Od kilku lat poszukuję pewnej gry. Grałam w nią razem z bratem i tatą jakieś 13 lat temu (około). Mieliśmy wtedy nasz pierwszy komputer (windows 95 chyba), pamiętam, ze było tam wiele gier, m.in. Herkules, Alladin, Pacman, była też gra, którą zapamiętam jako `Simon czarodziej`(tej gry także poszukiwałam, ale to chyba nie to, co widziałam w grafice google, wydaje mi się, że postać i wszystkie elementy w tej grze były mniejsze i była ona raczej 2D, jedyne co pamiętam z niej to to, że ów czarodziej mówił o `zapachu naftaliny` który czuł stojąc przy czymś/kimś, a jedyny obrazek, który zapamiętałam z niej to ten, kiedy Simon stał na molo(?). I wiem, że kiedy dłuższą chwilę nie było żadnej akcji z mojej strony, czarodziej żonglował piłeczkami albo robił coś jeszcze...) - może przypadkiem znajdę również tą grę, pamięta ktoś?
Jednak najbardziej zależy mi na znalezieniu gry, wydaje mi się, ze była to strzelanka, pamiętam że biegało się z bronią po jakimś dzikim zachodzie (?), gra 3D, grafika nie powalała zbytnio (w końcu był to rok 2000 albo jeszcze wcześniej). Może zapiszę wszystko co z niej pamiętam:
- akcja prawdopodobnie działa się na dzikim zachodzie (pamiętam piaszczyste otoczenie, drewniane domy, w których chowali się bandyci, których trzeba było zabijać)
- pierwszej planszy nie pamiętam, możliwe, że działa się w jakimś pomieszczeniu, dopiero kolejna z nich działa się `na powietrzu` pomiędzy kowbojskimi domkami
- po domkach można było chodzić, pamiętam, że zbierało się tam różne rzeczy (m.in klucze, które wiem, że jakimś cudem mogły wypaść)
- możliwe, że zbierało się jakieś odznaki (ale to tylko jak przez mgłę pamiętam, więc niepewne)
- pamiętam, jak ojciec na tej właśnie planszy robił podkop łopatą i chyba jak go ukończył przechodził do następnej planszy
- wydaje mi się, że klucze służyły do uwalniania ludzi z tych szeryfowskich więzień (pamiętam też jakieś krzyki ludzi oraz jeden tekst który pamiętam, brzmiał mniej więcej "where are you, Marshall(?)?` i był mówiony zachrypniętym głosem
- kiedy się chodziło słychać było kroki, zróżnicowane idąc po piasku/drewnie i tak jakby słychać było ostrogi przy butach
- wiem, że jedna z plansz rozgrywała się w pociągu, chodziło się między wagonami, zabijało ludzi, można było chować się pod siedzeniami (była tam też ukryta amunicja) i pamiętam moment w którym się wystraszyłam - kiedy ojciec wszedł do wagonu, a centralnie przed nim stał konduktor (?) a zabicie go powodowało przejście na następną planszę
to chyba wszystkie moje myśli zebrane w jedną kupę, niektóre mogą być wymyślone przez moją wyobraźnię albo po prostu źle zapamiętane, starałam się zapisać każdy szczegół, który wydaje mi się prawdziwy, może ktoś mi pomoże w ten sposób.
Niedawno trafiłam na grę Call of Juarez, ale grafika wydaje mi się zbyt dobra jak na to, co pamiętam. No i wątpię, ze to była polska gra, chociaż akurat ta bardzo zbliżona jest do tego, co pamiętam.
Z góry dziękuję za każdą udzieloną pomoc!
TAK! Dziękuję bardzo!!