"Bez konserwantów"...
Sobie dziś kupiłem sok (Garden - a co, podam nazwę producenta) i na pudełku wielkimi literami walnięty napis "100% naturalny, bez konserwantów" itp. A na składzie jak byk napisane jest E950, E952, E954... A co to jest E, pytam się ? Konserwant.
Czemu tak oszukują ludzi, to przecież już chamskie jest...
spoiler start
Wiem, że Ameryki nie odkryłem, ale przecież za takie coś powinny być jakieś kary czy coś. Oszukaństwo w żywe oczy. Na każdym kroku.
spoiler stop
w polsce nie ma dobrej ustawy , ani instytucji ktore by chornily konsumentow i badaly towary , tak jak np. w niemczech.
Stad prosze Vizir w niemczech pierze a nasz ma za to sporo wapna , stad maslem sie u nas nazywa wszystko na co ma ochote producent a sok bez konserwantow to 10% soku ( w tym 5 % soku o ktorym pisza na opakowaniu czyli 5% z 10 % ) i masa konserwantow .
Wszyscy maja to w d.... a konsument musi sam sobie radzic .
Szkoda
"A co to jest E, pytam się ? Konserwant."
Skad taki pomysl? Trzy wymienione E to akurat trzy rozne slodziki (acesulfam potasowy, kwas cyklamidowy i sacharyna).
Gdzie te soki z konserwantami zamiast soku? daj pan spokój, jak krytykować, to cos, co krytykować należy.
Garden TO NIE JEST SOK!
Sok MUSI, powtarzam MUSI mieć 100% soku. Owszem, wykonanego z zagęszczonego, ale nie ma to aż takiego znaczenia.
Nie może zawierać żadnych dodatków. Wyciskasz sok np. 5 litrów z 7kg pomarańczy, odparowujesz do 2 litrów, magazynujesz, rozlewasz do 5 litrowych kartonów. Ile weszło tyle wyszło.
Co nie znaczy że ten sok to samo zdrowie. Przetważany i przechowywany w atmosferze beztlenowej ma inny smak niż świeży sok.
maslem sie u nas nazywa wszystko na co ma ochote producent a sok bez konserwantow to 10% soku ( w tym 5 % soku o ktorym pisza na opakowaniu czyli 5% z 10 % ) i masa konserwantow .
No nie bardzo.
Belert-->Może i nie zdrowie, ale według listy E z wikipedii konserwanty mają inną liczbę od 200 do 299. Także napis na soku nie kłamie.
Konserwanty konserwantami, ale tak naprawdę wlewasz w siebie wodę z cukrem, co samo w sobie ze zdrowiem nie ma nic wspólnego.
"Konserwant (środek konserwujący) – związek chemiczny lub mieszanina związków, powodująca przedłużenie przydatności do spożycia (lub trwałości) produktów spożywczych i przemysłowych. Konserwanty mają za zadanie zapobieganie rozwojowi bakterii, grzybów i wirusów.
Wszystkie konserwanty dodawane do produktów spożywczych znajdują się na tzw. "Liście E". Konserwanty mają zakres numerów E200–E299."
pamietam jak reklamowano wide mineralna bez czegos tam (np. konserwantow mniejsza o wiekszosc) - brzmialo super, bo wiadomo, chemia to zabojstwo. i co sie okazalo? ktos tam porobil badania i wyszlo, ze woda zawiera wszystkie wymienione skladniki, ktorych mialo nie byc :D
tak ogolnie o chemii - ja nie rozumiem tego *strachu* i fascynacji eko-zywnoscia. pomijajac walory smakowe - znajoma weterynarz, ktora robi przy drobiu twierdzi, ze sama woli kurczaka z biedronki niz od niepewnego gospodarza co to ma *ekologiczny* hów, bo spore ryzyko zarazenia sie czyms jest. tym bardziej, ze producenci i tak odchodza od wszlkich cudow typu antybiotyki itp.
podobnie jak z mcdonaldsem - bezpieczniej jest zjesc *niezdrowa, pustą zywnosc* w macu niz nasza zdrowa, swojska zapiekanke z budki na dworcu, bo jak czytalem badania sanepidu odnosnie warunkow w takich miejscach - strach przytaczac.
mozna tez wspomniec o niedawnej panice z trujaca zywnoscia w niemczech - trujace bakterie byly na *ekologicznej* farmie a z braku chemii, ktora by je zabija dostaly sie w szerszy obieg. to ja juz wole na starosc dostac raka od nadmiaru konserwantow niz przekrcic sie od razu w wyniku zatrucia bakterami :)
pablo - jakie jest prawdopodobieństwo zakażenia ze względu na np. gówno na ogórkach (jak to w niemczech było) a jakie są szanse na zapadnięcie na choroby cywilizacyjne ze względu na jedzenie wyłącznie przetworzonej żywności?
Jak myślisz, co ma większe szanse ci zaszkodzić?
Nie zamierzam bronić producentów chłamu spożywczego, ale jeśli się chce coś krytykować, to trzeba to robić sensownie.
Lista E to lista dodatków spożywczych. To, że coś się na niej znajduje, nie oznacza, że jest szkodliwe. Taki kwasek cytrynowy też na niej jest (E330), a nie jest szkodliwy, czy to produkowany przez z owoców, czy przez fermentacje czy syntetycznie. Kwas askorbinowy, czyli witamina C, też tam jest.
Zaś marka Garden (producentem jest Agros-Nova, właściciel takich marek jak Fortuna, Tarczyn czy Łowicz) to NAPOJE owocowe, nie soki. Spójrz na opakowanie -- nigdzie nie ma napisane, że to jest sok. Właśnie dlatego wszędzie w ich reklamach głównym rzeczownikiem jest "Garden", a nie "sok".
To zaś, że producenci chwalą się, że np. w ketchupach nie mają konserwantów wywołuje uśmiech, kiedy się człowiek dowie, że prawo ich do tego zobligowało, więc nie mają wyjścia :)
graf_0 -->
moja była kobieta badała mleko w kartonie - znalazla te gówno, a konkretnie bakterie kałowe (chyba jakies pochodne coli, malo sie na tym znam), czym ona i pozostali laboranci byli bardzo zaskoczeni, ale nie byly to ilosci szkodliwe (nie wiem jakie sa normy, chyba w ogole ich nie powinno tam byc?). moze jakbym sie z nia nadal spotykal to bym wiedzial wiecej co oni tam powykrywali i jaka byla dalsza historia ich *odkryc*
w kazdym badz razie ryzyko trafienia na bakterie jest wysokie, nawet w zywnosci otrzymywanej metoda przemyslowa :) od tamtego czasu wybieram mleko UHT, swiadom, ze z pierwotnych wlasciwosci mleka został kolor i smak - ale trudno.
Ważne, że w wódce nie ma bakterii.
znalazla te gówno, a konkretnie bakterie kałowe
Przecież one są wszędzie...
Może spytam inaczej. Ile osób zmarł z powodu zakażenia, a ile osób umiera na cukrzycę/układ krwionośny spowodowane kiepskim, PRZETWORZONYM żarciem?
Można by jeszcze napisać o raku, ale tutaj sprawa jest złożona i bezpośredniego związku z jedzeniem bym się nie doszukiwał. Choć na pewno jakaś jest.
Tutaj mały przykład, z wikipedii (ale oźródłowany jak ktoś potrzebuje)
Kwasy omega-6
A high consumption of omega-6 polyunsaturated fatty acids (PUFAs), which are found in most types of vegetable oil, may increase the likelihood that postmenopausal women will develop breast cancer.[15] Similar effect was observed on prostate cancer.[16] Another "analysis suggested an inverse association between total polyunsaturated fatty acids and breast cancer risk, but individual polyunsaturated fatty acids behaved differently [from each other]. [...] a 20:2 derivative of linoleic acid [...] was inversely associated with the risk of breast cancer".[17]
Co to oznacza. Ano tyle że duże spożycie olejów roślinnych, ZA WYJĄTKIEM rzepakowego i lnianego, powoduje znaczne zwiększenie ryzyka zachorowania na raka prostaty/piersi.
A WSZYSTKIE przetworzone produkty zawierają oleje roślinne, często w dużych ilościach, nie wspominając o tym że są to często utwardzone, albo uwodorowiane tłuszcze, które są jeszcze bardziej szkodliwe.
Jedząc żywność przetwożoną nie masz prawie żadnej kontroli nad tym co jesz, bo nie wiesz co jesz.
Aha - z zabawniejszych, choć niegroźnych dodatków do żywności. Sproszkowana celuloza z drewna bądź bawełny :)
Doskonale zastępuje tłuszcz w produktach niskotłuszczowych, może jej być od 1 do 4% w produktach mięsnych (W USA) :D
Dodawania trocin do jedzenia wymyślono dawno, ale nigdy nie udało sie tego tak dopracować.