - cwaniacki klimat grójecko - piaseczyński dobrze się tam zachowa.
3 lata stamtad wracalem. Wiesz po czym poznac czy ktos jest z Warszawy czy przyjezdny ? Przyjezdny zawsze ci powie, ze to miejsce to Metro Wilanowska :P
[43] osz ty to spod bloku mojej bylej zdjecie. Troche niefortunnie wybrales, tuz obok jest przeciez Dolinka, choc fakt faktem - administracyjnie to juz nie Ursynow
A jeszcze z parków - ja lubię Górkę Szczęśliwicką, można na nią wejść ścieżką dookoła. A wokoło są fajne, niskie osiedla.
Las Bródnowski na Targówku. Dlaczego? Chyba każdy chciałby się znaleźć tam, gdzie powstała Warszawa. Znajduje się tam dość symboliczne pozostałości grodziska sprzed ponad 1200 lat.
I podobno ciekawy jest Cmentarz Żydowski tylko, że nie wiem czy jest otwarty.
Tym którzy tak psioczą na Targówek i okolice, chciałbym napisać, że są pod wpływem dość mocno osadzonych w myśleniu warszawiaków, stereotypów. Atrakcji jako takich tu nie ma, ale nie jest to żadna zapyziała dziura, gdzie za każdym rogiem stoi dres, a na przystanku nie ma co ryzykować wyjmowania telefonu z kieszeni. Dzielnica jak każda inna, która naprawdę fajnie się rozwija. Czuję się tu w 100% bezpieczny.
Na Wileńskim w biały dzień kroją na oczach wszystkich.
a to ciekawe bo prawie codziennie tam jestem jadac/wracajac z pracy i nic takiego nie widzialem. Co do Targowka to przyznam, ze klimat jest ciezki. Nic zlego mnie tam nie spotkalo ale raz np. widzialem jak przed rozsypujacym sie domem ze sceneria rodem z fallouta w tle (zlom, blachy, jakies stare garaze) bawila sie grupka dzieci w bardzo roznym wieku. Przechodze obok a moich uszu dosiega takie cos: "k_rwaa, Ty sie miales dziecmi opiekowac a nie dzieci!". No i obowiazkowo kazdy budynek okraszony informacja o tym iz jest to dzielnica umyslow scislych a nauczyciele jezyka polskiego raczej nie sa tam tolerowani (w skrocie "j_bac polonistow). Praga zdecydowanie ciekawsza..
odkad carrefoura wybudowali to jest duzo lepiej... sam z 10 lat temu zostalem napadniety przez dresiarstwo (chudy wtedy bylem) i prawie pobity...
na szczescie wtedy jeszcze umialem sie obronic...