Witam. Gdybym miał się kiedyś skusić na Trylogię Husycką, to wolałbym się dowiedzieć jakie istnieją różnice pomiędzy tymi seriami. Nie chodzi mi o realia, ale inne aspekty jak chociażby postacie, co się tam najczęściej dzieje. Czy są opisy wielkich bitw, które w Wiedźminie nieco mnie nudzą itp.
To dwie odmienne książki - Trylogia Husycka to bardziej książka historyczno-przygodowa. Są opisy bitew, ale fajnie napisane. Sporo dziwnych zwrotów akcji, trochę magii (ale takiej bardziej... ludowej). Ogólnie świetne czytadło.
Generalnie trylogia to opis głównego bohatera, który w imię "wyższych" uczuć co chwila wpada w niezłe g.... - często wraz ze swoimi przyjaciółmi.
Dużo jest tych opisów jak i samych bitew? Pytam, bo takowe nużą mnie w Wiedźminie.
Parę, ale nie są długie, i tym bardziej - nużące. Są fajnie napisane.
Jest jedna wspólna cecha tych dwóch serii... im dalej tym wszystko coraz bardziej zwalnia, a opisy stają się dłuższe, robi się poważniej, ale ktoś kto przeczytał sagę Wiedźmina wytrzyma :P
Co do różnic... Geralt przy Reinmarze to wręcz stoik, który czasem musi przelać nieco krwi i czasem trochę pochędożyć... i raczej nie wpada w problemy ze swojej winy. Główny bohater w trylogii jest znacznie bardziej barwny, ale z czasem dojrzewa(jak i sam tekst). Nie chcę się zagłębiać dalej, bo to będą spoilery, ale według mnie bohaterowie z trylogii są lepiej napisani, bo w Wieśku ta hałastra to była jakby drużyna z erpega :P Opisy bitew są i w ogóle jest dość dużo różnych historycznych, legendarnych i innych anegdot, przypowiastek itp., ale warsztat jest też lepszy, choć w ostatnim tomie może to być nużące.
Największą różnicą na plus imho jest brak takich twistów jak przeniesienie akcji do Albionu, choć podróż astralna jest i tak, o ile dobrze pamiętam :P
W każdym razie i tak warto przeczytać, gdybym miał polecać dzieła ASa, to na pierwszym miejscu są opowiadania wiedźmińskie, potem trylogia, ale saga wiedźmińska, Żmija i ta książeczka o Albionie już niekoniecznie, tylko dla tych co lubią sapkowskie fantasy.
Co cie nuzy w Wiedzminie jak opis bitwy jest w calej sadze JEDEN...Bitwa pod Brenną. Innych nie ma.
Właśnie się tak zastanawiałem nad tym. Wielka bitwa jest jedna i jak dla mnie opis bitwy pod Brenną, tudzież Starymi Pupami jest jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałem :).
Opisy bitew w trylogii husyckiej są śmiesznie krótkie w porównaniu do bitwy pod Brenną.
Książki nie do porównania, choćby z tego powodu, że można się przejechać na Dolny Śląsk i odwiedzić praktycznie wszystkie opisane miejscówki... nawet wiele budynków nadal stoi. Mimo jakiejś śladowej magii wydarzenia i miejsca, a nawet wiele postaci jest mocno umiejscowione w rzeczywistości.
Ale jak ktoś może pisać że opis bitwy pod Brenną jest nudny, tego nie pojmę :).
ale ktoś kto przeczytał sagę Wiedźmina wytrzyma :P
Niekoniecznie .. wytrzymałem pierwszy tom i pierwszy rozdział drugiego ..
Sagę wiedźmińską wytrzymałem dwa razy ;)
ale .. to czysto subiektywne zdanie - po prostu mnie nie wciągnęło,
a miałem akurat co czytać.
^ ej, psujesz mi moją teorię :P Ale dlaczego cię nie wciągnęło? Może przez świat nie-fantasy? Mi chodziło ogólnie o styl pisania, który przecież się diametralnie nie zmienił.
IMO tok wydarzeń bardziej chaotyczny, ale taki pewnie był zamysł autora. Nie należy się nastawiać na Trylogię jako realistycznej historycznie, bo taką nie jest. Co prawda tło w wielu miejscach jest historycznie poprawne, a autor starał się przełożyć na nasze atmosferę i realia epoki i raczej mu wyszło.
Wrażenia pozytywne, choć wolałem pierwsze trzy książki cyklu Wiedźmina.
Wojna pod Brenną jeszcze może być, choć trochę się przeciągała. Gorsze były za to te polityczne rozmówki, których w Wiedźminie jest pełno. Takowych chyba nie ma w Trylogii Husyckiej, prawda?
^ Są, a jakże, tyle że prowadzą je bohaterowie, którzy zostali przez Sapkowskiego wykreowani mniej więcej na podstawie historycznych postaci, co mu wyszło bardzo dobrze imho i o wiele bardziej mi się wszystkie dysputy podobały niż te we Wiedźminie. W ogóle konflikt historyczny jest imho bardzo ciekawy, mimo że wiadomo jak się wszystko skończy... W ogóle to u Sapkowskiego nie da się uniknąć polityki itp. to jest wręcz dla tego autora charakterystyczne przecież, więc może to nie twoja bajka ten AS? :P
Hmm tyle że ja czerpałem znacznie więcej przyjemności z części "realnej" niż z fantastycznych elementów(choć te są bardzo ciekawe trzeba powiedzieć), ale to dlatego, że nie jestem super miłośnikiem fantasy. Z drugiej strony trylogia byłaby znacznie mniej interesująca bez zjawisk fantasy.
W ogóle to wypytujesz się tak dokładnie, dlatego bo chcesz od razu kupić trylogię? Nie ma możliwości wypożyczenia z biblioteki lub sprawdzenia ebooka?
Czytanie nie swoich książek nie sprawia mi przyjemności. Lubię gdy leżą one na mojej półce. Taki chory nawyk z dzieciństwa, który mi pozostał. Dema oczywiście robię, czytając po parę stron, ale lubię mieć więcej pewności, dlatego też pytam was o zdanie.
Dziękuję wam za to.
Zastanawiałem się również nad Kłamcą i Kubą Rozpruwaczem. Akurat fantasy bardzo mi podeszło.
To wymagałoby albo bardzo zasobnego portfela... albo bardzo ograniczonego czytelnictwa :>
[17]
spoko, raziel nie ma problemu zeby sie przyznac ze nie czyta ksiazek, wiec nie ma o czym rozmawiac
@up
Nie no, bez przesady :P
Dziwię się ludziom, którzy muszą mieć tylko swoje i nowe książki, no ale cóż - jak kogoś stać, to czemu nie...
Akurat trylogia jest ładnie wydana, szczególnie, gdy kupi się od razu całość w dodatkowej "tekturze"(takie widziałem w empiku)