Jeden z tych filmików, przy których od samego patrzenia człowiekowi robi się słabo i pocą się jajka.
https://www.youtube.com/watch?v=rLp5hlyrtnE
Ten filmik mi uświadomił, że chyba mam lęk wysokości. Ciekawe jakby to było gdybym sobie puścił ten filmik na Oculus Rifcie.
To by była jedna z tych nielicznych rzeczy, na które zawsze można liczyć - majtki do wymiany.
[up] dzięki, zmieniłem
Dobrze, że nie mam jajek, przynajmniej nie ma co mi się pocić.. :|
Ja nie wiem, tacy ludzie chyba w jakimś stopniu są... nienormalni? W sensie nawet w takim biologicznym ujęciu sprawy. Żeby robić takie rzeczy, to chyba trzeba mieć pewne zaburzenia /przekaźnictwo nerwowe, hormony, whatever/ - tacy daredevile są chyba całkowicie pozbawieni instynktu samozachowawczego. Pomijając już równowagę wyszkoloną do perfekcji - nawet podczas zwykłego oglądania filmiku mój mózg mi alertował na zasadzie "a co, jak linka się urwie", "a co, jak dachówka się omsknie".. Jakby ktoś mnie posadził na szczycie tej wieży, to bym się rozplaszczyła tak, by jak największą powierzchnią przylegać do podłoża. I nigdy w życiu nie potrafiłabym tak bardzo zaufać samej sobie - że stopa będzie stabilna, a mięśnie precyzyjne..
Ogromny szacun, ale im więcej takich filmików oglądam, tym częściej mam wrażenie, że takich umiejętności nie da się wyszkolić, takim się trzeba urodzić. W pozytywnym sensie - trzeba być odmieńcem.
Normalnie jak to oglądam to już lampka się zapala ,a jakby mi to na OC ktoś wrzucił to gacie pełne, a później zjazd na zawał.
Sam nie wiem co o takich ludziach myśleć.
Tak dla potomnych, ale to nie ta skala... https://www.youtube.com/watch?v=iMeFTcPtaFk
Cycki tez moga sie pocic :p
Dzieki tej, akuraf mialem isc spac, a tu mnie juz zoladek zaczyna dzialac...
[10] - dokładnie, czekałem czy ktoś o tym wspomni. W ogóle historia speedrunów na El Capitana (The Nose), gdzie pierwsze oblężnicze zdobycie trwało ponad 40 dni a obecny rekord to nieco poniżej 2,5 godziny z kilkudziesięciometrowymiy wybiegami praktycznie bez żadnej asekuracji (a skała/droga ma ~900m). Albo całkowicie solowe wejście w 5 godzin z hakiem w wykonaniu tego pana: https://www.youtube.com/watch?v=SR1jwwagtaQ
[6] Dzięki za przypomnienie Shanghai Tower. Obejrzałem sobie ponownie i znowu ręce spocone, gdy się wspinali po tej siatce(?) :P
Kilka razy byłem na ściance, a ostatnio wchodziłem na Babią Górę przez Perć. Już tam miałem pietra a w porównaniu do tego komina tamte śmieszne drabinki były niczym spacer po parku. :P
Podziwiam tych ludzi za odwagę oraz tężyznę fizyczną. Aby dojść do takiego etapu zapewne trzeba ćwiczyć latami.
Sam bym się nie odważył na coś takiego.
Uświadomiłem sobie właśnie, ze mam lęk wysokości, czy tez raczej lęk przestrzeni. Za cholerę bym na szczyt nie wszedł, juz na drabinkach bym spanikowal
Imo wiele ruskich kręci lepsze filmiki, tutaj wrażenie robi tylko widok i łażenie po belach na szczycie komina, wejść gdzieś po drabinie to żaden wyczyn.
Szczególnie gdy drabina ma 280 metrów i nie ma pewności czy następny szczebel nie będzie ostatnim czego się w życiu chwycisz.
Na taki komin to weszli nawet polacy, a w zasadzie to jakieś łebki w wieku 18-20, myślę że też bym bez większych problemów mógł to zrobić, ale powtórzyć tych ruskich to za żadne pieniądze .
https://www.youtube.com/watch?v=loGM3VvpsOE&feature=youtu.be
Ja nie byłbym w stanie wysiedzieć tam prawie na samej górze. Cały czas bym myślał o tym żeby już być z powrotem na dole, bo co jak się to wszystko zarwie w cholere? Stare, zardzewiałe, myśl że w każdej chwili mogę spaść razem z tym całym 'tarasem' na sam dół nie dałaby mi spokoju.