Tak ostatnio zastanawiałem się nad ogólnym odbiorem całej trylogii Mass Effect - nie wiem do jakiej kategorii ją przyporządkować. Wiadomo, że pierwsza część była najbardziej erpegowa, ale dwie kolejne to już śmiałe podążanie w kierunku akcji. No i... jak byście zakwalifikowali trylogię jako całość - do cRPG czy gier akcji? Osobiście skłaniam się ku drugiej opcji, ale nie jestem pewny, czy mam rację?
Przeszedłem tylko jedynkę (ledwo) i to zdecydowanie jest bardziej jako gra akcji niż RPG.
Zdecydowanie gra akcji - takie elementy RPG jakie w niej znajdziemy, spokojnie można teraz znaleźć w grach sportowych ;)
No i... jak byście zakwalifikowali trylogię jako całość - do cRPG czy gier akcji?
Action RPG :D
Przeszedłem tylko jedynkę (ledwo) i to zdecydowanie jest bardziej jako gra akcji niż RPG.
Jedynka jest właśnie jeszcze najbardziej RPG z całej trylogii.
Tak ale gdyby dac turowa walke Shepardem - to nikt nie mialby watpliwosci, ze to w calosci cRPG - ale niby dlaczego turowa walka ma byc ciekawsza od dynamicznego przykucniecia za oslona. Wszak i tak te "cyferki" obrazen sa gdzies tam z tylu liczone na podstawie naszych umiejetnosci i jakosci ekwipunku.
Ci co mowia, ze to tylko gra akcji, niech wskaza gre akcji - w ktorej przeprowadzamy tyle dialogow, mamy rozwoj postaci i dowolny dobor ekwipunku. Na tej samej zasadzie - flagowy Gothic, to nie cRPG - tylko bardziej hack'n'slash - 3. osobowy...
Tak jak napisal kęsik. Jedynke mozna jeszcze nazwac RPGiem, pozostale to juz raczej action RPG.
RPG = Role Playing Game = Gra, w której odgrywamy rolę.
Odgrywamy rolę Komandora Sheparda, a zatem mamy do czynienia z grą Role Playing.
W call of duty odgrywamy role jakiegos uber komandosa, ktorego imienia juz nie pamietam. Zatem mamy do czynienia z gra role playing. W Halo to samo. I kazdym innym shooterze. Juz o Mario nie wspominajac :)
Moim zdaniem to bardziej gra akcji chociaż jedynka miała jeszcze syndrom upgrade ale reszta nie...
Jedynka jest właśnie jeszcze najbardziej RPG z całej trylogii.
To w reszte tym bardziej nie zagram.
Llordus--> no patrz nie wiedzialem ze w Stalkerze jest rozwoj postaci i ze podejmujemy jakiekolwiek decyzje podczas rozmowy z npc
Pierwsza część jak najlepsza rasowy RPG z fabułą, część II coś jeszcze do zaakceptowania, ale to już nie to, (mimo wszystko gra była niezła przynajmniej do czasu z ostatnim bossem), część III gra dla idiotów fabularne płycizny, zabicie całej serii, więc moim zdaniem nie da się tej trylogii traktować jako całość, bo ostatniej części jest bliżej do Serious Sam, czy Painkillera niż do gry RPG. Jeśli jednak ktoś chce wrzucić wszystko do jednego worka to niestety nie można mówić tutaj o serii RPG tylko o jakimś dziwnym FPSie, który chciał być Action RPGiem.
Cała trylogia to Action-RPG. Nazwanie jej czy to tpsem czy pełnoprawnym cRPG-iem jest nietrafne.
Bardziej cRPG z mocno rozwiniętym aspektem walki.
sir Qverty --> Jeżeli przez "decyzje" masz na myśli to, czy główna postać będzie dla rozmówcy miła lub niemiła - to fakt, Stalker tego nie ma. Jeżeli masz na myśli faktyczne decyzje, których podjęcie faktycznie zmienia świat - to ME i Stalker stoją dokładnie w tym samym miejscu - żadne z nich tego nie ma.
W Stalkerze masz minimalnie gorszy rozwój statystyk - sprowadzony de facto do broni i pancerzy. Spokojnie da się to porównać.
Widzę, że temat wzbudził zainteresowanie (aż zacząłem się zastanawiać, czy na GP nie napisać jakiegoś artykułu z tym związanego) :) Ktoś wspomniał, że właśnie to role play jest czynnikiem decydującym o zaklasyfikowaniu gry do RPG. Ale w 2 i 3 da się przecież dosyć solidnie ograniczyć podejmowanie decyzji i de facto da się z gry zrobić typowego TPSa. To odgrywanie ról jest tym, co ewentualnie mogłoby przechylić szalę na stronę cRPG/action-RPG, ale cała reszta? Dla mnie to strzelanka TPS.
Cała seria jest bardzo nastawiona na akcję, ale można wyróżnić, że w jedynce jest jeszcze trochę elementów w starym stylu z typowych crpgów dotyczących przede wszystkim mechaniki(ekwipunek, staty, początkowe zwiedzanie lokacji, itp.), to w dwójce schodzi to na bok zdecydowanie, a w trójce wraca, ale w zmienionej formie, bardziej jak w jakichś h'n'sach(czyli dużo kolejnych poziomów, upgredów, itp).
Trzeba też przyznać, że najwięcej "dzieje się" w 3 i 2, o wiele mniej w jedynce. I niestety w 3 od samego strzelania zależy najwięcej, wcześniej jeszcze trochę taktyki się przydawało.
A w ważnym dla rpgów aspekcie roleplaya w rozbudowanym świecie, czyli bohaterowie, dialogi, fabuła, wybory, itp., to cała seria opiera się na raczej złudnym sytemie wyboru(bo specjalnie dużo nie zmieniają) oraz epickiej fabule. W 2 nacisk jest bardziej położony na bohaterów, niż sam gł. wątek, co jest bardzo fajne. W 3 jest za to tak wszystkiego nawrzucane, że jakoś straciłem zainteresowanie :D
Ostatecznie wrzuciłbym całą serię do "action rpg" :P choć znów - w jedynce można nawet doszukać się pewnej "turowości" w potyczkach i jakoś moce były ogólnie potrzebne w walce(więc to taki trochę taktyczne action rpg), a w trójce da się już właściwie szarżować z karabinem(i w sumie czasem to już jak TPP z systemem osłon...)
Jak dla mnie to strzelanka z nieco bardziej rozbudowanym wątkiem fabularnym od przeciętnego przedstawiciela tego gatunku, z rpg ma tyle wspólnego co z rts.
Zdecydowanie najsłabsza seria gier od Bioware, nie starczyło mi cierpliwości i samozaparcia aby skończyć jakąkolwiek część co jest ewenementem bo kocham gry tego studia.
Nie wiem po co w ogóle bawić się w szufladkowanie i workowanie po typach gier, jedyne szufladkowanie można by było zastosować w kwestii: podoba mi się / nie podoba lub skończyłem / nie skończyłem lub dobra / zła.
A nie zabawa w ustawienia czy ta gra jest RPG z elementami shootara czy shooterem z elementami RPG.
Równie dobrze można by było napisać o Fallout 2, że to Hack'n'slash z dobrze rozwiniętym rozwojem postaci i walką turową i taka definicja też będzie odpowiadała.
Ogólnie definicje gatunków gier komputerowych są przestarzałe i raczej już nieobowiązujące od powiedzmy końcówki lat 90 XX wieku. Teraz większość nowych gier jest mieszaniną starych gatunków i niemożna jednoznacznie stwierdzić, że należą do danego wora, co więcej nie należy tego robić (szufladkować).
Grałem w jedynkę i dwójkę, a w trojkę tylko w wersji demo, ale trudno mi osądzić do którego gatunku ta gra jest bardziej zbliżona. Mamy wolną rękę w eksploracji świata, NPC z którymi przeprowadzamy interaktywne rozmowy, handel, questy w których dokonuje się wybory, rozwój postaci, zbieractwo, edytor postaci. Tylko walka przypomina bardziej taktyczny shooter. Mamy wszystkie typowe elementy z którymi utożsamiamy RPG, ale walka w dużej mierze zależy od zręczności. Seria Mass Effect jest w połowie RPG, i a w drugiej strzelanką taktyczną. To po prostu action-RPG.
[26]
Tylko ze ludzie lubia szufladkowac. "ja lubie grac w RPGi a nie hack and slashe - czym jest ta gra?" "czy ta gra dostala 9 punktow? bo nie grywam w chlam co dostal 8/10". Itd itp - to juz lezy w ludzkiej naturze...
A takie szufladkowanie pozwala opisac "jak sie w to gra" za pomoca kilku slow. Czy sam sie z tym zgadzam? Dunno, ja osobiscie lubie dobra mechanike gry - mam taki glupiu fetysz, ze lubie wiedziec co sprawia, ze dana gra "tyka". Jesli mechanizm zegarowy wewnatrz jest ciekawy - gra tez zostaje. Jesli mechanika jest durna - gra odpada.
Też nie rozumiem, po co się bawić w szufladkowanie - ważne, żeby się dobrze grało.
Ale jeżeli miałbym przyporządkować ME do jakiegoś gatunku, to dla mnie jest ona grą akcji TPP z elementami RPG.