Wracam sobie z pracy jak zwykle dosyć ruchliwą drogą (krajowa czwórka), no i zawracam co by wrócić do domku i zjeść trochę strawy.
Zaczynam wykonywać manewr zawracania, a nagle jakiś za przeproszeniem buc wyjeżdża z podporządkowanej trąbiąc i wjeżdżając mi pod maskę mimo wykonywanego przeze mnie manewru.
Zahamowałem w ostatniej chwili, musiałem cofać na środku drogi bo wielmożny pan (jeszcze chłopiec) był zajęty machaniem rękoma.
Udało mi się wyjechać (uff), to ten idiota jedzie za mną i trąbi, więc odwzajemniłem mu to romantyczne uczucie, po czym patrząc w lusterko zauważyłem że to cielę robiąc minę kota srającego na pustyni pokazuje mi wulgarne gesty. Już myślałem, że zajedzie mi drogę i będzie się chciał bić, chociaż taki chłystek to nie problem.
I stąd moje pytanie, czy to ja mam rację w tej sytuacji, czy też mam braki w znajomości przepisów drogowych.
Dołączam rysunek owej sytuacji.
Jak jesteś na drodze z pierwszeństwem, to robisz "co chcesz", a Ci z podporządkowanych mają czekać aż to zrobisz. Nawet jak to co robisz jest niezgodne z przepisami tamtych nie upoważnia do przeszkodzenia ci w manewrze.
Krótko mówiąc - jego wina i jego niesłuszne pretensje.
Znak A-7 (USTĄP PIERWSZEŃSTWA) zobowiązuje pojazd znajdujący się na drodze podporządkowanej do ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na drodze z pierwszeństwem niezależnie od tego, co robi. Pojazd zawracający ustępuje jedynie innym pojazdom znajdującym się na drodze z pierwszeństwem.
Wszystko chyba jasne.
Ów buc prawdopodobnie nie słyszał o czymś takim, jak zawracanie na skrzyżowaniu i po prostu się spojrzał czy z lewej nic nie jedzie. A tutaj patrzy, że ktoś "cuda na kiju" wyczynia i zwariował. Niestety, takim ludziom brakuje elementarnej wiedzy albo zdążyli już zapomnieć z czasów zdawania egzaminu.
Jechałeś zgodnie z przepisami, także spokojnie.
Najlepiej poczytać Kodeks drogowy
[3]
Tak myślałem, ale już mnie wcześniej z 2 narwańców wytrąbiło i puściłem to między uszy, a po dzisiejszym incydencie zgłupiałem.
Pokazałbyś na mapach gdzie to jest, ciekawym jak to skrzyżowanie faktycznie wygląda.
www.google.pl/maps/@50.078206,22.290363,3a,75y,359.82h,90t/data=!3m4!1e1!3m2!1scwJevLJCpFHHfZgJiaDNSA!2e0
Zawracanie na drodze ekspresowej nie jest przypadkiem manewrem niedozwolonym? Bo w tym miejscu trzeba mieć myśli samobójcze żeby to robić.
Na jakiej ekspresowej?
Coś ci się pomyliło kolego.
Fakt popiętroliło mi się, niemniej osobiście zawracania bym tam nie próbował...
Nie, z zawracaniem tam nie ma nigdy problemu jeśli chodzi o jadących z naprzeciwka. Może na zdjęciu to inaczej wygląda, ale odległość do miejsca pola widzenia nadjeżdżającego pojazdu jest dość spora.
Cały zakład zawraca na tej krzyżówce i nigdy nie ma problemu.
Są problemy tylko z tymi durniami z podporządkowanej ;p
Zawracanie? Jest dość miejsca, do tego wydzielony pas ruchu. Miejsce idealne ;)
Co do tematu wątku - wina buca, ale też na jego rozgrzeszenie mogę napisać, że jak dałeś kierunkowskaz w lewo to pewnie pomyślał, że będziesz wjeżdżać tam skąd on wyjeżdża ;) Nie poczekał wystarczająco długo
w którym miejscu tego skrzyżowania został rozpoczęty manewr zawracania ?
(początek/koniec - pasa do skrętu w lewo ?)
Wg mnie niektóre miejsca na drogach są źle oznakowane - niejednoznacznie. Mimo, że jestem kierowcą z 25 letnim stażem, sam czasem mam zagwozdki, czy niektóre manewry (w dość dziwnych miejscach) mogę wykonać zgodnie z przepisami.
Czasem wystarczy jeden znak więcej, parę kresek na jezdni domalować i wszystko staje się jasne. A tak człowiek musi się zdać na własny osąd i wiedzę ze znajomości przepisów, które dość często się zmieniają. Imho, niewielkim nakładem środków dałoby się znacznie uprościć kierowcom życie.
przy tej okazji przypomina mi sie inna sytuacja, ktora czesto obserwuje, tz. brak wiedzy u kierowcow, ze na kierunkowej strzalce w lewo (sygnalizator swietlny) nie wolno zawraca, i notoryczne lamanie tego przepisu
http://www.strefakulturalnejjazdy.pl/2013/06/czy-na-zielonej-strzace-kierunkowej.html