Wczoraj zauważyłem, że w mikserze dźwieku mam dodatkowy program o "niedostępnej nazwie". Proces ten nie wydaje żadnych dźwieków, ani nic. Po prostu tam sobie jest i kompletnie nie wiem skąd.
Intensywne googlowanie doprowadziło mnie do kilku tropów:
-adware
-rootkit (coś o nazwie AccessZero?)
-jakiś proces zderpował
Może mnie wyśmiejecie, ale lecę na McAfee, żadnych wirusów mi nie wykrył. Teraz pobrałem malwarebytes, przeprowadziłem quick scan- nic. Teraz od 6 godzin skanuję wszystkie dyski w poszukiwaniu rootkita (póki co nic, nadal skanuje- prawdopodobnie dysk z grami itp).
Inną opcją jaką znalazłem jest problem z którymś procesem nvidii lub razera (od niedawna mam ich myszkę). Szczerze nie wiem, ile to tu siedzi- może być od wczoraj, może być od kilku dni (ani nic nie pobierałem, ani nawet nie wchodziłem w mikser).
Powinienem się tego obawiać? Większość ludzi piszących o wirusie doświadcza dodatkowych dźwięków/spowolnienia komputera. Ja niczego takiego nie uświadczyłem.
Moim zdaniem to nie wirus. Najczęściej to wina braku sterowników, które mogłyby obsłużyć wiele kanałów audio. Dzieje się tak często przy egzotycznych obudowach z wieloma wyjściami dżwięku.
Najlepiej po prostu wejść do menedżera urządzeń, tam komunikat będzie dużo bardziej szczegółowy.