[link]
Dawno nie słyszałam takich bzdur jakie wychodzą z ust tego pana, co mocno mnie zbulwersowało.
Nie jestem himalaistką i nigdy nie będę, nie wiem z praktyki jak organizm ludzki reaguje na 8k m n.p.m. ale mimo swojej blond głowy mogę sobie to choćby odrobinę wyobrazić mając taka wiedzę a nie inna na ten temat. Z resztą myślę, że każdy kto chodził na biologię, fizykę i geografię zdaje sobie sprawę z pewnych spraw. Najwidoczniej ten pan nie miał okazji być na tych lekcjach, mówiąc, że ludzie żyją w podobnych warunkach w innych miejscach na świcie. I to jest właśnie tak jak ktoś kto nie ma pojęcia o wspinaczce wysokogórskiej wypowiada się na takie tematy w taki sposób.
Co myślicie na temat jego wypowiedzi?
Nie wiem czemu nie chce mi się dodać link, ale na YT można wpisać 'Śmierć na własne życzenie' to wyskoczy
Jakby nie patrzeć - każdy, kto jako pasję wybrał sobie wspinaczkę wysokogórską, jest zapewne w pełni świadomy, że gdzieś, kiedyś, któraś góra będzie zbyt wysoka, ściana zbyt stroma a warunki zbyt trudne. O to w tym wszystkim chodzi - jeśli cały czas próbuje się zrobić coś na granicy swoich możliwości, to prędzej czy później tą granice się przekroczy, a jak wiadomo, w takich warunkach jest to śmiertelne.
Dlatego w pewnym sensie można by uznać, że ci ludzie ginęli na własne życzenie. Pytanie tylko, co z tego? Szanuje wspinaczy, szanuje ich decyzję o ryzykowaniu życia w celu zrobienia czegoś zajebistego i nie widzę w tym problemu. Jeśli się uda - super, jeśli nie - każdy wie na co się pisał i przynajmniej zginęli robiąc to co lubią.
Problemem jest raczej kolejny "vloger" (serio, skąd się ich tylu namnożyło?) podpinający się pod gorący ostatnio temat ze standardowym "nie znam się, ale się wypowiem". Mam cholerną nadzieje, że ta moda się wkrótce skończy, bo za cholerę nie potrafię zrozumieć popularności tego wszystkiego.