Czy ja mam tylko takie wrażenie, że dużo kierowców nie wie o co w tym chodzi? U mnie na osiedle jak się wjeżdża jest wielki znak uwaga skrzyżowanie równorzędne, ale mało kto ustępuje pierwszeństwo tym z prawej strony, a jak ktoś już wyjedzie to zaczyna się awantura.
Bo takie skrzyżowania są bez sensu.
Skrzyżowanie równorzędne wygodne w praktyce to rondo.
To u polskich kierowców normalne, nic nie zrobisz. Jeżdżą często po swojemu, a jak źle coś zrobią to jeszcze na ciebie wyklinają.
Ze skrzyżowaniami równorzędnymi u nas jest często komedia. Nie raz już widziałem. Inna sprawa, że nie widzę sensu takich skrzyżowań :p
W Toruniu na jakimś obszarze zmieniono wszystkie skrzyżowania na równorzędne. Efekt? Miljun stłuczek mniej niż na wcześniejszym oznakowaniu. Źródła nie podam, bo w gazecie regionalnej wyczytałem parę miesięcy temu.
Specyficzne równorzędne to najlepsze, co można z przepisów wyciągnąć.
Po pierwszym dzwonie delikwenta uczy się on obserwować wszystko :D
Po prostu u nas większości się wydaje, że skoro ktoś jedzie prosto to ma pierwszeństwo. A potem nagle skrzyżowanie bez znaków i... zonk.
[7] Do tego dodałbym, że nie z każdej strony jest równomierny ruch na takich skrzyżowaniach. Jeżeli komuś wydaje się, że jedzie drogą, na której ruch jest większy, to znakiem tego jest na "głównej" więc ma pierwszeństwo.
Zamiast kierować się przepisami, kierują się dziwacznym rozumowaniem i nawykami.
[5] - Kraków, skrzyżowanie pod Dworcem Głównym. Zrobili dokładnie to samo. W dodatku jest tam duży ruch tramwajów i autobusów. Liczba wypadków spadła drastycznie.
To jest duże skrzyżowanie i mocno zatłoczone/zakorkowane w godzinach szczytu, więc ludzie pchali się "jeszcze zdążę, mimo, że już zółte/prawie czerwone", a tu już z boku ruszyli albo tramwaj jechał albo coś takiego.
Teraz każdy po prostu ma oczy dookoła głowy i zniknęły dwa skutki świateł: kosmiczne korki na dojazdach do tego skrzyżowania oraz kompletny brak płynności ruchu.
Teraz niby są korki - szczególnie jak dwa, trzy tramwaje pod rząd dojeżdżają do przystanku na ul. Westerplatte - ale i tak praktycznie się nie stoi tylko powolutku bo powolutku ale się turlasz.
A samo skrzyżowanie rozładowuje się momentalnie.
Przebudowa ul. Pawiej w związku z Galerią Krakowską też pomogła.
Jeden z genialniejszych pomysłów (zaraz po budowie ul. Tischnera - Krakusy wiedzą o co biega :)).