Mam takie pytanie. Jestem posiadaczem wady - krótkowzroczności. Okulary noszę od 1 klasy gimnazjum, i do dzisiaj nie zmieniałem. Wtedy wada wynosiła -0,5 lub -1, i jestem pewien, że przez te lata wada się troszkę powiększyła. Zamierzam iść do okulisty, ale moje pytanie jest z nieco innej beczki.
Czy jest ktoś w stanie opisać/przedstawić "obraz" człowieka, który ma bardzo dużą wadę? Na przykład -4D, -5D. Jestem ciekaw, bo teraz zastanawiać się będę, czy wykupić receptę na nowe okulary, czy przejść na soczewki.
Pozdrawiam.
Pd - taką wadę da się spokojnie .. soczewkami :)
problem się zaczyna przy powyżej 10 dioptrii / astygmatyku :)
Przy takiej wadzie da sie funkcjonowac, unikajac przy tym ogladania telewizji, czy spogladania na monitor - bo to mija sie z celem. Na upartego da sie uprawiac jakis sport z pilka, ale malo to komfortowe. O kierowaniu samochodem chyba nie mosze mowic? Jesli wiesz, ze nie spotkasz na miescie nikogo, komu musialbys mowic "czesc", to mozna wyjsc i jeszcze w calosci wrocic do domu.
Soczewki sa w stanie pokryc o wiele wieksza wade.
Żeby nie móc się w miarę sprawnie przemieszczać musiałbyś mieć sporo powyżej 10 dioptrii.
Co do wyboru to jeśli pieniądze nie są problemem, soczewki będą zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Oczywiście za takie, które mógłbyś nosić praktycznie non stop przez miesiąc trzeba troche więcej zapłacić. Ludzie sobie chwalą: http://www.szkla.com/211_air-optix-night-day-aqua-3-szt.html
Stoje przed podobnym wyborem. Jeśli ktoś nosi soczewki i może podzielić się opiniami, chętnie bym poczytał.
Nosilem soczewki ze sklepow stacjonarnych, takie za ponad 40zl i nosilem sporo tanich odpowiednikow(?). Roznicy nie widze zadnej, poza tym, ze place jakies 30zl na 3 miesiace (Lub na wiecej miesiecy, za i tak niska cene) - zamawiajac komplety z Allegro. Nie korzystam z soczewek, w ktorych moge spac, gdyz nie jest mi to potrzebne.
Jesli dopiero zaczynasz - przygotuj sobie ogromny zapas cierpliwosci. Zakladanie soczewek to nie jest latwa sprawa, szczegolnie jesli masz niekontrolowane odruchy zamykania oczu - na poczatku moze to byc bardzo duzy problem, lub w ogole spowoduje, ze nie bedziesz w stanie zalozyc szkiel. Ostrozne probowanie, znalezienie wlasnego sposobu - to klucz na poczatku. Soczewki zakladalem tak, ze podczas rozszerzania oczu, nie patrzylem sie bezposrednio na szklo, ale podnosilem galke do gory, nastepnie delikatnie przesuwajac soczewke w strone zrenicy - zazwyczaj wskakiwala sama. Osobiscie mialem ogromne problemy, ale po kilku praktykach zaczynalo robic sie coraz lepiej, i lepiej. Na koniec dochodzi sie do perfekcji, ale to ile nerwow przy tym zjadlem, to moje. Wam tego nie zycze, ale raczej ciezko tego uniknac. ;)
Dodatkowo - wiele poradnikow, co do soczewek, ma jakies specyficzne sposoby przeczyszczania ich, takie jak nalozenie soczewki na reke i zalanie jej plynem... Ja takich rzeczy nie robie, gdyz brak mi cierpliwosci. Po prostu, zanim poloze sie spac, przeczyszczam stojacy otworem pojemnik na soczewki woda, wlewam swiezy plyn, zdejmuje szkla i odkladam je do pudelka. Robie tak od jakis 1,5 roku - bo tyle nosze soczewki i jeszcze nic mi sie nie stalo. Oczywiscie nie radze tego, jako sposob niezawodny - ja po prostu jestem zbyt leniwy na takie ceregiele.
W internecie o szklach mozna znalezc sporo informacji. Nawet na YT sa poradniki, jak zakladac... Zaden i tak mi nie pomogl.
Nie no, nie mam aż takiej wady, żeby przykładowo autobus był dla mnie kleksem, ale po zdjęciu okularów, obraz jest nieco gorszy, nie że tragiczny, no ale wiadomo - to oczywiste :)
dzięki wszystkim za porady, na pewno się do nich odniosę w niedługim czasie.
Pozdrawiam.
Sethlan jeszcze takie pytanie. Soczewki które nosisz to jakieś pierwsze lepsze czy znasz może nazwę? Ile czasu je nosisz, kilka/kilkanaście godzin dziennie? Ludzie narzekają że po dłuższym czasie pojawia się problem szczególnie jeśli siedzisz długo przy kompie. Możesz coś o tym powiedzieć?
Na soczewki nigdy bym sie nie odważył po tym jak obejrzałem kiedyś program na Discovery "pasożyty wewnątrz nas" czy jakoś tak o kobiecie, ktorej do oka dostał się jakiś wijec w efekcie czego straciła wzrok w jednym oku.
Póxniej się okazało że płyn w którym przechowywała soczewki nie był idealnie czysty, stąd pasożyt... masakra, już wolę moje bezstresowe szkła
Okulary noszę od 1 klasy gimnazjum, i do dzisiaj nie zmieniałem. Wtedy wada wynosiła -0,5 lub -1, i jestem pewien, że przez te lata wada się troszkę powiększyła.
Myślę, że przez te dwa lata wada się zbyt mocno nie pogłębiła ;)
[9]
Mi mniej wiecej w takim wieku wada przez 2 lata wzrosla z -1,5 do -3,5, wiec da sie. Od 10 lat na szczescie stoi w miejscu :).
Co do soczewek to musisz zobaczyc, czy sa 'dla ciebie', siostra np. nie jest w stanie w nich wytrzymac i ciagle grzebie sobie w oku, bo ciagle jej przeszkadzaja. Sam dlugi okres w nich chodzilem codziennie, ale troche czasu minelo zanim sie do nich przyzwyczailem. Aktualnie dalem sobie spokoj, bo jestem zbyt leniwy zeby poswiecic te 30 sec dziennie na ich zakladanie/sciaganie i czyszczenie, wiec zakladam tylko do sportu, czy na impreze.
Jest jeszcze jedna opcja ,ale to musisz mieć ponad 20 lat z tego co wiem ,a nazywa się to korekcja laserowa (coś takiego) tylko że to płatne i rzekomo poprawia twój wzrok. Co do szczegółów posprawdzaj sobie na necie.
[9] No to coś Ci się kolego pomyliło, bo od października zaczynam studia :)
Mam wadę w lewym -1.0 i prawym -0.75. Soczewki noszę bodajże od lutego, ale tylko wyjściowo - w domu używam okularów. Bardzo chętnie używałbym soczewek też w domu, ale jest problem - otóż mam suche oko. Moja optometrystka dobrała mi soczewki Acuvue 1-day TruEye (jak nazwa wskazuje, są jednodniowe, lecz ja jednak po ok. 7-8 godzinach noszenia, zaczynam odczuwać dyskomfort przez suchość w oku i koniec). Kosztują sporo, bo za 30 szt. na jedno oko i 30 szt. na drugie oko (czyli 2 opakowania) trzeba zapłacić ok. 150 zł. Jeśli jednak masz normalne oczy, to możesz nosić wersje dwutygodniowe i koszt 1 szt. to ok. 12 zł (tak więc na parę oczu na 2 tygodnie trzeba 24 zł). Wersje dwutygodniowe trzeba przemywać codziennie po zdjęciu, ale to nie wydaje mi się problemem, bo wystarczy wlać trochę płynu na rękę i je delikatnie pomacać palcem (minuta roboty). Co do zakładania - mi nauka zajęła jakieś 2 tygodnie i dziś potrafię je już założyć w jakieś 30 sekund. Trzeba również zaznaczyć, że soczewki nie są dla brudasów i ręce trzeba myć dokładnie przed założeniem i zdjęciem, bo wszystko, co mamy na rękach może się znaleźć w oku, a to jest narząd niezwykle wrażliwy pod tym względem i można łatwo sobie zakażenie zrobić.
a zastanawiałeś się nad laserową korekcją?
brat robił i obyło się bez poprawek - wzrok ideał - wcześniej miał koło -4
co prawda drogi zabieg - ok 3k...
No laserowy zabieg ponoć jest dobry, ale i jakieś ryzyko się za tym wiąże? Oprócz ceny to nic strasznego w tym nie widze, choć nie rozumiem takiej ceny za paręnaście sekund operacji pod laserem.
Co do soczewek - problemów z oczu nie mam, tj. nie mam suchych oczu, czy problemów z produkcją łez. Oprócz krótkowzroczności żadnej innej wady.
Dzięki wszystkim za porady. Jak coś jeszcze macie, czym chcielibyście się podzielić w tej kwestii, to walcie śmiało :)
[7] Aktualnie mam Solfens 59 - chyba cos takiego, do znalezienia na Allegro. Zakladam rano i kilkanascie godzin w nich funkcjonuje, nie wylaczajac jazdy na rowerze, spacerow, czy gry w koszykowke oraz kilku godzinnych posiedzen przed monitorem. Nie odczuwam dyskomforu, jedynie pod koniec dnia, wzrok tak jakby, traci ostrosc. Nie jest to diametralna roznica, ledwo zauwazalna - trzeba by sie przypatrzec dokladniej - uznaje to za przemeczenie.
Korekcje laserowa przeprowadza sie pod warunkiem, ze wada jest stala chyba od roku - o ile dobrze pamietam. Caly zabieg jest cholernie drogi - co wyjatkowo boli.
Swoja droga, wlasnie usiwadomilem sobie, ze od dluzszego czasu nie wlewam plynu bezposrednio do oczu, co pomaga nawilzac - zazwyczaj robilem to rano, a teraz w ogole, a mimo wszystko nie mam problemow.
Przy okazji - moze niektorzy nie sa swiadomi, ale ostrosc widzenia w soczewkach o tej samej mocy, co okulary - jest lepsza.
