Liczylem bardzo na ten serial, przede wszystkim nazwisko Guilermo DelToro dawalo nadzieje ze zaprezentuje niesamowity fantastyczny klimat w zimowym NY.
Po 2 odcinkach jestem niemilze rozczarowany.
UWAGA SPOLERY!
- Glupota i nieudolnosc glownych bohaterow jak i calych sluzb jest porazajaca. Gdyby to sie dzialo na wsi w Sandomierzu i sledczym by byl Don Mateo to bym zrozumial, ale ze akcja dzieje sie na najwiekszym lotnisku na swiecie w kraju z najbardziej profesjonalnymi sluzbami swiata ktore w 5 min sa w stanie zamknac obszar w prominiu 10 km i przeszukac kazdy wychodek jest po prostu zenujace.
- Jeden lekarz zostawiony sam w kostnicy z 200 cialami ofiar, ktore nagle ozywaja i go zjadaja. Nikt o tym nie wie, nie ma zadnego monitoringu, nikt sie tym nie przejmuje.
- 4 jedyne ocalale osoby bez zrobienia podstawowych badan, sa wypuszczane na miasto gdzie ida sobie chlac do baru. Nikt sie nimi nie intersuje.
- Typowy glupota z amerykanskich hororow, wysoko postawiony urzednik pyta sie bagazowego czy slyszy te dziwne glosy, po czym idzie sam sprawdzic w ciemnym opuszczonym hangarze co to za halasy gdzie potwor urwa mu glowe. Oczywiscie zero monitoringu, zero kontaktu czy tez powawiadomienia, glowny boaheter dopiero w nastepnym odcinku odkrywa ze kierownik lotniska zniknal i ktos mu urwal glowe.
- 6 letnie dziecko zombie wraca samo do ojca z biala twarza i czerwonymi oczami z katastrofy ktorzy wszyscy nie zyja. Ojciec wogole sie temu nie dziwi ze dziecko wyglada dziwnie tylko mowi ze zrobi mu kanapki i pusci soundtrack z Lion Kinga po czym dziecko odgryza mu szyje i wrzuca do wanny.
- Wtracenie watku rozwodowego dla glownego bohatera jest kompletnie bez pomyslu, zamist skupic sie na sprawie, lazi po adwokatach rozwodowych i czyta sms od bachora w trakcie gdy trup lezy na podlodze bez glowy, wogole sie tym nie przejmujac.
- Wypuszczaja skrzynie z wampirem mimo zarzadzenia blokady i nakazu zatrzymania kazdej ciezarowki.
Bo przydupas glownego bohatera mowi policjantowi zeby ta konkretna ciezarowke przepuscic. Powinien zostac sporzadzony jakis protokol, lub policjanci powini powiadomic o zaistnialej sytuacji a tak znowu mam do czynienia z sytacja ze nikt nic nie wie jak skrzynia zginela.
Po prostu rece opadaja.
Na plus mozna jedynie zliczyc zdjecia, efekty i klimat.
gdyby nie idiotyzmy serwowane nam przez scenarzystów akcja nigdy nie posunęłaby się do przodu. Tak musi być, bohaterowie mają iq lemura po to abyś mógł oglądać jak ocalali z samolotu zapierdalają kolejne ofiary lub będą to robić :)
Zdarzaja sie seriale krore przyjemnie lechtaja nasza inteligencje, ale glupota w The Strain jest odpychajace i denerwujaca.