Netbooki dla pierwszoklasistów!

Forum Rozmawiamy
Odpowiedz
29.03.2011 12:52
Lukis'
1
odpowiedz
Lukis'
130
POZnańska Pyra

Netbooki dla pierwszoklasistów!

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9337202,Jakie_laptopy_dla_pierwszakow__Najwiekszy_przetarg.html

W końcu pojawiają się pomysły by polską szkołę unowocześnić. I umożliwić biedniejszym dzieciom łatwy dostęp do technologii.

Wiadomo, że nie może być tak by wszystkie były za darmo (dla wszystkich dzieci). Ale o ile uda się to zrealizować, pomontować wifi w szkołach to naprawdę jest to duży postęp.

Byle tylko nie zapomniano o tradycyjnych książkach i zeszytach. By dzieci oprócz klawiatury potrafiły pisać długopisem.

29.03.2011 13:23
2
odpowiedz
zanonimizowany613155
30
Senator

Wszystko pieknie - tylko kto i na jakiej podstawie będzie decydował o przyznaniu laptopa temu, a nie innemu dziecku? Jak sie będą czuły te, które nie dostały?
I dlaczego program ma trwać 5 lat, a nie 6 lub 10?

Wiele szkół nie ma kasy na elementarne rzeczy typu książki w szkolnej bibliotece, wyposażenie sali do wuefu - ale co tam, grunt to miec gest.

Kolejna kiełbasa wyborcza, to totalnie durnym stylu.

29.03.2011 13:24
3
odpowiedz
vlodek2532
6
Senator

Według mnie słuszna idea tylko, ze przez 10 lat Polska nie będzie wstanie tego zrealizować a szanowny pan Tusk wziąłby się za wyciąganie naszej cubulandii z bagna a nie składanie wyborczych obietnic

29.03.2011 13:27
4
odpowiedz
zanonimizowany607826
25
Konsul

Jak sobie teraz pomyślę, że przez całe 12 lat w szkole sporządzałem notatki pisząc ręcznie to mnie skręca. Na dzień dzisiejszy na klawiaturze piszę kilka razy szybciej (nie patrząc na nią) niż ręcznie.

Druga sprawa, niedawno miałem przyjemność odbywać praktyki w szkole. Dość dużo z godziny lekcyjnej marnuje się na dyktowanie zadań, co jest zupełnym marnotrawstwem czasu.

29.03.2011 13:28
5
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

Wpierw miały być laptopy dla gimnazjalistów, teraz netbooki dla pierwszoklasistów, a może zwyczajnie ipody dla przedszkolaków?

29.03.2011 13:32
😁
6
odpowiedz
bartek
9
Legend

To już lepiej rowery kupić.

Dla klasy średniej, nawet niższej, to będzie syf nie sprzęt, biedni ledwo mają na książki i jedzenie a tutaj laptop? Pierwszego dnia się wszystkie upłynni i powie, że ukradli.

By dzieci oprócz klawiatury potrafiły pisać długopisem.

Po co? ]:->

29.03.2011 13:34
pecet007
7
odpowiedz
pecet007
178
~

Jak sobie teraz pomyślę, że przez całe 12 lat w szkole sporządzałem notatki pisząc ręcznie to mnie skręca. Na dzień dzisiejszy na klawiaturze piszę kilka razy szybciej (nie patrząc na nią) niż ręcznie.
A IMHO dobrze że uczą pisania, sam studiuję już od paru lat, informatykę zresztą, ale wolę pisać ręcznie bo więcej zapamiętuję podczas samego pisania aniżeli na komputerze, po za tym zapisanie jakiś skomplikowanych wzorów matematycznych jest o niebo szybsze ręcznie, niż z pomocą LaTeX'u (bądźmy szczerzy inne narzędzia się do tego nie nadają, klikanie wzorów w Microsoft Equation editor trwa wieki ;))

29.03.2011 13:41
8
odpowiedz
zanonimizowany607826
25
Konsul

pecet007 <-- Jasne że na ścisłych przedmiotach, gdzie trzeba pisać wzory, lepiej pisać ręcznie. Na studiach matematycznych pisanie wszystkiego w latexu zamiast na kartce faktycznie jest karkołomnym wyzwaniem. Co nie znaczy, że w szkole średniej dla wielu przedmiotów lepsza byłaby klawiatura.

Po za tym nikt nikomu nie zabraniałby przecież pisania na kartce.

29.03.2011 13:45
eJay
9
odpowiedz
eJay
260
Quaritch

Laptop laptopem, ale CO miałoby się na nich znajdować? Soft to kolejne koszty, a nie wierzę, że ktoś da oprogramowanie za darmo, zwłaszcza że mamy do czynienia z milionem odbiorców. A po drugie, skoro tak się dba o dostęp do technologii dla dzieciaków to może warto rodzicom ulżyć po portfelach, tak aby mogli sprezentować podopiecznemu komputer, lub lapka?

29.03.2011 13:47
10
odpowiedz
zanonimizowany613155
30
Senator

eJay --> ulżyć? A po co? Rodzic ma dzieci rodzić, a nie się jeszcze u państwa o kase dopominać!!

29.03.2011 14:14
BioBuster
11
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

Soft to kolejne koszty, a nie wierzę, że ktoś da oprogramowanie za darmo, zwłaszcza że mamy do czynienia z milionem odbiorców.

Mając pewność zbytu dla miliona odbiorców wiele firm byłoby skłonnych nawet przekwalifikować się, żeby tylko móc stworzyć zamówione oprogramowanie którego koszt jednostkowy byłby 20zł. Rozmawiamy wtedy o kontrakcie na 20 milionów zł.

może warto rodzicom ulżyć po portfelach, tak aby mogli sprezentować podopiecznemu komputer, lub lapka?

Nie warto. 90% prezentujących podopiecznemu lapka będzie parło do takiego, na którym da się odpalić przysłowiowe GTA4. W edukacji nie o to chodzi.

Pierwszego dnia się wszystkie upłynni

Przy odpowiednim przygotowaniu, nie. Znaczy się, kupiłbyś kompa na którym NIE uruchomisz żadnej gry znacząco lepszej od sapera? To już lepiej kupić sobie przysłowiowe "ruskie jajeczka".

Cena jednostkowa 400-500 zł też wcale nie taka kosmiczna jak mówi Pan Grzegorz "lubię surfować" Napieralski. Skoro za 700 można kupić detalicznie netbooka z dyskiem 160Giga, 1 Giga ramu i Windows 7 starter. A te komputerki dla dzieci w podstawówkach to nie ma być sprzęt do oglądania filmów w HD i grania w najnowsze gry, tylko do pisania, rysowania, oglądania prezentacji typu.

Ogólnie rzecz biorąc, pomysł bardzo dobry. Chyba pierwszy dobry w edukacji o którym słyszałem od wielu lat. Serio czas już gonić świat i wychowywać nowe pokolenie w świadomości, że komputer to nie cudo ani zabawka, tylko narzędzie. Trzymam kciuki za to, że wprowadzenie pomysłu w życie też będzie przynajmniej dobre.

29.03.2011 14:20
12
odpowiedz
zanonimizowany607826
25
Konsul

Co do samego pomysłu. Notebook dla uczniów tak, ale czy dla pierwszoklasistów ? Jak dobrze pamiętam w tym czasie dzieci dopiero uczą się równo pisać. Myślę, że to trochę za szybko. Najprędzej od 4 klasy by to chyba miało sens. Nie mi zresztą ustalać granicę wiekową, ale pierwsza klasa to wydaje się co najmniej dziwny pomysł.

29.03.2011 14:21
13
odpowiedz
Hajle Selasje
104
Eljah Ejsales

Chory pomysł, świadczący o całkowitej nieznajomości realiów. Na szczęście to pewnie tylko kolejna sprytna "wrzutka".

29.03.2011 14:32
dzony600
14
odpowiedz
dzony600
41
ru ru ru rurkowców

dobry pomysł? czy ktoś jest chory na mózg? już widzę jakie przekręty na tym ukręcą...
po co dziecku netbook? są ważniejsze rzeczy do zrobienia

czemu biedna rodzina, która ma dzieci w gimnazjum ma płacić na laptopy dla bogatych rodziców pierwszoklasistów?

pomysł jest totalnie bezsensowny, ale oczywiście trzeba porozrzucać trochę kiełbasy wyborczej

29.03.2011 14:41
15
odpowiedz
zanonimizowany757021
3
Junior

W sumie to po co pierwszakom netbooki? Niech się pisać normalnie najpierw nauczą.

29.03.2011 14:46
📄
16
odpowiedz
zanonimizowany786505
0
Konsul

czemu biedna rodzina

Bo biedna rodzina nie uczyla sie jak byla mala, dlatego jest biedna.

29.03.2011 14:59
17
odpowiedz
Kharman
168

Po co pierwszakom laptop/netbook? Osobiście nie widzę dla nich żadnego zastosowania w pierwszych latach edukacji.

29.03.2011 15:06
SlyCooper
18
odpowiedz
SlyCooper
58
Kurszok

Dobry pomysł tym bardziej że książki lekkie ni są ale nie powinny one być udostępnione od razu

29.03.2011 15:18
19
odpowiedz
zanonimizowany649929
35
Legend

Zły pomysł, jestem przeciw. Sam nie chciałbym mieć netbooka w szkole.

29.03.2011 15:19
MAROLL
20
odpowiedz
MAROLL
79
Keepin' It Real

Idiotyzm. Jednak każdy rozgarnięty człowiek wie, że taka akcja nie ma szans powodzenia i nie dojdzie do skutku.

29.03.2011 15:19
21
odpowiedz
zanonimizowany631395
120
Legend

W pierwszej klasie netbook? Ja wtedy jeszcze płynnie czytać nie umiałem, niektórzy moi koledzy w 5 klasie mieli z tym jeszcze problemy! Nie bardzo też wiem jak to ma działać - rozumiem, że dziecko dostanie tą maszynkę, będzie na niej pisało, odrabiało lekcje itd. tak? No ale netbook to jednak jest mała odpowiedzialność, a od kiedy pierwszoklasiści są odpowiedzialni?

29.03.2011 15:26
22
odpowiedz
zanonimizowany649929
35
Legend

[21] Dzieciaki z 1. klasy są jeszcze nieodpowiedzialne, w głowie im zabawa i często mają głupie pomysły. A nuż jeden dzieciak drugiemu zrzuci laptopa z biurka by zrobić na złość, lub sam go nieświadomie strąci. I co? Po netbooku, kasa pójdzie się j*bać. Poza tym pewnie mało któremu dzieciakowi przyjdzie do głowy, żeby z tego netbooka skorzystać do nauki, większość będzie się na nich bawić. A nauczyciel co zrobi gdy napotka nieposłuszeństwo? Zabierze? Zablokuje? I co dzieciak ma zrobić? Książek nie ma, netbook zepsuty/zabrany/zablokowany, to jak ma się niby "uczyć"?

29.03.2011 15:57
23
odpowiedz
zanonimizowany29721
99
Senator

Ja bym się tam nie podniecał. W sobotę Tusk w dyskusji z Kukizem i innymi muzykantami stwierdził że ten pomysł który ogłosił dwa lata wczesniej nie wypalił gdyż nikt nie przewidział że koniunktura sie pogorszy. W tej chwili nie ma kasy na poważniejsze rzeczy a co dopiero na takie pierdoły.

29.03.2011 16:09
👎
24
odpowiedz
zanonimizowany472379
49
Senator

Ja powiem krótko: chujowy pomysł.
- Po co takim szkrabom komputery? Szkoły mają własne pracownie, więc nie wiem co dzieciaki miałyby na nich robić. Być może znaleźć coś do zadania domowego itp, ale od tego też mogą być szkolne kompy.
- I tak większość (raczej wszyscy) ma w domu komputer. Więc po co jaja z netbookiem?
- Jakim cudem taki sprzęt noszony do szkoły ma wytrzymać trzy lata? Każdy był w szkole i wie jak to jest. Głupie pomysły, "starsi" itp. Laptop nie wytrzyma długo.

A więc dno i wodorosty. Zamiast wyrzucać szmal w błoto powinni ogarnąć tą Polskę jakoś. Budować nowe drogi, unowocześniać graj, dogonić Zachodnie standardy. A tutaj takie jaja odstawiają.

29.03.2011 22:09
25
odpowiedz
zanonimizowany434793
54
Generał

Pomysł nie znajdzie zastosowanie w pierwszej klasie, sam uczęszczałem do 1 klasy pięc lat temu, jak bym miał netbooka to już bym rozwalił tyle. W pierwszej klasie biliśmy síe 'na książki' a teraz co 'na netbooki'? Teraz chodząc do piątej klasy wątpie czy by te netboki przeżyły. Ale zresztą Polska jest jeszcze 100lat za murzynami więc na laptopy w szkołach nie ma co liczyć.

29.03.2011 22:19
😉
26
odpowiedz
zanonimizowany377077
45
Legend

http://www.wykop.pl/artykul/682175/netbooki-dla-pierwszakow-zlodziejstwo-bijace-w-oczy/
350tys sztuk * 400zł = 140 000 000zł. A na netbooki pójdzie miliard ;]

29.03.2011 22:23
Jeremy Clarkson
27
odpowiedz
Jeremy Clarkson
139
Prezenter

No nie wiem czy to dobry pomysł, lepiej by dzieciaki uczyły się pisać na papierze niż na laptopie, zresztą wtedy i tak większość nie zajmowała by się lekcjami tylko siedziałaby w internecie.

29.03.2011 22:54
SULIK
28
odpowiedz
SULIK
270
olewam zasady

[ 26 ] - w 140 kk w rok, a akcja nie ma trwać tylko roku, a trochę więcej - w tym momencie nie pamiętam czy 5 czy 10 lat.

Tak czy inaczej rozumiem 1 klasę szkoły średniej, ale kurdebele podstawówka czy też gimnazjum to zdecydowanie za wcześnie na pracę z monitorem który będzie uszkadzał wzrok.

Jeśli już ja bym był za rozwojem platform e-learningowych, a nie rozdawnictwem z możliwością skorzystania w szkole z platformy lub domu.

Lub też przypisywanie komputerów do stanowisk w sali lekcyjnej, a nie do danego ucznia.

29.03.2011 23:00
29
odpowiedz
zanonimizowany645553
3
Senator

Bo biedna rodzina nie uczyla sie jak byla mala, dlatego jest biedna.

Widać żeś gołowąs i gówno wiesz o życiu więc zamilknij i idź oglądać bajki na Disney Channel. Jeżeli myślisz, że wykształcenie=pieniądze to powodzenia w życiu ci życzę.

A co do lapków. Jestem na nie. Dlaczego? Już piszę:

1. Takie lapki długo by nie potrzymały, dzieciaki mają to do siebie, że mają tendencje do psucia wszystkiego czym się bawią.

2. Dzieciaki w wieku 20 lat będą ślepe od wpatrywania się w monitor a w nocy będą świecić jak rdzeń elektrowni atomowej w Japonii.

3. Powoli i mozolnie zaczną odzwyczajać się od klasycznego pisania długopisem.

4. Zamiast uczyć się będą pocinać na lekcjach w przysłowiowego CSa...

30.03.2011 00:23
BioBuster
30
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

@Connor_
dzieciaki mają to do siebie, że mają tendencje do psucia wszystkiego czym się bawią
To chyba Twoje, ale wiesz co, można coś na to poradzić. To się nazywa wychowywanie.

Dzieciaki w wieku 20 lat będą ślepe od wpatrywania się w monitor
Ej, ale Ty na serio wyobrażasz sobie, że zajęcia w szkole będą wyglądały tak, że kto nie wyrobi 8-godzinnej dziennej normy patrzenia w ekran z odległości najwyżej 12 centymertów, idzie za karę do kąta?

Powoli i mozolnie zaczną odzwyczajać się od klasycznego pisania długopisem.
Straszne, ponoć już teraz niektórzy po skończeniu podstawówki nie potrafią sami zaostrzyć gęsiego pióra ani miesić gliny na tabliczkę.

będą pocinać na lekcjach w przysłowiowego CSa
No no, ośmiolatki to sprytne bestie. Spokojnie skombinują sobie jakąś starszą wersję na te 8megowe karty graficzne Classmatów. Żaden nauczyciel się nie pokapuje, bo to przecież ci z kolei idiotami skończonymi są. Teraz przecież też na lekcjach nic innego nie robi, jak tylko granie w okręty albo bo ja wiem, w pikuty. To później zresztą procentuje, najlepsi gracze nie muszą zdawać matury i każda uczelnia przyjmuje ich z otwartymi ramionami.

30.03.2011 09:57
31
odpowiedz
maczu
162
Generał

Całe przedsięwzięcie nie byłoby głupie, dzieciaki były uczone do czego służy komputer. Założę się, że nawet 50% nauczycieli nie będzie w stanie dzieciaków nauczyć co to jest komputer i do czego służy. Wyrzucone pieniądze w błoto

30.03.2011 10:01
32
odpowiedz
kamehameha
49
Konsul

Całe przedsięwzięcie nie byłoby głupie, dzieciaki były uczone do czego służy komputer.

Do oglądania pornoli?

30.03.2011 10:18
graf_0
33
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Jedno pytanie.
PO CO?!
Czego nowego mają nauczyć się PIERWSZOKLASIŚCI za pomocą laptopów?

Gdzie jest ta przewaga laptopa nad kartką i ołówkiem, a później długopisem?

Z wikipedii będą korzystać?

30.03.2011 10:21
34
odpowiedz
zanonimizowany543063
38
Generał

Powoli w szkołach poprawia się standard, choćby wyposażenia sportowego (w mojej starej podstawówce postawili takie wielofunkcyjne boisko na jakimś tarpanie czy co to tam jest), ale zamiast laptopów lepiej byłoby wyposażyć pracownie fizyczne, chemiczne, biologiczne, muzyczne, etc. Tam gdzie nauka przebiega lepiej, gdy człowiek widzi doświadczenia. Odmalować estetycznie szkoły, wymienić ławki, krzesła i SUROWO karać za jakikolwiek wandalizm względem swoich miejsc. Na co komu laptop w pierwszej klasie podstawówki? Mnie tam uczyli literek i dodawania głównie.

30.03.2011 10:25
35
odpowiedz
zanonimizowany42472
108
Legend

[33] Biorąc pod uwagę, jak wielu 20-latków tego nie potrafi, nie byłoby to takie głupie. Poza tym wreszcie nauczycielom przydałyby się te wszystkie szkolenia z interaktywnego uczenia.

30.03.2011 10:31
36
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Nie ma to jak wcisnąć sprzęt nadający się praktycznie tylko do przeglądania internetu nieswiadomym pierwszoklasistom.

30.03.2011 10:34
graf_0
37
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

sparrhawk - nie żartuj.
Obsługę komputera i internetu dzieci i młodzież łykają jak pelikany rybę, w 30 sekund w domu po szkole.
20 latków to wypadałoby nauczyć z biblioteki korzystać...

Jestem zdania że nie ma ŻADNEGO argumentu pedagogicznego który popierałby dawanie netbooków pierwszoklasistom.

Interaktywne nauczanie w pierwszej klasie to użycie FIZYCZNYCH pomocy przy ćwiczeniach i demonstracjach. Dzieci w tym wieku powinny uczyć się jak najbardziej aktywnie. A siedzenie przed laptopem i klikanie myszką jest całkowitym zaprzeczeniem tych idei.

30.03.2011 10:40
38
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

Nieźle. Sprzęt praktycznie bezużyteczny do przedmiotów ścisłych, w których należy używać co bardziej złożonych zapisów (czyli na przykład dodawania w słupkach). Może to z myślą o języku polskim, na którym w latach najmłodszych powinno uczyć się... bo ja wiem... umiejętności pisania?

A może by tak zamiast tego zmniejszyć ceny podręczników, żeby odciążyć rodziców? Albo - jeśli już inwestować w elektronikę - zafundować jakieś czytniki e-booków i wydawać w elektronicznej dystrybucji po niższej cenie podręczniki, zamiast kazać dzieciakom dźwigać kilogramy książek?

Nieee... Najlepiej wszystko robić od dupy strony. Jeśli się nie powiedzie, można przecież zrzucić odpowiedzialność na tsunami w Japonii albo plamy na słońcu.

Ciekawostka przyrodnicza: korekta w Operze podkreśla słowo "niee", ale już "nieee" uznaje już za poprawne. Człowiek uczy się przez całe życie.

30.03.2011 10:45
😊
39
odpowiedz
Dycu
65
zbanowany QQuel

Mnie tam zawsze zastanawiało bardziej od tego dlaczego w szkołach nie uczy się korzystania z elektronicznych form zapisu, wyszukiwania w internecie i tak dalej, dlaczego przynoszenie do szkoły laptopa w większości szkół jest wręcz karane, to dopiero żałosne, jak ktoś chce wykonać szybkie, MODYFIKOWALNE notatki, a nie może, bo to szkoła, tutaj mięśnie nadgarstka pracują ; )

Ewentualnie kolejny element wielkiej socjalistycznej propagandy, że wszystkie dzieci są równe i tak dalej.

W ten sposób to tablety z e-bookami i możliwością szybkiego notowania i modyfikacji notatek, oraz posiadania wszystkiego pod ręką nie wejdą do użytku nigdy : )

30.03.2011 10:48
Raistand
👎
40
odpowiedz
Raistand
189
Legend

Albo wybory się zbliżają, albo jakiś znajomy królika musi sobie dorobić. A być może jedno i drugie.

30.03.2011 10:56
41
odpowiedz
zanonimizowany42472
108
Legend

Obsługę komputera i internetu dzieci i młodzież łykają jak pelikany rybę, w 30 sekund w domu po szkole.
20 latków to wypadałoby nauczyć z biblioteki korzystać...

To bardzo zabawne, co piszesz, bo ja w robocie wciąż spotykam osoby, które wyszukanie podstawowej rzeczy w internecie po prostu przerasta. Mają po 20, 20 parę lat, więc już się chyba załapali na erę informatyzacji.

Ja widzę tu pewien podstawowy błąd - wyobrażacie sobie lekcje na podstawie tego co sami mieliście kilkanaście lat temu. Świat, a za tym i szkoła przez kilkanaście lat się zmieniły. Internet jest praktycznie powszechny, tyle że dzieci poznają go same, bez udziału rodziców. Można robić tak dalej, ale można też nauczyć je bardziej pożytecznych rzeczy niż facebook czy kolejna gierka internetowa.

To jeśli chodzi o edukację informatyczną jako taką. Ale komputer może też wspomagać tradycyjną naukę. Nie zastąpić pracownie, pisanie czy podręczniki. Ale z pomocą choćby internetu można zyskać dostęp do tylu pomocy naukowych (mapy, schematy, zapisy eksperymentów) ilu najbogatsza nawet szkoła nigdy nie kupi. Wszystko w rękach nauczyciela, jak zawsze. Można zainteresować ucznia, ale można też zanudzić dyktowaniem zdań do zeszytu. Akurat tu nic się przez kilkanaście lat nie zmieniło.

A, jeszcze jedno. Komputery dla uczniów to obecnie w świecie norma. Ale w Polsce musimy do wszystkiego podchodzić jak pies do jeża.

30.03.2011 10:59
42
odpowiedz
Dycu
65
zbanowany QQuel

sparrhawk - Ja widzę tu pewien podstawowy błąd - wyobrażacie sobie lekcje na podstawie tego co sami mieliście kilkanaście lat temu. Świat, a za tym i szkoła przez kilkanaście lat się zmieniły.

No właśnie problem jest taki że szkoły są zacofane i ręcyma i nogyma bronią się przed wejściem jakiejkolwiek technologii prócz kartki i papieru.

W szkołach nie istnieją wciąż rzutniki, prezentacje multimedialne, nie istnieją laptopy, nie istnieje poważna edukacja na temat korzystania z komputera, internetu. Dzieciaki nie uczą się szybko pisać na klawiaturze (na której dzisiaj pisze się częściej i więcej niż ręcznie).

Cud że przynajmniej mają tą kartkę i długopis, a nie kawałek drewna i kredę, czy co tam jeszcze bardziej kretyńskiego można wymyśleć.

Mówiłem wcześniej o korzystaniu z laptopa na lekcjach. Pal licho laptopa - kalkulator w większości szkół jest zakazany. Na liczydle niech się uczą liczyć ^^

Ale z pomocą choćby internetu można zyskać dostęp do tylu pomocy naukowych (mapy, schematy, zapisy eksperymentów) ilu najbogatsza nawet szkoła nigdy nie kupi.

I nie zapominaj że w szkołach wciąż panuje podejście że w internecie nie ma wartościowych informacji i jedynie to co zapisane na papierze jest prawdziwe ^^

Tak, tak sparrhawk - szkołę kończyłem całkiem niedawno i tak to wygląda : )

30.03.2011 11:01
graf_0
43
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Sparrhawk - jestem zdania że komputer powinien być wprowadzony do szkół późno, dopiero po osiągnięciu odpowiednich umiejętnośći koncentracji, zarządzania swoim czasem, tworzenia struktury odpowiedzi i organizacji itp.

Co do opisów eksperymentów i innych danych dostępnych w necie - to jest SZKOŁA PODSTAWOWA.
Zrób im na chemii wybuch pyłu to będą o tym dłużej rozmawiać niż o filmiku z youtuba który wybuch jądrowy przedstawia.

Poza tym laptopy zostałby zaraz przez facebooka czy gierki flashowe zawładnięte i służyłby jedynie do rozpraszania uwagi uczniów.

30.03.2011 11:03
44
odpowiedz
Dycu
65
zbanowany QQuel

graf - Teraz grają w statki na kartce papieru. Czy wprowadzenie papieru do szkół służy jedynie rozproszeniu uwagi uczniów ; )?

To jest jakiś kosmiczny argument który słyszę od początku nauki : ) Absurd.

I naprawdę nie narzekałbym gdyby nie fakt, że całe szkolnictwo musiałem się przemęczyć z kartką papieru i długopisem (a nie ukrywam że piszę ręcznie tak z tysiąc razy wolniej niż na klawiaturze. I nawet w przypadku tak wolnego pisania potem nie mam zielonego pojęcia co napisałem), przez właśnie takie kretyńskie podejście że na pewno bym ciągle tylko grał.

30.03.2011 11:04
45
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend

Czegoś takiego jak wyszukiwanie informacji (czy w ogóle podstawy używania komputera i internetu) powinno się uczyć od najmłodszych lat na informatyce. Ale pod okiem wyszkolonego nauczyciela, który potrafi wytłumaczyć dzieciakowi co i jak. Z własnych obserwacji oraz rozmów ze znajomymi wynika, że w podstawówce i gimnazjum są to zazwyczaj dawni nauczyciele techniki, którzy po reformie w magiczny sposób przekwalifikowali się na "informatyków", nawet jeśli ich styczność z komputerami ogranicza się do pasjansa, portali społecznościowych i pornografii.

30.03.2011 11:09
graf_0
46
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Dycu - ja po prostu uważam że wprowadzenie masowo laptopów do szkół, zwłaszcza podstawowych w obecnym systemie nie wpłynie na zwiększenie efektywności nauczania czy zdobywane umiejętnści.
Trzeba by dalej przebudowywać metodykę nauczania.

O finansowym aspekcie nawet się nie wypowiadam. Zamiast miliarda w laptopy można by wrzucić ten miliard w projekt darmowych podręczników i przez lata mielibyśmy z głowy problem braku książek u ubogich uczniów.
Projekt darmowych podręczników nie polega oczywiście na rozdawaniu zwykłych podręczników, tylko na przygotowaniu podręczników których autorzy i redaktorzy zrzekli się majątkowych praw autorskich. Czyli można je wydawać po koszcie druku.

30.03.2011 11:12
47
odpowiedz
Dycu
65
zbanowany QQuel

graf - Ale Ja nie mówię o jakiejś nagłej zmianie, bum i od jutra wszyscy mają laptopy.

Takie rzeczy powinno się robić powoli, ale zacząć się powinno od odgórnego zezwolenia na przynoszenie i korzystanie z kalkulatorów, laptopów i tabletów w liceach powiedzmy. Powoli wprowadzać naukę korzystania z bardziej zaawansowanych laptopów w szkołach podstawowych. Potem rozwijać naukę korzystania z komputera, wyszukiwania informacji w internecie (tylko tutaj też trzeba by zmienić podejście z "Dzieci, internet to zło, każdy Pan tam jest pedofilem a każda strona jest zła", na "Z internetu trzeba umieć korzystać") i tak dalej i tak dalej.

Nagłe zmiany są złe. Ale gorszy jest brak zmian, czyli to co jest teraz.

30.03.2011 11:15
BioBuster
48
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

@sparrhawk
Jest dokładnie tak jak piszesz.
Poczynając od młodych ludzi nie potrafiących zkorzystać z googla albo wikipedii (tylko na tym forum garść przykładów typu "powiedzcie mi dlaczego..." do znalezienia co tydzień).
Kończąc na narzekaczach, że będzie się grało na laptopach, którzy nawet nie zadali sobie trudu, żeby sobie wytineyować co to za sprzęt jest na zdjęciu przy artykule, sprawdzić w wikipedii jaką miewa konfigurację, zobaczyć na YT jak wygląda jego używanie.

@graf_0
Ty naprawdę nie wiesz, że MEN realizuje jak co roku "program pomocy uczniom w - 'Wyprawka szkolna'", czy po prostu udajesz?

30.03.2011 11:35
graf_0
49
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

biobuster - może niedokładnie napisałem - nie tylko chodzi o darmowe podręczniki co o wolne podręczniki.

30.03.2011 11:57
50
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Widzę ze kupa fachowców od nauczania, może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego elearning kojarzy się tylko z raptem jednym elementem i to jeszcze tak absurdalnym jak Wikipedia. Google to nie jest narzędzie do nauczania tylko do wyszukiwania informacji. Umiejętność korzystania z Google to nie jest nauka a tylko jeden ze sposobów zdobywania informacji.
Z taka argumentacja można pomyśleć ze w szkołach wystarczy jeden przedmiot, studiowanie encyklopedii, które jeżeli się skończy to będzie się mądrym. A to bullshit.

Elearning to zupełnie inna para sprawa, i polskie szkolnictwo jest do niego kompletnie nieprzygotowane, do tego musi być minimalna infrastruktura, której końcowym elementem byłyby te żałosne netbooki.

30.03.2011 11:59
51
odpowiedz
zanonimizowany42472
108
Legend

Widzę ze kupa fachowców od nauczania, może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego elearning kojarzy się tylko z raptem jednym elementem i to jeszcze tak absurdalnym jak Wikipedia.

Mnie się kojarzy z czymś więcej. Nie wiem czemu innym się kojarzy, być może nikt im nigdy nie powiedział co to jest, choćby w szkole.

30.03.2011 12:03
BioBuster
52
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

@graf_0
A dlaczego uważasz za korzystne finansowo, żeby zaoszczędzone na uwolnieniu podręczników pieniądze pchać w nieefektywne zadrukowanie papieru (wycinanie lasów, trudna aktualizacja treści (de facto polegająca na powtórnym druku przy średnio nawet poważnych zmianach), zużywanie fizyczne materiałów), zamiast zrezygnować z druku, a pieniądze zaoszczędzone na farbie, papierze, dystrybucji i pośrednikach zainwestować w wygodne do czytania e-publikacji netbooki równocześnie oszczędzając częściowo na zeszytach, sprzęcie do pisania, bo w pewnym stopniu sprzęt ma je zastąpić. A same książki wydawać jak na XXI wiek przystało w formie elektronicznej, dostępne online?

@Lutz
A komu elearning kojarzy się "tylko" z Wikipedią? Dla mnie na przykład pierwszym skojarzeniem było Algoodo. Natomiast google tak jak piszesz jest narzędziem, a narzędzie się obsługuje i można się tego nauczyć. Nie bardzo rozumiem o co tutaj się burzysz? Młotek to narzędzie do wbijania gwoździ. Młotka się nie studiuje w szkole latami ale też uczą w szkole go obsługiwać, i nie rozumiem dlaczego z google miałoby być inaczej.
Nawiasem mówiąc jakbyś umiał, albo chciał używać googla do wyszukiwania informacji, to znalazłbyś frazę projekt zakłada, że w cenie będą jeszcze gwarancja, serwis, ubezpieczenie i oprogramowanie. Oraz laptopy i szkolenia dla nauczycieli. i gdybyś umiał czytać ze zrozumieniem, to wiedziałbyś, że "te żałosne netbooki" są właśnie tylko elementem.

30.03.2011 12:13
53
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Biobuster wydaje mi się ze problemem w tym wątku nie jest dystrybucja elektroniczna tylko durny i nieprzemyslany zakup.
Chyba ze sugerujesz, ze po tym zakupie Polska edukacja zacznie transferowac wszystko do postaci elektronicznej, postawi infrastrukturę, przeszkoli nauczycieli z obsługi LCMS (learning content management system) dzięki któremu bedą mogli tworzyć lekcje i prowadzić naukę/szkolenia.

Nauka obsługi Google to jakieś max dwie lekcje.
Żeby umieć obsługiwać młotek trzeba dużo wiecej....

Jeszcze jeżeli chodzi o algoodoo, z tego co czytam to jest sandbox, nie majac podstaw sam z siebie niczego się nie nauczysz, mając podstawy jesteś w stanie, ale żeby je mieć ktoś musi ci je przekazać i przygotować.

30.03.2011 12:18
BioBuster
54
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

No mam raczej wrażenie, że problemem w tym wątku jest podejście niektórych z Was, że "olaboga, chcą kupić dzieciakom laptopy do grania w CSa i oglądania pornoli". Bez zapozania się oczywiście z jakimiś szerszymi informacjami, tylko poprzestając na przeczytaniu nagłówka wiadomości.

@Żeby umieć obsługiwać młotek trzeba dużo wiecej....
Ile konkretnie? Tydzień wytężonych ćwiczeń po 8 godzin dziennie?

@Nauka obsługi Google to jakieś max dwie lekcje.
No właśnie (przy czym nie dla pierwszaka i rozdzielone dość sporym czasem na przyswojenie i ogarnięcie) i co, sądzisz, że na tym skończy się użyteczność netbooka, czy jakią planujesz pointę?

@algoodo
No niestety potwierdzasz moją tezę, że warto w szkole uczyć i pokazywać. Ja nie musiałem o tym czytać "teraz" znałem oprogramowanie już wcześniej, Ty "czytasz" teraz. Ale nadal nie bardzo mogę uwierzyć, że Tobie się wydaje, że te kompiki dzieciaki dostaną tak "macie i róbcie sobie co chcecie". Rozumiem, że nie przeczytałeś wcześniej, że netbooki są "elementem" ale teraz podałem Ci to na talerzu projekt zakłada, (...) szkolenia dla nauczycieli.. Więc skąd w Tobie bierze się rozpacz, że ktoś to musi pokazać?

30.03.2011 12:24
55
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Ale oprócz zakupu netbookow tam nie ma nic wiecej. Chyba ze sądzisz ze przygotowanie infrastruktury polskiemu szkolnictwu bedą robić Franek i Zenek po godzinach jeżdżąc po szkołach instalujac moodle, a w nocy bedą konwertować i przygotowywać lekcje do niego.

Netbooki powinny być ostatnim elementemukladanki a nie pierwszym (a ich wartość dla elearningu i tak jest dyskusyjna, bo nie pograsz ani w cs'a ani nie odpalisz bardziej wymagającej lekcji).

30.03.2011 13:06
BioBuster
56
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

ich wartość dla elearningu i tak jest dyskusyjna, bo nie pograsz ani w cs'a
Możesz wyjaśnić co masz na myśli? Co ma wspólnego wartość sprzętu dla elearningu i brak możliwości grania na nim w CSa?

30.03.2011 13:30
57
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Moze zaczne od tego ze projektuje aplikacje elearningowe od jakichs 5 lat, moglby ci teraz posypac jakas fachowa terminologia, opowiedziec ile to tysiecy uzytkownikow itp. Ale po co.
Generalnie mam dosc spore doswiadczenie na tym polu. Jest tylko jedno ale. Robie to w londynie dla firm z reguly globalnych. W polsce ciagle jeszcze te sprawy sa malo popularne, pare blogow i wdrozen, ale wiekszosc firm na slowo SCORM mysli o robakach.
Troche bawi mnie twoje przypierdalanie sie do slowek, kiedy nie mozesz przyczepic sie do konkretnych argumentow. Sprobuje ci to jednak wytlumaczyc prosto. Szkolenie uczniow to ostatni etap takiego dzialania. Z reguly wczesniej przygotowuje sie (pisze to juz po raz trzeci ale moze teraz dotrze) architekture, szkoli sie trenerow, i ..... teraz najsmieszniejsze ..... przygotowuje sie content.
Taki dell na przyklad ma tysiace materialow szkoleniowych dla kazdego pracownikow kazdego szczebla i typu. Te materialy to terabajty danych, ktos to musial przygotowac, to nie powstalo z dnia na dzien.

Druga rzecz, rownie zabawna. "Live training" czyli to co mamy teraz. Tego sie nie obejdzie, bez tego nie ma tak naprawde szkolenia. W wielu przypadkach nie ma sensu pakowac sie w "elearning" bo po prostu nie ma dla niego zastosowania. I teraz cytat z pana "analityka":
Przekazanie dzieciom laptopów, których używałyby na angielskim, biologii, matematyce czy geografii, będzie wreszcie prawdziwą nauką cyfrowego świata
Jak "analityk" moze wymyslic taka bzdure. "Przekazanie" a pozniej "uzywanie" to nie tak dziala.
Dzieci nie siada do komputerow a nauczyciel nie powie im "a teraz drogie dzieci wlaczcie komputer i bedziemy sie uczyc biologii". Bo nauka nie polega na wlaczaniu komputera tylko na uzywaniu odpowiedniego oprogramowania, a o tym nie ma ani slowa w calym tym propagandowym szumie medialnym.

I na koniec pare slow odnosnie tego, do czego sie bezmyslnie przypieprzyles.
Mianowicie komputer za 400 zlotych nie pociagnie byle flasha z video, (a flash jest najpopularniejsza aplikacja elearningowa), zapomnij o skype, bardziej zaawansowanych symulacjach, smiem watpic ze pojdzie na tym algodoo, nie wspominam juz o cs bo to abstrakcja.

I jeszcze po raz kolejny, dac te komputery dzieciakom i oczekiwac ze sie nauczac biologii, angielskiego czy innej fizyki to tak jak dac szympansowi wode, cukier, grzalke i torebke earlgreya, nie spodziewaj sie ze powstanie z tego herbata, mimo ze pewnie wszystko oprocz grzalki zostanie skonsumowane.

Edit jeszcze maly:
W sumie teraz tak czytam swoj post i widze ten kompletnie totalny absurd calej sprawy.
Trudnosc realizacji szkolen dla doroslych/mlodziezy to jest maly pikus w porownaniu ze szkoleniami (nauczaniem) pierwszoklasistow.

30.03.2011 14:13
58
odpowiedz
zanonimizowany680327
28
Generał

Nooo, zobaczymy co z tego będzie.

30.03.2011 14:40
BioBuster
59
odpowiedz
BioBuster
52
Generał

No i teraz jest jasne, po prostu naiwnie uważasz, że edukacja to synonim słowa e-learning.

Swoją drogą Twoje przywiązanie do CSa jako elementu edukacyjnego dla pierwszaków jest naprawdę mocno zaskakujące. Pocieszne jest też, że już jesteś specjalistą w kwestii Algoodo o którym usłyszałeś dziś odemnie i już wiesz, że nie będzie działać na komputerze, którego specyfikacji jak dotąd nikt nie podał. Strach pomyśleć jakim byłbyś specem jakbym napisał o jakimś jeszcze programie edukacyjnym.

Ja tam nie mam nadziei, że do Ciebie coś dotrze, bo to było powtarzane wiele razy i jakoś nie zrozumiałeś, ale może jest w Londynie ktoś kto potrafi czytać ze zrozumieniem i Ci wyjaśni, że edukacjia raczej nie polega na tym, żeby dać dzieciom narzędzie (czy to młotek, czy komputer) zamknąć w sali i za dwa dni przyjść sprawdzić jak sobie poradzi jak sobie najwyraźnie to wyobrażasz na chwilę obecną. I również skąpe informacje o obecnym programie MEN jak na razie mówią o "szkoleniach" dla nauczycieli. Jeśli ten ktoś kto umie czytać ze zrozumieniem jeszcze obok Ciebie siedzi, to niech Ci wyjaśni co z tego wynika.

Co do szybkości działania flasha, jeśli dobrze pamiętam, to we Flashu 4 pod koniec ubiegłego wieku wprowadzono możliwość odtwarzania video (pliki mov) był dźwięk, animacje wektorowe były od zawsze.
Rozumiem, że to może horyzont czasowy nie do ogarnięcia dla kogoś kto zajmuje się projektowaniem aplikacji od zaledwie pięciu lat i to, w samym Londynie (to naprawdę robi wrażenie), niemniej nie musisz wierzyć na słowo, sprawdź sobie jakie wtedy były procesory i przyjmij do wiadomości, że Macromedia Flash na nich działał. Ja natomiast jestem gotów uwierzyć Ci na słowo, jeśli powiesz, że podstawa systemu edukacji CS nie działał. Ale specjalnie się tym przejmować nie będę.

Sorry, że znowu się będziesz musiał pożalić, że przypierdalam się do słówek, ale sierio dobiłeś mnie fachową terminologią w postaci flash jest najpopularniejsza aplikacja elearningowa. Doprawdy, trudno się nie czepić słówek, jeśli ktoś mieniący się specjalistą myli Flash aplikację z Flashem platofrmą. Czy jest choć cień szansy, że pisząc "projektuje aplikacje" miałeś na myśli, że chodzisz po klientach i pokazujesz im, że ta zaprojektowana przez Waszą firmę jest fajniesza od konkurencji, bo ładnie robi "bing" we flashu?

Podsumowując, fakty są takie:
Media zapowiedziały powrót pomysłu MENu, skupiając się na "laptopie dla pierwszaka".
Ale jednak wymsknęło im się też o "szkoleniach", "oprogramowaniu".
Do tego eksperci którzy nie kichali ze śmiechu na wieść o "netbooku za 400zł" bo "panie, jak ja byłem w mediamarkcie to najtańszy kosztował 1500" zdążyli wspomnieć o "rozwoju platform internetowych, które połączą szkołę i dom" i o braku powszechnego dostępu do internetu w szkołach.

- Twoim zdaniem to zły pomysł, bo nikt nie użył słowa e-learning a poza tym na kompie za 400zł nie odpali się Counter Strike ani flasha.
+ Moim zdaniem to dobry pomysł, bo komputery to codzienność i dzieci powinny dorastać potrafiąc ich używać inaczej niż do instalowania kolejnej wersji GTA.
- Twoim zdaniem trzeba najpierw przygotować terabajty "contentu".
+ Moim zdaniem szkoda czasu, już i tak za dużo zostało zmarnowane i jeśli projekt nie zatrybi na całość w tym roku, to w wersji 2.0 w przyszłym będzie lepiej.
- Ty nie wiesz jakie są pełne założenia projektu, ale dobrze wiesz, że są na pewno złe.
+ Ja mam nadzieję, że dobrego pomysłu nie zwalą jak częstokroć parszywym wykonaniem.

30.03.2011 14:55
60
odpowiedz
Kharman
168

Jakby zaczeli od kupienia laptopow nauczycielom, przeszkolenia ich w meandrach uzytkowania i wyposazenia sal w projektory to juz by mialo wiecej sensu, nieglupim byloby rownierz osieciowanie szkol i podpiecie pod jakies rozsadne lacza, piesnia przyszlosci oczywiscie jest baza dydaktyczna z ktorej nauczyciele mogliby korzystac na bierzaco online. Rozdawanie sprzetu dzieciakom tak jak Lutz wylozyl bez stworzenia bazy, o ile nie jest to po prostu kolejna kielbasa wyborcza ktora zostanie spisana na straty ze wzgledu na obiektywne trudnosci, jest marnowaniem srodkow.

30.03.2011 15:02
dzony600
😁
61
odpowiedz
dzony600
41
ru ru ru rurkowców

oczywiście, komputery zostaną zakupione i nagle starsza pani od polskiego będzie uczyła dzieci jak korzystać z google. nigga please

30.03.2011 15:15
62
odpowiedz
Kharman
168

dzony600 --> dlaczego polonistka mialaby uczyc obslugi google? A nie j. polskiego. Zmiana systemu edukacji to nie jest robota na miesiac, rok, tylko lata, na poczatku trzeba stworzyc mozliwosc dzialania tym ktorzy prowadzenie lekcji z wykorzystaniem komputera ogarna, zmienic edukacje pedagogiczna kladac nacisk w programach studiow na technologie ingformatyczna w dydaktyce, tak aby nowe kadry byly przygotowane na korzystanie z udostepnionych srodkow. I wtedy kiedy szkola bedzie gotowa na prowadzenie takich lekcji dac dzieciom komputery.

30.03.2011 15:15
63
odpowiedz
Lutz
173
Legend

No i teraz jest jasne, po prostu naiwnie uważasz, że edukacja to synonim słowa e-learning.

Ja cos takiego pisze? W ktorym miejscu? Moze tam gdzie napisalem "live training"?

e-learning to edukacja za pomoca narzedzia jakim jest komputer (czesto podlaczony nawet do internetu ale nie jest to koniecznosc) i o tym caly czas tutaj chyba mowimy czy tak ?

Pocieszne jest też, że już jesteś specjalistą w kwestii Algoodo o którym usłyszałeś dziś odemnie i już wiesz, że nie będzie działać na komputerze, którego specyfikacji jak dotąd nikt nie podał. Strach pomyśleć jakim byłbyś specem jakbym napisał o jakimś jeszcze programie edukacyjnym.

To nie jest pocieszne bo napisalem wprost ze po komputerze za 400 zlotych nie nalezy spodziewac sie zbyt wielkich efektow, a teraz zeby wprowadzic malutki element e-learningowy (takie typowe activity) polecam znalezienie jakiegos netbooka za 400 zyli. Aplikacji algodoo - podobnych jest calkiem sporo. A ja nie zajmuje sie aplikacjami dla dzieci.

Ja tam nie mam nadziei, że do Ciebie coś dotrze, bo to było powtarzane wiele razy i jakoś nie zrozumiałeś, ale może jest w Londynie ktoś kto potrafi czytać ze zrozumieniem i Ci wyjaśni, że edukacjia raczej nie polega na tym, żeby dać dzieciom narzędzie (czy to młotek, czy komputer) zamknąć w sali i za dwa dni przyjść sprawdzić jak sobie poradzi jak sobie najwyraźnie to wyobrażasz na chwilę obecną. I również skąpe informacje o obecnym programie MEN jak na razie mówią o "szkoleniach" dla nauczycieli. Jeśli ten ktoś kto umie czytać ze zrozumieniem jeszcze obok Ciebie siedzi, to niech Ci wyjaśni co z tego wynika.

Zawsze lubilem ta frustracje wylewajaca sie z postow, ale juz nawet olewajac cala ta smieszna otoczke, ktora ma mnie zdyskredytowac, ale nie ma w niej za grosz konkretow odpowiadam (po raz czwarty to samo):
Szkolenia to jest jeden z elementow infrastruktury. Jezeli twierdzisz, ze to warunek wystarczajacy, z zalem musze cie poinformowac, ze wiem dlaczego jest roznica w poziomie i jakosci szkolen w uk/hiszpanii/niemczech/francji/us i takiej polsce.

Co do szybkości działania flasha, jeśli dobrze pamiętam, to we Flashu 4 pod koniec ubiegłego wieku wprowadzono możliwość odtwarzania video (pliki mov) był dźwięk, animacje wektorowe były od zawsze.
Rozumiem, że to może horyzont czasowy nie do ogarnięcia dla kogoś kto zajmuje się projektowaniem aplikacji od zaledwie pięciu lat i to, w samym Londynie (to naprawdę robi wrażenie), niemniej nie musisz wierzyć na słowo, sprawdź sobie jakie wtedy były procesory i przyjmij do wiadomości, że Macromedia Flash na nich działał. Ja natomiast jestem gotów uwierzyć Ci na słowo, jeśli powiesz, że podstawa systemu edukacji CS nie działał. Ale specjalnie się tym przejmować nie będę.

W samym londynie piec lat plus jeszcze jakies aplikacje w AMOS na amidze, pozniej director (zakupiony za wlasne zarobione pieniadze w 99 roku) authorware, glownie prezentacje, bo ewtedy pojecie elearningu jeszcze nie funkcjonowalo, dzieki temu moglem sie zalapac do roboty w londynie. Nie musisz, uwierz mi, wbijac mi szpilek, nie ma to sensu, srednio mnie rusza, klientow mam, placa mi dobrze, to mi wystarcza, lepiej skup sie na konkretach. Nie bardzo rozumiem o co chodzi z qt we flashu ale zakladam ze nie bardzo wiesz o co chodzi wiec sie nie bede rozpisywal, i tylko napomkne ze w wiekszosci przypadkow stream to kodek h.264, (naprawde nie ma znaczenia w jakim jest to kontenerze) ktory jest dosc wymagajacy dla komputerow.

Sorry, że znowu się będziesz musiał pożalić, że przypierdalam się do słówek, ale sierio dobiłeś mnie fachową terminologią w postaci flash jest najpopularniejsza aplikacja elearningowa.

Tutaj moze faktycznie nieszczesliwie uzylem okreslenia aplikacja, jednak taki xerte chociazby jest juz niestety aplikacja flashowa sluzaca do projektowania szkolen, sam zrobilem pare aplikacji pod air sluzacych do generowania innych aplikacji eboookow itp, wiec moze i naciagajac, jakos tam da sie usprawiedliwic takie slownictwo.

- Twoim zdaniem to zły pomysł, bo nikt nie użył słowa e-learning a poza tym na kompie za 400zł nie odpali się Counter Strike ani flasha.
+ Moim zdaniem to dobry pomysł, bo komputery to codzienność i dzieci powinny dorastać potrafiąc ich używać inaczej niż do instalowania kolejnej wersji GTA.

Nie moim zdaniem wiekszosc dzieciakow ma komputery w domu na ktorych odpali counter strike, jednak na komputerach "klasy" 400 zyla nie odpali nic oprocz podstawowej przegladarki internetowej.
Jezeli jednak bedzie sie na tym cokolwiek odpalac to na pewno nie zaawansowane aplikacje.

- Twoim zdaniem trzeba najpierw przygotować terabajty "contentu".
+ Moim zdaniem szkoda czasu, już i tak za dużo zostało zmarnowane i jeśli projekt nie zatrybi na całość w tym roku, to w wersji 2.0 w przyszłym będzie lepiej.

Nie, moim zdaniem przygotowanie terabajtow contentu to kwestia lat, a przygotowanie jakiegokolwiek contentu to zatrudnienie fachowcow od tego. Nawet zakladajac ze zostanie uzyte i wdrozone na szeroka skale oprogramowanie algodoo, nalezy rowniez opracowac aplikacje, przygotowac program nauczania uwzgledniajacy jej uzycie.

- Ty nie wiesz jakie są pełne założenia projektu, ale dobrze wiesz, że są na pewno złe.
+ Ja mam nadzieję, że dobrego pomysłu nie zwalą jak częstokroć parszywym wykonaniem.

Nie, ja wiem ze projekt opierajacy sie na uzyciu hasla netbook nie jest dobrym pomyslem. Jezeli uslyszalbym ze pierwszaki dostana opracowany uzupelniajacy program nauczania przedmiotow w szkole, ktory bedzie funkcjonowal dzieki uzyciu netbookow, to byloby jeszcze ok. Bo zalozylbym, ze integracja takiego systemu i przygotowaniem "contentu" bedzie sie zajmowala majaca pojecie o tym firma. Dowiaduje sie ze dzieciaki dostana komputery a nauczyciele beda miec szkolenie (nie wnikam juz z czego bedzie to szkolenie)

30.03.2011 19:50
Imak
😁
64
odpowiedz
Imak
128
Senator

Śmieszą mnie opinie ludzi, którzy pisanie piórem/długopisem/ołówkiem uważają za niepotrzebne. Już widze jak chcąc porządzić dwuzdaniową notatkę albo zapisać jedno słowo piszecie to w netbooku i drukujecie.

Baaaaardzo dobre pióro i roczny zapas atramentu jest tańsze od komputerów i prądu potrzebnego do ich używania. Pismo w komputerze jest brzydsze i męcy oczy. Komputer potzebuje zasilania, które kosztuje, poza tym nie wyobrażacie sobie chyba gniazdka na każdej ławce.

Laptopy w szkole to pomysł poroniony, laptop za zeszyty jest nieporównywalnie gorszy i droższy.

Nie cierpię ludzkiej fascynacji technologią.

Forum Forum Rozmawiamy
Odpowiedz

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl