Niby wszyscy na nich narzekają, ale jak przyjdzie co do czego to nigdy nie dadzą mandatu całej grupie tylko jednej osobie, gdzie zrzutka przy dużej ilości osób jest niewielka, a przecież mogliby każdemu wstawić.
Przechodzenie na czerwonym, tak?:-)
cswthomas93pl - nigdy w plenerze nie piłeś?
Jesteście grupką np. 8 osobową i pijecie sobie piwo na dworze.
Podchodzi patrol i mówi, że będzie mandacik.
Wtedy mówicie, że jesteście biednymi studentami i żeby się zlitowali.
Policjanci mówią, że muszą wystawić mandat.
Wtedy przy luźnej pogawędce dogadujecie się, że wystawią mandat, ale tylko jednej osobie.
Po sprawie zrzutka na mandat i wychodzi afera po kosztach.
Warto wiedzieć, że za picie "w plenerze" czy "na dworze" nie można dawać mandatów. Tylko za picie w miejscu publicznym. A wbrew pozorom nie jest to wszędzie ;)
Aaa, no raczej, jestem chyba już tak stary, że zapomniałem jak to drzewiej bywało:-)
Faktycznie, zdarzało się, że do "ekipy" podchodził patrol i czasem można było się dogadać. Na przykład poprzez wystawienie właśnie tylko jednego mandatu.
@Deton
A to ciekawe, mógłbym poszperać, ale zapytam Ciebie. Jaka jest różnica?
[6] To chyba jacyś w porządku policjanci, u mnie jak piliśmy z chłopakami Somersby! każdy jeden dostał mandat i nie dało się nić ugadać.
Jednym kolegom dali po takich namowach, że biedni i studiują - 20zł, jednym powiedzieli żeby sobie poszli wypić to piwo tam trochę dalej, a ja dostałem 50 przy własnej wsi wieczorem w terenie niezabudowanym w dodatku, bo przystanek to niby miejsce publiczne. (no i dzieci patrzą, ciekawe jeszcze które) ;)
Zależy na jakich się trafi i może trochę też jakiego negocjatora ma się w ekipie.
Ale nie spotkałem się jeszcze, żeby np stało nas ośmiu i jedna osoba tylko dostała, spotkałem się za to, że zobaczyli że stoi kilku większych i też trzymali piwa, to nie podjechali. :P
To chyba jacyś w porządku policjanci, u mnie jak piliśmy z chłopakami Somersby!
Może dostaliście mandat, bo piliście somersby, a nie normalne piwo. :D
Ja jeszcze nigdy nie miałem sytuacji, w której nie dało się dogadać z policją (co innego ze strażą miejską) jeśli chodzi o picie piwa. Zdarzało się tak, że zamiast mandatu za picie w miejscu publicznym, wystawili mandat za przeklinanie, bo jest to najniższy możliwy mandat. Najczęściej jednak mówili, żebyśmy nie rozrabiali, i po wszystkim po sobie posprzątali i nie było problemu.
Łyczek - Zdanie było w formie żartu. Każdy pije to co lubi.
Zaraz wparują smakosze piwa i będą wytykać, że piwo za 3 zł typu Tyskie czy Harnaś to nadal nie jest normalne piwo, a sikacz. Nie ma co się śmiać warass ...
Miejsce publiczne (dokładnie można poszukać w necie) - ustawowo z automatu są to ulice, place, parki, przystanki i chyba parę innych. Plus miejsca wskazane przez władze miasta czy gminy, czy czegokolwiek np. plaża miejska itp. Teraz chyba na całym polskim wybrzeżu jest zakaz spożywania alko.
Ale np. już lasy, drogi niepubliczne, łąki, tereny nad rzeką, dzikie plaże nad jeziorkiem i generalnie wszystko w plenerze co nie jest ustawowo "miejscem publicznym" - można jak najbardziej chlać.
Oczywiście nie śmiecąc, bo wtedy za to można dostać mandat. No i słabo zaśmiecać miejsce, którym sami się relaksujemy i pewnie masa innych osób.
Coekawe czy jakby się piło jakiegoś radlera czy inne "piwo" te 0.5% alk to czy by coś powiedzieli :)
Zatem ciesz się, że trafiłaś na takich policjantów, a nie innych. Nie można wrzucać wszystkich do jednego wora, teraz was potraktowano po ludzku, a przy następnej okazji może być odwrotnie i wtedy przekonasz się czy "jak przyjdzie co do czego to nigdy nie dadzą mandatu całej grupie tylko jednej osobie".
warras - dlatego postawiłem wykrzyknik, jak na ironię. Zresztą czy to ważne co kto pije? Rozchodzi się o całokształt, a btw to Somersby kupiłem pierwszy raz na posmakę w piękny słoneczny dzień, dla orzeźwienia.
Z tą policją to chyba zależy od miasta. U mnie jest tragedia, do najmniejszej głupoty potrafią się przypieprzyć i ogólnie nie ma zmiłuj. Lecą mandaty na łeb i szyję.
@up
Niby tak, ale jak to ma się w rzeczywistości, to nie wiem.
Ekhm, znawcy.
W Polsce, według definicji ustawowej napój alkoholowy to każdy produkt przeznaczony do spożycia zawierający więcej niż 0,5% alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego.