Napiszcie kto jest waszym ulubionym perkusistą, basistą, wokalista/wokalistką, gitarzystą możecie też napisać dlaczego.
Wokalista:
Zoli Teglas (Ignite) - uwielbiam jego głos, bardzo mi się podoba. Najbardziej chyba w piosence "My Judgement Day". Nie mogę doczekać się nowego albumu z Pennywise. Z polskich wokalistów najbardziej lubię Kazika.
Gitarzysta:
Jimi Hendrix
Basista:
Flea (RHCP)
Perkusista:
Travis Barker
Wokalista:
Matthew Bellamy
Gitarzysta:
Matthew Bellamy
Basista:
Roger Glover
Perkusista:
Nicko McBrain
Wszystko z "ostatniego czasu", bo często mi się to zmienia ;)
Wokalista:
Tim McIlrath (Rise Against) - genialny feeling, głębokie teksty i nieziemski głos.
Gitarzysta:
Niestety, nie wyróżnię jednego - albo Robb Flynn (Machine Head), albo Wes Borland (Limp Bizkit, Black Light Burns). Robb za potężne, podkładowe granie i wykorzystanie flażoletów naturalnych w ciężkich riffach na taką skalę, a Wes to po prostu Wes - jeden z najbardziej chwytliwych, unikalnych gitarzystów jakich znam - z Limp przy użyciu dwóch nut robi rzeźnię (pomijam to, jak bardzo Durst potrafi ją zrujnować :P), a z Black Light Burns tworzy gęstą, klimatyczną zbieraninę nut.
Basista:
Troy Sanders (Mastodon) - po prostu fajnie gra, plus świetny, niemal zwierzęcy ryk ;)
Perkusista:
Roger Taylor (Queen) - pierwszy perkusista który mnie naprawdę porwał, piękne wyczucie, wspaniały styl, do tego świetny głos.
Wokalista:
Zagraniczny - Bruce Dickinson, James Hetfield, Bonn Scott(śp.), Brian Johnson, Rob Halford, Jack Black
Polski - Titus z Acid Drinkers, Paweł "Drak" Grzegorczyk z Huntera, Kazik też dobry
Gitarzysta:
Robert Plant
Jack Black
Angus Young
Adrian Smith
Basista:
Tu z czystym sumieniem mogę dać tylko Steve'a Harrisa i ponownie Titusa
EDIT: jeszcze Geddy Lee z Rusha
Perkusista:
Ślimak(Acid Drinkers),
Nicko McBrain(Iron Maiden),
Dave Lombardo(Slayer)
Phil Rudd(AC/DC) - można mówić, że słaby technicznie, bez wyobraźni, ale on jest przykładem, że nawet z podstawowego rytmu można wyciągnąć super efekty. No i przede wszystkim on gra, a nie odgrywa
Neil Peart(Rush)
Clive Burr(wczesne Iron Maiden) zmarnowany talent, wielka szkoda, że skończył tak, jak skończył
Wokalista:
James Hetfield (Metallica) http://www.youtube.com/watch?v=bg92QpjRcJk#t=2m08s
Gitarzysta:
Adam "Nergal" Darski (Behemoth) http://www.youtube.com/watch?v=Gc9LdBnCpas#t=0m10s
Basista:
Flea (Red Hot Chili Peppers) http://www.youtube.com/watch?v=Xm_tSqFbW0A#t=0m18s
Perkusista:
Inferno (Behemoth) http://www.youtube.com/watch?v=6nDttbGdzwU#t=1m26s
http://www.youtube.com/watch?v=aUR14XXTXPs
BTW: Fajna kompilacja najlepszych kawałków pod względem gry Inferno, polecam: http://www.youtube.com/watch?v=Jo3Lq9Wjb28
Wokaliści - Obecnie Tobias Sammet i Christopher Bowes + Joakim Broden i Chester Bennington http://www.youtube.com/watch?v=R4Yz4xGS7mI
Perkusiści - Felix Bohnke i Peter Alcorn + Daniel Mullback :)
Basiści - Nie obchodzą mnie oni :)
Wokalista:
Robert Plant, tutaj chyba nie trzeba uzasadnienia, wystarczy posłuchać 4 pierwsze płyty Zeppelinów, aby wiedzieć, czemu był i jest najlepszy.
Najlepszy wokalista to temat dość trudny, gdyż patrząc na ogrom świetnych wokalistów jacy grali na przełomie dekad, wybór jednego najlepszego byłby trochę nie fair w stosunku do innych wykonawców. Wspomnieć należy na pewno i Jimie Morrisonie, Johnie Lennonie, Micku Jaggerze czy Freddym Mercurym, chociaż dla mnie i tak zawsze trochę lepszy pozostaje Plant ;)
Gitarzysta:
Kirk Hammett, Jimmy Page, Jack White, Angus Young, Keith Richards, Jimmi Hendrix, Robby Krieger. Kolejność przypadkowa oraz brak paru nazwisk na liscie. Kirk i Angus to wg mnie najlepsi gitarzyści metalowi (chociaż AC/DC metalu nie gra), Page, Richards i Hendrix to najlepsi z najlepszych, rewelacyjna gra i znakomity talent improwizacyjny, zaś Jack White i Robby Krieger oprócz swoich olbrzymich umiejętności gry znaleźli się na mojej liście ze względu, iż będąc jedynymi gitarzystami w swoich zespołach potrafili stworzyć utwór, który byłby lepszy od zdecydowanej większości innych zespołów
Basista:
Chociaż Pink Floydzi genialni dla mnie nie są, to bass w wykonaniu Rogera Watersa to miód na uszy
Perkusista:
Przede wszystkim Lars Ulrich oraz John Bonham. Obaj genialnie potrafili podnosić ciśnienie uderzając w bębny, czy to Lars w "For Whom The Bell Tolls" czy John w "When The Levee Breaks"
O ja pierdzielę, ale faila strzeliłem
W punkcie "gitarzysta" oczywiście miałem na myśli Jimmy'ego Page'a XD
[7] podyskutujmy, bo wg. mnie np. Lars jest beznadziejny. Po Master of Puppets zaczął się grać coraz gorzej. W sumie szkoda, bo mógł wyrosnąć na zajebistego bębniarza :)
binkset, bo w sumie cała Metallica po "Master of Puppets" zaczęła grać trochę inaczej, szczególnie przy "Black Album" czy "Load" i "Reload"
No to jasne, ale wg. mnie mogliby wcale nie odbiegać od thrasha, Black Album jeszcze jest git, potem się uwsteczniają, po części przez Larsa, który zaczął cały zespół ograniczać.
binkset - dziwię się, że w twojej kolekcji najlepszych perkusistów nie ma ś.p Johna Bonhama. Ten to miał uderzenie :)
Perkusista:
Przede wszystkim Lars Ulrich
Umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa umpa.
Albo:
Um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa um-pa.
Po Master of Puppets zaczął się grać coraz gorzej. W sumie szkoda, bo mógł wyrosnąć na zajebistego bębniarza :)
A przed "...And Justice For All" zagrał w którymś momencie fajnie? Bo jeśli w góra trzech miejscach (o ile w ogóle), to ja dziękuję. Najlepiej chyba grał na "St. Anger", chyba że to zajebiste brzmienie tak mydli uszy.
Wokal:
Black Francis, Ian Gillan.
Gitara:
Tony Iommi.
Bas:
Geddy Lee, Geezer Butler, Kim Deal.
Perka:
Cozy Powell, Carl Palmer, Neil Peart.
[11] Ja nie jestem tak obeznany z Zeppelinami. Podajcie ich nutki piosenki(oprócz Rock n Rolla) w których John Bonham potrafi napierdzielać
U Page'a widać wielką umiejętność "wiosłowania" już w pierwszych z brzegu piosenkach ;)
[12] Przed Master of Puppets też wybitny nie był, ale to wynikało z braku doświadczenia. Potem miał okazję do doskonalenia swojej gry. Szkoda że jej nie wykorzystał
[16] o i to chodziło!
[18] a to znałem, ale zapomniałem ;p
Lars Ulrich mnie rozbroił. Toż On od zawsze był, jest i będzie słabiutkim pałkarzem. Jakby na to nie spojrzeć : )
binkset - jak dla mnie na przykład The Song Remains The Same - http://www.youtube.com/watch?v=m4FvKM29TqU
Kirk Hammett
Wah wah wah wah wah waaaah wawawah?
A o Ulrichu czego by nie mówić, jakośtam swoje zadanie spełnił. Czego o Hammettcie powiedzieć nie mogę, bo dostaję przy jego graniu mdłości. Zadziwiające jest, że można kaczki używać tak fajnie, i używać jej tak jak on.
Podajcie ich nutki piosenki(oprócz Rock n Rolla) w których John Bonham potrafi napierdzielać
http://www.youtube.com/watch?v=YWOuzYvksRw
rog - WAAAAAAAAAAAAAAAAH. Wah wah.
Ziom91 --> No i gdzie to uderzenie? Uwielbiam Zeppelinów, ale skoro binkset podał Ślimaka, Lombardo i McBraina, to kogo jeszcze tu brakuje z tych znanych i "uderzających"? Bo na pewno nie Bonhama.
O, Orlando już lepszy przykład podał. ;)
Zadziwiające jest, że można kaczki używać tak fajnie, i używać jej tak jak on.
Pewnie dałby radę przetłumaczyć Bogurodzicę na język kaczki. ;-)
Podajcie ich nutki piosenki(oprócz Rock n Rolla) w których John Bonham potrafi napierdzielać
http://www.youtube.com/watch?v=IOb8otk7Y0U
C do umiejętności Larsa - on nie jest słaby, dobry zresztą też nie... On jest najzwyczajniej przeciętny. Biorąc pod uwagę ile lat już gra i w jakim zespole, powinno być to dla niego ujmujące. Technicznie nauczył się chyba naprawdę nie wiele od lat 80., a nawet jeśli to chyba nie ma zamiaru tego pokazać. Swoją drogą, Lombardo, pół-żartem co prawda, zaproponował Ulrichowi lekcji gry na perkusji :p
A o Ulrichu czego by nie mówić, jakośtam swoje zadanie spełnił. Czego o Hammettcie powiedzieć nie mogę, bo dostaję przy jego graniu mdłości. Zadziwiające jest, że można kaczki używać tak fajnie, i używać jej tak jak on.
Od razu mówię, że będę wymieniał po więcej niż jednym.
Wokalista:
Robert Plant
Maynard James Keenan
Layne Staley
Eddie Vedder
Jeff Buckley
Thom Yorke
Gitarzysta:
Dave Mustaine
Jimmy Page
Zakk Wylde
Jack White
David Gilmour
Joe Bonamassa
Eric Clapton
Basista:
Flea
Nick Olivieri
Justin Chancellor
John Paul Jones
Perkusista:
John Bonham
Neil Peart
Brann Dailor
Buddy Rich - http://www.youtube.com/watch?v=otKKwKem570
[ed] I wymieniłem cały skład Led Zeppelin :p
kogo jeszcze tu brakuje z tych znanych i "uderzających"?
Danny'ego Carey'a
Ja swoich typów nie wpiszę bo jest ich po prostu za dużo i nie potrafię wskazać "jednego najlepszego", o!
edit
W sumie to ze sporą częścią powyższej listy się zgodzę. Tylko całe LZ bym wyjebał, jakoś mi nie podchodzą :P
[19] Dlatego, że ciężko porównywać takie typowo metalowe perkusyjne pierdolnięcie z takim luźnym graniem Bohnana
Sam gram(no przynajmniej ambitnie się uczę grać ;D) na perce, dlatego słyszę, że te piosenki wcale nie są takie łatwe
Biorąc pod uwagę ile lat już gra i w jakim zespole, powinno być to dla niego ujmujące. Technicznie nauczył się chyba naprawdę nie wiele od lat 80., a nawet jeśli to chyba nie ma zamiaru tego pokazać. Swoją drogą, Lombardo, pół-żartem co prawda, zaproponował Ulrichowi lekcji gry na perkusji :p
Dobra, udowodniłeś dlaczego nie jest dobry, to teraz udowodnij dlaczego nie jest słaby.
Dobra, udowodniłeś dlaczego nie jest dobry, to teraz udowodnij dlaczego nie jest słaby.
Że tak się wtrącę:
Zagrał na przynajmniej jednej ogólnie uznanej i uważanej za dobrą płycie, a większości ludzi wystarczy to, że nie spieprzył na niej niczego? Lars gra poprawnie. Spełnia swoje zadanie, robi bum-klap, Metallice nie potrzeba było nigdy nic więcej. Jasne, to wręcz śmieszne, że nie rozwinął się ani trochę, ale bez przesady, to nie Mastodon i Brann Dailor.
Dobra, udowodniłeś dlaczego nie jest dobry, to teraz udowodnij dlaczego nie jest słaby.
Może odwrotnie, udowodnij, że jest słaby.
Jak powiedział rog1234, on gra tylko poprawnie i tyle.
mefsybil - nie chcę się kłócić z człowiekiem Twojego pokroju, gdyż szkoda mi na to nerwów, ale mi się podoba Ulrich gdyż uważam, że po prostu dobrze gra na perkusji. Mnie np. bawi umieszczanie Nergala w miejscu najlepszego gitarzysty, gdyż każdy jego riff jest niemal taki sam i tacy wspaniali gitarzyści jak on grają jako supporty na koncertach lepszych kapel
Podajcie ich nutki piosenki(oprócz Rock n Rolla) w których John Bonham potrafi napierdzielać
Wymienione przeze mnie wcześniej "When the levee breaks":
http://www.youtube.com/watch?v=WbrjRKB586s
Dlaczego jest słaby? Bo nigdy nie pokazał, że jest dobry, ciągle robi jak napisał rog 'bum-klap'. Trzymanie tempa to obowiązek każdego muzyka, nie tylko perkusisty, ale przy takim graniu to nietrudne.
Mnie np. bawi umieszczanie Nergala w miejscu najlepszego gitarzysty, gdyż każdy jego riff jest niemal taki sam i tacy wspaniali gitarzyści jak on grają jako supporty na koncertach lepszych kapel
Hmm, no to pokaż te podobne riffy. Zaraz mi pewnie znowu wyskoczysz z Nirvaną jako przykład lepszej muzyki, choć nie ma nic z Nergalem wspólnego. A z tymi supportami to w ogóle pojechałeś, bo nie wiem co to ma do tematu? Jeśli polski zespół death metalowy supportujący Metallikę, Megadeth, Anthrax, Slayera, Ozzy'ego Osbourne'a jest do dupy, to ja nie wiem czego ty chcesz.
Dobre to jest, nie podoba mi się granie Larsa i od razu atakowany jest Nergal. Przecież to jest kurwa śmieszne. Jakby moim ulubionym gitarzystą był Hendrix, to ciekawe na co byś wtedy najechał.
A teraz tak sobie myślę, że niby ten cały Slipknot jest lipny, ale nie można powiedzieć że mają słabego bębniarza.
A teraz zejdźmy z tematu o garncarzach i ponaśmiewajmy się z wokalistów
Dlaczego jest słaby? Bo nigdy nie pokazał, że jest dobry, ciągle robi jak napisał rog 'bum-klap'. Trzymanie tempa to obowiązek każdego muzyka, nie tylko perkusisty, ale przy takim graniu to nietrudne.
Nie, to tylko potwierdza to, ze gra poprawnie, ale nie słabo.
A mimo wszystko Lars jest umieszczany na takich listach, ostatnio chociażby został piątym perkusistą wszechczasów wg Gibsona. Nie mówię, że się z tym zgadzam, bo moim zdaniem zasługiwał na tym tak samo, jak Cobain na miejsce wśród 100 najlepszych gitarzystów.
Uzasadnienie było takie:
“Metal nie widział bardziej interesującego i być może ekscentrycznego perkusisty niż Lars Ulrich. Jako członek-założyciel, autor kompozycji i perkusista metalowych goliatów, Metalliki, Ulrich był i jest thrashującą siłą stojącą za niektórymi z najbardziej znanych, metalowych kawałków, jakie kiedykolwiek nagrano. Jego styl gry jest prosty, ale zawsze solidny i z głową. Nie wchodzi w paradę przekazowi z efektownymi przejściami i podwójną stopą, lecz zamiast tego używa powściągliwości w swych partiach, pozostawiając podstawową, muskularną esencję. Wraz z masywnym wpływem, jaki wywiera Metallika, nic dziwnego, że Ulrich jest jednym z najbardziej popularnych i inspirujących perkusistów minionych trzech dekad.”
Tak przy okazji, zapomniałem o Grohlu, którego grę naprawdę lubię :p
http://www.youtube.com/watch?v=P2XH5KrrPw8
[ed] W sumie to ze sporą częścią powyższej listy się zgodzę. Tylko całe LZ bym wyjebał, jakoś mi nie podchodzą :P
:O
Pomijając fakt, że nie lubić Zeppelinów po prostu nie wypada, to umiejętności każdego z nich raczej i tak można docenić :D
Nie, to tylko potwierdza to, ze gra poprawnie, ale nie słabo.
W takim razie kto jest słabym perkusistą? Koleś, który np. co takt zmienia tempo? Dla mnie taki ktoś nie ma nic wspólnego z grą na perkusji.
szymon - Lars jest oceniany często przez ludzi którzy pałeczki do perki widzieli raz w życiu i to do tego w telewizji i nie potrafią ocenić czy gra dobrze, czy źle. Do tego cała ich wiedza na temat gatunku ogranicza się do metallici i LArs jest stawiany bardzo wysoko ze względu na popularność zespołu w którym gra.
Co jest w moim mniemaniu bardzo przykre.
Zresztą podobnie jest z gitarzystami czy basistami.
Co ciekawe technicznie najlepszych gitarzystów/perkusistów/basistów należy szukać w jakichś niszowych projektach czy to jazzowych, czy w jakichś technicznych gatunkach metalu/rocka, czy połączeniach jednego z drugim, a nie w zespołach popularnych. Co innego jeśli mówimy o ULUBIONYM instrumentaliście (a o tym jest wątek przecież).
Bo w przypadku czystej techniki, to jednymi z lepszych perkusistów będą Derek Roddy, czy Morgan, a jednym z lepszych gitarzystów Tony MacAlpine na ten przykład. Oczywiście ludzi nigdy nie wymienianych w spisach najlepszych gitarzystów/perkusistów, a pojawiających się jedynie w specjalistycznych czasopismach na temat danych instrumentów.
Ale to dużo zależy o czym rozmawiamy.
Oczywiście ludzi nigdy nie wymienianych w spisach najlepszych gitarzystów/perkusistów, a pojawiających się jedynie w specjalistycznych czasopismach na temat danych instrumentów.
Pisma zajmujące się muzyką oceniają muzykę, nie technikę, stąd taki stan rzeczy, choć mówię to z przekonaniem, że doskonale o tym wiesz. Media specjalistyczne mogą się zagłębić w technikę - mają odbiorców, których to choć trochę interesuje.
Jestem przy tym zdania, że rankingi tego typu, rankingi "najlepszych" to bzdura. Ulubionych, nie, bo każdy wie co lubi i to jego zdanie, ale najlepszych? Na podstawie czego? Opinii gadających głów z mediów?
wokalista Phil Anselmo
perkusista Jimmy Bower, koles ze slipknota (btw gral tez z metallica :P)
basista Rex Brown
gitarzysta Dimebag Darrell (R.I.P.)
rog - No właśnie dlatego Ja do nikogo o nic nie mam pretensji, po prostu tłumaczę skąd nagle Ulrich zostaje uznanym za jednego z lepszych perkusistów a Hetfield jest przełomowym gitarzystą.
Chociaż temat w sumie jest dużo głębszy niż sam fakt że pisma zajmujące się muzyką oceniają muzykę, a nie technikę, bo czasami rzekomo chcą oceniać technikę nie mając ku temu żadnego podłoża : )
Edit - Maj god, naprawdę muszę się w końcu wyspać, stwierdziłem przed chwilą że Nick Heidfeld jest wokalistą metallici ; )
Wiadomo, że określenie "najlepszy gitarzysta" w popularnych rankingach nie dotyczy muzyków najlepszych technicznie. Patrząc chociażby na Slasha, ile to osób nosi koszulki z jego podobizną, ile to już było pytań "jak brzmieć jak Slash". A prawda jest taka, że facet technicznie patrząc wirtuozem nie jest. Popularność zawdzięcza image'owi i paru wpadającym w ucho zagrywkom.
Ale dzisiaj już chyba lepiej oceniać takie gitarowe granie, niż skomplikowaną technicznie muzykę wirtuozów, którzy szczycą się graniem neo-klasyki. Dziś prawie każdy potrafi zanucić chociażby "Sweet Child O'Mine". A jakiś kawałek chociażby Malmsteena? Już ciężej :p
Tak naprawdę, oceniając muzyków technicznie najlepszymi, można by uznać praktycznie tylko większość muzyków jazzowych, który techniką zjadają gitarzystów rockowych, metalowych i innych shredderów na śniadanie :) Zresztą to się tyczy wszystkich instrumentalistów. Patrząc w ten sposób, to i nawet Hendrix nie był jakiś genialny, bo technicznie porównując do niektórych był średni.
Przepraszam bardzo, ale proszę was nie piszcie, że Lars jest słabym czy nawet poprawnym perkusistą. Wystarczy chociażby przesłuchać Killem All (Hit the lights, Motorbreath, Whiplash) aby przekonać się, że ma podstawy aby dobrze dobrze grać. Po prostu sam zespół nie pozwolił mu na rozwinięcie skrzydeł - najpierw na pierwszy plan wszedł Cliff, potem Hatfield i od czasu do czasu Hammet. A Lars? W Metallice był od zawsze, jednak niczego wielkiego nie zrobił. A potencjał miał... Co do listy:
Wokalista:
Freddie Mercury
Gitarzysta:
Brian May
Basista:
John Deacon,
Cliff Burton
Perkusista:
Roger Taylor,
Lars Ulrich
k42a - Wybacz, nie masz ZIELONEGO pojęcia o czym mówisz. Lars jest słaby. Koniec, kropka. Zatrzymał się na kompletnych podstawach i brakuje mu TECHNIKI.
szymon - Zależy kto jak słucha muzyki. Dla mnie głównie liczy się technika, a nie wpadające w ucho zagrywki - jak to już gdzieś usłyszałem "słucham muzyki analitycznie", dlatego też nigdy nie będę mógł przyznać że Slash, czy Hetfield to wybitni gitarzyści.
A jeśli chodzi o technikę i zjadanie jazzowców muzyków rockowych/metalowych to też w pewnej mierze zależy od tego o jakim jazzie mówimy, o jakim rocku mówimy, o jakim metalu mówimy i o jakim aspekcie techniki mówimy, aczkolwiek generalnie fakt - jazz jest najbardziej technicznym z gatunków : )
Wiadomo, że mocno generalizuję... :)
Ale fakt jest taki, że ja np. chętniej posłucham takiego średniego technicznie muzyka niż wirtuoza gitary, o ile ta muzyka jest grana z jakimś uczuciem i gitarzysta ma swój styl. Dając za przykład chociażby White'a (mówię tu raczej o jego bardziej blues rockowych kawałkach), którego gra może nie jest najlepsza technicznie, szczególnie na żywo słychać, że dość często robi błędy, ale po prostu jego gra ma w sobie to coś. Facet często gra na tanich gitarach, co słychać po brzmieniu, a nawet buczeniu na nagraniach, ale to jest jego styl. Traktuje muzykę bardzo minimalistycznie, bez żadnych zbędnych efektów.
Dla mnie głównie liczy się technika, a nie wpadające w ucho zagrywki - jak to już gdzieś usłyszałem "słucham muzyki analitycznie", dlatego też nigdy nie będę mógł przyznać że Slash, czy Hetfield to wybitni gitarzyści.
Dlatego też ostatnio słucham coraz mniej muzyki "metalowej". Zauważam po prostu, że większość zespołów gra w sposób tak prosty, żeby nie powiedzieć banalny, że powoli staje się to monotonne. Znowu mocne uogólnienie, bo zdarzają się podgatunki, w których gra jest dużo bardziej rozwinięta, ale generalnie wszystko jest i tak do siebie bardzo podobne. A i w sumie nic dziwnego, bo wszystko rozwijało się z bluesa i rock n' rolla, stąd wszędzie można usłyszeć zbliżone zagrywki.
Ale fakt jest taki, że ja np. chętniej posłucham takiego średniego technicznie muzyka niż wirtuoza gitary, o ile ta muzyka jest grana z jakimś uczuciem.
<---
A mi Led Zeppelin naprawdę nie podchodzi - niektórzy nie lubią Nirvany, Mety, czegokolwiek - ja w Pejczu i spółce nie widzę nic dla siebie, taki defekt :)
szymonmac - Dzięki Ci za tego posta, bardzo mocno mi uzmysłowiło z kim rozmawiam : ) (Bez urazy, chodzi mi o ogólny tok myślenia, nie mam nic złego na mysli, chociaż mogło to tak zabrzmieć : ) )
Ile to Ja już dyskusji stoczyłem na temat tego czy blues to "ultimate genre" czy nie, czy w metalu wszystko jest do siebie podobne, oraz jaki jest sens słuchać muzyki kiedy nie słucha się tekstu zawartego w utworach... Ach, piękne czasy ; )
Powiem Ci tak - postaram się mówić w miarę ogólnie żeby się za bardzo nie rozpisywać - przy tworzeniu muzyki dla mnie istotna jest nie tyle technika gry na instrumencie, co umiejętność technicznego ułożenia utworu. Na ten przykład czasami, w pewnych gatunkach metalu, ludzie grają wolno, spokojnie, nie wykorzystując zadnych wyszukanych technik, a jednak ilość zmian tempa, metrum i ogólnych "przewrotów" sprawia że utwór jest mocno techniczny.
Chcę przez to powiedzieć że istnieje "technika" i "technika", że istnieje "metal" i "metal", że istnieje "blues" i "blues", oraz że istnieje "jazz" i "jazz", dlatego też nie powinno się wrzucać wszystkiego do jednego wora, stwierdzając że w metalu wszystko brzmi podobnie.
A i w sumie nic dziwnego, bo wszystko rozwijało się z bluesa i rock n' rolla, stąd wszędzie można usłyszeć zbliżone zagrywki.
Równie dobrze można stwierdzić ze wszędzie grają na gitarze elektrycznej, więc wszystko brzmi jak gitara elektryczna. Takie masło maślane wychodzi. Dzisiaj stwierdzenie że jakiś brutal death metal wywodzi się z blues'a jest conajmniej zabawny ^^
Niestety ostatnio, całkiem szybko muzyka dosyć mocno wyewoluowała z podstawowych gatunków (blues, rock, metal, jazz i tak dalej) w ogrom podgatunków i często nazywanie tego podgatunkami jest krzywdzące, bo stwierdzenie że funeral doom metal i folk metal należą do tego samego gatunku metalu sprawia że dużo ludzi naprawdę myśli że oba te gatunki "brzmią tak samo" : )
Wokalista:Robert Flynn oraz James Hetfield
Perkusista: Igor Cavalera jego technika miażdży
Basista: Cliff Burton tak wiem ,że są jeszcze wspanialsi od niego no ale ten człowiek co robił z palcami to arcydzieło