Forum: "Next genowe obawy, każualizacja i te sprawy..." - ReaLynx ;)

kiedyś się w gry grało, teraz gry się przechodzi.
Kiedyś gry nie miały końca, tytuły które skończyłem na Spectrum 48k można policzyć na palcach jednej ręki niezbyt zręcznego stolarza, teraz gry traktuje się na równi z przemysłem filmowym - taki a taki tytuł daje rozrywkę na tyle i tyle godzin. Przechodzimy, sięgamy po następny tytuł.

Niestety, od jakiegoś czasu, ów trend stał się faktem. Stary chwyt marketingowy (zawartość ta sama, ale za to jakie pudełko!) na stałe zagościł w branży i co gorsza, ma się coraz lepiej. Tragicznie nie jest, bo przecież tylko większe (lub, jak kto woli, bogatsze) studia mogą sobie pozwolić na nieskrępowaną eksplorację i wykorzystanie technicznych nowości.

Bzdura. Przecież sam wcześniej piszesz o rozwoju indyków, a to przecież indyki cechują się najbardziej rozwojowymi pomysłami gameplayowymi na rynku growym. Inaczej - gry AAA stoją na grafice i efektach, indyki stoją na pomysłach i gameplay'u. Po prostu zacznij grać w indyki : )

No ale jeśli mówisz o rynku AAA to ciężko w sumie traktować teorię "nic się nie dzieje" jako coś odkrywczego, bo tak sytuacja wygląda z dobre ponad 10lat. Fakt, że 10-15 lat temu był bum graficzny ogromny, to trzeba przyznać, ale w kwestii mechniki? Wbrew pozorom tak naprawdę w ogóle niewiele się działo. Chyba że wprowadzenie coverów do fpp'ów uznasz za coś przełomowego. Niestety porównując to do jakiejkolwiek dobrej gry indie z 2010-13 to nic, bo te gry potrafią niewielkim nakładem tworzyć całkiem nowe gatunki.

Gry AAA nie będą się szybko rozwijać nigdy, bo z nowymi pomysłami idzie ryzyko, ale rynek jest taki że jedna felerna gra potrafi największego tytana rynku złożyć na kolana. Dlatego też - bo był popyt - zrobiły się wszystkie kickstartery czy steam greenlighty które ułatwiają małym studiom wydawanie swoich pomysłowych produkcji.

I w sumie jest dobrze teraz - każdy ma to co chce : )