za Cgm
Zaskakujące oświadczenie Collins wystosował na łamach magazynu "FHM".
- Wybaczcie, że odniosłem taki sukces. Naprawdę nie spodziewałem się, że do tego dojdzie. Trudno jest mi zrozumieć, że niektórzy ludzie darzą mnie taką nienawiścią - powiedział artysta.
Na przestrzeni ostatnich lat Collins borykał się z różnymi problemami zdrowotnymi, które skutecznie utrudniały mu pracę na polu muzycznym (m.in. po operacji kręgosłupa nie był w stanie utrzymać w dłoniach pałeczek do perkusji; musiał przyklejać je do rąk taśmą). Poza tym były członek Genesis czuje się nieswojo we współczesnym przemyśle muzycznym.
- Oglądam MTV Music Awards i myślę sobie: "Nie mogę należeć do tego samego przemysłu". Naprawdę nie należę do tego świata i nie wydaje mi się, by ktoś za mną tęsknił. Wolę w zupełności wypisać się z tej zabawy - dodał.
Jak dla mnie kończy się pewien etap muzyki.
Wcale za nim tęsknić nie będę.
Może miał w swoim repertuarze ze dwie piosenki, które mi się naprawdę podobały, ale nawet nie mogę sobie przypomnieć tytułów. Dla mnie zawsze był bezpłciowym artystą. Jedynie szacunek wzbudzał umiejętnością jednoczesnego grania na perkusji i śpiewania.
mam nadzieję że mu przejdzie, w koncu jest masa ludzi którzy mają podobne poglądy na współczesny przemysł muzyczny...
http://www.youtube.com/watch?v=Ccs2rt0oSzQ
mój ulubiony z jego kawałków, zreszta zawsze twierdziłem że zmiana wokalisty genesis z petera gabriela na phila collinsa to zmiana na lepsze (przy całym szacunku dla petera gabriela, który też ma wiele fenomenalnych kawałków w swoim repertuarze)
zawsze lubiłem słuchać go w GTA: Vice City Stories na PSP
spoiler start
[*]
spoiler stop
Mój ulubiony wokalista Genesis, a także jeden z artystów towarzyszących mi od najwcześniejszych lat życia. Nie wyobrażam go sobie na emeryturze, no ale przedwczesnego odejścia Mercury'ego też nigdy się nie spodziewałem...
Szkoda, świetny muzyk. Lubię jego solowe piosenki jak i Genesis z nim na wokalu. Fajny był jego epizod w GTA.
Wielka strata był naprawdę bardzo dobrym muzykiem. Fajne ma solowe piosenki bardzo mi się spodobały i fajnie że w GTA znajdował się jego epizod
Coz, najbardziej go cenilem jak walil w bebny i spiewal chorki w czasach gdy w Genesis wokalista byl Peter Gabriel - ale naturalnie szacunek za caloksztalt.
och, jest taki alternatywny, ze pewnie zalatwia sie truskawkami
odejsciem w stylu drama queen przekreslil caly swoj dorobek
Nie byłem jego fanem ale piosenki mają w sobie coś
In the air tonight
Duet z Philipem Baileyem, Easy Lover
Sussudio
Fajny wokalista i perkusista, ale dla mnie Genesis się powoli kończył, jak przejął stery po Gabrielu. I tak po "The Trick of the Tail" i po jego pierwszej solowej płycie... Nie mój typ muzyki.
Tak właściwie to kojarzę tylko dwa utwory "Jesus he knows Me" oraz "In the air tonight", ten drugi przez Miami Vice http://www.youtube.com/watch?v=WCE7vXXv9M8 . Reszta to nie moje klimaty.