Jak wy interpretujecie zakończenie "Taksówkarza"? Według mnie
spoiler start
to co się wydarzyło po tej akcji w burdelu jest tylko wyobrażeniem Travisa w chwili umierania na tej kanapie. To przecież byłoby zbyt głupie gdyby po tym co zrobił stał się bohaterem.
spoiler stop
PS. Świetny film.
To przecież byłoby zbyt głupie gdyby po tym co zrobił stał się bohaterem.
Chodzi ci o stronę prawną? Że nie trafił do więzienia po zabiciu kilku niedobrych ludzi?
Scorsese stwierdził, że zakończenie to dalszy ciąg historii. Ale każdy może interpretować jak chce:).
Mnie tam końcówka specjalnie w oczy nie gryzła, to w końcu tylko fikcja. Film jeden z najważniejszych i najlepszych jakie widziałem.
film dobry, de niro - klasa sama w sobie. troszke jednak razila mnie koncowa strzelina - troszke to sztucznie wygladalo jak na dzisiejsze standardy
No cóż to jest tylko fikcja ekranu. Nie jeden film kończy się przecież podobnie gdy wcześniej dobry bohater pokonał złych (przy okazji niszcząc pół miasta i narażając na śmierć drugie pół). Więc nie widzę problemu w tym, że
spoiler start
Travis też stał się bohaterem.
No bo w końcu zabił przecież złych alfonsów i uratował nieletnią prostytutkę.
spoiler stop
A w mojej opinii film świetny. Jeden z moich ulubionych.
pablo <- no w sumie sztucznie ze strony realizmu itp., ale trzeba przyznać, że od strony artystycznej jest super, mroczno, krwawo, koszmarnie(onirycznie), przykuwa widza :)
zielele <- no w sumie to jest trochę dziwne... mnie w ogóle zdziwiło, że po tej strzelaninie dalej film się ciągnął, zakończenie było jakby całkiem niepasujące do reszty filmu, pozytywne i w ogóle, rzeczywiście można uznać, że to jest jakby marzenie Travisa... ale szczerze mówiąc, nie sądzę, aby Scorsese po to by tę scenę zrobił, on nie jest raczej z takich reżyserów...(co potwierdza to, co Zenedon napisał). Dla mnie, gdyby ten film skończył się tym widokiem zakrwawionej mordy Travisa byłoby super.
edit: w ogóle film jest super, filmy Scorsese przed Aviatorem są świetne.
a pamiętacie jak taksiarz Rysiek z Klanu ratował tą nieletnią dziwkę, zabijając przy tym alfonsa? przypadek?
Ten film jest bardziej odjechany niż się wydaje. Bardzo ważna jest rozmowa z kolegą ze zrzeszenia. Powiedział, że życie jest jakie jest i ma robić, na co ma ochotę, bo i tak nie ma wyboru. Travis odpowiedział, że to najgłupsza rzecz, jaką słyszał. Potem następuje przemiana i scena przed lustrem. To druga część filmu. Co do zakończenia, wydaje mi się, że Travis jednak przeżył. Nie wiem, jakim cudem, ale przeżył. Nie sądzę, aby ostatni kurs z Shepherd był wizją reżysera.