Jakie znacie postacie z gier których nie da się zabić, ale można próbować mimo wszystko?
W gothic 2 jest golem ktory jest niesmiertelny, aczkolwiek jak sie ukradnie mlot to pada na strzala, ale dla kogos kto o tym nie wie to moze bic do rana ^^
Jinpachi Mishima. Pamiętam, jakie trudności miałem z ubiciem go, szkoda, że nie był grywalny...
Nie ma takich przeciwników, których nie da się zabić, jeżeli fabuła przewiduje taką możliwość. To by zaprzeczało całej idei grania.
No, chyba że kod gry jest skopany...
Niemniej jednak w ostatnich latach najwięcej krwi napsuł mi kejran z Wiedźmina 2 (na mrocznym poziomie trudności). I zaliczam to grze na OLBRZYMI PLUS.
Lord British. Nigdy nie lubiłem go. W Ultima IX można było w zamkowej kuchni (za sekretnymi drzwiami, LOL. Zawsze mnie to rozwalało) zaaplikować truciznę do jego posiłku. Dostawał rozwolnienia/sraczki/zatwardzenia/bólów menstruacyjnych* i zdechł.
W innych częściach też podobno są jakieś metody opisane tutaj http://it-he.org/
*pewnie jeden z efektów zamiany w Lady British.
Shao-Kahn? Cóż...
Niemniej jednak w ostatnich latach najwięcej krwi napsuł mi kejran z Wiedźmina 2 (na mrocznym poziomie trudności). I zaliczam to grze na OLBRZYMI PLUS.
Co? Co było w nim trudnego? Ja na Mrocznym pokonałem go bez użycia antidotum na jego jad, bo o nim zapomniałem...
Od siebie dodam pierwsze spotkanie z Tigrexem w MHFU. Trochę się namęczyłem :)
Hard Balls z Pursuit Force nie pokonalem go do dzisiaj choc juz zawsze malo brakowalo choc gre mam 3 lata.
U mnie na pierwszym miejscu jest Ziewający(WTF?) Smok z Dark Souls. Ma mocne ataki którymi zabija na hita a jego życie spada jak krew z nosa. Dead oznacza 10 minut drogi przez nieumarłych, psów i inne gówno. Można by też dać Seata też z Dark Souls ponieważ on sam był łatwy ale nie ogarniając tej gry(nie wiedziałem że włócznia błyskawic jest do dupy) te małże czy to kurna było były nie do ogarnięcia. Ostatni to Łoże Chaosu także z DS. Bez wiedzy jak go zabić można go napierniczać 24/7 a to go nie ruszy. Jak ma się wiedzę jak go zabić to i tak jest trudno.
PS. Ogólnie cały Dark Souls jest straszny. Gra sfinansowana przez Szatana by gnębić za życia... Aczkolwiek polecam gorąco:)
[8]
Też nie mogłem go pokonać. W końcu się wkurzyłem i gra leży nieskończona do dziś.
U mnie tez lezy stracilem tyle nerwów wiec juz nie zagram zeby byc zdrowym psychicznie ,bo ta gra dziala mi na nerwy.
Tigrex to jeszcze ujdzie (długi miecz błyskawic). Lunastry (jeden z pierwszych smoków) nie załatwiłem do dzisiaj.
Przez to odłożyłem grę na bok bo skończyły mi się pomysły oraz wszelkie ulepszenia do jakichkolwiek przedmiotów.
Także Plesioth wkurza. Raz go pokonałem cudem w ostatniej sekundzie na resztkach zdrowia.
Sprzęt coraz lepszy miałem ale wyczynu nie powtórzyłem.
Plesiothy są proste. Wystarczy trzymać się pod nimi i atakować brzuch.
O Tigrexie wspomniałem, bo to w sumie pierwsze większe wyzwanie w MH :)
Barthandelus. Myślałem, że dostanę pierdolca przy walce z tym cholerstwem.(ponoć są trzy walki, to chyba pierwsza) Ostatecznie przeszedłem na mega farcie, kiedy mój licznik "zagłady"(doom) był w ok. 100 postanowiłem nawet nie przyjmować pozycji obronnej przed jego atakiem(zabierało jakieś 80% HP przy słabszych postaciach, tankowi może ze 40% zostawało) tylko na chuja zaszarżować z pełną mocą. Skończyło się, że ubiłem go kiedy mój licznik był w ok. 30(kilka sekund).
Sorka za bluzgi, ale strasznie przesadzony boss IMO.
"Czarna Bestia" z Arx Fatalis
ale mi to krwi napsuło kiedyś
Shao Kahn i te jego teksty... miało się ochotę rozwalić automat i zabrać swoje żetony w ramach reklamacji za to, że nie dość iż nie da się zabić, to jeszcze ubliża.
Flip i Flap z Dark Souls ostatnimi czasy (gram solo jakby co, nie lubię prosić o pomoc)
[6]
odnośnie Lorda Britisha (przebija to wszystko, nawet Jenkinsa a że większość graczy o tym nie wie, to cóź ich problem) :D
btw Lord British to postać głównego pomysłodawcy i kreator serii Ultima w tym UO Richard'a Garriott'a, pełnił w niej rolę niepokonanego Boga-króla. A tu zonk :D
>>Top 5 Most Memorable Events in MMORPG History
1) The Assassination of Lord British – Ultima Online
http://lorehound.com/news/top-5-most-memorable-events-in-mmorpg-history/
pod nr 5 kolejny z niepokonanych > bitwa 180 graczy na +/- 4 godziny i tak ze 2 razy :D
słynna jest też bitwa z Final Fantasy XI - Absolute Virtue - 3 gildie tłukły go około 20 godzin!(i musiały się wycofac he he)
http://www.destructoid.com/final-fantasy-xi-boss-causes-vomiting-takes-18-hours-to-beat-99391.phtml
Btw tu macie całą liste pod ten temat
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/HopelessBossFight
[7]
Ohgod Tigrex... To byla po prostu sciana, z ktora IMO zaden boss z gier z ostatnich 10 lat sie nie rowna. nawert w Dark Soulsach i Demon Soulsach nie bylo nic tak upierdliwego jak Tigrex. Do czasu MHP3 i Jinougi oczywiscie...
Tak, ale tylko hi-rank. Na G-rank wymieklem przy crimson fattym. Po prostu sciana nie do pokonania dla mnie, nie umiem unikac jego fireballi. Dodatkowo jak odpalal oslonke (twarda skora) to bylo tylko dingalingading. Uzywajac ESP niby costam robilem ale niewiele i nie wyrobilem sie z czasem. Probowalem z kumplem ale on neistety zasysa w MH wiec gra konczyla sie jeszcze szybciej (3 zgony i bye).
HM3P jest znacznie latwiejszy - tam nie pokonalem chyba tylko akantora i ucamulbasa (nie odblokowalem go, jest chyba po akantorze). Amatsumagatsuchi zatluklem jeden raz i nie chcialo mi sie go juz farmic. Dluga i BARDZO upierdliwa walka. Ah zeby nie bylo - akantora nie pokonalem tylko dlatego ze nie chcialo mi sie a nie ze byl za trudny :) Akantor to pizduś.
SpecShadow [6] --> Heheheh ..
Witch z Left 4 Dead (1 i 2) która na realizmie i versusie jest olbrzymim wyzwaniem.