Pierwszy odcinek zrobił na mnie ogromne wrażenie. Świetny klimat XIX wiecznego Londynu. Sporo tajemnic, mroku i zagadek. Do tego śliczna Ewa Green i coś, co pchnęło ten serial na półeczkę wyżej w porównaniu do produkcji z gatunku horror. Postać Frankenstein jest niesamowicie elektryzująca i przykuwająca uwagę, a jego "dzieło" ma w sobie siłę i kruchość jednocześnie - twórcy nie przeszarżowali z wizerunkiem monstrum, więc efekt tym bardziej jest interesujący.
Po zapowiedziach spodziewałem się czegoś w stylu Grimm czy Sleepy hollow, czyli robionych na jedno kopyto niby horrorów, ale pachnących plastikiem i nie wywołujących u widza większego zaangażowania. Tymczasem dostałem serial, który od pierwszych minut nie pozwolił mi się oderwać od ekranu. Mam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze.
https://www.youtube.com/watch?v=PjyXOnFxc2c
Po drugim odcinku. Wszystkie sceny z dr.Frankensteinem są genialne. Pojawił się jednak motyw wywoływania duchów i coś, co z założenia miało być dramatyczne, u mnie wzbudziło rozbawienie. Nijak ta scena nie pasował mi do tego serialu. Źle zagrana, źle pokazana ehh. Na szczęście to tylko fragment i trzeba mieć nadzieję, że twórcy nie potkną się już tak w przyszłości.
Za to końcówka odcinka tak zaskoczyła, że mało se siusiaka rozporkiem nie przyciąłem, bo akurat zbierałem się do wyjścia z domu. O fak! Co oni kombinują?!
I małe uzupełnienie bestiariusza: Pojawia się Dorian Gray, dla przypomnienia - śliczny chłopiec, robiący niesamowite wrażenie na kobietach, ale próżny, okrutny, pozbawiony empatii. W domu skrywa swój portret, który zaczyna się zmieniać, odzwierciedlając wszystkie złe cechy bohatera. Dorian na nim zaczyna przypominać potwora.
Moje odczucia po pierwszym odcinku z serialowego wątku:
Widziałem Penny Dreadful, nowy serial od Showtime, i jak na razie wygląda to średnio. Takie Grimm z większym budżetem i z akcją w Londynie pod koniec XIX w. Wampiry, inne stwory, okultyzm, Rozpruwacz, pseudo zombie i... Eva Green - więc jakakolwiek para piersi trzyma obecnie tytuł najlepszych serialowych cycków, czeka je niechybna detronizacja! To jest jeśli wszystko pójdzie tak, jak pójść powinno. Każdy, kto widział jej dorobek, jest zaprogramowany tak, by się czegoś spodziewać, śliniąc się nie mniej niż pawłowski pies.
Jeśli o serial chodzi, to jest do bólu standardowy. Postacie, sceny, dialogi pisane od tyłu - wszystko już gdzieś widzieliście, jakby wyszło prosto z jakiegoś podręcznika. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to jest ona, podobnie jak scenariusz, kompletnie bez polotu. Budżet mieli niemały, więc scenografia, potwory, efekty i kostiumy są niezłe. Rzemieślnicy odpowiedzialni za tą stronę produkcji spisali się świetnie. Gorzej z tymi drugimi rzemieślnikami, tymi, którzy mieli nadać całości życie i charakter. Penny Dreadful nie ma krztyny charakteru. Ponownie, wszystko jest podręcznikowe: ktoś mógłby powiedzieć, że serial jest ładnie kręcony i w szkole filmowej jakaś studencina dostała by pochwałę za zdjęcia, ale dla mnie jest tak przeciętny, że aż mdlący. Oczywiście trochę przesadzam, ale mam już dość braku oryginalności, charakteru i nudy bijącej z ekranu.
Po drugim epizodzie wiele się nie zmieniło. Znamię mniejszej lub większej sztampowości jest dalej obecne. Mam też nadzieję, że wiąże się to z rozpoczęciem serialu, i że twórcy nie zdecydowali się na jeden z bardziej irytujących zabiegów, jeśli nieumiejętnie wykorzystany, gdzie w każdym odcinku dowiadujemy się o postaciach czegoś nowego, coś z ich przeszłości, co rzuci na ich osoby nowe światło. Jeśli o te chodzi, to poznaliśmy wilkołaka i Doriana Greya. Wychodzi z serialu taka telewizyjna Liga Niezwykłych Dżentelmenów. A wyżej wspomniana scena seansu spirytystycznego to wzbudzający rozbawienie, kompletny, absolutny niewypał. Reżyseria dalej mało oryginalna, ale nadzieja w tym, że reżyserzy następnych odcinków spiszą się lepiej (czterech reżyserów, każdy po dwa epizody). Scenariusz jest dalej przeciętny i nic ponad to. Szkoda, bo miałem naprawdę wielkie nadzieje.
Ja nie miałem żadnych nadziei i stąd pewnie różnice w percepcji. Żeby się pokłócić z Tobą musiałbym znać listę seriali, którym nie zarzucasz tego rodzaju sztampy, liniowości czy braku oryginalności. A co do Ewy to akurat nie jej cycki robią na mnie największe wrażenie. :)
O, z chęcią zobaczę sobie co to może być... klimat całkiem swojski i porywający dla mnie... zaplanuję seansik wieczorkiem,po pracy ;)
Aczkolwiek jak się mają tu postacie Draculi, Frankensteina? W serialu są jakieś akcenty stricte komediowe?
