Cześć.
W najbliższym czasie planuję kupić nowy fabrycznie samochód. Będzie to moje pierwsze auto, więc żadne zniżki OC i AC nie wchodzą w grę.
Natomiast mój ojciec posiada duży, bezwypadkowy staż u ubezpieczyciela. Jak wygląda kwestia uczynienia mojego ojca współwłaścicielem nowego samochodu? Istnieje coś takiego jak zakup samochodu w dwie osoby? Jak wtedy wygląda podział kosztów? Czy to znaczy, że (przynajmniej na papierze) każda osoba pokrywa 50% kosztów pojazdu? W razie kontroli skarbówki (a był już taki przypadek wśród moich znajomych) mój tata nie będzie mógł wykazać dochodu, z którego rzekomo zapłacił za połowę samochodu.
Poza tym, z tego co wiem, jeśli chciałbym uczynić ojca współwłaścicielem, musiałbym mu fikcyjnie sprzedać część samochodu. Jaki podatek jest pobierany od tej "transakcji"?
Wiem, że muszę wybrać się do ubezpieczalni i popytać, ale być może ktoś z was był w podobnej sytuacji i jest zorientowany, jak nie dać się oskubać.
Dzięki za wszelkie sugestie.
Przekaż Ojcu w darowiźnie 50% samochodu. Jeśli będzie to pierwsza darowizna między wami w ciągu 5 lat to nie płaci się żadnego podatku.
Jeśli nosisz się z kupnem nowego auta u dealera to przy zakupie dostaniesz możliwość podpisania umowy z firmą ubezpieczeniową, z którą współpracuje sprzedawca. Jest to tzw. pakiet dealerski. Różnica pomiędzy takim pakietem ubezpieczeniowym, a zwykłym jest taka, że jest on dużo tańszy. Nieważne, że nie posiadasz żadnej zniżki. Ważne, że kupujesz nowe auto. Oczywiście, jeśli nie jesteś zainteresowany wykupieniem AC to za ubezpieczenie zapłacisz niewiele (czyt. tak jakbyś posiadał sporą zniżkę).
[Edit]
Załóżmy, że nie interesuje Cię pakiet oferowany przez sprzedawcę. Za pełne ubezpieczenie OC+AC+NNW (bez zniżek) niektóre towarzystwa w tym kraju wezmą od Ciebie ok. 5 000 zł. Za taki sam pakiet od sprzedawcy zapłacisz ok. 2 000 - 2 500 zł. Najdroższe w tym wszystkim jest AC. OC to w zależności od ubezpieczyciela jakieś 500 - 600 zł. Reszta cent to wspomniane AC.
Pamiętaj, że jeśli interesuje Cię pełne ubezpieczenie, dopilnuj, aby w umowie AC była nota o "zniesieniu udziału własnego". Bez tego zapisu w razie szkody będziesz zmuszony dopłacić do pokrycia szkody. I tak, np. dochodzi do powstania szkody w wysokości 20 000 zł. Ubezpieczyciel w przypadku zgłoszenia roszczenia sprawdza, czy w umowie ubezpieczenia jest zapis, że "zniesiono udział własny". Jeśli tak to wypłaca pełną sumę odszkodowania. W tym przypadku 20 000 zł. Brak takiego zapisu skutkuje tym, że ubezpieczyciel wypłaca, np. 14 000 zł, a 6 000 zł Ty wykładasz z własnej kieszeni.
Ubezpieczalni nie da sie wykiwac :)
Jak stukniesz kogos to obaj z ojcem bedziecie placic sporo wiecej i Ubezpieczalnia bedzie sie smiac :)
Oczywiscie pisze to zartem i nie zycze, ale wez pod uwage :) skoro stac cie na nowy fabrycznie samochod, to jzu chyba ojcu mozesz dac spokoj.
Rejestrowałam nowy samochód w styczniu. Na fakturze zakupu figuruje jedynie moja osoba, auto zarejestrowane jest na mnie i na moją mamę - nikt nie robił z tym żadnego problemu.
Pakiet dealerski owszem - ale to jednorazowa promocja. Trzeba się liczyć z tym, że po wygaśnięciu umowy zaczyna się jakby od zera. IMHO jednak nawet to się opłaca.
Kupowanie nowego samochodu bez AC jest chyba niemożliwe w obecnych czasach ;)
>> mos_def [ gry online level: 93 - Senator ]
Kumpela mi ostatnio opowiadala ciekawa historie. Dziadek owej kumpeli spowodowal stluczke. Nie wiem jak duza, ale to niezbyt istotne. Istotniejsze bylo to, ze oprocz dziadkowych znizek (co oczywiste) oraz znizek ojca (byl wspolwlascicielem z dziadkiem jednego z samochodow), przepadly rowniez znizki corki ;P (ona i ojciec byli wspolwlascicielami drugiego samochodu)...
Ale nawet jak zaliczy (op) dzwona to ojcu nie pojada po calosci znizek tylko chyba 5%.
Dzięki wszystkim za info i sugestie.
Jak stukniesz kogos to obaj z ojcem bedziecie placic sporo wiecej i Ubezpieczalnia bedzie sie smiac
No tak wtedy ojcu poleciałyby zniżki, ale mnie nie, bo takowych nie posiadam. Jestem dobrym synem i rodzonemu ojcu zwróciłbym wszystkie straty poniesione z tego tytułu. Zresztą propozycja wyszła właśnie od mojego taty.
Chodzi tylko o ok. 2 lat na początek, dorobiłbym się jakiegoś stażu i zrezygnowalibyśmy ze wspólnoty. Chociaż w sumie może i gra nie jest warta świeczki.
Z pakietem dilera problem polega na tym, że po roku się kończy i posiadacz samochodu musi płacić 2 razy więcej.
Kupowanie nowego samochodu bez AC jest chyba niemożliwe w obecnych czasach ;)
Ciekawa uwaga. Dlaczego tak sądzisz? Szczerze mówiąc, zastanawiam się nad rezygnacją z AC. Istnieje ryzyko, ale wolę 5 tys. rocznie umieszczać choćby na lokacie i mieć z tego realne korzyści. Na podobnej zasadzie nie opłacam ubezpieczenia na życie. Wolę sam zajmować się moją kasą, zawsze mam w pogotowiu pieniądze na tzw. niespodziewane wypadki czy nawet na ewentualny pogrzeb. ;) Złodziejowi, który gra na ludzkich uczuciach, nie chcę co miesiąc płacić haraczu.
Pamiętaj, że jeśli interesuje Cię pełne ubezpieczenie, dopilnuj, aby w umowie AC była nota o "zniesieniu udziału własnego".
Dzięki za cenną uwagę, ale nie do końca rozumiem. Czy oznacza to, że gdybym spowodował wypadek i miał opłacone OC, to kasa na pokrycie szkody poszłaby z mojego OC, ale przy opłaconym AC, kasa na pokrycie szkody jest pobierana również z autocasco? Przyznaję, że jestem w tych sprawach zielony, a rodzina i znajomi to rozważni kierowcy, więc z taką sytuacją się nie spotkałem.
Może już tak mam, że po prostu imają się mnie wszelkie nieszczęścia, ale AC miałam nawet na swoim poprzednim spracowanym Seicento - wydawałoby się, że wydatek zupełnie niepotrzebny, bo samochód nie był wiele wart - a i tak dwa razy w przeciągu trzech lat mnie AC uratowało solidnie.
Dlatego na nowy samochód chucham i dmucham. "Bo wypadek to dziwna rzecz - nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy" ;)
Wracając do poprzedniej myśli: Ace_2005, chodzi ci o to, że uszkodzenie mojego samochodu wyniosłoby 20 tys. i jeśli nie miałbym w umowie "zniesienia udziału własnego" musiałbym (mimo opłaconego AC) pokryć z własnej kieszeni część naprawy mojego samochodu, dlatego że byłbym sprawcą, tak?
Megera, ale biorąc pod uwagę koszt składek z tych trzech lat, wyszłaś zdecydowanie na plus czy raczej na zero?
Sumując składki, wyszłam na plus. Raz orzeczono mi nawet szkodę całkowitą /co z definicji jest najmniej korzystne dla klienta/, a i tak na tym "zarobiłam" - podsumowując to, co dostałam od ubezpieczalni, to i tak więcej, niż kwota, za którą ostatnio to auto sprzedałam. Ale być może jest to kwestia samochodu i jego jakości /słabej :)/.
Tak czy inaczej, nie ubezpieczałabym nówki bez AC. Może i składki się lekko odbiją na mojej kieszeni, ale mam przynajmniej, choćby to czysto psychologiczne, zabezpieczenie.
Stalin i Dwalin -> Dzięki za cenną uwagę, ale nie do końca rozumiem. Czy oznacza to, że gdybym spowodował wypadek i miał opłacone OC, to kasa na pokrycie szkody poszłaby z mojego OC, ale przy opłaconym AC, kasa na pokrycie szkody jest pobierana również z autocasco? Przyznaję, że jestem w tych sprawach zielony, a rodzina i znajomi to rozważni kierowcy, więc z taką sytuacją się nie spotkałem.
Po pierwsze: OC nie jest dla Ciebie. Z ubezpieczenia OC pokrywane są wszelkie szkody, które wyrządzisz osobą trzecim, tzn. wjedziesz komuś w tył auta, potrącisz pieszego, rowerzystę, pojedziesz "na czołówkę" itp.
Po drugie: AC. To ubezpieczenie jest tylko dla Ciebie, np. jeśli Ty sam uszkodzisz sobie auto (oczywiście, że nie w sposób zamierzony, a przypadkowy), jeśli ktoś wybije Tobie szybę w aucie, a sprawcy nie ma, wybije lampę (w nowych autach to cholernie droga rzecz), itp.
W przypadku, gdy dojdzie do kolizji nie z Twojej winy istnieją 2 możliwości. Pierwsza to: czekasz na zwrot pieniędzy na naprawę auta od ubezpieczyciela sprawcy. Druga: nie czekasz i naprawiasz auto ze swojego AC. W tym przypadku auto naprawiasz praktycznie od zaraz, a ubezpieczyciel wzięte przez Ciebie pieniądze odbierze od sprawcy wypadku, a więc Ty niczego nie tracisz.
Kolejna sprawa. Jeśli nie skorzystasz w ciągu okresu ubezpieczenia z AC to przy kolejnym okresie ubezpieczenia za AC płacisz 10% mniej. W chwili wykorzystania AC -10%. Dokładnie tak samo jest z OC.
Nie słuchaj bzdur. Pakiet dealerski nie jest tylko na 1 okres ubezpieczenia! Przed zakończeniem okresu ubezpieczenia podpisujesz kolejną umowę (bo wiadomo, że musi być ciągłość i nie możesz czekać z podpisaniem kolejnego ubezpieczenia, aż wygaśnie poprzednie) i w dalszym wypadku Ciebie obowiązuje pakiet dealerski + wszystkie zniżki za bezszkodową jazdę, jeśli taka będzie. Jedyna niedogodność z takim ubezpieczeniem jest taka, że ubezpieczenie będziesz zmuszony podpisywać zawsze u przedstawiciela dealera, ewentualnie bezpośrednio u ubezpieczyciela. Nie musi to być u tego samego dealera, u którego zakupiłeś auto, ale w tej samej firmie (marka), do której należy zakupione auto. Mam na myśli to, że kupujesz przykładowo Opla to ubezpieczenie możesz podpisać u innego dealera Opla, a nie np. w BMW.
Wracając do poprzedniej myśli: Ace_2005, chodzi ci o to, że uszkodzenie mojego samochodu wyniosłoby 20 tys. i jeśli nie miałbym w umowie "zniesienia udziału własnego" musiałbym (mimo opłaconego AC) pokryć z własnej kieszeni część naprawy mojego samochodu, dlatego że byłbym sprawcą, tak?
Nieważne, że jesteś sprawcą, albo że nie jesteś. Brak takiego zapisu skutkuje tym, że za pokrycie ewentualnej szkody dokładasz jakąś część pieniędzy z własnej kieszeni. Taki zapis bardzo często stosuje się, gdy właściciel auta nie ma ukończonego 25 roku życia, ale i nie tylko. O co chodzi? Chodzi o wydymanie człowieka z pieniędzy. Proste. I tak wykupując AC bez tego zapisu zapłacisz za nie, np. 1 600 zł. Skutkować to będzie tym, że w razie wystąpienia szkody dołożysz z własnej kieszeni, a to wcale nie oznacza małych pieniędzy, bo często są to tysiące złotych. Jeśli chcesz mieć taki zapis to możesz być zmuszony dopłacić do tego np. 200 zł i z 1 600 zł robi się 1 800 zł. Ale w razie szkody nie poniesiesz żadnych dodatkowych opłat.
Nie polecam także w razie wystąpienia jakiejś pierdółki latać do ubezpieczyciela z roszczeniem wypłacenia pieniędzy z AC. Znam przypadek kobiety, która z każdą najmniejszą rysą korzystała z AC. Przy 4 korzystaniu z tego, ubezpieczyciel odmówił kolejnego podpisania umowy z tą panią. Więcej, żaden inny ubezpieczyciel nie chciał z nią podpisać umowy. Korzystaj z tego w poważnych przypadkach, np. jak wspomniane wcześniej wybicie szyby, reflektora (przy nowych samochodach to wydatek grubo powyżej 1 000 zł).
Jeszcze jedna ważna rzecz. Przed podpisaniem umowy dokładnie przeczytaj warunki ubezpieczenia. Wiem, że np. Generali mimo wykupionego ubezpieczenia AC żąda od właściciela auta, aby ten w przypadku likwidacji szkody oddał samochód do autoryzowanego serwisu. Jeśli nie to właściciel pokrywa częściowo koszty naprawy. Z kolei PZU standardowo nie sprzedaje "pełnego" ubezpieczenia AC. To znaczy, że jeśli wykupisz "standardowe" to za wybitą szybę nie dostaniesz ani grosza. Trzeba dodatkowo ubezpieczyć szyby! Czy są w innych ubezpieczalniach jakieś dodatkowe smaczki? Nie wiem, dlatego dokładnie sprawdź, co podpisujesz. Wypytaj o wszystko i wszystko przeczytaj! Bo później możesz być bardzo zaskoczony. Co do tego akapitu, zapis o "zniesieniu udziału własnego" nie ma nic do rzeczy. To zupełnie inna kwestia!
A to wszystko wiem dlatego, że sam posiadam auto kupione u dealera. Dziś auto ma 3 lata. Ubezpieczenie odnawiam bez żadnych przeszkód i zawsze jest to pakiet dealerski. Mimo zmiany firmy ubezpieczeniowej. Liczy się tylko to, że podpisane zostało u dealera.
Nie słuchaj bzdur. Pakiet dealerski nie jest tylko na 1 okres ubezpieczenia!
Mówię, o czym sama zostałam poinformowana - a poinformowano mnie, że przez pierwszy rok jeżdżę sobie promocyjnie, po roku natomiast wszystko mam naliczane normalnie - i to już moja broszka, którego ubezpieczyciela sobie wybiorę.
Żeby przedstawić to obrazowo, ubezpieczenie na ten rok /pełny pakiet/ wyniosło 1500zł. W następnym roku będzie to ok 3000.
Ace_2005 --->
Wielkie dzięki za wyczerpującą odpowiedź!
Czyli tak, w przypadku gdy mam wykupione tylko OC, jeśli jestem sprawcą, z mojego OC pokrywane są szkody drugiego kierowcy, a ja, oczywiście nic nie dostaję, ale też nic nie płacę, tak?
A gdy mam dodatkowo wykupione AC, to z niego opłacane są koszty moich uszkodzeń, ale niekoniecznie w pełni (jeśli nie ma zapisu o "zniesieniu udziału własnego")?
Mam jeszcze kilka pytań.
Czy po roku pakiet dilerski cały czas wynosi to 2000-2500 zł. i jeszcze ok. -10% za bezkolizyjną jazdę? Czyli nie ma czegoś takiego, jak promocyjna cena pakietu tylko w pierwszym roku od zakupu samochodu?
Czy jeśli dojdzie do wypadku nie z mojej winy, to moje uszkodzenia są naprawiane z AC, a ja nie tracę zniżek? Z kolei jeśli ja zawiniłem, to tracę wszystkie zniżki, również w AC?
Czy wszyscy dilerzy tej samej marki mają umowę z tym samym ubezpieczycielem i oferują identyczny pakiet dilerski?
Wiem, że np. Generali mimo wykupionego ubezpieczenia AC żąda od właściciela auta, aby ten w przypadku likwidacji szkody oddał samochód do autoryzowanego serwisu.
Ale samochód objęty gwarancja musi być naprawiany w ASO, prawda? Inaczej traci się chyba gwarancję lub jej część...
EDIT: Megera, który ubezpieczyciel, jaka marka? Jeśli to nie tajemnica. ;)
Pakiet dealerski ubezpieczenia nie jest przecież tylko na rok.Przykładowo przy kwocie 2 500 zł po roku możesz przedłużyć obecne ubezpieczenie, i nie zapłacisz więcej niż do tej pory.
Czyli nie ma czegoś takiego, jak promocyjna cena pakietu tylko w pierwszym roku od zakupu samochodu?
No właśnie z tego co się dowiedziałam, to jest.. ale nie będę się kłócić, bo być może coś źle zrozumiałam. Aczkolwiek w salonie poinformowano mnie, że samochód wychodzi na "sztywnym" pakiecie, a po roku składka naliczana jest na nowo, biorąc pod uwagę ulgi albo obostrzenia. Aktualnie samochód /Mazda/ mam ubezpieczony w Generali, ale dowiadywałam się jak to wygląda w Allianzie - wyglądało dwa razy drożej - ale na chwilę obecną. Bo zarówno w salonie, jak i u przedstawiciela Allianz powiedziano mi, że w pewnym momencie może zdarzyć się tak, że zrezygnowanie z Generali na rzecz Allianz będzie zwyczajnie bardziej opłacalne.
Stalin i Dwalin -> Czyli tak, w przypadku gdy mam wykupione tylko OC, jeśli jestem sprawcą, z mojego OC pokrywane są szkody drugiego kierowcy, a ja, oczywiście nic nie dostaję, ale też nic nie płacę, tak?
Za bezszkodową jazdę po roku każdemu kierowcy przysługuje 10% zniżki. I za każdy następny rok także. Aż do osiągnięcia progu 60%. Jeżeli masz już jakąś zniżkę i spowodujesz jakąś szkodę to tracisz 10% z każdą powstałą szkodą. W przypadku wystąpienia szkody w okresie trwania Twojego pierwszego w życiu OC, podczas podpisywania umowy na nowy okres ubezpieczenia, zapłacisz tyle samo, ile zapłaciłeś za pierwszym razem. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów.
A gdy mam dodatkowo wykupione AC, to z niego opłacane są koszty moich uszkodzeń, ale niekoniecznie w pełni (jeśli nie ma zapisu o "zniesieniu udziału własnego")?
Tak. Pokrywane są szkody, które Ty sam spowodujesz (tyle, że nie celowo, bo jeśli udowodnią Tobie, że wybiłeś sobie szybę, aby dostać odszkodowanie, to jeszcze Cię pociągną do odpowiedzialności karnej). Pokrywane są także szkody wyrządzone Tobie przez osoby trzecie, a których nie możesz wskazać, np. ktoś wybije szybę, bo będzie chciał ukraść auto i ten ktoś ucieknie.
Czy po roku pakiet dilerski cały czas wynosi to 2000-2500 zł. i jeszcze ok. -10% za bezkolizyjną jazdę? Czyli nie ma czegoś takiego, jak promocyjna cena pakietu tylko w pierwszym roku od zakupu samochodu?
Ile wynosi cena danego pakietu dealerskiego to zależy od firmy ubezpieczeniowej, z którą dealer ma podpisaną umowę. Przy podpisaniu ubezpieczenia na kolejny okres sprawdza się, czy w okresie poprzedzającym nie spowodowałeś żadnej szkody. Jeśli nie to cena ubezpieczenia spada o 10%. Natomiast jeżeli będziesz miał jakąś szkodę w pierwszym okresie ubezpieczenia to za kolejny okres ubezpieczenia zapłacisz tyle samo, ile zapłaciłeś za pierwszym razem. A jeśli szkoda zostanie wyrządzona w drugim okresie ubezpieczenia to stracisz 10% zniżki, które zaoszczędziłeś z roku poprzedniego.
Czy jeśli dojdzie do wypadku nie z mojej winy, to moje uszkodzenia są naprawiane z AC, a ja nie tracę zniżek? Z kolei jeśli ja zawiniłem, to tracę wszystkie zniżki, również w AC?
Gdy dojdzie do wypadku z nie Twojej winy uszkodzenia nie zawsze naprawiane są z Twojego AC. Na to pozwalają tylko niektórzy ubezpieczyciele, ale i tak nie stracisz zniżek, bo to nie była Twoja wina. Reszta każe Tobie czekać na odszkodowanie od ubezpieczyciela sprawcy.
Musisz zrozumieć, że ubezpieczenie OC i AC to dwie odrębne kwestie. W przypadku OC za każdy rok bezszkodowej jazdy jego cena spada o 10% - to Twoja zniżka. W przypadku wyrządzenia szkody osobą trzecim (bo w tym przypadku szkoda wyrządzona sobie samemu ubezpieczyciela nie obchodzi) tracisz 10%. Gdy spowodujesz kolejne zdarzenie stracisz kolejne 10%. Gdy stracisz wszystkie zniżki, przy zawarciu nowego ubezpieczenia będziesz musiał zapłacić tak samo, jakbyś zaczynał od zera. Bez żadnej zniżki.
W przypadku AC, gdy nie zgłaszasz żadnej szkody również dostajesz zniżkę w wysokości 10%. I tak aż do 60%. W momencie, gdy zgłaszasz powstałą szkodę, a jej sprawcą jesteś Ty sam bądź osoba trzecia, której nie jesteś w stanie wskazać tracisz 10%. Chyba (tutaj nie jestem pewien) z drugim roszczeniem tracisz już 20%. Musisz wypytać w ubezpieczalni.
Czy wszyscy dilerzy tej samej marki mają umowę z tym samym ubezpieczycielem i oferują identyczny pakiet dilerski?
Tak. Ale przeważnie mają podpisaną umowę z dwoma lub trzema firmami. Pomiędzy nimi zawsze możesz wybierać. Zawsze możesz jednego z nich zmienić i przejść do drugiego. Pakiet dealerski będzie Cię obowiązywać tak długo, jak długo będziesz podpisywać umowę z jednym z wybranych ubezpieczycieli przez dealera i u dealera. Takiego ubezpieczenia nie podpiszesz u żadnego przedstawiciela ubezpieczeniowego (nawet tej samej firmy, w której masz już wykupiony taki pakiet), ponieważ żaden "zwykły" przedstawiciel nie dysponuje takim pakietem. Jak nazwa wskazuje jest to możliwe tylko u dealera. No i jeszcze w samej ubezpieczalni, w której już masz taki pakiet, ale to musisz załatwiać już na telefon. Dzwoniąc bezpośrednio do ubezpieczyciela.
Ale samochód objęty gwarancja musi być naprawiany w ASO, prawda? Inaczej traci się chyba gwarancję lub jej część...
Tak, ale nie masz obowiązku go tam serwisować. Co jednak oznacza utratę gwarancji. Niezależnie od tego, gdzie go serwisujesz to w przypadku skorzystania z AC w Generali zostaje Tobie tylko autoryzowany serwis.
Megera_ -> No to Cię albo nie doinformowano, albo coś źle zrozumiałaś. Ja auto ubezpieczam już trzeci rok. Ciągle na pakiecie dealerskim. Bez jakichkolwiek przeszkód.
"(...)Aktualnie samochód /Mazda/ mam ubezpieczony w Generali, ale dowiadywałam się jak to wygląda w Allianzie - wyglądało dwa razy drożej - ale na chwilę obecną. Bo zarówno w salonie, jak i u przedstawiciela Allianz powiedziano mi, że w pewnym momencie może zdarzyć się tak, że zrezygnowanie z Generali na rzecz Allianz będzie zwyczajnie bardziej opłacalne".
No właśnie ja uciekłem z Generali do Allianz, bo w tym pierwszym tak podnieśli ceny, że to jest chore. Ponoć muszą sobie odkuć za odszkodowania wypłacane powodzianom.
Ace
Ale coś tu musi być nie tak w takim razie. Jak pisałam, zapłaciłam w Generali 1500zł za pakiet, Allianz zaś policzył mnie "od zera" - 40% zniżki z tytułu tego, że moja mama jest współwłaścicielem i ma taką zniżkę, i 60% dopłaty z tytułu tego, że nie mam ukończonego 29 roku życia - wyszło sporo ponad 3000zł.
Natomiast z tego co piszesz, jeśli pozostanę na pakiecie u Generali, to ee... zawsze będę płacić +/- 1500zł? Trochę śmiesznie mało mi się to wydaje..
Hestia jest tania , HDI czy jakos tak.
Zawsze, możesz kupić samochód roczny-dwuletni, sporo kosztów Cię ominie, nie mówiąc już o największej stracie wartości właśnie w tym okresie.
A samochód może być na ojca, jak macie w porządku relację, wtedy OC będzie o wiele tańsze. Tylko musisz uważać na drodze szczególnie...
Megera_ -> W mojej sytuacji tylko ja jestem właścicielem auta. Zaczynałem od zera. Bez żadnej zniżki. Za pierwsze tego typu pełne ubezpieczenie zapłaciłem ok. 2 300 zł. Po uzyskaniu zniżki 10% zarówno na OC jak i na AC do zapłaty przyszło troszeczkę mniej. Później zrobiło się głośno, że wszyscy ubezpieczyciele podnoszą ceny. Chciałem znów być w Generali, ale tam zawołali już 2 600 zł. Przeszedłem do Allianz. Za ten sam pełen pakiet zapłaciłem 1 700 zł. A więc różnica spora. Gdy z ciekawości zapytałem się o cenę ubezpieczenia w firmie, z którą dealer nie ma podpisanej umowy to za taki pakiet wołali w przedziale 4 500 - 5 000 zł.
Natomiast z tego co piszesz, jeśli pozostanę na pakiecie u Generali, to ee... zawsze będę płacić +/- 1500zł? Trochę śmiesznie mało mi się to wydaje..
Ale weź pod uwagę stosunek wypłacalności odszkodowań do ceny pakietu. Większość towarzystw w Polsce odmawia wypłaty odszkodowania zasłaniając się różnymi pierdołami. Nawet jeśli jakieś zdarzenie jest oczywiste. Albo nie chcą wypłacić w pełni należnej kwoty.