Mam dla was dobry, krótki artykuł o tym, co Jezus nauczał o prawie do rozwodu i małżeństwie:
http://www.likealittlechild.com/pl/articles/1
Ogólnie jest tam o tym, że nigdy, nawet teraz, nie zostało zniesione prawo Boga o tym, że nie można się rozwieść, a prawo które dał Mojżesz dotyczyło tylko sparacji oraz o tym, jak św. Paweł zachęca nas do pozostania bez męża/żony, aby oszczędzić sobie cierpień i kłopotów z tym związanych.
inb4....
Wiesz co? Na moj rozum nie chodzi tu o prawa, a o to by spotkać na swojej drodze kogoś z kim chcesz być. Jeśli tak nie jest żadne prawa nie są w stanie zmusić mnie do tego bym to ciągnął. W końcu mamy tylko po jednym życiu i nie ma czasu by go marnować dla kogoś, kogo się nie kocha.
A Ty znowu wpadasz z tymi sekciarskimi tekstami? Ostatnio z braku argumentów się ulotniłeś.
W jehowców się pan bawi hehehe?? A tak naprawdę mało mnie obchodzi co mówił Jezus o ile w naprawdę istniał.
Nie jestem świadkiem Jehowy. Jak już gdzieś napisałem, nie reprezentuje żadnego kościoła ani tym bardziej sekty.
Tak naprawdę chyba każdy dzisiaj istniejący kościół (czy sekta) ma jakieś odstępstwa od początkowych nauczań Jezusa, które to nauczania ja właśnie reprezentuję i staram się je przybliżać ludziom.
Ale jeżeli nie chcecie Jego nauczań tu, co widzę po powyższych wpisach, to po prostu przestanę pisać na tym forum - Jezus nie kazał przecież nauczać tam, gdzie nie przyjmowano apostołów i nie chciano słuchać ich nauk:
Marek 6:11
"A gdyby was w jakimś miejscu nie przyjęto i nie chciano was słuchać, to wychodząc stamtąd otrząśnijcie pył z nóg waszych na świadectwo dla nich."
Tak więc możecie być pewni, że na tym forum już nigdy nic nie napiszę.
[6] Jezus to postać historyczna, istniał naprawdę.
spoiler start
Ale byłbym chyba ostatnim pacanem wierząc w coś, na podstawie pana mesjasza sprzed 2 tyś lat i biblii.
spoiler stop
A jaką masz pewność, że Jezus rzeczywiście powiedział to co rzekomo powiedział? Weź pod uwagę, że nie tylko nie było żadnych środków rejestracji dźwięku, ale nawet nikt nie wykonywał podręcznych notatek. Teraz jakieś przemieszanie szczątkowych relacji przetwarzane setki lat raczej ustnie, dopiero potem pisemnie, wielokroć tłumaczone, powielane, edytowane oraz odgórnie redagowane przez kościelnych notabli i papieskie komisje...Nie chce cie martwić, ale może jakiś tam bardzo ogólny sens przekazu Jezusa jest zachowany, dosłowności bym się jednak nie doszukiwał.
Samo małżeństwo to zwyczaj daleko przedchrześcijański i areligijny, jest chyba całkiem praktyczną instytucją dającą człowiekowi o wiele więcej niż mu odbiera. Wprawdzie "mamy tylko po jednym życiu i nie ma czasu by go marnować dla kogoś, kogo się nie kocha" to jak by wyglądało jakiekolwiek społeczeństwo, wzorzec stosunków międzyludzkich, gdyby traktować rzecz literalnie. Przecież zawsze na horyzoncie będzie ktoś z pozoru lepszy, a i żadna miłość nie trwa sama i wiecznie.