Chociaż do matury mam jeszcze rok, to coraz poważniej zastanawiam się nad studiowaniem za granicą. Pomijając większy poziom uczelni w innych krajach i możliwość nauki języka na poziomie biegłym, mam kilka pytań.
1. Czy ktoś z was ma może jakieś doświadczenia związane z taką sytuacją? Może ktoś waszej rodziny/znajomych studiuje/studiował za granicą? Chodzi mi o ich pierwsze reakcje na taką naukę, tzn. jak potrafili się odnaleźć w "innym świecie".
2. Rozumiem, że aby studiować za granica muszę zdać jakieś egzaminy potwierdzające znajomość języka. Jak mogę to zrobić?
3. Jak przekonać rodziców do takiej ważnej i odpowiedzialnej decyzji? I co ważniejsze jak samemu się do tego przygotować?
4. Zakładałem studiowanie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii lub Francji. O ile angielski znam już od 8 lat i znam go na poziomie zaawansowanym to z francuskim jest inaczej. Uczę się go od 2 lat, ale zrobiłem już znaczne postępy względem klasy. Nauka tego języka nie sprawia mi problemów, wystarczy, żebym się tylko do niego jeszcze bardziej przyłożył, żebym opanował go wystarczająco. Co do pytania - który z tych krajów daje mi najlepsze warunki do takiej nauki? Gdzie najlepiej bym się odnalazł i jak w nich jest z pomocą takim ludziom, tzn. obcokrajowcami studiującymi w ich kraju.
I pytanie całkowicie odrębne od powyższych, ale związane z maturą.
Jeśli na maturze zdawałbym polski podstawowy oraz angielski i matmę rozszerzoną to ile przedmiotów mógłbym jeszcze dobrać? Bo myślałem jeszcze nad fizyką, informatyką i francuskim (wszystkie rozszerzone), a nie wiem czy można wybrać aż tyle.
A propos matury - czy aby studiować zagranicą, nie trzeba mieć międzynarodowej matury?
Studia w Stanach i w Wielkiej Brytani są płatne.
Generalnie to nie jestem znawcą, ale na pewno zwykła polska matura Ci nie zapewni żadnego startu, musiałbyś zdawać maturę "międzynarodową" ale to sobie poszperaj w internecie sam.
Dzisiaj byłem na takiej konferencji o studiowaniu za granicą. Ceny to coś koło 12k dolarów z rok w USA (Nebrska) i 6k funtów w WB, dodatkowo dostaje się jakąś pomoc jeżeli twój dochód twojej rodziny nie przekracza 25k funtów rocznie. Ten uniwerek w Nebrasce podobno nie wymaga żadnych języków, nasz doktor tm studiował nie do końca rozumiejąc co do niego mówią :P
gofer / Łysy - eh? Moi znajomi zdają na zagraniczne uczelnie (konkretnie w Danii i UK) i jedyne co potrzebują to jakiś certyfikat (do zrobienia w Niemczech), i nasza matura z angielskiego na poziomie rozszerzonym.
Jeśli chodzi o Unię Europejską to jeśli wybierzesz sobie miejsce gdzie chcesz studiować koniecznie do nich napisz lub zadzwoń, ponieważ każda uczelnia może różnić się szczegółami dot. wymogów stawianych przed kandydatami z zagranicy. Każda Uczelnia musi przestrzegać prawa unijnego w tej kwestii, nasza matura pozwala na studiowanie za granicą, musisz tylko uzyskać w kraju w którym bedziesz studiował nostryfikację swojego świadectwa, czasami nostryfikacja nie jest potrzebna wystarczy z ambasady dokument potwierdzający autentyczność matury, ale to zależy od Uczelni do której trafisz. Oprócz tego jak wspomniałem mogą Uczelnie mogą posiadać własny regulamin dotyczący naboru zatwierdzony przez Senat Uczelni, który powinien być dostępny na stronie Uczelni, tam sprawdzisz jakie warunki musisz spełnić. A nie zastanawiałeś się nad rozpoczęciem studiów w Polsce i skorzystaniu z programu Erasmus/Socrates? To pozwoli Ci zapoznać się z specyfiką innych Uczelni, dostaniesz stypendium (co prawda wysokość styp. nie powala na kolana ), i jeśli nadal będziesz chciał studiować w innym kraju wtedy się przeniesiesz. Dość dobrym rozwiązaniem jest studia licencjackie w Polsce (uczestnicząc w Erasmusie) a na studia II stopnia wyjechać za granicę. Powodzenia.
Szkopuł jest taki, że na dobrej zagranicznej uczelni trzeba zapieprzać jak dziki osioł, a u nas niekoniecznie:).
UPnę jeszcze wątek. Chciałbym się dowiedzieć trochę więcej na ten temat.
Szkopuł jest taki, że na dobrej zagranicznej uczelni trzeba zapieprzać jak dziki osioł, a u nas niekoniecznie:).
Heh, nie wiem czy to tylko w przypadku architektury tak jest ale z punktu widzenia osób które powyjeżdżały na erasmusy jest zupełnie inaczej (mowa np. o uczelni w Sttutgarcie która podobno jest dobrą uczelnią ;)) . Na erasmusach to zazwyczaj Polacy odwalają najwięcej roboty, a reszta się równo opierdziela ;) Zresztą miałam sama okazję współpracować z Holendrami - to co my zrobiliśmy w miesiąc im zajęło cały semestr... Włosi też są straszni ;) U mnie na wydziale jest nie do pomyślenia, żeby 'stracić całą noc' na zrobienie prościutkiego modelu :)
Ale właśnie pomyśl może o studiach w Polsce i wyjechaniu na Erasmusa i później sobie ewentualnie go przedłużyć, przynajmniej u mnie tak parę osób zrobiło ;)
Z autopsji:
Hiszpania - strata czasu nawet na pisanie że poniżej krytyki.
Szkocja - przy niewielkich staraniach (w sumie 2 strony A4) za darmo, no i University of Edinburgh nie jest zły ;-) aczkolwiek musisz się najpierw dostać aby móc to sprawdzić. W Glasgow trochę gorzej, ale i trochę łatwiej się dostać. W obu w/w przypadkach jest to zupełnie inny (znaczy wyższy - polecam m.in. ten ranking http://www.timeshighereducation.co.uk/world-university-rankings/2010-2011/europe.html ) poziom niż np. UJ.
nutkaaa --> Są uczelnie i uczelnie.
Np. ja studiowałem na LMU w Monachium, który ma chyba najlepszy wydział socjologii w Europie, więc było ciężkawo.
Zresztą co innego jak się wyjeżdża na erasmusa, a co innego na pełne studia. Trochę inne priorytety.
Wybierasz sobie uczelnie, idziesz lub dzwonisz do nich i pytasz sie wszystkeigo co ci potrzebne. Roznica jest taka ,ze kazda uczelnia ma inny system. W NY np. zdajesz maly egzamin na znajomosc angielskiego. Jesli beda jakies zastrzezenia to wysla cie na male kursy angielskiego ktore sami organizuja chyba co roku. Przedtem musisz dac papiery ,ze jestes legalny, inni potrzebuja obywatelstwa, inni tylko wizy a jeszcze gdzie indziej po prostu kasy.
Idac na studia juz powiedzmy, ze po kursie angielskiego daja cie na pierwszy rok, wpisuja cie jako nowego studenta i tyle. Moga sie zapytac z ciekawosci jakie szkoly konczyles w Polsce, jaki kierunek ale matura im nic nie mowi. Lepiej jakbys byl na ktoryms roku studiow lub chociaz jakas policealna.
I nigdy nie wyskakuj ,ze angielski znasz na takim poziomie, ze bardziej sie nie da. Angielski jest inny w kazdym innym miescu. Mam znajoma nauczycielke angielskiego w liceum, ktora jak przyjechala do NY to nie mogla sie dogacac i byla w szoku. Fakt .. szybko jej to przyszlo ale tez myslala ,ze zjadla wszystkie rozumy. Duzo osob sie tak przejechalo.
Lepiej byc skromnym i obnizac nieco swoje umiejetnosci bo pozniej czeka mila niespodzianka, ze umeisz wiecej niz byli na to przygotowani :)
A w NY nie brakuej zadufanych osob, ktore nauczyly sie kilak zdan i mowia, ze umia angielski.
Program Erasmus wydaje mi się całkiem ciekawy, jednak chciałbym jeszcze się dowiedzieć jak to jest pod względem odczuć zaraz po znalezieniu się w nowym kraju. Ciężko jest ze znalezieniem pracy albo mieszkania?
I ponowię jeszcze te pytanie:
I pytanie całkowicie odrębne od powyższych, ale związane z maturą.
Jeśli na maturze zdawałbym polski podstawowy oraz angielski i matmę rozszerzoną to ile przedmiotów mógłbym jeszcze dobrać? Bo myślałem jeszcze nad fizyką, informatyką i francuskim (wszystkie rozszerzone), a nie wiem czy można wybrać aż tyle.
Nie pamiętam limitu dodatkowych przedmiotów, ale 3 można wybrać na pewno. Zastanów się też czy jest sens zdawać dwa języki, skoro liczony będzie tylko jeden (chyba że chcesz uderzać jednocześnie na francusko- i anglojęzyczne uczelnie jednocześnie :>).
O pracę i mieszkanie najlepiej spytać znajomych albo i uczelnię, bo pytanie "czy znajdę pracę za granicą" jest dość ogólne :)
Hej!
Chociaż do matury mam jeszcze rok, to coraz poważniej zastanawiam się nad studiowaniem za granicą. Pomijając większy poziom uczelni w innych krajach i możliwość nauki języka na poziomie biegłym, mam kilka pytań.
Moim zdaniem, najwyzsza pora. Sam studiuje w Danii, jestem abardzo zadowolony ale u mnie etap rekrutacji byl bardzo szybki, malo czasu na zastanowienie ale nie zaluje - warto.
1. Czy ktoś z was ma może jakieś doświadczenia związane z taką sytuacją? Może ktoś waszej rodziny/znajomych studiuje/studiował za granicą? Chodzi mi o ich pierwsze reakcje na taką naukę, tzn. jak potrafili się odnaleźć w "innym świecie".
Jak dla mnie to calkowicie inny swiat, fajne podejscie wykladowcow do uczniow, malo teorii, duzo fajnych cwiczen, super!
2. Rozumiem, że aby studiować za granica muszę zdać jakieś egzaminy potwierdzające znajomość języka. Jak mogę to zrobić?
Ja wyjechalem przez serwis www.studiazagranica.pl, z tego co sie orientuje niepotrzebne Ci zadne certyfikaty, chyba ze sie cos zmienilo.
3. Jak przekonać rodziców do takiej ważnej i odpowiedzialnej decyzji? I co ważniejsze jak samemu się do tego przygotować?
Rodzice jak sami poczytaja o danej uczelni, czy kraju to sami beda Ciebie poniej przekonywac ;)
4. Zakładałem studiowanie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii lub Francji. O ile angielski znam już od 8 lat i znam go na poziomie zaawansowanym to z francuskim jest inaczej. Uczę się go od 2 lat, ale zrobiłem już znaczne postępy względem klasy. Nauka tego języka nie sprawia mi problemów, wystarczy, żebym się tylko do niego jeszcze bardziej przyłożył, żebym opanował go wystarczająco. Co do pytania - który z tych krajów daje mi najlepsze warunki do takiej nauki? Gdzie najlepiej bym się odnalazł i jak w nich jest z pomocą takim ludziom, tzn. obcokrajowcami studiującymi w ich kraju.
W Danii jest super, studiuje, chodze do pracy gdzie zarabiam wiecej niz moi rodzice w Polsce. Co prawda pracuje w malej firmie zajmujacej sie stolarka ale kasa jest.
I pytanie całkowicie odrębne od powyższych, ale związane z maturą.
Jeśli na maturze zdawałbym polski podstawowy oraz angielski i matmę rozszerzoną to ile przedmiotów mógłbym jeszcze dobrać? Bo myślałem jeszcze nad fizyką, informatyką i francuskim (wszystkie rozszerzone), a nie wiem czy można wybrać aż tyle.
Ja na maturze zdawalem wszystko w podstawie i nie bylo problemow.
Jak masz jakies pytania, pytaj ;)
Pozrro!
Sam w tym roku aplikowałem do Cambridge (rejected after interview), za rok też będę próbował. W skrócie (w odniesieniu do UK):
1. Matura - wymagania (procentowe) rózne w zależności od uczelni (nie musi być międzynarodowa, ale może)
2. Certyfikat z ang. (raczej IELTS, ale mogą też być CAE i CPE)
3. Na kierunki związane z medycyną (takźe weterynaria) potrzeba jakichś dodatkowych badań - nie orientuję się sam składałem na Computer Science.
4. Możesz mieć oczywiście dodatkowe certyfikaty, zdane A-Levelsy itp.
5. Niektóre uczelnie organizują interview (w UK na pewno Cambridge, Oxford, ICL i Southampton, może jeszcze inne), wtedy trzeba pojechać i się dobrze spisać :P
Jeśli chodzi o studia w USA, to polecam tą stronkę - http://www.naharvard.pl/skad-wziac-pieniadze.html
Szczególnie, jeśli chcesz się dowiedzieć jak to wygląda w kwestii dofinansowań.
Ad. 1. Studiowałem za granicą. Nie wiem zbytnio, co masz na myśli mówiąc o "znalezieniu się w innym świecie", bo studia w Wielkiej Brytanii i Niemczech (tam byłem) wyglądają dokładnie tak samo, jak u nas, z drobnymi róznicami, zwykle mocno ułatwiającymi życie studentowi (nie mówię tu o samej organizacji uczelni, która jest zwykle o niebo lepsza, ale jeżeli to będą twoje pierwsze studia, to i tak nie będziesz mieć porównania).
Znalezienie mieszkania i pracy nie jest trudniejsze niż w Polsce. Parę lat temu było nawet że łatwiejsze, przynajmniej w Wielkiej Brytanii. Zresztą - jeśli będziesz załatwiać odpowiednio wcześniej zawsze możesz załatwić miejsce w akademiku.
Co do "wyższego poziomu" to też bym uważał. W niektórych krajach są lepsze uczelnie niż najlepsze polskie, ale znaczna część uczelni zagranicznych jest zbliżona, czy nawet słabsza, więc dobrze się zastanów nad wyborem uniwersytetu czy innej akademii. Na każdej dobrej uczelni trzeba ciężko pracować, niezależnie od kraju. Ze studiowania na dobrze zorganizowanych uniwersytetach najwięcej wynoszą ludzie, którzy naprawdę chcą się uczyć, bo np.; biblioteki i laboratoria są zwykle świetnie zaopatrzone, a student często dostaje na dzień dobry dostęp do bazy fachowych czasopism czyli tysięcy najświeższych artykułów.
Ad 2. Wejdź na stronę wybranej uczelni i rzuć okiem na wymagania względem studentów zagranicznych. Zwykle podany jest tam wymóg znajomości języka definiowany stosownym certyfikatem (jeśli nie znajdziesz takich danych, napisz do ichniego działu studentów zagranicznych).
Wtedy robisz sobie w Polsce taki certyfikat i masz problem z głowy. Zwykle jednak można się dogadać - jeżeli naprawdę znasz język, nie będziesz mieć kłopotów. Zwłaszcza że jesteś Polakiem. Studenci z krajów słowiańskich mają opinię bardzo dobrze władających angielskim (z niemieckim jest już gorzej).
Ad 3. Nie wiem. Pamiętaj, że jeśli chcesz normalnie studiować od początku na tzw. Zachodzie czy też dalekim Wschodzie, musisz liczyć się z bardzo dużymi wydatkami (czesne, mieszkanie, życie etc.). Nie znam twojej sytuacji finansowej, więc nic nie doradzę. Dorywcza praca na ogół nie wystarczyć na to wszystko, a pracując duzo nie będziesz mieć zbyt wiele czasu na studia.
Ad 4. Zależy od kraju. W Wielkiej Brytanii i Niemczech wykładowcy dość przyjaźnie podchodzą do obcokrajowców. Jeżeli jesteś w stanie brać udział w zajęciach, to wystarczy. Tam, gdzie studiowałem były organizowane specjalne kursy doszkalające, głównie nakierowane na język naukowy, stosowany w danej dziedzinie (każdy wydział miał własne). Znajomy, który studiował w USA mówił, że jest tam podobnie (mają tam mniej przyjezdnych, ale więcej jednorocznych studentów z wymiany).
I tak, jak mówi Oseth - Erasmus/Socrates jest bardzo dobrym wyjściem. Jeżeli się dobrze zakręcisz, możesz nawet obronić tam dyplom. Optymalnie będzie pojechać na trzecim roku, zrobić w międzyczasie licencjat w Polsce (banał), na miejscu pogadać, dowiedzieć się co i jak i już na czwarty i piąty rok (studia magisterskie) pojechać za granicę.
Pamiętaj, że przy odrobinie uporu możesz jechać na dowolną uczelnię objętą programem. Będziesz musiał więcej załatwiać samodzielnie, ale jest to wykonalne.
Dzikouak---> Problem jest taki, że polski licencjat i inżynier nie są nostryfikowane. Oznacza to, że nie możesz kontynuować studiów w UK na Mastera. W teorii, w praktyce oczywiście jest inaczej (podejście indywidualne), ale już np. na Oxbridge nie można się przepisać nawet z innej uczelni z UK, a co dopiero z innego kraju. Jeżeli ktoś chce kontynuować studia w UK to najłatwiejszym wyjściem jest robienie tam PhD.
Aha, jeszcze co do wymiany: polskie uczelnie często mają wymianę z Litwą, czy Czechami, takie Cambridge ma z MIT. Różnicy chyba nie trzeba opisywać...
A propos przepisywania: był ze 2 lata temu przypadek, jak komuś z SGH udało się przepisać na Harvard, ale takie przypadki zdarzają się raz na parę lat.
[20] to moze dowiedz sie bardziej dokladnie. Z tym co napisales to sie zgodze jesli chodzi o jakies kierunki o dupie maryni studiowane w pzdziu dolnym. Ukonczenie normalnej uczelni w Polsce i normalnego rozpoznawalnego kierunku wystarcza do kontynuacji studiow w UK. Inzynier polski to licencjat ktory tutaj jest tak samo traktowany, takze majac mastera nie wymagaja aby robic tu mastera jesli chce sie kontynuowac PhD.
Tak swoja droga studia w Anglii to latwizna a nadmiaru czasu jest tyle ze wstyd nie pracowac na pol etatu gdzies.
Drakula---> Tyle, że inżynier to nie odpowiednik Mastera, a Bachelora (nienostryfikowany), więc może dowiedz się dokładniej :)
zacytuje sam siebie tutaj:
Inzynier polski to licencjat a licencjat to wlasnie angielski Bachelor - BSc. Nie spotkalem sie jeszcze z sytuacja aby komus posiadajacemu inzyniera kazali robic rok (zazwyczaj) bachelora tutaj zanim zacznie mastera. Tzn. spotkalem sie z taka sytuacja ale to byly przypadki ktore pokonczyly kierunki pierdzenia w stolek. Tak samo z przypadku PhD, nie spotkalem sie aby komus kazali robic rocznego mastera przed rozpoczeciem PhD. Co wiecej, naprawde zdolni moga zaczac PhD zaraz po bechelorze.
Mam nadzieje ze teraz zrozumiales
Wiem, że PhD można rozpocząć po Bachelorze. Wiem także, że magister jest nostryfikowany, więc z tym też nie ma problemu. Natomiast jestem pewny, że nostryfikowane nie są licenjat i inżynier, chociaż różne uczelnie do tego różnie podchodzą. Z tego co słyszałem, to na Oxbridge / UCLu/ ICLu/ Warwick itd. nie ma o tym mowy (chyba, że ktoś jest prawdziwym geniuszem), co innego na uczelniach typu Worcester (tu tylko jedna, bo w tych okolicach rankingowych się nie orientuję). Tak więc: tak zapewne da się kontynuować studia, ale nie na najlepszych uczelniach, a jeżeli ktoś nie chce iść na te najlepsze, to po co wyjeżdżać? Chyba, że po by mieć papierek z zagranicy...
spoko, ty wiesz swoje ja wiem swoje. Tyle tylko ze przez te wszystkie lata jakie jestem w UK jestem zwiazany ze szkolnictwem wyzszym wiec....
Poza tym na chwile obecna malo kto szuka Uniwerku ze wzgledu na nazwe, obecnie wazne jest to co chcesz robic i szukasz miejsca , gdzie ludzie to robiacy to akurat fachowcy w tej dziedzinie, posiadajacy wiedze oraz wyposazenie. Tak wiec czesto moze to byc w jakies miejscowosc i ktorej nawet wczesniej nie slyszales.
Ale nie ma to jak odpowiedziec na pytanie o miejsce studiow ze to Oxford!!!! A co studiowales? Aaa wiesz, socjologie :p
No nie wiem, mam kontakt z paroma osobami tam studiującymi i trochę słyszałem...
Anyway, osobiście wolałbym wybrać inną uczelnię niż Cambridge (chociażby Edinburgh, to tylko przykład, ale łatwiej się dostać). Problem jest taki, że na Cambridge mogę liczyć na zajebiście wysokie stypendium w wysokości ponad 5k rocznie (teraz już będę się liczył jako mature student), a niestety żadne inne uczelnie tyle nie dają, na samodzielne utrzymanie (w całości) mnie niestety nie stać.
I jeżeli ktoś się interesuje socjologią i jest w tym mocny to nie widzę nic złego w studiowaniu w Oxfordzie. Informatykę też można w Polsce studiować (co zresztą robię), a jednak wolę wyjechać...
no je nie slyszalem, ja widze.
spoko spoko, skladaj i aplikuj. Powodzenia ze stypendium bo szanse na stypendium uczelniane sa mizerne ale kto wie, moze cie sie poszczesci. Inna sprawa jesli promotor oferuje ci stypendium zewnetrzne z grantow jakie ma na badania.
Pewnie ze socjalogie mozna co wiele akurat robi, tylko ze znalezienie po tym roboty w zawodzie jest takie jak i w Polsce :)
Jeżeli rodzice mają dochody roczne mniejsze niż 25000GBP rocznie to wystarczy złożyć podanie. Dla wyższych zarobków (do 50k) są stypendia, ale mniejsze. Powyżej nie ma. Nie ma czegoś takiego jak konkurs podań (kto lepszy). Stypendium to przysługuje każdemu obywatelowi EU
Ja studiuję w Szkocji na Edinburgh Napier University. Za studia (tution fees) płaci mi SAAS - rządowa organizacja. W tym roku (2 rok BEng Software Engineering) wyszło 1800 funtów czesnego, które ów agencja zapłaciła mi bez problemów. Istnieje również pożyczka studencka, ale tyle z nią jest "fiziów" że mi się nawet fatygować nie chce (a i tak trzeba pracować, potem jeszcze zabawy w ew. spłacanie).
Matury "międzynarodowej" nie zdawałem, a na "normalnej" zdawałem polski, angielski(pisemny rozszerzony, ustny podstawowy) i matematykę(podstawową). Certyfikatów też nie mam żadnych.
Co do różnić - na pewno mam mniej przedmiotów, bo na mojej uczelni są tylko 3 na semestr (istnieje możliwość "dokupienia" więcej chyba)+ ew egzaminy (w tym semestrze mam 2, a na pierwszym roku każdy ma 0).
Edinburgh Napier University to generalnie największy uniwersytet w Edynburgu jeśli chodzi o liczbę studentów spoza Wielkiej Brytanii. Na takim Software Engineering czy innym kierunku związanym z School of Computing jest cała masa Polaków.
Wykładowcy są mili, nie stwarzają problemów nawet tym, co języka nie znają dobrze. Mam znajomych po podstawowej maturze z angielskiego zaliczonej jako-tako i dają sobie radę.
Nie wiem jak jest w stronę z Polski do Wielkiej Brytanii w kwestii przeniesienia się na studia, ale znajomy z Civil Engineering chciał się do Polski przenieść i mu robili problemy, bo "nie te przedmioty" czy coś w tym stylu.
duRin[90] --> Na mojej uczelni (Uniwersytet Ekonomiczny) nie przyjęli człowieka z London School of Economist (jedna z najlepszych szkół ekonomicznych na świecie) bo nie miał...WF!
No tak, normalka. Nie wpuszczanie/przepuszczanie kogoś ze względu na zupełnie-niepotrzebny-przedmiot.
Heretyk---> Heh, LSE wiele osób stawia obok Harvardu :) Sporo osób uważa, że z takim zapleczem Noblistów ta uczelnia w ekonomii jest lepsza od Oxbridge :P
EG - Jako potencjalny student Cambridge wypadoloby miec lepsze rozeznanie jesli chodzi o przyszle finansowanie swoich studiow.
As an EU student studying at the University of Cambridge, you could qualify for a bursary for maintenance (not fees) of up to 3,400 each year to help you finance your time as a student in Cambridge.
A aplikowac o to mozesz jesli wczesniej zalatwisz:
When applying for a Cambridge European Bursary, you will be asked to demonstrate that you have applied to the Student Finance Services European Team to cover your tuition fees.
Pomijając większy poziom uczelni w innych krajach
Idź idź, czeka Cię niemałe zaskoczenie : )
[35] i reszta - bardzo mnie interesuje jak to jest z poziomem uczelni w innych krajach. Moglby ktos to ladnie opisac?
Bardzo prosze tez o zaznaczenie czy mowa o kierunkach technicznych, lekarskich czy jakis humanistycznych oraz czy porownuje sie uczelnie przecietne czy czolowke panstwowych.
Z gory dzieki.
Dryf - No właśnie to Ja się pytam o czym my mówimy. Bo tak kretyńsko ogólne stwierdzenie jak "pomijając wyższy poziom uczelni w innych krajach" brzmi - jak by to ująć - zabawnie.
Drackula---> Tak, 3400 jest dla nie maturów, ale dla mature jest ponad 5k. Kiedyś widziałem na ich stronie bardzo fajną tabelkę ze wszystkimi stypendiami jakie można tam dostać, osobno dla EU i osobno na UK. Teraz jakoś nie mogę tego znaleźć.
Co do tego wybrania European Team, to to trzeba wybrać, żeby dostać jakąkolwiek pomoc finansową (m.in. kredyt na czesne), więc to się rozumie samo przez się.
EDIT: Proszę: http://www.cam.ac.uk/admissions/undergraduate/finance/support.html