Tyle się o tolerancji mówi...
Tyle się o tolerancji mówi, a ja pytam. Gdzie zatem tolerancja dla nietolerancyjnych?
Paradoks :o niezły mindfuck
<--- Nazgrel
Czy wróg tolerancji nie jest wrogiem również tolerancji dla nietolerancyjnych?
Jeśli ktoś jest liberałem, zwolennikiem wolności i tolerancji dla cudzych poglądów musi bronić tego w co wierzy. Jeśli są ludzie którzy aktywnie działają na rzecz ograniczenia wolności innych to nie wolno do tego dopuścić.
Skoro nie wolno zabijać, pozbawiać innych wolności, zabierać ich pieniędzy - to dlaczego karze się przestępców?
Żyjesz w kraju demokratycznym, którego podstawą jest równość wszystkich i wolność poglądów, jeśli swoim postępowaniem ograniczasz te zasady będziesz napiętnowany. Chcesz żeby było inaczej? Zapraszam do niektórych krajów afrykańskich.
Trael@
I szkoda, że tak wielu głupich.
Tworzenie wszechobecnego-europejskiego-nowoczesnego-cywilizowanego trendu na tolerancję sprzyja integracji społeczeństw europejskich z mniejszościami (niektóre z nich są absolutnie zdolne do asymilacji z naszym społeczeństwem, niektóre nie). Problem leży w tym, że już niedługo te mniejszości przestaną być mniejszościami i OBIECUJĘ Ci, że nie będą one tolerancyjne wobec nas jako mniejszości. (widziałeś ostatnio jakieś spektakularne objawy tolerancji w krajach islamskich?)
Nawet nie wiem po co się produkuję. Zapewne i tak powiesz, że nie mam racji.
Mindfuck jak rasizm, który jest przestępstwem. A przecież przestępstwa są dla czarnych.
Tak zwana obecnie tolerancja to jest obecnie tylko skrawek, bo istnieje mnostwo rzeczy, ktorych nie toleruje sie spolecznie, a niektore z nich mialyby pozytywny aspekt. Ale one nigdy tolerowane nie beda, zaslaniajac sie chociazby prawem, ktore urasta czesto do poziomu na rowni z kanonicznym. Wspolczesnie jest trudno znalezc kogokolwiek "tolerancyjnego", bo kazdy ma zgodnie z wlasnym swiatopogladem cos, co mu przeszkadza i czemu nie chce sie bezczynnie przygladac, a przynajmniej zabrac glos w tej sprawie - jedynie jacys pustelnicy, ktorzy zyja na odludziu i od dawna nie mieli kontaktu z nikim, oni z pewnoscia toleruja wiekszosc ludzkich zachowan, bo nie maja z nimi stycznosci. Natomiast w pozostalym przypadku jest to raczej niemozliwe. Malo tego, czesto namawia sie ludzi, do nietolerancji - na przyklad tworzac kampanie spoleczne o kierowcach. Cos takiego jak tolerancja nie istnieje i istniec nigdy nie bedzie, od zarania dziejow ludzie nie sa tolerancyjni, bo cos im zawsze w zyciu przeszkadza i przeszkadzac bedzie. I uwierzcie mi, prawie zawsze ma to jakies swoje powody.
Jesli chodzi o to o czym pisze raziel, to mowimy tutaj o przypadku tolerancji wobec srodowisk LGBT, oraz o nietolerancji, gdzie mamy wyrazny podzial na dwie sfery. Obydwie z nich maja w swoich szeregach zarowno ludzi, ktorzy potrafia cos sensownie powiedziec, jak i bandy krzykaczy. Kazda z grup cechuja rozne przekonania, gdzie taki homoseksualista nie zna innego rodzaju milosci, wiec bedzie to uwazal za normalne, zas czlowiek, ktory poznal co to milosc do kobiety bedzie uwazac taki rodzaj za sluszny.
Sprawe moze zaogniac fakt, ze glowne media staja jednoznacznie po stronie srodowisk LGBT, przez co moga budowac wlasna historie lub tez falszywy obraz wydarzen. Dlaczego ? Wszystko zalezy od sposobu przedstawiania historii. Jesli opowiemy w filmie o 100 przypadkach osob homoseksualnych i nie dodamy żadnego kontrastu (np. w stosunku do calej populacji stanowia oni niewielki procent), to zacznie nam sie wydawac, ze oni sa wszedzie, co prowadzi do roznych skutkow - jedni uznaja, ze swiat sie niesamowicie zmienil, bo kiedys tylu ich nie bylo, a drudzy ze skoro tyle ich nagle jest to ze dlatego walcza o swoje prawa. W tym wypadku i jedni i drudzy nie maja racji, ale dyskurs zadzialal.
Krotko mowiac prawdopodobnie chodzi ci o wlasnie konflikt przekonan w spoleczenstwie, gdzie jedna z grup broniac swoich przekonan bedzie atakowac druga i probowac przekonac, ze nie powinni sie w ogole odzywac. Normalna strategia w przypadku konfliktu, ale nie ma to nic wspolnego z tolerancja.
Super,kochajmy się wszyscy. Tolerujmy że brudasy mordują chrześcijan u siebie i zapraszajmy ich do Europy żeby robili to samo, a broń Boże choćby zwrócić im uwagę bo zostaniesz nietolerancyjnym antysemitą.
Dzisiaj "tolerancją" każdy sobie twarz wyciera a media boją się nazwać rzeczy po imieniu żeby nie zostały uzane za nietolerancyjne.
[16]
MY POINT EXACTLY!
I takie myślenie nie robi z nikogo rasisty.
Ludzie migrowali od zawsze, społeczeństwo to weryfikowało. Obecnie mamy odgórny nakaz kochania imigrantów albo dostajemy plakietkę osoby nietolerancyjnej, lawl.
Mnie zastanawia jedno dlaczego najwieksi moralizatorscy krzykacze ciągną tematy którymi się najbardziej brzydzą , ta sprawa z tym całym ciechanem jeszcze bardzie mnie dobija bo jest tematem nr 1 informacyjnym w polsce patologia.W mojej pracy są skretyniale debaty na ten temat
No tak zapomniałem, ze dyskusja toczy się w gronie białych, hetero-nastolatków z domów średniej klasy.
Tolerancja to obojętność i symetria, nie ma tolerancji dla braku tolerancji, czyli nie będę obojętny na nietolerancyjne zachowania osób i grup w stosunku do mnie i mojej grupy. To wszystko bazuje na prawidłach umowy społecznej i zakłada jej przestrzeganie, każdy kto ignoruje lub łamie prawa obowiązujące w społeczeństwie nie może oczekiwać tolerancji.
Jak zwykle, tylko tyle i aż tyle.
Jest ogromna różnica między to prawdziwą tolerancją, a tą promowaną przez media/rząd.
Prawdziwa tolerancja to ta, gdy oceniasz jednostkę po jej zachowaniu, nie przynależności do rasy/religii/etc. Gdy idiota jest idiotą, nikt nie karze ci go lubić. Idiotyzm ma znowóż to do siebie, że jest wszędzie, bez względu na pochodzenie lub wyznanie.
Ta druga jaka jest, wszyscy wiemy - ale to nie jest ta tolerancja, którą wszyscy powinniśmy wyznawać. Niestety tolerancja została mocno wyświechtana jako słowo-klucz dla polityków, a tym tylko władza w głowie - a imigranci to przecież dodatkowy elektorat.
jak ktos zrozumie to tu ciekawie pisza o tolerancji:
http://creation.com/the-tyranny-of-tolerance
wiem wiem, strona zwollennikow kreacjonizmu ale pewne zagadnienia sa poruszane od ciekawej strony.
Powtarzam do znudzenia, tolerancja to nie jest rodzaj radosnej akceptacji tylko zwykła obojętność.
Zwisa mi czy sąsiad jest gejem czy faszystą, to jest tolerancja. Pomoc przy rozwieszaniu tęczy albo radosne uczestnictwo w marszu gwiaździstym nie ma nic wspólnego z tolerancją.
Dopóki pierwszy nie łapie mnie za jaja a drugi nie wywala pałą moich okien, jestem tolerancyjny, jak zaczną wywijać to już nie.
Powtarzam do znudzenia, tolerancja to nie jest rodzaj radosnej akceptacji tylko zwykła obojętność.
Zwisa mi czy sąsiad jest gejem czy faszystą, to jest tolerancja. Pomoc przy rozwieszaniu tęczy albo radosne uczestnictwo w marszu gwiaździstym nie ma nic wspólnego z tolerancją.
Dopóki pierwszy nie łapie mnie za jaja a drugi nie wywala pałą moich okien, jestem tolerancyjny, jak zaczną wywijać to już nie.
Otóż to. "Mam to w dupie" stanowi właśnie istotę tolerancji, a ta nieco się różni od "entuzjastycznej akceptacji" :).