No właśnie, otwieracie paczki przy kurierach czy raczej nie, a bo to nie ma czasu, a bo "głupio", że go zatrzymujecie?
Zdarzyło się kiedyś, że sprzęt był uszkodzony, ale otworzyliście paczkę przy kurierze, więc protokół się spisało?
Pozdrawiam.
Jak zamawiałem coś droższego, jak części do komputera, słuchawki czy coś takiego, to sprawdzałem. Jakiś tańszych rzeczy to nawet nie, wystarczyło mi to, że z wierzchu karton nie był uszkodzony.
Nie zdarzyło mi się, by sprzęt był uszkodzony, więc i protokołu nie spisywałem nigdy.
ja ostatnio zamawiałem szklane terrarium i po rozpakowaniu okazało sie pekniete. fakt, ze w malo istotnym miejscu i jedyny minus to walory estetyczne. zastanawialem sie czy otwierac przy kurierze, ale raz, ze nie ma on obowiazku czekac az rozpakuje, dwa, ze rozpakowanie tego terrarium zajelo mi okolo 45 minut...
moze gdyby to bylo terrarium za 600 zl to bym sie klocil i walczyl, ale ze terrarium kosztowalo 60 zl to olalem sprawe i sobie stoi tak z peknieciem w rogu. moze nakleje jakas naklejke w przyszlosci :P
Praktycznie zawsze sprawdzam przy sprzęcie, czy rzeczach które mogą zostać uszkodzone. Na szczęście nigdy nie trafiło mi się nic uszkodzonego. I czemu ma niby mi być głupio że go zatrzymuję? Taką pracę sobie wybrał, więc ma obowiązek poczekać i nie ma dyskusji. Jednego typka mi raz było szkoda, bo skomplikowane biurko akurat zamówiłem, więc chyba z pół godziny czekał, aż się do wszystkiego dostałem i każdą część sprawdziłem. ;)
SySOp --> kurier nie ma obowiazku czekac az odpakujesz i sprawdzisz czy wszystko gra.
Ciekawe, wydawało mi się, że tak jest, że ma taki obowiązek. Yhym.
s1ntex --> ma obowiazek jesli paczka nosi slady widoczne uszkodzenia. jesli nie - moze to tylko z grzecznosci zrobic, moze tez odmowic i rozwiezc pozostale paczki.
Szok. Dla mnie otwieranie paczek przy kurierze jest jak otwieranie puszek piwa przy sprzedawcy. Można, ale dżentelmeni tego nie robią.
pablo ==> No a jak inaczej można wiarygodnie sprawdzić czy przesyłka nie została uszkodzona? Owszem - spotkałem się z firmą, gdzie kurier mi powiedział, że "w razie czego" tam chyba do tygodnia czasu zgłosić i spisuje się protokół szkody (choć trochę dziwne mi się to wydawało)
[6] ma ale tylko przy przesyłkach z takim atrybutem.
W innych to jego dobra wola
[10] To czy sprzedawca dobrze zapakował paczkę to już nie obchodzi kuriera. Przesyłka musi być ubezpieczona, żeby on się takim czymś zainteresował.
DEXiu --> no to pojdzmy dalej. wiec jak mozna sprawdzic, czy komp, ktory zamowiles jest sprawny? poki nie zmontujesz i nie odpalisz - to sie nie dowiesz. takie życie.
Najlepiej łapać kurierow do takiego pokoju pod wycieraczką przez zapadnię. Przecież zakupiony, strasznie ważny gadżet, może się zepsuć po tygodniu. Ja bym ich trzymał przynajmniej na czas gwarancji.
Jak ja zamawiałem meble do kuchni z Ikea. 300 coś pudełek. Musieli czekać aż wszystkie policzymy i sprawdzimy, czy wszystko się zgadza. No i 2 brakowało (z zawiasami czy czymś).
Kiedyś chciałem zatrzymać kuriera to mi powiedział, że czasu nie ma i normalnie odszedł :/
Nigdy jeszcze nie zatrzymywałem kuriera.
Przy drobnicy olewka, ale jakbym zamawiał tv to obowiązkowo bez sprawdzenia towaru bym gościa nie puścił.
Ostatnio typ z dhla niósł mi xboxy, specjalnie zapytałem czy zejść po paczke czy nie, powiedział że wniesie. Stałem przy drzwiach i lukałem jak się męczy bidulka, po dotarciu na klatkę jebnął pudłem tak że przekoziołkowało na półpiętrze.
Zjebki nie dostał, zawartość na szczęście cała, każdy bok zapchany papierem szarym który takie upadki amortyzował xD
Kumpel wysyłał xboxa upsem - dotarł w popękanej obudowie. Ktoś sobie na nim usiadł lub rzucali pudłem.
pablo ==> Ale rozróżnijmy wadę ukrytą (niedziałający komputer podchodzi pod gwarancję) od wady jawnej, która najczęściej jest po prostu widocznym uszkodzeniem fizycznym.
@ Maziomir (poniżej) ==> Yyy...? Po edycji: Ale na czym miałby polegać ten brak zaufania wg Ciebie? To jest dbanie o własne interesy, bo niestety jeżeli sam o nie nie zadbasz, to nikt tego nie zrobi za ciebie. Nie posądzam kurierów o złą wolę czy kradzież (m. in. z tego względu właśnie cenniejsze rzeczy zamawiam z przesyłką kurierską a nie pocztą), a jedynie o to, że na którymś etapie ktoś się mógł z paczką obchodzić... niedelikatnie, że tak to ujmę. Powiedz mi na przykład, dlaczego w kwestii wyrywania zamków/uchwytów czy wszelkich wystających części w torbach na obsłudze lotnisk można polegać jak na Zawiszy? Na tej samej zasadzie może być w przypadku przesyłki kurierskiej - jeśli ma do rozwiezienia cały furgon paczek i na dodatek od bladego świtu, to jest możliwe, że ktoś nie będzie się z każdym pakunkiem obchodził jak z jajkiem, tylko ciepnie i tyle.
Co drugi kurier przychodzi pijany, z opuszczonymi spodniami, ciągnie rozerwaną paczkę za sznurek, a przez dziurę wysypują się psie suchary.
Przeraża mnie ten zupełny brak zaufania do ludzi, charakterystyczny dla pokolenia, a właściwie dla miejsca, w ktorym żyjecie. Każdy obcy to oszust, złodziej, wrog, a w najlepszym wypadku idiota.
Dexiu - nadinterpretowałem twoj post więc zmieniam.
Jeżeli zawartość jest tania i/lub mało podatna na uszkodzenia to zazwyczaj tylko odbieram. Jeżeli coś droższego to szybko sprawdzam czy aby na pewno jest to przedmiot który zamówiłem (bez protokołu spisanego przez kuriera może być problem przy reklamacji). W przypadku sprzętu elektronicznego sprawdzam czy nie ma widocznych uszkodzeń mechanicznych.
Inna sprawa że już dwukrotnie zdarzyło mi się że kurier nie zastał mnie w domu i zostawił paczkę u sąsiada, więc nie było możliwości sprawdzenia zawartości. Za pierwszym razem był to telefon komórkowy, innym razem płyta gówna do kompa. W obu przypadkach podałem w sklepie godziny w jakich na 100% będzie ktoś w domu, żeby nie było takich problemów, ale jak widać ktoś sobie to olewa.
Nie, tylko rzut oka czy opakowanie paczki jest nienaruszone. Na szczęscie nigdy się nie zawiodłem.
Gorzej z pocztą - 2 czy 3 razy w miescie gdzie studiowalem znalazłem w skrzynce awizo mimo iż ktoś był w domu, a przy odbiorze przesyłka była deliktankie naderwana. Nic nie zginelo co prawda, ale też nie zamawialem nic cennego, to były chyba struny do gitary i książki... Podejrzewam tamtejszego listonosza o aparycji osiedlowego pijaczka :)
Co się tak sracie z otwieraniem przy kurierze?
Z 10x dostałem bitą paczkę (raz sprzęt za ponad 10 tys. zł), po otwarciu dzwoniłem do kuriera, przyjeżdżał jak już wszystko dostarczył na herbatę i spisywaliśmy protokół. Jak miał dużo roboty a często mają, to ugadywaliśmy się na następny dzień lub coś w ten deseń.
Na jaki chu ludziom tak życie utrudniać? Przecież macie na to pieprzone 2 tygodnie (w niektórych firmach 7 dni)? A taki marny kurierzyna nie dość, że milionów nie zarabia, to jeszcze paczek ma od zajoba do dostarczenia. Wystarczająco dużo, żeby tyrać od rana do nocy i bez Waszych "kontroli", Polaki robaki ]:->
Przestań Dexiu - do nas przychodzą paczki co drugi dzień. Większość gdy nas nie ma trafia przez dziurę w drzwiach lub odbieram na poczcie. Nie przyszło by mi nawet do głowy by otworzyć coś na poczcie lub w depocie! Gdyby coś nie działało - odpowiada za to sklep i jego umowy z firmami przesyłającymi. Po prostu kontaktuję się ze sprzedawcą i odsyłam na jego koszt wadliwy towar i to jego brocha by dojść kto jest winny. Mnie chroni prawo konsumenta i swoją kasę mam w kilka dni najdalej. Otwierać coś przy biednym, zapracowanym i zalatanym kurierze jest jak danie mu w mordę.
Maziomir, dokładnie! Ja nigdy nie musiałem nawet odzywać się do nadawcy (jedynie informowałem, że leci zwrot paczki), żadna firma kurierska nie robiła mi najmniejszych problemów, przenigdy, może i nie szanują paczek, ale widać zdają sobie z tego sprawę i nie lecą w kulki.
Raz nadawca tak paczkę przygotowywał, że dostałem bieżnię za grubo ponad 4000 kompletnie połamaną (wszystko co było z plastiku zostało połamane, jakby TIR się po tym przetoczył), wysyłał mi ją TRZY razy i za każdym razem dochodziła dokładnie w takim samym stanie. W końcu zmieniliśmy firmę kurierską, i nowa połamała tylko część elementów, więc piątą paczką dostałem resztę części... Wkur$ny byłem, bo czekania było w piździec, ale nigdy na kuriera, bo co on winny? Tyle kg to by nawet sam nie ruszył, założę się, że już na bazę wjeżdżał totalny rozpiżdż a nie paczka. Chociaż to bardzo powszechne w Polsce, gdzie np. za decyzję rządu lud szmaci bogu ducha winną babcię w jakimś okienku.
Jakbym miał to przy kurierze składać i wypakowywać, to by chyba 4h pod moimi drzwiami sterczał za 10 zł. Dodatkowo mój ekstremalny przypadek jest świetnym dowodem na to, że można do oporu zgłaszać reklamacje i jest git.
Gdy coś kupuję przez internet z mocy prawa mam 10 dni na zwrot towaru bez podawania przyczyn więc nie zawracam dupy kurierowi.
Jeszcze zależy jaki kurier. Jak trafi się cwaniak, który próbuje zostawić paczkę na stacji benzynowej to wtedy obowiązkowo jest sprawdzanie zawartości przy jego obecności.
Jezeli nie otworze np. telewizora przy kurierze, a okaze sie, ze np. matryca zostala uszkodzona, jak udowodnie, ze to nie ja uszkodzilem podczas montazu, tylko firma kurierska podczas transportu?
masz 10 dni na zwrot towaru %-) wiadomo, ze dopoki nigdy nic wam sie nie stalo, ewentualnie wina jak w tej biezni ewidentnie z winy kuriera to wszystko pieknie i problemu nie ma. zawsze mozna sie umowic z kurierem, ze wroci i spisze w razie czego, albo dogadac z firma, ale na pewno kiedys traficie na kogos, kto nie bedzie mily i nawet jak w koncu bedziecie mieli swoje to troche to potrwa.
Maziomir, no ok, szacunek szacunkiem, ale chyba nie kazali nikomu byc kurierem. a po 2 w firmie to co innego, a co innego kiedy zamawiasz cos do domu i chcesz, sprawne.
[26]
a po cholerę masz to udowadniać? dzwonisz po kuriera, przyjeżdża, spisujecie protokół, zabiera towar. nie firma kurierska uszkodziła, tylko sprzedawca taki wysłał.
Ja otwieram juz zawsze przesyłkii przy kurierze, od kiedy zamówiłem 2 opony z allegro za 1,5k zł, ktore miały byc nowe a nie były nowe, w dodatku jedna była rozcieta 15 cm na rancie, pozniej 2 tygodnie uzerania sie ze sprzedawcą (naszczescie zakonczone zwrotem kosztów opon, wysyłki do mnie i wysyłki do niego). Spryciarz zafoliował je tak zeby nie było widac, nie sprawdziłem odrazu. Teraz otwieram wszystko, bo lepiej zalatwic sprawe odrazu i nie przyjac przesyłki jesli cos jest nie tak, niz pozniej tracic czas. I nie widze w tym zadnego obciachu czy przypału, zeby sprawdzic towar ktory sie zakupiło. Nie chodzi tu o brak zaufania do sprzedających, lecz o oszczedzenie sobie kłopotu.
2 przypadek ktory miałem, zakup karmy dla psa, ta sama firma, ta sama karma ale akurat wołowina a nie zamowiony drób, moj pies wołowiny nie tknie, nawet jesli w postaci suchej karmy. Tu oczywiscie zwrot odbył sie bezproblemowo - bład sprzedajacego w pakowaniu. Ale tez jesli bym odrazu sprawdził przy kurierze to bym zaoszczedził czasu sobie, kurierowi i sprzedającemu. Wiec jestem zdania ze warto sprawdzic odrazu co przyszło, niz pozniej marnowac czas tylu osob.
Gdy coś kupuję przez internet z mocy prawa mam 10 dni na zwrot towaru bez podawania przyczyn więc nie zawracam dupy kurierowi.
Oczywiscie, ze masz, ale tylko wtedy jesli towar nie nosi sladow uzytkowania i nie jest uszkodzony mechanicznie. W innym przypadku sklep spusci Cie na drzewo, jesli nie bedziesz mial protokolu uszkodzenia paczki spisanego przez kuriera.
Zreszta kurierzy traktuja przesylki bardzo roznie, sam raz widzialem jak wywalal na beton paczki z samochodu, rzucajac je tak, jakby to byly kamienie.
Siedząc na dziale wysyłek pewnej firmy robiącej elektronikę przemysłową widziałem jak wygląda obsługa paczek przez pracownika DHL (w każdej paczce warte około 6 tysięcy funtów panele sterowania) - od tamtej chwili każda paczka którą wysyłam prywatnie jest pancernie pakowana :D
Nie wiem czy kurier ma obowiazek czakac czy nie, jednak chyba kazda firma kurierska daje okreslony czas na zgloszenie reklamacji. W UPS, o ile sie nie myle sa to dwa tygodnie. Inna sprawa, jest taka, ze nawet jesli zlozymy reklamacje, to moge sie zalozyc, ze firma nie uzna reklamacji w zwiazku z tym, ze przesylka byla zle zabezpieczona.