byłem sobie na dwutygodniowej wycieczce w Rumunii i się podzielę krótkimi wrażeniami. może ktoś się zdecyduje na taką wycieczkę samochodem i skorzysta z tego wątku, tudzież może przekona się, że to nie taki straszny kraj jak go sobie wyobrażamy
no to Romania przejechana w szerz i wzdłuż. ponad cztery tysiące kilometrów przez dwa tygodnie po samych górach z namiotem i śpiworem. polecam wszystkim wycieczkę do Rumunii ale tylko jeśli kochacie góry i piękne widoki. kraj pełen kontrastów ale bardzo podobny do Polski. góry są przepiękne a mając samochód 4x4 można wjechać prawie wszędzie. pełna wolność w rozbijaniu się pozwala w naprawdę dzikich miejscach się rozłożyć z namiotem. ludzie bardzo sympatyczni i otwarci jeśli pomijamy miasta. co zadziwiło mnie znacznie łamiąc stereotypowe myślenie to, to że prawie wszyscy są biali jak my a nie wyglądają jak żebrający rumuni w polskich miastach. o cygańskich rysach spotkałem zaledwie garstkę osób. pyszna palinka i jeszcze pyszniejsze wino napędzane paliwem rakietowym pozwala być odważnym przez każdą noc w dziczy. co do jedzenia to miałem okazję jeść jedynie ciorbę i gulasz które były naprawdę dobre ale dupy nie urywały. w każdej, nawet najmniejszej miejscowości znajdzie się miejsce by przespać się w godnych warunkach, bo mało który tubylec odmówi sobie drobnego zarobku udostępniając swój pokój i swoje łóżko samemu kładąc się spać do szopki. naprawdę miałem wyśmienite wakacje
jeśli planujecie odwiedzić Rumunię to najlepiej jak najszybciej, bo kraj jest rujnowany przez tubylców. prywatyzowane lasy niosą za sobą rabunkową eksploatację. na każdym rogu leżą śmieci bo rumuni nie doceniają skarbu natury, który posiadają. brak uregulowań powoduje, że ludzie terenówkami rozjeżdżają góry. jeśli chodzi o miasta, to polecam omijać szerokim łukiem. wczesny gierek zrujnowany daje wrażenie przebytej niedawno wojny. jest to oczywiście wrażenie w odniesieniu do Konstantii, czyli nadmorskiego wielkiego kurortu, który po jednym dniu nas wygonił swoją brzydotą oraz temperaturą. drogi ... istnieje ich zaledwie kilkanaście w stanie bardzo dobrym i dobrym a reszta to ruina. samochód musi mieć wybaczające wiele uderzeń zawieszenie no i opony ze stali. dziury w Rumunii mają inny, kosmiczny wymiar. cywilizowana Rumunia jest zafascynowana kulturą amerykańską i wygląda troszkę komicznie w połączeniu z uwolnionym PRL'em
cywilizowane zdjęcia: http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/07/architektoniczna-rumunia.html
zdjęcia górskie, bo tam głównie się kręciłem: http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/07/widokowa-rumunia.html
Mi by się nie chciało.
Góry rzeczywiście piękne, a to zdjęcie mnie powala -->>
A jak z dziewczynami? Ładne? Chętne?
zajebiste klimaty, ale 2 tyg pod namiotem troche długo, chyba żeby znaleźć sobie tani nocleg
Czyli mogę się roześmiać prosto w twarz znajomym, a chyba i jakims forumowiczom stąd, jak będą opowiadać, że w Rumunii drogi lepsze niż u nas? Dobrze wiedzieć, choć sam podejrzewałem to zawsze. Ale teraz są dowody.
na zdjęciach te miasta to nie wczesny gierek a wczesny gomułka czy późny bierut...
sam mialem zamiar sie wybrac wlasnie w gory i zahaczyc o bułgarię, ale wyszly inne plany, ktore jesli wypala to bede mial co opowiadac i opisywac tutaj - drugi koniec swiata czeka, ale to za pół roku... ;)
Zajebiste zdjęcia.
Właśnie, jak to cenowo wygląda?
W Rumunii byłem w maju. Ale nie jak zwykli śmiertelnicy, tradycyjnymi środkami transportu, tylko autostopem. Nad samo morze czarne i z powrotem. Dzięki temu miałem okazje poznać trochę Rumunii oczami tamtejszych ludzi. I potwierdzam, kontrasty widoczne w miastach są bardzo duże. Z ciekawostek warto też dodać, że bezpańskie psy biegają wszędzie wolno bo schronisk nie mają, a psami opiekują się wszyscy mieszkańcy dokarmiając je i dając wodę. Z dużych miast odwiedziłem Bukareszt i Konstancę, a jedną noc spędziłem w namiocie na plaży nad morzem czarnym. Co do ludzi to ich także ten kontrast dotyczy. Ale muszę przyznać, że wielu naprawdę niesamowicie pozytywnych ludzi tam mieszka. Kierowca ciężarówki poznany w kryzysowej sytuacji na drodze, miły pan, który ni w ząb po angielsku nie mówił, a z radością przewiózł nas przez pół kraju. Ogólnie lepiej stopa się łapie w Rumunii niż w Polsce, chociaż na południo kraju niektórzy oczekują zapłaty za podwózkę.
Najlepiej wspominam jednak młode małżeństwo poznane w Konstancie, które gdy wpadliśmy w małe kłopoty zabrało do swojego mieszkania, i ugościli jak rodzinę. Dali nam pokój do spania, udostępnili łazienkę i przygotowali kolacje. Pół nocy przegadaliśmy przy piwie z panem domu. On aktor teatralny, ona laborantka, razem wychowują czteroletniego syna, nie są specjalnie bogaci, ale szczęśliwi. Namówili nas byśmy zostali u nich dłużej. Na drugi dzień głowa rodziny, jego brat oraz 4 turystów z polski ruszyło na zwiedzanie miasta Do rąk dostałem kluczyki do samochodu do rąk i tak w 6 osób przemierzaliśmy miasto w fordzie fieście:) Swoją drogą do ruchu w mieście trzeba się przyzwyczaić i być bardzo czujnym, gdyż w Rumunii znaki drogowe należy traktować z pewną dozą ostrożności i zwracać uwagę na innych kierowców i pieszych.
Na koniec dnia pojechaliśmy na działkę a przewodnicy urządzili nam prawdziwego rumuńskiego grilla. Rumuni mają bardzo rozwiniętą tradycje grillowania i skosztowanie grillowanego mici jest chyba obowiązkowe gdy odwiedzamy ten kraj. Po prostu niesamowicie ludzie:)
Góry niestety tylko przejazdem udało mi się zobaczyć, ale widoki bardzo ładne.
Rumunię jako wakacyjny cel jak najbardziej polecam:) Kraj trochę dziwny, miejscami wydaje się dziki, ale za to interesujący kulturowo i pełen świetnych ludzi (choć tych mniej miłych też jest sporo. Kontrasty...
Piękne widoki! Jutro jadę w Polskie Tatry na dwa tygodnie, więc też się naoglądam :D
Piękne widoki! Jutro jadę w Polskie Tatry na dwa tygodnie, więc też się naoglądam :D
Życzę miłego stania w korkach. W górach też nie jest wiele lepiej.
Piękne widoki, gratuluję i zazdroszczę :)
[13] Niestety, Tatry to nie najlepszy wybór w obecnej porze roku, na szlakach tłok jak na Krupówkach, znacznie lepiej wybrać się w Bieszczady.
no i zdjęcia czynnika ludzkiego, czyli tubylców: http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/07/ludzka-rumunia.html
macie jakiekolwiek pytania, to śmiało
r_ADM - zbliżone do naszych. paliwo troszkę tańsze, jedzenie też. za dobry obiad w dobrej restauracji dla dwóch osób z podwójnym piciem zapłciliśmy 56 RON czyli około 50 PLN. 1 RON to 0.92 PLN
davhend - ładne kobiety, ale czy chętne tego nie sprawdzałem :)
Weteran gracz - są tanie noclegi. najtaniej to za 60 RON na dwie osoby w pokoju w takiej górskiej agroturystyce
Herr Pietrus - drogi są lepsze w Rumunii tylko w jednym miejscu: tylko na granicy z węgrami. ale tylko tam. reszta jest ruina
Mikczus - tak jak w Polsce. 1 ROM to 0.92 PLN. jedzenie troszkę tańsze, tak samo z paliwem. reszta zbliżone ceny a nieraz i troszkę niższe
Kozi89 - masz rację z psami o których nie pisałem. poza miastami biegają nawet sfory psów, które mogą być groźne. następnym razem polecam stopem przez góry i parki narodowe - to jest dopiero klimat :)
coś mam kłopoty z golem dlatego mogę z opóźnieniem odpowiadać
Przejeżdżałem przez Rumunię jadąc do Bułgarii- generalnie mogę się zgodzić- górskie widoki są przepiękne.
Niestety w okolicach miast czyje się jakby cofnięcie w czasie- do tej pory pamiętam przejazd przez obwodnicę Bukaresztu, na mapie wyglądającej co najmniej jak obwodnica Berlina, a w rzeczywistości będącej wielkim zakorkowanym targowiskiem.
W ogóle najlepiej w okolice miast się nie pakować, bo łatwo o stłuczkę- to co się dzieje tam na drogach to istne prawo dżungli.
Należy też uważać na służbę graniczną, która lubi sobie wymyślać dodatkowe opłaty, i iść w zaparte że jak się nie zapłaci to nie puszczą.
Mikczus ---> Cenowo to chyba najatrakcyjniejszy kraj jeśli chcielibyście wypocząć nad ciepłym morzem blisko kraju. W pierwszym tygodniu maja woda porównywalna do Bałtyku w lecie. Dla miejscowych za zimna, dla Polaków była nawet ok:) Ceny są atrakcyjne nawet w samym Bukareszcie.
Co do dróg to może nie zgodziłbym się z tym, że jest to ruina. Główne drogi utrzymane są w dobrym stanie. Za to drogi mniej uczęszczane niż krajówki są rzeczywiście podziurawione, choć jeśli ktoś nasze drogi z przed lat pamięta nie powinien być załamany.
tygrysek ---> Za to w miastach są one bardzo przyjazne. W Rumunii nie ma bezpańskich psów, są albo dzikie za miastem, albo miastowe należące do wszystkich:)
Z innych ciekawostek warto wspomnieć o piwie w dwulitrowych plastikowych butelkach. Jest to tam najpopularniejszy sposób dystrybucji tego napoju. A Rumuni piją sporo piwa i wina.
Jedno małe zdjęcie (na którym może nie widać zbyt wiele )odnośnie kontrastów w samym Bukareszcie. Jak to bieda miesza się z bogactwem. Zaraz za Grand Hotelem soi rozpadający się budynek.
ichnie wino na palince to chyba jakieś wspomagane paliwem jądrowym wińsko, bo po szklaneczce mi niedźwiedzie nie były straszne :)
klasyczny sposób przygotowania się do zaskakujących sytuacji na drodze ->
Herr Pietrus - nawet jezeli, to ta trasa nadrabia to z nawiązką :P http://www.youtube.com/watch?v=OLAtcrB0GZg&t=4m45s
a po drugiej stronie nie ma pasów ani szykan ... jazda wieczorową porą to rumuńska roletka :)
Byłem w Rumunii... wczoraj, ale tylko przejazdem po powrocie z Bułgarii łącznie w te i wewte 20h więc mogę powiedzieć że coś zobaczyłem i ogólnie byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo media ten kraj kreują jako banda złodziei i gwałcicieli i w ogóle jak jedziesz to nie wrócisz, albo w samej bieliźnie, taką też błędną miałem opinie do póki tego kraju nie zobaczyłem na własne ślepia, a fakt jest taki że nie daleko temu kraju do polski, nawet na najgorszym zadupiu ludzie są cywilizowani, jężdżą samochodami chyba lepszymi niż w Polsce, potrafią się ubrać lepiej niż sterootypowy polak, bo nie widziałem żadnego rumuna w jakiś szatach czy sandałach ze skarpetami, co najwyżej kilka babek w chustach co akurat w polsce jest normą dla kobiet w tym wieku, fakt drogi są dziurawe jak cholera ale patrząc na ukształtowanie terenu to można to jakoś przeboleć, ogólnie skoro byłem na rumunii 20h i za ten czas nie zostałem zabity, zgwałcony, okradziony, pobity a nasz autobus wrócił ze wszystkimi szybami i bez rys na karoserii po przejeździe rumunii wzdłóż to w mojej skromnej opinii z tym krajem jest jak najbardziej wszystko ok.
Już nie przesadzajmy z tym jak to świat jest niebezpieczny. Kosę po żebra można zarobić pod własnym blokiem. Bawi mnie, a jednocześnie irytuje myślenie ludzi, że na wschód od Polski rozpościera się kraina bezprawia. Można lecieć na wycieczkę do Iranu i bezpiecznie spędzać tam czas. Nie powiem, ze w Rumunii nie obyło się bez kłopotów z racji improwizowanego planu podróży, ale nie było to nic czego nie mógłbym doświadczyć w tym kraju. Znajomy właśnie w pojedynkę przemierza Rosję koleją transsyberyjską odwiedzając największe miasta na trasie i pijąc w pociągu wódkę z miejscowymi. Znajoma w wrześniu drugi raz wybiera się do Ugandy w towarzystwie innej koleżanki. Świat nie jest idealny, ale mimo wszystko większość ludzi na nim jest dobra i nawet jeśli nie będą mogli/chcieli pomóc to nie będą szkodzić.
To nie jest przypadek że niektóre kraje kreuje się jako kompletną dzicz. Po prostu łatwiej się rządzi w kraju, kiedy jego obywatele mają świadomość że u nich jest tak dobrze, a w innych krajach takie dziadostwo, bandytyzm i ogólnie mają źle. Mój dawny znajomy zanim zaczął jeździć do Rosji też był karmiony informacjami że na pewno stamtąd nie wróci. Ale jak zaczął spędzać tam kolejne miesiące to okazało się że wieczorem czuje się bezpieczniej niż w Polsce. Co ciekawe w tych krajach działa podobny mechanizm, tylko tam m.in. Polskę przedstawia się jako dzicz, bandytyzm i zacofanie.
Bardzo podoba mi się idea tego typu wycieczek. Wychodzą taniej, zapewniają znacznie więcej przygód i atrakcji, można swobodnie decydować o swoim czasie... ale i tak większość woli pojechać na all inclusive do Egiptu :)
Sam na podróż poślubną chciałbym wybrać się na 3-tygodniowy trip po Europie. Mając tylko bagaż podręczny, ubrania kupować tylko na promocjach w miastach docelowych, nocować u ludzi z hospitalityclub lub couchsurfing, podróżować różnymi środkami transportu, w tym także autostopem... Tak bym to widział :)
lysack: problem w tym ze ludzie sa rozni , mojej zony nie zmusisz do zwiedzania i tyle na ten temat .Probowalem .Ja interesuje pelny relax ,wylaczony telefon ,plaza, morze i dyskoteka wieczorem.
Jedynie co nam sie udalo pozwiedzac to troche ukraine .
I fakt ze w nasszych mediach jest przedstawiana jako prymitywna kraina z ludzmi zyjacymi na granicy nedzy.
Niestety to co tam widzielismy przeczy temu dosc dobitnie.Wspanialy kraj , z na ogol milymi ludzmi ( starzy ukraincy nas nie lubia ale tam jest ytygiel ukrainsko-rosysjko-zydowsko-polski).Bylo bardzo milo , zarcie swietne nie skazone nasza chemia , soki owocowe ...poezja ,wina ...druga poezja a kobiety ( szczegolnie mlode) ...poezja po raz trzeci.
Takiej ilosci naprawde przepieknych kobiet i lexusow ( uwazany za narodowy samochod na ukrainie) nie widzialem nigdzie w polsce.
Choc nie przeczę bieda tez jest ,gangsterzy tez .ale jest tam bezpiecznie.Tak jak w polsce.
Zawsze mozesz sprobowac 3 tygodniowej wycieczki na wlasna reke po egipcie .To bedzie hardcore :)
Ale tez sie da zalatwoic , jest forum hurghada i tam mozna sie dogadac z ludzmi ktrorzy beda cie prowadzili jak za raczke.
Belert ----> dokładnie, mnie takie objazdowe wycieczki totalnie nie bawią.
Ja muszę mieć basen, słoneczko, leżak, alkohol i jestem w siódmym niebie.
Mogę sobie wyskoczyć gdzieś na jednodniową wycieczkę i tyle.
Dobrze, że mojej żonie też to odpowiada bo byłby zgrzyt.
A jeśli już miałbym gdzieś jechać na zasadzie zwiedzania to na pewno nie byłaby to Europa tylko daleka Azja, ewentualnie Ameryka.
ooo spoko:]
ja bylem w rumunii w 2007 co prawda swoim samochodem ale tez polecam taki wyjazd, zwlaszcza jak ktos lubi gory
w sierpniu woda w morzu ciepla jak w wannie doslownie, wchodzi sie od razu, ceny byly nieznacznie nizsze niz w polsce (w przeliczeniu)
a jak byles w konstancie to w mamaia beach dalej jest spoko i mozna sie rozbic namiotem? bo jak bylem to stalo chyba z 10 szkieletow nowobudowanych hoteli i ciekaw jestem czy juz zrobili z tego jakis megakurort
a mi sie wlasnie podobaja takei podniszczone miasta z innej epoki jakby, musze zdazyc zobaczyc hawane zanim castro umrze i zrobia z niej macdonalda
od siebie to oczywiscie polecam w jedna strone przynajmniej przejechac sie ta trasa transfogarska z filmiku, i po drodze mozna odwiedzic prawdziwy zamek drakuli cetatea poienari a nie ten w Bran dla turystow:]
a z tymi cyganami to sa cyganie a nie rumuni, rumuni wlasnie maja im za zle ze w wielu krajach cyganie sa synonimem rumunow
Moim zdaniem, żeby mieć basen, alkohol, słońce i leżak, wystarczy w środku lata wybrać się do bogatszego kumpla, bez wydawania kasy idącej w tysiącach złotych :) Za taką kasę, wolę mieć coś więcej niż zdjęcie z wielbłądem i biżuterię od araba :)
Jeśli już poleżeć i się pobyczyć na słońcu, to na pewno nie w wakacje. W końcu co to za frajda jechać z gorącego w jeszcze cieplejsze? Jak już to tylko listopad-grudzień, żeby popatrzeć z gorącej perspektywy jak reszta ludzi w kraju marznie :)
Co do objazdówek, to Europa też jest ciekawa. I na pewno nie mam tu na myśli Paryża, Rzymu, czy miejscowości turystycznych w Chorwacji, Grecji czy Bułgarii..
Shilka the Red --> Mamaia to teraz całkiem fajny kurort na poziomie europejskim, także szkielety, które musiałeś mieć okazje zobaczyć ja oglądałem jako luksusowe hotele dla bogatych gości. Czysto i elegancko, przynajmniej w maju przed sezonem, a ceny jakieś straszne nie były (jedzenia, bo noclegów nie sprawdzałem). W dodatku bezpiecznie, a i namiot chyba dalej można rozbić, gdyż ludzie z Konstanty na tą właśnie plaże nas kierowali gdy pytaliśmy o miejsce na rozbicie się.
a z tymi cyganami to sa cyganie a nie rumuni, rumuni wlasnie maja im za zle ze w wielu krajach cyganie sa synonimem rumunow
Dokładnie, Rumuni bardzo na nich narzekają i chyba nawet maja ku temu powody.
Jeśli już poleżeć i się pobyczyć na słońcu, to na pewno nie w wakacje. W końcu co to za frajda jechać z gorącego w jeszcze cieplejsze? Jak już to tylko listopad-grudzień, żeby popatrzeć z gorącej perspektywy jak reszta ludzi w kraju marznie :)
Lysack ---> Polska nie jest gorącym krajem nawet w lecie, częściej tutaj pada niż świeci słońce, a większość ludzi musi niestety urlop planować z wyprzedzeniem i niestety niewielkie ma szanse na ustrzelenie fajnego tygodnia w naszym kraju. Nasze morze jest zimne, szare i brudne a ceny takie same jak na południu. Dlatego w pełni rozumiem ludzi, którzy w wakacje wolą pojechać do Chorwacji, Bułgarii czy Grecji tylko po to by poleżeć na plaży.
Mój stosunek do wakacji jest jednak bardzo zbliżony do twojego, wole pojechać gdzieś i pozwiedzać, zobaczyć ciekawe miejsca. Najlepiej spontanicznie i za jak najmniejsze pieniądze. Przeżyć przy okazji przygodę.
Co do objazdówek, to Europa też jest ciekawa. I na pewno nie mam tu na myśli Paryża, Rzymu, czy miejscowości turystycznych w Chorwacji, Grecji czy Bułgarii..
Ale tu się nie do końca zgodzę. Takie miejsca też są całkiem fajne, a skrytykowałbym tragiczny stosunek ceny do jakości.
Lysack - a czemu czekać na ślub?
Belert - tylko, że w egipcie nic nie ma oprócz piachu, więc wycieczki nie wchodzą w grę. tylko opcja plackowanie + murzyn z wachlarzem oraz drinki z palemką. najweselej się ogląda zdjęcia z takich wakacji, bo gdzie nie spojrzysz to piasek
Kyahn - to jest kwestia gustu i dobrze jeśli nasza partnerka czy partner też podziela taki sposób zwiedzania czy odpoczywania. ja z moją kobietą raz się wybraliśmy na takie plackowanie na kretę to już na 5 dzień z 14 mieliśmy wypożyczony motocykl i zwiedzaliśmy środek wyspy, gdzie teoretycznie nic nie ma a jedynymi osobami które możesz spotkać to tubylcy. i było bardzo ciekawie. oczywiście na santorini też już wybraliśmy się za 20 euro a nie jak nam organizatorzy proponowali 100 euro na głowę
organizowane przez samego siebie wycieczki są znacznie tańsze, ale wymagają aktywności
Shilka the Red - zrobiło się mielno z cenami jak z kosmosu. nigdzie nie było kawałka czystej plaży by się można było położyć a co dopiero rozbić. co do morza czarnego to jest to kiepskie miejsce w rumunii do rozbijania się
nie trzeba jechać do azji by było ciekawie. europa jest niesamowita a jeśli ktoś się postara to za miedzą znajdzie wiele ciekawych rzeczy ... choć nie palemek
tylko, że w egipcie nic nie ma oprócz piachu
Nie wiem czy śmiać się, czy płakać.
Kozi -> co do wyjeżdżania, żeby poleżeć plackiem, to jak już wspomniałem, lepiej wybrać miesiące zdecydowanie chłodniejsze w Polsce. Raz, że ceny lepsze, dwa, że turystów z wąsem i skarpetkami do sandałów prawie nie ma, a trzy, że gdybym przy obecnych temperaturach miał w myślach wizję wyjazdu w jeszcze cieplejsze miejsce, to by mnie cholera wzięła :)
Co do miejsc turystycznych, to jeszcze Paryż czy Rzym mają sporo ciekawych miejsc do pozwiedzania, natomiast typowe kurorty nastawione są na leżenie plackiem i wychodzenie do knajp wieczorami. Bez większych atrakcji poza dużą ilością piachu i wody.
Z tego też czerpią zyski biura podróży, bo żeby zadowolić większość klientów wystarczy sam transport i nocleg z wyżywieniem.
Tygrysek -> bo to już niedługo, a wolę nie wykosztować się zbytnio przed.