Nie pochodzisz z "dobrego domu"? Nie masz szans na karierę.

Forum Rozmawiamy
Odpowiedz
18.02.2013 00:21
1
odpowiedz
Cviatcuss
33
Pretorianin

Nie pochodzisz z "dobrego domu"? Nie masz szans na karierę.

Znalazłem dziś dość ciekawy artykuł:

http://forsal.pl/artykuly/682520,a_ty_masz_punkty_za_pochodzenie_dopiero_to_zagwarantuje_ci_kariere.html

Co o tym sądzicie? Czy naprawdę jest tak, że tzw. "słoiki" nie mają szans na wielką karierę?
Moim zdaniem autorka artykułu nieco generalizuje, tym niemniej tego typu tendencje można dostrzec w większych polskich miastach.

18.02.2013 00:26
2
odpowiedz
zanonimizowany315478
93
Legend

nie chce mi sie teraz czytac calosci, moze jutro, ale

Aby znaleźć się w wąskim gronie zwycięzców, nie wystarczy być przebojowym, kreatywnym i dobrze się uczyć. Równie ważne jak wykształcenie formalne, kompetencje, cechy charakteru jest to, z jakiego pochodzisz domu. I jaki masz za sobą kapitał kulturowy. Przeczytane książki. Wyoglądane filmy i spektakle. Poznane miejsca. I ludzie, których znasz.

to chyba dosc logiczne ze tzw obycie w swiecie tez jest wazne, nie wiem czemu mialoby to byc cos szokujacego

18.02.2013 07:00
Bullzeye_NEO
📄
3
odpowiedz
Bullzeye_NEO
243
1977

tak, to prawda, dlatego wlasnie np. taki gestochowa nie moze znalezc pracy, bo jest takim wioskowym prostaczkiem, ktoremu jezioro labedzie kojarzy sie z jakims stawem na mazurach

18.02.2013 07:06
4
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Są takie branże i takie stanowiska, gdzie jest ogromna liczba chętnych a niewiele stanowisk. W takiej sytuacji, gdy managerowie czują, że mają w czym przebierać, to stosują różne dziwne kryterium. Tak też "pochodzenie" nie jest niczym nowym. W pewnych zawodach to jedyny sposób na karierę i nawet nazywa się to podobnie jak określił to adrem - "obycie w świecie".
Jest wiele sytuacji, kiedy w instytucjach publicznych zatrudnia się ludzi wg "obycia w świecie", w końcu syn naczelnika jest bardziej "obyty", niż ktoś z zewnątrz. Co, rzecz jasna, jest karygodne.

W pozostałych przypadkach jest to raczej rzadko spotykane. O wiele bardziej znaczące "pochodzenie" związane jest z tym, gdzie się wcześniej pracował, jak długo i na jakim stanowisku. Szczególnie, że przedsiębiorca chcący być konkurencyjny, potrzebuje przede wszystkim ludzi, którzy dobrze wykonują swoje zadania, a nie tylko "obytych". No, ale kogo sobie kto zatrudnia -to jest jego interes. Generalnie w ogóle nie warto się tym artykułem przejmować. Trzeba się rozwijać, kształcić i walczyć o jak najlepsze stanowiska, a nie dawać wiarę tego typu katastroficznym wizjom braku pracy i szans na sukces.

18.02.2013 07:19
😈
5
odpowiedz
zanonimizowany528
211
Legend

Replikant
Tak jak kiedyś klasa robotniczna?

18.02.2013 07:46
📄
6
odpowiedz
zanonimizowany858571
9
Generał

[4] A ty jestes vlogerem z Krakowa

18.02.2013 08:07
7
odpowiedz
zanonimizowany874803
14
Generał

Uczciwie bogactwa zdobyć nie można - takie są fakty. Sami zrestą możecie sprawdzić kiedy dorobiła się setka najbogatszych Polaków - wszyscy w jednym cudownym roku kojarzonym z Lechem W.
Niestety to co dało się rozkraść to już rozkradli i mafia trzyma na tym łapę. Tak dobrze czytacie - w Polsce mamy mafię. Nikt nikogo nie ubiera w betonowe buciki, ale sieć powiązań polityków, sędziów, "biznesmenów" tak właśnie wygląda.

18.02.2013 08:36
Belert
8
odpowiedz
Belert
182
Legend

coz to prawda znana juz od 20 lat conajmiej.Kto sie urodzil pod stolem do stolu nie usiadzie :)
Teraz jak nie masz plecow albo kasy rodzicow np. Lekarzem w krakowie nie zostaniesz.MOze na jakims zadupiu. :)

18.02.2013 09:18
Mastyl
😃
9
odpowiedz
Mastyl
161
Za godzinę pod Jubilatem

BTW określenie "dobry dom" kojarzy mi się z policyjnymi relacjami dotyczącymi wybryków żulerni. Jeżeli rodzice dresiarza, który pociął kolegę nożem, pracują na etacie, a w domu nie ma pijackiej meliny, policjanci zwykli byli zawsze mówić, że "sprawca pochodził z tak zwanego dobrego domu". ;)

A artykuł - moim zdaniem połączenie steku bzdur, stereotypów zasłyszanych, i oczywistych odkryć na poziomie małego dziecka. Nie poparte statystykami ani niczym innym, takie powtarzanie (częściowo jednak prawdziwych) mitów o boomie lat 90-tych.

W jednym z pewnością z autorką się zgadzam: od wczesnego dzieciństwa trzeba - jeśli tylko się da - dzieci wozić za granicę, i ot nie tylko żeby leżało plackiem na plaży - to faktycznie jest często niedoceniany kapitał kulturowy, który niby nic nie daje, a wcześniej czy później zaprocentuje.

W podróże trzeba inwestować tak samo jak w naukę.

18.02.2013 09:23
Bullzeye_NEO
10
odpowiedz
Bullzeye_NEO
243
1977

[9]

moj kolega zostal najlepszym neurochirurgiem w krakowie a jego tate naduzywal heroiny a mama byla streczycielka i co mozna? mozna ale oczywiscie lepiej siedziec na dupie i pisac w internetach UUUUU PANIE BIEDAAA hehehe:):)

18.02.2013 09:55
11
odpowiedz
Pankracy Czartoryski
0
Pretorianin

To nie jest kwestia "dobrego domu" tylko raczej ogólnego obycia. Prosty przykład - zatrudniałem sekretarkę, najpierw odpadły te, które były brzydkie. Z ładnych wybrana została ta, która nie mówiła "włanczać" i rozumiała różnicę pomiędzy "bynajmniej" a "przynajmniej" i nie wysłała cv ze zdjęciem jak do agencji modelek. Na niektóre stanowiska kandydatów jest multum, wszyscy mają podobne kwalifikacje (czyli często żadne, tylko skończone jakieś Wyższe Szkoły Tego i Owego). Z drugiej strony, niby tych ludzi szukających pracy jest bardzo dużo, to znalezienie sensownej osoby nie jest proste.

18.02.2013 10:00
erton
12
odpowiedz
erton
63
Fink

Z moich życiowych obserwacji wynika, że tylko ludzie z naprawdę zacnych domów mają wyraźnie lepsze możliwości i rodzice są w stanie ich przepchnąć na coś fajnego. Ale to są pojedyńcze przypadki i mówiąc o "zacnych domach" mam na myśli więcej niż tylko "bogatych". Łatwiej mają też środowiska lekarskie i prawnicze - to jest prawda. Cała reszta ma tylko trochę więcej pieniędzy i większy luz na starcie, ale to co robią to już kwestia ich ambicji i umiejętności. No i faktycznie obycie, prezencja, znajomości z dobrych szkół pomagają, ale to zupełnie normalne i wręcz uczciwe.

Za to z drugiej strony znam też sporo osób o miernym pochodzeniu, które się wybiły dzięki wielkiej ambicji i pracowitości której często nie mają osoby z lepszym startem. Także każdy kij ma dwa końce. A podsumowując to jak masz dwie ręce, dwie nogi, intelektu na tyle żeby zdać maturę, masz komputer i dostęp do internetu, masz co jeść i nie marzniesz, to masz zajebisty start w życiu, a przyczyn porażek, które są normalną rzeczą, szukaj w sobie, a nie w tym, że ktoś ma lepiej. Ale lepiej narzekać, że "użąd" nie dał pracy, a pracodawca tylko chce "okradnąć" bo przecież mógłby płacić 5 tysięcy, na nowe auto go było stać.

18.02.2013 10:00
13
odpowiedz
zanonimizowany890189
3
Pretorianin

Oczywiscie ze ciezko znalezc sensowne osoby w tlumie poszukujacym prace. Sensowne osoby sa zwalniane na koncu, znajduja prace z polecenia lub same organizuja sobie miejsce pracy.

Ludzie ktorzy masowo wysylaja CV to odrzuty ktorych nikt nie chce. Oczywiscie trafiaja sie przypadkiem tez sensowne osoby ale one szybko znajduja prace.

18.02.2013 10:27
14
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Belert- są jeszcze inne zawody poza lekarzem.
Większość bardzo bogatych ludzi, których znam, nie ma żadnych punktów za pochodzenie czy układów. Owszem, nie z każdym porozmawiasz o literaturze, ale odnieśli większy życiowy sukces niż większość osób z 'dobrych domów'

18.02.2013 10:51
Widzący
15
odpowiedz
Widzący
255
Legend

A co to jest życiowy sukces? Manie worka kasy? Skóra, fura i komóra? 600 metrów domu z basenem?
Policzcie sami dla siebie ile razy byliście w zeszłym roku w teatrze, filharmonii i operze, ile muzeów odwiedziliście?
Macie z kim porozmawiać o przeczytanych książkach i artykułach? Wasi rodzice rozmawiają z wami o kulturze, sztuce i filozofii? Półki uginają się od dzieł klasyków i od literatury współczesnej?
Jeżeli tak to jesteście z dobrego domu, zawsze możecie zmarnować własną szansę ale dzięki temu "dobremu domowi" macie ją za friko.
Jak to ujęto mało elegancko w artykule, "słoiki" muszą swoją szansę wydrapać pazurami.

18.02.2013 11:33
secretservice
16
odpowiedz
secretservice
55
Generał

Niestety utopijna wizja w społeczeństwie robotniczo-chłopskim zaledwie jedno pokolenie wstecz. Czasami czytam w gazetach, albo widzę w telewizji historię takich "dobrych domów", albo "dobrych nazwisk", ale w codziennym obiegu i zawierusze dziejów wyginęły jak dinozaury. Jak czasem media poruszą temat przodków wierchuszki naszego pięknego kraju - polityków, sędziów, prawników, z cyklu - im większa kanalia w podłym systemie, tym dalej zaszedł z opcją wywyższenia potomków. Wówczas tworzy się wielkie oburzenie, że niby każdy kowalem swojego losu, a pochodzenie na jednostkę społeczną żadnego wpływu nie ma.

18.02.2013 12:11
17
odpowiedz
zanonimizowany566741
69
Senator

Cóż, po pierwsze trzeba zwrócić uwagę na to, że w dobie egalitaryzmu pojęcie tzw. dobrego domu już praktycznie nie funkcjonuje, gdyż czegoś takiego jak dobre pochodzenie i nawyki nabyte w domu, już nie ma. Istnieją tylko bogatsi i biedniejsi.
Jeżeli ktoś za wyznacznik tego, który dom jest "dobry" przyjmuje pieniądze to znaczy, że jest kretynem i nie warto z nim dyskutować.
Myślę, że np. taki Maciej Stuhr mógłby być przykładem osoby pochodzącej z dobrego domu, który mógł rzeczywiście od dzieciństwa się, że tak powiem ukulturalniać. Natomiast gdyby maciek chciał kontynuować karierę psychologa to już nie jestem taki pewny czy jego "dobry dom" by mu coś dał, oprócz początkowego szumu wokół jego nazwiska.
Szlachectwo już nie istnieje , nie ma czegoś takiego jak dobry dom, który ułatwiałby ci dojścia gdziekolwiek byś tego zapragnął. A ludzie którzy utożsamiają dobry dom z miejscem zamieszkania sami pokazuja jakimi wieśniakami są.

18.02.2013 12:14
👍
18
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Tylko czekałem, kiedy zejdzie na politykę

18.02.2013 12:19
Mastyl
19
odpowiedz
Mastyl
161
Za godzinę pod Jubilatem

Dobry dom to kretyńskie określenie... w ogóle bym go nie używał. Ale chyba wszyscy łapią o co chodzi:

- o pewne obycie kulturowe;
- znajomość podstawowych zasad i zachowań towarzyskich;
- nawet niski level wiedzy ogólnej, żeby się nie skompromitować na podstawowych rzeczach;
- prawidłową polszczyznę - nawet na minimalnym poziomie, ale żeby chociaż - tak jak ktoś tu napisał, używać prawidłowo słowa "bynajmniej";

Ciężko to nabyć z książek, ale jeżeli w ogóle mamy nawyk czytania książek - to już dobrze. Zwykle jednak takie nawyki wynosi się z domu. Mistrzem jest ten, kto - wbrew buraczanym rodzicom - postanowi zdobyć to wszystko samemu.

18.02.2013 12:35
20
odpowiedz
116
3 grosze

Odwieczny kompleks "Szewczyka Dratewki" .. rycerze nie dali rady, szewczyk załatwił smoka i dostał księżniczkę za żonę (i nie chodzi tu o wymianę za żonę ;) ..

A gdy życie weryfikuje tę bajkę .. dlaczego ON dostał pracę? - bo pochodził z "dobrego domu".

Z ludźmi jest trochę jak z Czechami, którzy za cholerę nie zrozumieją jaka ich mowa jest (momentami) śmieszna ..

ps. lubię Czechów i nie miałem zamiaru Ich obrażać!

20.02.2013 16:57
Boroova
😊
21
odpowiedz
Boroova
73
Gwiazdka

I Widzacy, i Erton i Albz maja kazdy po troche racji. Start z wyzszego pulapu jest latwiejszy, ale po jakims czasie szanse sie wyrownuja i z biegiem lat mozna oddzielic naprawde ciezko pracujacych i ambitnych, od rozpieszczonych i zepsutych z dobrych domow. Ci pierwsi, glodni sukcesu, maja determinacje zeby osiagnac w zyciu wiecej niz ich rodzice i poprawic swoja sytuacje. Ci drudzy bardzo czesto spoczywaja na laurach. Nie mi oceniac, ktora grupa ma lepiej w zyciu, bo to tak jakby porownywac jablka do gruszek.

Wiem natomiast jedno - dzieciom z rodzin robotniczych bardzo ciezko przelamac specyficzna menatlnosc podejscia do pieniedzy. Tzn. ze najwazniejsze jest oszczedzac, unikac ryzyka i miec stabilna prace. Przez ta mentalnosc jest im ciezej probowac zakladac wlasne biznesy, ryzykowac i ogolnie byc bardziej przedsiebiorczym. Jak tylko maja troche wiecej kasy, to ja chomikuja i panicznie boja sie jej stracic.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze przelamanie tych nawykow zajmuje dlugie, dlugie lata.

Sam wiem najlepiej, bo pochodze z takiej wlasnie rodziny i przez ostatnie 7 lat probuje zmienic w sobie podejscie do ryzyka, inwestycji i pracy.

Udalo mi sie osiagnac "sukces", ktory moze nie jest oszalamiajacy, ale wedlug moich standardow dosc duzy. Juz wkrotce bede czlonkiem tzw. "klasy sredniej" i osiagnalem to uczciwa praca, nie robiac sobie po drodze zbyt wielu wrogow. To mi wystarczy.

20.02.2013 17:06
Api15
😊
22
odpowiedz
Api15
90
dziwny człowiek...

I czytalaj posty znanego Boroovy się humor poprawia :)

Forum Forum Rozmawiamy
Odpowiedz

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl