Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Nauka języka angielskiego

07.09.2012 19:25
1
zanonimizowany773549
45
Senator

Nauka języka angielskiego

Od października będę na II roku studiów. Jako, że Angielski na uczelni jest na dość niskim poziomie (po zdaniu B2 być może będzie lepiej) chciałbym załatwić sobie jakąś naukę pozaszkolną. Co moglibyście mi zaproponować? W LO chodziłem do klasy z rozszerzonym Angielskim na przyzwoitym poziomie jak na LO. Z matury rozszerzonej miałem 68%, co jest wynikiem dość przeciętnym. Największe problemy mam z wysławianiem się i komunikacją. Często nie rozumiem co osoba anglojęzyczna do mnie mówi, albo potrzebuję chwili, aby przetworzyć jej słowa. Nie najlepiej idzie mi też szybkie i płynne konstruowanie zdań. Tak jakby mój mózg pracował na obniżonych obrotach. To jest moją największą bolączką. Chciałbym też poprawić inne aspekty jęz. angielskiego takie jak gramatyka czy zasób słownictwa.

Jakie lekcje moglibyście mi polecić? Szkoła językowa, prywatne lekcje, native speaker, uczenie się samemu a może coś jeszcze innego?

Co do nauki w domu, to jak na razie oglądam filmy z napisami (czasami angielskimi). Może zabrać się za czytanie książek po angielsku? Tylko jak to miałoby wyglądać? Czytam i próbuję zrozumieć z kontekstu o co chodzi, a może mieć pod ręką słownik i żmudnie co chwila do niego zaglądać?

07.09.2012 19:29
Maziomir
2
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Nigdzie się lepiej nie nauczysz niż u źródeł - może jakiś kurs w UK w wakacje połączony z dorobieniem sobie gdzieś na zmywaku? Niedawno była tu tak moja znajoma, przyjechała praktycznie z zerowym angielskim, a po dwóch miesiącach już całkiem sprawnie dukała i rozumiała częściowo co tubylcy do niej mówią. Płaciła słono za ten kurs sponsorowana przez rodzinę, ale przy odrobinie dobrej woli można znaleźć coś taniej. Edynburg to piękne miasto z zajebistym nocnym życiem, więc można upiec wiele pieczeni na jednym ogniu.

07.09.2012 19:33
3
odpowiedz
zanonimizowany773549
45
Senator

Faktycznie, taki kurs może coś dać. Ale tutaj już wchodzą w grę, w moim przypadku, kwestie "psychologiczne", gdyż czuję pewną blokadę językową i obawy przed tym, że nie zdołam się porozumieć z mieszkańcem UK i ogólnie, że sobie nie poradzę. Ale może taki "szok" ma sens i przynosi najlepsze skutki? No nie wiem, może niech się wypowiedzą osoby, które były w podobnej sytuacji co ja i zdecydowały się na jakieś odważniejsze kroki w tej sprawie ;)

W 2009 roku, czyli w czasach licealnych, byłem z klasą na wyjeździe w Londynie połączonym z kilkoma lekcjami i zwiedzaniem. Pamiętam jak jedna z native speakerek spytała się mnie o jakąś pierdołę, to miałem kupę w majtach, bo wszystkie wypowiedziane przez nią słowa zlewały mi się w jedno nawet jak mówiła powoli. No ale coś tam wydukałem. Ot takie traumatyczne przeżycie z przeszłości.

07.09.2012 19:35
tmk13
👍
4
odpowiedz
tmk13
259
Generał

inb4 "filmy/seriale z napisami. ja oglondam i znam angielski biegle w mowie i piśmie"

Porządna szkoła językowa z kursem kończącym się niezależnym egzaminem (np. FCE, CEA). Wtedy jest szansa na dobrego lektora, zróżnicowane zajęcia, może nawet zajęcia z udziałem native'a. To będzie kosztować, co jest dodatkową motywacją - chyba nie, żeby pieniądze się zmarnowały?

07.09.2012 19:35
Maziomir
5
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

I właśnie na to to jest remedium - poznałem tu absolwenta anglistyki, który był w takim szoku. Też potrzebował chwili, aby zacząć rozumieć i się przełamać. Nie jestem zwolennikiem rzucania na głęboką wodę aby nauczyć się pływać, ale nauka języka najlepsza jest u źródeł. Oczywiście to tylko rada - ktoś inny może mieć lepszą.

07.09.2012 19:42
6
odpowiedz
zanonimizowany833258
19
Pretorianin

Czytaj duzo po angielsku, potem znajdz sobie jakichs kolegow w internecie, zeby z nimi pisac po ang, tyle.

Placenie slono za kurs to dla mnie glupota, skoro mozesz sie nauczyc za darmo.

07.09.2012 19:45
Maziomir
😊
7
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Ofkors, naturliś, natiuralmę!

07.09.2012 20:05
8
odpowiedz
zanonimizowany577469
43
Pretorianin

Podpatrz davida snopka na youtubie i skorzystaj z jego rad..W 4 lata od zera nauczył się płynnie mówić po polsku.
Niestety nauczyciel przy języku jest potrzebny, ale nie niezbędny co widać na przedstawionym przykładzie...Ma odpowiednie materiały jak zauważy błąd to naprowadzi na parwidłową odpowiedź. Nie tylko kurs grupowy by pomógł. Dobrym pomysłem jest raz na jakiś czas spotkać się z korepetytorem bądź lektorem. B2 akurat jest dość wysokim poziomem (4 w 6 stopniowej skali, gdzie 6 to fluent na poziomie nativa). Mój kolega kiedy razem wyjeżdżaliśmy do UK na wakacje dukał. Ja wróciłem, a on został i życie go zmusiło do nauki. Po 6 (?) latach śmiga na niesamowitym poziomie właściwie nie do osiągnięcia gdyby wrócił do PL (bo raczej ang byłby mu zupełnie niepotrzebny). Taką możliwość więc wykluczam, ale krótkie wakacje gdzieś za granicą - nie koniecznie musi to być UK (mogą być stany :D:D), ale anglojęzyczny kraj jak Dania czy Holandia (gdzie angielski jest równie powszechny co język urzędowy) i zapytanie o drogę czy zrobienie krótkich zakupów daje naprawdę ogromną przewagę czasem nawet nad kimś kto tylko liznął język na np. anglistyce. Lepsze to niż dołowanie się i patrzenie jak każdy na FB zna 10 języków, ale jak już ktoś się zapyta gdzie znajdzie najbliżyszy liquor store to nagle jedyne co potrafi powiedzieć to my name is dog is black I like Mondays. Najgorsze moje doświadczenie to brak używania języka na tyle długo, że podczas pisania pracy po angielsku musiałem szukać takich właściwie prostych słów jak wyniki czy oceniać. Dlatego napiszę tylko CONSISTENCY IS THE KEY!

07.09.2012 20:06
Xinjin
9
odpowiedz
Xinjin
188
MYTH DEEP SPACE 9

[1] a może coś jeszcze innego

World of Warcraft.

07.09.2012 20:07
10
odpowiedz
nobby_nobbs
115
Konsul

Często nie rozumiem co osoba anglojęzyczna do mnie mówi, albo potrzebuję chwili, aby przetworzyć jej słowa.

Do "osłuchania się" całkiem nieźle nadaje mówione radio (np. "jedynka" BBC) oraz telewizje informacyjne - słownictwo jest znacznie bogatsze niż w filmach i bliższe temu jak rozmawia się "na ulicy". Nawet jeżeli czegoś nie rozumiesz to bez problemu wyłapiesz o co chodzi z kontekstu, bo codziennie mówią o tym samym - polityka, sport, korki na autostradach, ostatnio trochę więcej niż zwykle o ekonomii, dużo o morderstwach, rozbojach, wypadkach, etc. ;)

07.09.2012 20:11
Maziomir
11
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

nie zgadzam się - język żywy nie przypomina tego z BBC.

to samo z wyjazdami do np. Danii - to nie ten sam angielski co w krajach gdzie ludzie używają go jako pierwszego języka. To zawsze coś, ale nadal opadnie Ci kopara, gdy spotkasz Anglika z Cumbrii, z Essex, a już nie daj pambu Szkota z Glasgow.

07.09.2012 20:31
12
odpowiedz
zanonimizowany577469
43
Pretorianin

No i dlatego rozdzielono British & American English.
Nikt nie sprecyzował o jaki chodzi :)
Kwestia tego, że w UK jeżdżąc na wschód, zachód, północ czy południe spotkamy się z innymi lokalnymi akcentami, które baaaaardzo różnią się od siebie a tym bardziej od tego czego uczą w szkołach. A czy tak samo nie jest w USA? Texas, Nowy Orlean, NY, LA a nawet "murzyński" akcent jest inny...Temat jest o nauczeniu się czegokolwiek do przodu. Już nie rozdrabniajmy się na akcenty. Samo BBC da odczuć różnicę pomiędzy tym czego się uczyło w szkołach a tym co słychać w nadajnikach UK. Na ulicy jest jeszcze inaczej + cockney czy inne bajerki (no ale nie zagłębiajmy się). Nauczyć się nauczy rozumieć różnawe akcenty..początkowo się posra jak usłyszy akcent z Cumbrii, Essex, Londynu, z Rzymu czy z nad Balatonu, a nawet od Szkota z Glasgow czy Irlandczyka z Dublina, ale jak zna język w tydzień się osłucha, w miesiąc podłapie akcent i będzie majonez. Także na tym etapie nauki warto zająć się płynną komunikacją (tak sądzę). Reszte zawsze można podszlifować na miejscu. Można też poczekać aż nasi w końcu podbiją wyspy i będzie się tam używać polskiego na równi z angielskim :) To tak pod konto tego jak nasi sojusznicy potraktowali nas po II wojnie :)) "Pomogliście nam, ale już nie jesteście potrzebni - idźcie do domu :)" by Winston Churchil.

07.09.2012 20:37
13
odpowiedz
zanonimizowany722242
54
Senator

GRAJ, GRAJ, GRAJ... Po angielsku, zakoleguj się w online'ach z native speakerami.

07.09.2012 23:29
Lysack
14
odpowiedz
Lysack
68
Przyjaciel

Mam ten sam problem, co Ty.

jestem mniej więcej na podobnym poziomie, ze słownictwem i gramatyką jako tako sobie radzę. maila napiszę bez większych błędów, ale jak mam z kimś porozmawiać to się blokuję. No może że muszę i nie jest to Polak, który mówi "proszę powiedzieć COŚ po angielsku".

Supermemo jako program do nauki jest ok, ale wymaga systematyczności. Dla mnie się on nie nadaje, bo ja nie potrafię się zebrać codziennie do nauki, a gdy odpalam po tygodniu mam setki powtórek z pierwszych lekcji, które ogarniam bezbłędnie.

Czytanie książki po angielsku dużo daje - jeśli masz jakiegoś ulubionego autora, czy serię książek, warto sięgnąć po jakąś pozycję. W większości przypadków nowe tomy serii wydawane są najpierw po angielsku - jeśli wciągnęły Cię poprzednie, to warto spróbować i mieć tę satysfakcję z przeczytania książki wcześniej. Ja ostatnio czytam Rage Stephena Kinga - książka wydana tylko po angielsku. Efekty widoczne są błyskawicznie jeśli chodzi o naukę słownictwa. Wystarczy, że dane słowo się powtórzy, a ja w większości je już pamiętam. No i słownictwo pojawia się tu w różnych kontekstach - w programach do nauki częściej konteksty się powtarzają.

Słuchanie - tutaj ostatnio szukałem podcastów. Polecam te z bbc, mówią czysto i bez udziwnień. Często są też audycje w formie wywiadów, gdzie pojawiają się różne akcenty. W samochodzie spędzam po kilkanaście godzin tygodniowo - zamiast posłuchać polskich audycji, zapuszczam sobie angielskie z płyty. :)

Teraz chcę przejść na rozmowę i kreowanie zdań. Do tego celu przydają się różnego rodzaju czaty i fora. Osobiście skłaniam się ku omegle.com, gdzie można porozmawiać z losowymi ludźmi bez stresu, że popełnimy jakiś głupi błąd w rozmowie z kimś i będziemy tę osobę jeszcze spotykać wielokrotnie - tam szansa na spotkanie tej samej osoby jest prawie jak trafienie 6 w lotka ;) Do rozmów sprawdzają się też gry przez sieć, ale ciężko mi cokolwiek polecić, bo sam nie mam czasu na gry. Chętnie jednak odpaliłbym coś od czasu do czasu - nie wiem jednak co mogłoby mi się spodobać na tyle, żeby do tego wracać regularnie.
Kiedyś grałem w Lineage 2, jeśli dobrze pamiętam. Fabuła mi się podobała, ale nie pamiętam czy dużo się tam rozmawiało z innymi graczami.

Najlepszą metodą na naukę mówienia jest jednak wyjazd za granicę. Nawet jeśli nie UK, to może chociaż kraje skandynawskie (jednak drogo tam strasznie), lub właśnie wspomniana holandia. Wiem, że to się sprawdza, bo po 3 miesiącach pobytu w hiszpanii, łatwiej mi się dogadać po hiszpańsku niż po angielsku, mimo, że hiszpańskiego w szkole nie miałem wcale, a angielskiego "uczę się" od 15 lat. Tam po prostu nauczyłem się komunikować, szukać zamiennych słów gdy jakiegoś nie znam, a po angielsku boję się otworzyć usta, bo w szkole nabawiłem się obaw, że np. pomylę 'a' z 'the', czy źle odmienię jakieś słówko...

Ciekawi mnie czy jest jakaś gra przez internet godna polecenia... Nie rajcuje mnie diablo i wow, szukam czegoś bardziej w stylu gothica. Z jednej strony zdobywanie doświadczenia i ekwipunku, zabijanie potworów, a z drugiej rozmowa z innymi ludźmi, wspólne wykonywanie zadań itp... najlepiej klimaty średniowieczne, lub pokrewne (miecze, zbroje, łuki, kusze - raczej bez pistoletów)

08.09.2012 01:04
📄
15
odpowiedz
@d@m
170
En Ami
08.09.2012 11:38
16
odpowiedz
zanonimizowany773549
45
Senator

Na początek pomyślałem sobie, że będę się "katować" zagranicznym radiem (tunein.com) tylko, że nie wiem co wybrać. Pójść w osłuchiwanie się amerykańskiej odmiany czy może brytyjskiej? Amerykańska jest dla mnie łatwiejsza do zrozumienia. No i jakie stacje radiowe możecie mi polecić?

08.09.2012 13:10
Herr Pietrus
17
odpowiedz
Herr Pietrus
230
Jestę Grifterę

Jestem na tym samym poziomie i mam dokładnie ten sam problem - ale ja odnoszę dziwne - zapewne mylne ale kto wie? :) - wrażenie, zę 90% to kwestia perfekcyjnej znajomości słownictwa. Osłuchania też, bo na pewno i proste słówka w jakimś szkockim czy innym akcencie mogą być nie do zidentyfikowania, zresztą nie trzeba akcentów -wystarczy mówienie szybko, albo konieczność łapania takich słów w piosence, gdzie masz jakąś melodie, podkład muzyczny itp... Nadal jednak mam wrażenie, zę głównie chodzi o słownictwo. Być może (na pewno?) jest tak, zę rzucając sie an głęboką wodę, albo zwyczajnie trenując rozmowy w Polsce z jakimś nauczycielem też nauczyłbym sie wysławiać płynnie (a problem mam ogormny eni tylko z rozbudowanymi wypowiedziami - ogólnie z pierdołami, ponieważ zacząłem sieuczyć angielskiego jakby od srodka - wyjaszy jakieś "lekcje" w pierwszych altach podstawówki potem zero kontaktu i w liceum nadrabianie w pół roku wszystkiego, by dojść do poziomu B1 i uczyć się już w szkole na B2 - jiby poszło to łatwo, bo gramatyke zakuć zdać i zapomnieć można szybciutko, a słownictwo w czytaniu sie apmieta, ale zgadaniem... no właśnie), byc moze ktoś powie, zę to konieczne - sam przecież wiem, jak bardzo opusciłem sie w umiejętności pisania po tym jak skonczyła sie nauka i tworzenie w ogromnych bólach kiepskich wypracowań... (neidawno złąpałem sie na tym, zę teraz nie potrafiłbym napisać i tak wielu z nich). Ale znowu, choc wiadomo, zę to pisanie i czytanie jest niezbędne, by sie eni uwstecznić, by utrwalic umiejętnosci - potrzebny jest zwyczajnie kontakt z żywym językiem, potrzebne jest jego stosowanie - to nadal nie mogę sie pozbyc wrażenia, że i tak podstawą jest słownictwo. Perfekcyjna znajomość słownictwa tak, by samo przychodziło ci do głowy, jak przychodzą ci do głowy pewne popularne zwroty i najprostsze słówka - do tego stopnia, zę czasem juz myślisz po angielsku konstruując jakieś zdanie typu "Hi, I'm Polaco and I don't have gift for learning foreign languages" :) - i by znaczenie słów i zwrotów rozumieć w locie.

No dobrze, mozna znac słowa ale i tak nei pamiętać ich gdy musimy cos powiedzieć sami - ale znowu, jeśli ćwiczenie mówienia czy pisania nam pomaga, to pewnie dlatego, że budujem,y sobie i utrwalamy pewne schematy wypowiedzi, całe frazy. Ewentualnie poznajemy rózne konteksty użycia słwoa - dlatego chyba nie można powiedizeć - tylko gry, albo filmy. Należy zapewne poznawać rózne źródła, po to, by kojarzyć rózne sposoby, konteksty, zwroty, w jakich pojawiają się słowa.

No i jednak najważniejsza jest systematyka, a o to i u mnie najtrudniej...

@d@m - widzę że autorzy stronki w dużej mierze zdają sie potwierdzać moje przeczucia...
BTW - dobry słownik en-en to podstawa. masz tam większość lub wszystkie znaczenia słowa, dokładnie pokazane, ja się je stosuje, z jakimi przyimkami, w jakich konstrukcjach itp...

08.09.2012 13:28
Łysy Samson
18
odpowiedz
Łysy Samson
99
Bass operator

http://www.antimoon.com/how/howtolearn.htm +1

Na początek pomyślałem sobie, że będę się "katować" zagranicznym radiem (tunein.com) tylko, że nie wiem co wybrać. Pójść w osłuchiwanie się amerykańskiej odmiany czy może brytyjskiej? Amerykańska jest dla mnie łatwiejsza do zrozumienia. No i jakie stacje radiowe możecie mi polecić?

Ze stacji ja słucham WNYC (+ podcasty, np. Car talk, radiolab) i BBC Radio World News, polecam!

08.09.2012 13:53
Herr Pietrus
19
odpowiedz
Herr Pietrus
230
Jestę Grifterę

fajna jest recenzja słowników, gdybym ja widział gdy sam słownika szukałem, moze nie kupiłbym oxfordu... choc o ile przegrywa z Longmanem ilością przykładów, to ciagle odnoszę wrażenie, ze same definicje często maja jakieś takie bardziej precyzyjne - choc i to pewnie zależy od konkretnych przykładów...

Prgram faktycznie słabt, ale i Longman nie lepszy bez tego podanego na stronie, ponoc rewelacyjnego, zastępczego czytnika...

08.09.2012 14:28
Łysy Samson
20
odpowiedz
Łysy Samson
99
Bass operator

Herr Piertus, z ciekawości: po co kupiłeś śłownik, skoro wydawcy umieszczają ich darmowe wersje w internecie:

http://dictionary.cambridge.org/
http://oald8.oxfordlearnersdictionaries.com/
http://www.macmillandictionary.com/

?
Po prostu w obecnej chwili mija się to dla mnie z celem.

08.09.2012 17:10
Herr Pietrus
😃
21
odpowiedz
Herr Pietrus
230
Jestę Grifterę

Wtedy jeszcze nie siedziałem w internecie 24h/dobę :D Poza tym była promocja w księgarni - 50% taniej.

18.03.2013 21:35
22
odpowiedz
zanonimizowany902253
2
Junior

Ciekawym rozwiązaniem są lekcje przeprowadzane za pośrednictwem platformy do spotkań online, które dają o wiele większe możliwości niż lekcje przez skype. Taką nowoczesną metodę wprowadziła firma ze strony http://www.chatterbox.pl Można skorzystać z pierwszej darmowej lekcji, aby samemu się do tego przekonać. Ja po kilku takich lekcjach zauważyłam u siebie poprawę w znajomości języka. Wcześniej języki obce sprawiały mi spore trudności, teraz jest coraz lepiej.

Forum: Nauka języka angielskiego