Ukazał się (w różnych miejscach) taki oto artykulik http://gry.interia.pl/informacje/news/rynek-uzywanych-gier-gorszy-niz-piractwo,1640329
Bardzo wzruszyłem się nad losem biednych twórców okradanych już nie przez przebrzydłych piratów ale zbrodniarzy jeszcze gorszych - handlarzy używanych oryginałów. To przecież niesłychane, żeby ktoś ośmielił się a) sprzedać swoją własność a ktoś b) kupić używaną grę! Ale gry to jeszcze nic, ten artykuł uświadomił jeszcze jedną ważną rzecz - jaką zbrodnią jest kupowanie używanych samochodów czy w ogóle czegokolwiek używanego. W ten sposób okrada się przecież producenta, który sprzedaje nowe rzeczy.
Postuluję natychmiastowe zamknięcie allegro, ebaya, otomoto i wszystkich serwisów gdzie cwani złodzieje dokonują zbrodni obrotu używanymi rzeczami.
I... co? To Cię zaskoczyło?
Jak ja sobie kupię (choćby to wspomniane) Fable III a potem sprzedam Tobie, to co dostaną twórcy tej gry, z naszej transakcji? NIC!
I to dość logiczne, że im się to nie podoba. Głównie dlatego, że nie mogą nic z tym zrobić. Po 3-4 miesiącach od premiery to rynek używek kwitnie a sklep pustoszeje - oni też by chcieli z tego mieć zyski.
Każdy kretyn, poza Jarosławem K., idzie kupować tam, gdzie są najtaniej a dobrze. Taki jest biznes - Allegro zyskuje a oni tracą.
Dzięki mojej wypowiedzi już mamy wszystkie oczywistości wymienione. Przynajmniej tak mi się wydaje- może coś pominąłem.
Chamstwo niektórych i głupota innych to takich absurdów prowadzi. Zakaz odsprzedawania używanych gier to następny logiczny krok chroniący "własność" intelektualną. I tak znajdą się tacy co powiedzą: "Nie zgadzasz się, to nie kupuj!" Stworzy się kolejne internetowe pokolenie, które będzie piętnować "złodziejstwo". Polityka małych kroków przynosi rezultaty.
PatriciusG. - mnie dziwi coś innego - bezczelność autora tej wypowiedzi. Poza tym gość nie zauważył oczywistej oczywistości, ludzie kupują używane gry nie dlatego, że są używane, tylko dlatego, że są tańsze. To powinno podsunąć mu pewien pomysł. Zwłaszcza, że gra nie starzeje się tak jak np. samochód.
Dokładnie. Już za rok czy dwa będzie całe pokolenie młodziaków potępiających handel używkami i stawiających handlujących nimi na równi z piratami. Wystarczy tylko zorganizować masową nagonkę w mediach, to działa zaskakująco szybko na dzisiejsza niezależną młodzież :).
Pewnego słodkiego dnia, w pewnej firmie zajmującej się produkcją gier prezes zawołał swojego głównego księgowa, wskazał wynik ze sprzedaży gier i zadał pytanie: Co możemy zrobić, żeby wycisnąć jeszcze kilka milionów z tego tytułu.
Posiedzieli, podumali i wymyślili - zakazać lub utrudnić sprzedaż używanego produktu. A na koniec powiedzieli: "I nie będziemy musieli dystrybuować tańszych wydań gier... Hahahaha...."
gladius -> Aaaaaaa to przepraszam. Źle zrozumiałem Twoje motywy. Mój błąd. Jak tak, to tak.
Wydaje mi się, że lekarstwem na to sa gry niezależne (indie games).
Kasa trafia do twórców z dużym pominięciem warstwy pasożytującej (wydawców, menagerów itd itp).
Co prawda nie sa to tak wyj.. w kosmos gry ( graficznie, muzycznie itd) jak produkty głownych serii np EA, Activision albo Ubisoft - ale dają dużą "grywalność" - radośc z gry.
Dla mnie takim czymś jest np Mount&Blade - na grafikę wszyscy narzekają ale od gry nie idzie się oderwać.
Gdyby developerzy robili tak dobre gry, ze mógłbym grać w nie bez końca - na pewno nikomu nie sprzedałbym mojej gry. To raz. A dwa, gdyby jakiś tytuł świetnie się zapowiadał (L.A. Noire na przykład) lub dostałby na starcie bardzo dobre recenzje - na pewno więcej ludzi kupiłoby tuż po premierze, a nawet przed (111 tysięcy pre-orderów Wiedźmina 2). Biedni pracownicy Lionhead dziwią się, że ludzie wolą poczekać aż używki stanieją, a ja bym nawet stówy nie dał za nową grę, która ma średnią 70%.
Najwieksze zlodziejstwo to pozyczanie sobie gier!
Jak tak mozna? Przeciez to okradanie tworcow.
Piraci sa jeszcze OK, bo sa uczciwi w swej nieuczciwosci, ale tacy co pozyczaja albo kupuja/sprzedaja uzywane gry, to najgorsze mendy...
Azzie, a jak ktoś kupuje grę a potem cała rodzina, matka, brat, siostra w nią grają? To dopiero cham! Pożyczy taki płytkę 3 kolegom i w ten sposób na 1 kopii gra 100 osób! Urwysyny. Minecraft pokazuje jak ciężko jest zrobić dobrą grę i jak marne pieniądze się na tym zarabia, musimy to wreszcie zrozumieć.
kjb ---> o nie, szczyt szczytów to złodziejstwo w świetle praw pt. Biblioteka. Nie dość, że trzymają tam uświęcone prawem własności książki wszelakie i bezczelnie propagują je wśród gawiedzi ZA DARMO, to jeszcze utzrymuja się z publicznych pieniędzy, okradając praywatnych wydawców, którzy nie zarabiają na kolejnych wydaniach.
A co myslicie, zeby abonament RTV zalezal nie od ilosci odbiornikow TV, a od ilosci osob, mieszkajacych w danym lokalu? No bo jak to, dwie (albo nawet wiecej) osoby razem ogladaja ciezko w pocie czola wyprodukowane przez TVP programy, a placa tylko za jedna transmisje!
A skąd bierze się taka różnica cenowa między grami na PC a grami na konsole?
Czy nie jest po części tak, że piractwo wymusiło obniżenie cen gier PC?
Jakby ktos kiedys (w czasach 8/16 bitowcow) powiedzial, ze pozyczenie gry koledze, ew. odprzedanie jest piractwem to by go smiechem zabili. Dzis formumowe trole sa w stanie napisac elaborat jak to biedni tworcy sa w tym momencie okradani.
Jak tak sobie pomyslalem to piractwo jest wszedzie! Jestem zszokowany ile jeszcze walki przed nami!
Glosno sluchanie muzyki? Sasiedzi piraca, nie zaplacili a sluchaja! Mandat im za nielegalne sluchanie, a temu co glosno puszcza muzyke dozywocie za nielegalna dystrybucje.
Wstep do empiku powinien byc platny, bo piraci chodza, gazety przegladaja, komiksy wyczytuja, ksiazki wertuja i kto pokryje straty tworcow!?
Nalezy takze zdelegalizowac opowiadanie innym o przeczytanym utworze albo obejrzanym filmie. Przeciez fabula jest chroniona prawem autorskim! Jak to można tak film sobie obejrzeć a potem iść i o nim opowiadać. Inni już nie pójdą a to powoduje ogromne straty twórców.
Postuluję wprowadzenie obowiązkowego czyszczenia pamięci każdego widza, gracza i czytelnika po seansie/lekturze. Dzięki temu będzie mógł zrobić to ponownie, oczywiście za kolejną opłatą.
Naprawde, wiele walki przed nami, ale to walka o sluszna sprawe! Nie moze tak byc ze tworcy traca na nieuczciwosci ludzkiej...
Ja pierdykam...
Może najlepiej w ogóle nie sprzedawać gier, tylko robić je wyłącznie dla siebie? Niedługo skończy się na tym, że sprzedawanie nowych gier się nie opłaca, bo część 'nakładu' i tak się nie sprzeda.
Ewentualnie zrobić tak, że za granie w gry będzie się płacić od czasu spędzonego z grą. Np. licznik nabija co 5, 10 czy 15 minut i obciąża konto prepaidowe. Tylko nie wiem, jak rozwiązać kwestię multiplayera na split screenie...
No jak, normalnie - przy wlaczeniu split screena taryfa za minute pomnozona przez ilosc graczy.
[15] trolle sa z zalozenia antypirackie? Ta joj...
[21] Znasz pojecie "ironia" albo "sarkazm"?
Edit
To bylo pytanie bardzo retoryczne.