Wydaje mi się że coś spieprzyłem w runie pacyfisty w undertale-u, normalnie zamiast walki z asgorem powinna pojawić się toriel a potem powinienem walczyć z flowey-m przemienionym w asriela ale tam po prostu miałem walkę z asgorem po której oszczędzając go wracałem do ostatniego checkpointa. Też nikogo przez przypadek nie zabiłem ponieważ przed tą walką Sans mówił mi że mój współczynnik LOVE wynosi zero więc to był glitch czy coś innego?