Próbowałem dziś zrzucić zdjęcia z aparatu na HDD. Niestety porty USB ześwirowały i musiałem stoczyć z nimi batalię. Kiedy w końcu uporałem się z nimi, okazało się, że nie mam większości zrobionych zdjęć.
Powody utraty zdjęć mogą być następujące:
- brak miejsca na karcie SD i automatyczne nadpisywanie wcześniej zrobionych
- walka z nie działającymi portami USB mogła przyczynić się do jakiegoś błędu na karcie SD, który w efekcie spowodował wycięcie fot
Pierwszy powód raczej bym wykluczył, nie było żadnego komunikatu o braku miejsca. Poza tym było go wystarczająco dużo by sieknąć zdecydowanie więcej zdjęć niż to zrobiłem.
Próbowałem odzyskać dane używając ogólnodostępnego oprogramowania. Niestety żaden z tych programów nie dawał możliwości odzyskania danych z karty SD (urządzenie w postaci aparatu fotograficznego po prostu się tam nie pojawiało).
Macie jakieś sensowne pomysły (prócz tych z rodzaju: "oddaj kartę do laboratorium") ?. Bardzo proszę o jakieś sensowne rady.
A nie masz jakiegoś czytnika, by zamiast aparatu podłączyć samą kartę? Odzyskiwałem tylko programem Digital Image Recovery, zrobiło się wszystko automatycznie i ze skutecznością jakichś 80%, choć niektóre zdjęcia były np. tylko do połowy, ale i tak byłem zadowolony.
Podłącz kartę przez czytnik. Z reguły jeżeli komp widzi kartę, ale jest pusta lub pliki są uszkodzone to coś tam zawsze odzyskasz metodami chałupniczymi (recuva która odzyskuje nawet rawy, test disc przywróci system plików na karcie, badcopy pro, wyżej wymieniony program, itd. ).
No właśnie czytnika żadnego nie mam (tym bardziej, że to SDHC, a nie micro). Zamówiłem przez allegro, jakąś popierdółkę za 2 zł, nie chce mi się płacić za coś takiego 4 dychy (jak w Euro). No chyba, że kojarzycie, że tanie czytniki są np. w Media Markt...
Digital Image Recovery mówisz? Skuteczność naprawdę imponująca, spróbuję. Tylko najpierw niech pamięć będzie widoczna:-/
Z Recuvy korzystałem, ale ona nie wykryła aparatu ani jako urządzenia, ani jako pamięci masowej.
Ok, czyli jeszcze Data Recovery Wizard spróbuję po otrzymaniu czytnika.
Dzięki panowie za porady, dam znać co i jak.
Jeśli chodzi o odzyskiwanie danych, to w firmie używamy R-Studio i w zasadzie nigdy nas nie zawiodło. Tyle, że to już bardziej profesjonalne narzędzie, niemniej diablo skuteczne. Gorzej, jeśli padła elektronika, wtedy bez laboratorium się nie obędzie.
http://www.r-studio.com
R-Studio? Czyli mam już 3 następne programy do sprawdzenia:-)
Pytanie tylko czy kompletny laik da sobie z tym radę? Czy padła elektronika w karcie tego nie wiem. Skoro karta działa, kopiuje zdjęcia i pozwala na ich przegląd, to chyba (?) nie. Najśmieszniejsze jest to, że na karcie zachowały się zdjęcia z mojego poprzedniego wyjazdu urbexowego (w całości). Natomiast te z najnowszego są dość przypadkowo poszatkowane, są dwa filmiki i 20-ścia parę fot (ze 150-160 pierwotnie). Nie wiem co się wydarzyło, albo winę ponoszą wstrząsy (tych na urbexie nie brakuje), albo coś się spieprzyło przy aktualizacji sterowników, albo foty zostały nadpisane (chociaż nie powinny).
Napiszę krótko: udało się!:-)
Myślę, że odzyskałem od 90% do 100% zdjęć.
Pomijając drobne problemy z niektórymi programami, odzyskałem wszystko dzięki freeware'owemu TestDisk & PhotoRec.
Dziękuję wszystkim za porady i pomoc (na szczęście był to błąd logiczny, nie uszkodzenie mechaniczne).