Witam, od jakiegoś czasu zastanawiam się czy rozpocząć pracę w gastronomii jako kucharz. Tak sobie myślę czy nie pójść do szkoły policealnej typu cosinus czy copernicus tyle, że nie mam pojęcia jak takowe szkoły wyglądają.
Orientuje się ktoś może jak mniej więcej stoi sprawa z nauką w tej szkole, w sensie czy mogę nauczyć czegoś konkretnego? Oprócz zdobycia papierka chciałbym się też czegoś nauczyć a jak wiadomo w wielu placówkach z wiedzą bywa różnie.
Druga sprawa po ukończeniu czegoś takiego papierek jest jako tako respektowany czy co najwyżej mógłbym się nim podetrzeć?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
Sam uczę się tego zawodu i owszem, większą wiedzę tam się niż na studiach, gdzie połowa ludzi (jak nie lepiej) ucina sobie drzemkę na wykładach.
Przy czym jak to w każdej zaocznej szkole - więcej uczysz się w domu/w pracy.
Największą wiedzę jednak zawsze zdobędziesz (i lepiej utrwalisz) pracując w zawodzie. Przy czym moja szkoła ( AP Edukacja) nie wymaga praktyk ale warto byłoby je odbyć. Doświadczenie ma większą moc niż papierek.
Obecnie zrobiłem kilka praktyk szkolnych, jutro jadę zaliczyć ostatnie egzaminy i na razie wolne. Potem przygotowania do egzaminu końcowego.
Co do studiów słyszałem, że w Polsce to tylko w Poznaniu a ich poziom zostawia wiele do życzenia więc raczej odpada, zresztą przez akademik nie potrafiłbym się zmusić do pracy nad sobą.
Zastanawiam się czy właśnie nie zrobić owej szkoły policealnej, rocznej lub dwuletniej i w miedzy czasie uczyć się języka.
Po ukończeniu spróbować dostać się na jakąś uczelnie za granicą gdyż słyszałem, że pod względem gastronomii to właśnie na zachodzie prawdziwa szkoła życia jest, ewentualnie od razu jakąś pracę tam załapać.
Na razie jednak mam czas. ;)
A powiedz mi tak z perspektywy czasu, gdybyś cofnął się kilka lat wstecz wybrałbyś ponownie naukę czy lepiej by było od razu pracować?
I powodzenia na egzaminach. ;)
Będąc młodszy? Pewnie nauka dla podstaw, potem praca.
@SpecShadow
Wielkie dzięki za odpowiedzi, na pewno się przyda. ;)
Dragon_666
Nie ma to jak rzucać beznadziejnymi komentarzami nijak trzymających się tematu tylko i wyłącznie po to aby kogoś sprowokować. Wybacz jeśli chcesz się pokłócić trafiłeś pod zły adres.
Aha i tak dla oświecenia, Makłowicz nie jest kucharzem a gastronomika nawet na oczy nie widział...
Tak więc swoje złote myśli pozostaw dla siebie.