Wróciłem ze Szczawnicy i bardzo smutno mi z tego powodu. Nie potrafię odnaleźć się w Kielcach. Nie podoba mi się to miasto. Brakuje mi ekipy i wspólnych wypadów. Nigdy jeszcze powrót do normalności nie był dla mnie tak bolesny.
Pij, nie pier..l :)
1/10
DOWN
Ja się z razielem ciut bardziej... znam, więc to takie droczenie się kumpla :)
gnoll, czemu uważasz, że to prowokacja? To normalne, że powrót do szarej rzeczywistości, pracy, szkoły czasami bywa trudny.
ED: ano chyba że tak :D
A co ja miałem powiedzieć jak wróciłem z Poznania do miasta, w którym życie umiera o 21.00..
Pakuj walize i zmien miejsce zamieszkania, to nie te czasy juz, ze siedzialo sie cale zycie w jedym miejscu.
przestań się mazać, chłopaki nie płaczą
Powiem tak - jeśli wróciłeś ze Szczawnicy i jesteś załamany, to dobrze, że nie byłeś np. na Majorce
Zamień się ze mną, wkoło tylko kukurydza, zboże, i krowy.
Z atrakcji to nic u mnie nie ma, wies jak każda inna, tutaj to jest dopiero nudno, nawet ze znajomymi nie ma co robić
a ja się przeprowadziłem z miasta na wiochę na zadupiu z jedną drogą i jednym sklepikiem gdzie wszystko jest 3x droższe. Mieszkałem w mieście całe swoje życie bez roku a teraz bezwłasnowolnie mieszkam w wygwizdowie którego nawet na mapach znaleźc się nie da :P
A jakoś nie beczę z tego powodu, przynajmniej próbuję....
Chodzi o to, że wróciłeś po urlopie do rzeczywistości?
Normalne, że się nic nie chce, do tego co ciekawe wtedy właśnie najbardziej docenia się urlop :) Mi złe samopoczucie mija po około tygodniu.