Zdaje sobie sprawe, ze wszyscy tutaj jestescie swiadomymi uzytkownikami internetu, ale tak zapobiegawczo, ku przestrodze. Trojan CTB-locker instaluje sie po sciagnieciu zalacznika w emailu. Spoko, przeciez w taki sposob rozprzestrzenia sie 70% wirusow. Tylko, ze ten robal szyfruje wszystkie pliki (tekstowe, jotpegi, obrazy, filmy), ktore zostaly stworzone przez Was, albo nawet jeszcze wiecej, nie mialem okazji sprawdzic, od razu wzielismy sie do lracy nad tym gownem. Rzada przy tym w wyskakujacym oknie (zmiania tez tapete z instrukcja) zaplaty w bitcoinach przez siec TOR w celu odblokowania plikow (ta, jasne). Mozna usunac robala, ale plikow juz nie odszyfrujesz. Zagrozenie dosyc nowe bo ze stycznia, ale robi powazne szkody. Na litosc boska, NIE otwierajcie zalacznikow z podejrzanych maili. Pol biedy, bo zainfekowany zostal sluzbowy komp, ale nie wiem co gorsze, czy moj prywatny czy ten w biurze. Tak czy inaczej, zmianowa praca z ludzmi nieswiadomymi moze przyniesc kiepskie skutki... jestesmy po formacie i teraz dziewucha ma kare pisania wszystkiego na nowo, a troche tego bylo...
Trzeba nie było wchodzić na pornole ;P
spoiler start
dzięki za niusa :)
spoiler stop
Zagrozenie dosyc nowe bo ze stycznia
Że co? "Ransomware" jest znane od lat 80. ubiegłego wieku, a sam CryptoLocker jest z 2013 roku.
Ale co racja, to racja; kurestwo okropne z tego pasożyta :/
Ni huhu. Niestety. Dlatego warto robić kopie zapasowe zdjęć i dokumentów, bo CTB blokuje, praktycznie, tylko takie pliki.
Ja się zastanawiam co mają Ci, co tego wirusa robią (i go rozsyłają). Rozumiem jakby to kradlo jakies dane czy coś, ale to tylko robi szkodę i nic więcej ^. -
[6]
Przeczytaj 1 post, to zrozumiesz że to ścierwo służy do wymuszeń.
Nie ma co straszyć, że zaraz przyleci cyfrowe zuo i zeżre wszystkie foty i dokumenty, ale przecież i tak nie zaszkodzi się zabezpieczyć.
Ja mam wszystko zarchiwizowane. Na płytach i w chmurze. Ludzie generalnie budzą się dopiero jak parę ładnych GB fot z rodziną, z wycieczek, czy tam imprez idzie w cholerę.
Archiwizowanie to mało emocjonująca czynność, ale naprawdę warto jej poświęcić chwilę czasu. Przecież utracić dane można nie tylko z powodu wirusa...
Lemur - waznuejsze pliki mamy zgrane, spokojnie :) tylko chcemy dac jej kare, niech ma nauczke (juz ja straszylem, ze nowy dysk :D, choc to trojan, wiec, ktkras z pozostalych mogla sciagnac jakis plik, nawet o tym nie wiedzac i teraz sie zbudzil) u siebie nie mam waznych plikow, a jesli juz, to wszystko na plytach ponagrywane :) ale prawda, madry czlowiek po szkodzie.