Mówi, że ma na koncie 255 trafień. Pentagon potwierdził 160 z nich, co i tak sprawia, że jest najskuteczniejszym snajperem w historii amerykańskiej armii. Podczas czterech zmian w Iraku Chris Kyle brał udział we wszystkich najważniejszych bitwach. Rebelianci nazywali go "diabłem". W rozmowie z Wirtualną Polską opowiedział, kto sikał do butelek Żubrówki, jak układała mu się współpraca z GROM-em i dlaczego nie chcieli przyjąć go do wojska.
Reszta art.
Miazga.
Ojej, jakiś jankes nas pochwalił, wczoraj Romney, dzisiaj snajper, nigdy nie byłem tak dumny.
Do Simo Hayhy mu jeszcze daleko.
Ale zawsze miło usłyszeć coś o GROMie, zwłaszcza, że w samej Polsce jednostka występuje zwykle w kontekście afer wśród generalicji, a tego, czym się nasi chłopcy zajmują, trzeba szukać w zagranicznych mediach.
^ racja, pochwala nas to wyszydzimy, zganią to zbesztamy - kazda okazja dobra do hate'u.
Lepiej przeczytać jego książkę niż ten wywiad.
'Cel snajpera' polecam
Wow duma mnie rozpiera bo Amerykanin poklepie nas po plecach i powie "gud dżab". I tak nawet nie wiedza ze mamy dostep do morza i plaze... -> a ty potrafisz wymienić wszystkie amerykańskie stany bez sprawdzania w Google/podręczniku?
Zresztą w wątku mowa o jednym Amerykaninie, a nie całej nacji. To, że jest z juesej jeszcze nie oznacza, że nie wie nic o świecie.
Miczkus - trochę nie trafne to Twoje porównanie. Widza na temat tego, gdzie mniej więcej kraj leży i czy ma dostęp do morza jest mniej czegółowa od tego, aby wymienić każdy stan. To tak jakby oni mieli wymienić wszystkie nasze województwa.
Dav -> Wymienić Stany w USA dla Europejczyka to tak jak wymienić kraje w Europie dla Amerykanina - jeden pies, bo i skala problemu ta sama (i powierzchniowo, i pod względem liczby), jak i też tak jak oni bardziej przejmują się tym, co się dzieje u nich i mają w dupie jakiś kraik mniejszy od Teksasu i jego podział administracyjny, tak samo my mamy gdzieś, że jakiś huragan przefrunął przez Wyoming, bo po pierwsze - nie u nas, po drugie - gdzie w ogóle jest to pieprzone Wyoming?
Ale to my się śmiejemy, bo Amerykanie nie mają pojęcia, ze w Polsce są plaze, Lol lol lol hahaha!!!!!!111jeden! A w międzyczasie większość tego kraju nie wie, że stolicą stanu Waszyngton nie jest Waszyngton.
@davhend -> tak jak napisał Yoghurt(i czy to przypadkiem nie jest ten Yoghurt wspominany, kiedy GOLowiczów bierze na nostalgię?). Średniej wielkości stan amerykański dorównuje rozmiarami sporemu krajowi europejskiemu. W dodatku w USA prawo nie jest tak centralnie narzucane przez rząd kraju, lecz w poszczegłonych stanach potrafi być zgoła inne. jest Czyli de facto moje porównanie jest jak najbardziej trafne ;P
Nie czytałem komenatarzy, ale nie wiem czy jest się z czego cieszyć. Dziwi mnie w ogóle jakiś kult i uwielbienie dla morderców.
Dziwi mnie w ogóle jakiś kult i uwielbienie dla morderców.
Dziwi mnie w ogóle jakiś kult i uwielbienie dla morderców.
Ale w szczelanki to lubię pograć jak każdy?
[19] -- Co mają gry do życia? To że w GTA kradnę samochody, to nie znaczy że od razu bym każdemu złodziejowi dawał medal.
pecet007
Szkodliwe jest to co piszesz, te wojny wywołują politycy, ja czy ty nie bierzemy w nich udziału osobiście tylko dlatego, że znajdują się ochotnicy którzy tę brudną robotę wykonują czy to z powodu pieniędzy czy adrenaliny czy mają jeszcze jakieś inne powody. Nie łudź się, że gdyby ich zabrakło nie znaleziono by w inny sposób ochotników, oczywiście daliby ci wybór, rozstrzelanie za dezercję albo front. Ludzie którzy nazywają żołnierzy mordercami posiadają więcej naiwności od kilkuletnich dzieci.
Pecet -> Gry mają się do życia tak, jak filmy czy książki - dostarczają rozrywki. Ale CoD kultywuje przekonanie, że wojna to świetna zabawa, zaś przykład sukcesu GTA pokazuje, że szeregowy obywatel też czasem chciałby wiedziec, jak to jest zwinąć komuś auto wprost z ulicy. Że tak nie zrobi? Wiem. Że nie każdy natychmiast zaciągnie się do wojska po ukończeniu Battlefielda? Jasne, że nie. Ale śmieszy mnie, że nazywasz żołnierza mordercą, samemu bawiąc się świetnie w nierzeczywiste mordowanie.
Mam już książkę, jeszcze nie zacząłem czytać, ale jestem niesamowicie ciekaw co się w niej znajduje.
20 - wg. mojego kumpla nie można mieć im tego za złe, bo to życie ich do tego zmusiło i w ten sposób mogą przetrwać. :P
Rzeczywiście jest się czym chwalić. Zabić 255 ludzi. W imię czego? Ach tak, bronił tak interesów swojej kochanej ojczyzny. Gdyby nie ropa naftowa pies z kulawą nogą by się tam nie przyplątał.
Najlepsze jest to, że amerykanie to łykają i dla nich takie wojny jak Afganistan czy Irak to walka o wolność... USA. Często to słyszę w TV. "Mój mąż/syn/chłopak broni ojczyzny! Walczy w Iraku!". Tak ma wyglądać obrona?
Tu się gość chwali ile setek zabił ludzi. Ale to nic. Wyobraźcie sobie grupę ludzi siedzącą przed telewizorem i oglądającą relację, na żywo, z egzekucji człowieka. Jak jakieś reality-show. Pesymistyczna wizja przyszłości? Nie, to Obama i jego wesoła kompania! Zwykli ludzie oglądają wspólnie np. komedię. Najważniejsze osobistości świata reality-show tylko dla elit. Kamera na hełmie, szturm na budynek (ale to emocjonujące!), a potem zimna, brutalna egzekucja bezbronnego człowieka. Komandos przystawia mu pistolet do głowy i strzela. Bo jak niby inaczej miałoby to wyglądać? Że niby Osama się bronił? To była egzekucja "live".
Na drugi odcinek show (jak się znajdzie następnego wroga nr.1) przyniosą sobie colę i popcorn. W jakim świecie my żyjemy?
Ksionim ma dużo racji, jest coś bardzo niezdrowego w robieniu z żołnierza kogoś na kształt popkulturowej gwiazdy.
Tu się gość chwali ile setek zabił ludzi. Ale to nic. Wyobraźcie sobie grupę ludzi siedzącą przed telewizorem i oglądającą relację, na żywo, z egzekucji człowieka. Jak jakieś reality-show. Pesymistyczna wizja przyszłości?
Nie wiem jak przyszłość, ale ja chętnie widziałbym powrót przeszłości z takimi na przykład walkami gladiatorów. Do śmierci oczywiście. Jakby tylko coś takiego zorganizowali to bym wykupił roczny karnet na najlepsze miejsca na trybunach. I mówię to całkiem poważnie.
Jak słyszę te ciągłe "co za czasy", " co ci ludzie teraz wyprawiają" to się zastanawiam czy autorzy tych słów naprawdę uważają że przemoc, wojny, orgie, etc. to wymysł XX wieku.
Typowy Amerykanin z motywacją: Walczę za kraj, ojczyznę, zemsta za 11 września, bronie swoich ludzi.
Prawda mniej więcej wygląda tak: walczy o ropę zabijając ludzi...
ojej zolnierz zabija ludzi... straszne to. Jak tak mozna! dziki swiat
fisherfighter : powtarzasz opinie ktore sa rozsiewane za rosyjskie pieniadze .I na rosyjskie zlecenie .
Walczy o rope.Hmm... naprawde sadzisz ze zabijal ludzi zeby przejac zloza ropy?
Spróbuj pomyslec a nie cytowac czyjesz wypowiedzi.
Żołnierz, w ujęciu czysto osobistym, najczęściej nie walczy dla ambicji czy celów kraju czy swoich własnych. Walczy w obronie swojej, jak i kompanów z oddziału.
Mówienie o żołnierzach którzy nie strzelają do postronnych cywilów, a do uzbrojonego napastnika, jako o "mordercach" jest nie tyle naiwne, co bezdennie głupie.
Oczywiście gromowładni piewcy sprawiedliwości, pewnie Polaków którzy podczas IIWŚ zabijali Niemców, też nazywają "mordercami", bo jakże by było można inaczej, czyż nie?
Ciekaw jestem czy mu ciąży te 255 istnień?
No cóż, zostając zawodowym żołnierzem, staje się automatycznie zabójcą i samobójcą, i to profesjonalnym i z wyboru, trzeba mieć jaja do tego. A robota dobrze płatna i dająca jedyne w swoim rodzaju życiowe doświadczenia.
Nie rozumiem, dlaczego niektórzy mają problem z żołnierzami... Oni wykonują tylko rozkazy, a że czasami trzeba nacisnąć spust? Ja chciałbym mieć nad głową takiego snajpera w razie, nie daj Bóg, jakiegoś konfliktu. Atak na ojczyznę jest częstokroć równoznaczny z atakiem na dom, dobytek, rodzinę, znajomych i przyjaciół. Nie wielu z nas ma dostęp do broni (niestety), a sam chwyciłby wtedy za broń jako pierwszy. Niekoniecznie z pobudek patriotycznych.
255 ludzi? Są tacy, którzy zabili własnoręcznie dziesiątki tysięcy.
Bez obrazy, ale dla mnie tłumaczenie: "wykonywałem tylko rozkazy" jest tłumaczeniem debila. Każdy jeden człowiek ma mózg i powinien z niego korzystać. Każdy żołnierz ma prawo odmówienia wykonania rozkazu, jeśli rozkaz ma charakter przestępczy. To znaczy, że na przykład dowódca jednostki rozkazuje rozstrzelać niewinnych cywili, bo takie jest jego "widzi mi się". Wtedy żołnierz ma prawo, a nawet obowiązek nie wykonać rozkazu. Atak na ojczyznę? Nie widziałem jeszcze żadnej transmisji pokazującej najeźdźców atakujących amerykańską ziemię. Gry pokroju "Call of Duty" powstają głównie po to by debilne, amerykańskie dzieciaki bez chwili zastanowienia wykonywały rozkazy. Jest to swego rodzaju pranie mózgu. Później gówniarz w wieku 19 lat dostaje do ręki karabin i leci walczyć za ojczyznę. Szkoda, że politycy, którzy namawiają do takiej walki siedzą w cieplutkim domu wraz z rodzinami i śmieją się z frajerów, którzy albo wrócą kalekami, albo nie wrócą wcale. Nie martw się jeden z drugim. Jeśli wrócisz to nie dość, że będziesz kaleką mieszkającą w kartonie po telewizorze pod mostem, bo państwo za wolność, którego walczyłeś wypnie się dupą w Twoją stronę, to jeszcze dostaniesz medal! Tak, gówniany, niemający żadnej wartości kawałeczek metalu z grafiką pośrodku! Super, co nie?! Aha, a w razie śmierci nie dość, że dostaniesz medal to i jeszcze trumnę przykryjemy kawałkiem materiału przypominającego barwy kraju, za którego głupku zginąłeś! A wiecie, jakie pierwsze zadanie otrzymał GROM po udaniu się na sztuczną wojnę po 11 września? Odbijali platformę wiertniczą. Następnie przekazali ją amerykanom, aby ci biedacy jakiś dostęp do ropy naftowej jednak mieli... Dla mnie wojska amerykańskie okupujące dany kraj nie różnią się praktycznie niczym od nazistów podczas II Wojny Światowej. Jedni i drudzy wierzyli, że walczą za słuszną sprawę. Jedni i drudzy znęcają się nad wszystkim, co żyje, bo mogą. Bo są bezkarni w imię walki "o coś".
Ciekaw jestem czy mu ciąży te 255 istnień?
Przeczytaj książkę
Najlepsze jest to, że amerykanie to łykają i dla nich takie wojny jak Afganistan czy Irak to walka o wolność... USA. Często to słyszę w TV. "Mój mąż/syn/chłopak broni ojczyzny! Walczy w Iraku!". Tak ma wyglądać obrona?
Coś w tej walce o ojczyznę chyba jest, skoro ostatnio nawet Putin się wystraszył i zaproponował pomoc wojskową w A-stanie... Po za tym jakież to surowce masz w Afganistanie dla których warto wysyłać wojska?
Złoża rudy żelaza, miedzi, kobaltu, litu i złota.
[EDIT]
http://hutnictwo.wnp.pl/afganistan-dochodowym-osrodkiem-przemyslu-wydobywczego,112364_1_0_0.html
To w 2001 kiedy zaczynali inwazje juz wiedzieli, ze w 2010 odkryja zloza? Niezli sa...
jak ktoś dobrze zna historie, ten wie jak bardzo "opłacalne" były wojny toczone przez Bizancjum z barbarzyńcami, gdzie nakłady na armię rujnowały skarbiec, a poza zdobywaniem nikomu niepotrzebnego terenu nic nie zyskiwano (wielokrotnie taniej było zapłacić upokarzające "odszkodowanie" dla barbarzyńców niż łożyć na wojnę z nimi) - dzisiaj w identycznej sytuacji są USA
To w 2001 kiedy zaczynali inwazje juz wiedzieli, ze w 2010 odkryja zloza? Niezli sa...
A dzie tam...rzucili kością, padło na Afganistan i już....
r_ADM ---> O różnych złożach i bogactwach naturalnych w Afganistanie było wiadomo od dawna. Niekonieczne znano ich lokalizację, ale wiadomo było że tam są. Poza tym Afganistan ma dość konkretne położenie geopolityczne i chociażby dlatego ciągle ktoś tam próbuje wjechać i - co ważniejsze - się utrzymać :P
Naucz się czytać poza tym.
"amerykańskie służby geologiczne rozpoczęły badanie z powietrza afgańskich zasobów surowców mineralnych w 2006 roku, wykorzystując dane zebrane przez radzieckich badaczy w latach 80."
Belert ---> "Walczy o rope.Hmm... naprawde sadzisz ze zabijal ludzi zeby przejac zloza ropy?" - nie no oczywiście że nie. Bronił tylko tych, którzy tam weszli, żeby tę ropę zagarnąć. A to przecież olbrzymia różnica.
/ironia off
Ace -> Dla mnie wojska amerykańskie okupujące dany kraj nie różnią się praktycznie niczym od nazistów podczas II Wojny Światowej.
Prawo Godwina. Check it.
Bez obrazy, ale dla mnie tłumaczenie: "wykonywałem tylko rozkazy" jest tłumaczeniem debila. Każdy jeden człowiek ma mózg i powinien z niego korzystać. Każdy żołnierz ma prawo odmówienia wykonania rozkazu, jeśli rozkaz ma charakter przestępczy.
A czy rozkaz "Zastrzel tego gościa, który przed chwilą zabił 6 twoich kumpli" także ma charakter przestępczy?
To znaczy, że na przykład dowódca jednostki rozkazuje rozstrzelać niewinnych cywili, bo takie jest jego "widzi mi się"
Jak wiadomo, snajper, który zastrzelił 255 osób, z pewnością naliczył taką ilość fragów, bo strzelał do cywili, z uśmiechem na ustach i nucąc sobie "Let the boies hit the floor".
Atak na ojczyznę? Nie widziałem jeszcze żadnej transmisji pokazującej najeźdźców atakujących amerykańską ziemię.
A to dziwne, musiałeś nie włączać telewizora 11 września 2001 roku. Chyba, ze jesteś jednym z tych, którzy wierzą, że to sprawka Żydów i CIA.
Gry pokroju "Call of Duty" powstają głównie po to by debilne, amerykańskie dzieciaki bez chwili zastanowienia wykonywały rozkazy. Jest to swego rodzaju pranie mózgu.
Nie, gry pokroju Call of Duty powstają po to, by dostarczać rozrywki głównie tym, którzy są za grubi albo za słabi, by pójść do wojska.
Większość amerykańskich (i nie tylko, w Polsce też skądś się ci żołnierze biorą, nieprawdaż?) ochotników idzie do wojska z prostej przyczyny - bo to DOBRA PRACA. Stabilna (trzeba się postarać, żeby z niej wylecieć), nieźle płatna, z profitami w późniejszym życiu, gdy już odsłuży się swoje. Ale wraz z nią przychodzi ryzyko zawodowe. Górnik doskonale wie, że może zginąć pod ziemią albo umierac powoli przez kilka lat na pylicę. Strażak wie, ze każdy pożar może być jego ostatnim albo że obrażenia odniesione podczas gaszenia wyłącza go z dalszego życia. A wojak doskonale zdaje sobie sprawę, ze wojna to nie zabawa i wie, czym się kończy akcja "W pjeeerioood" w stylu Call of Duty - po to wydaje się grubą kasę na jego wyszkolenie.
Tłumaczenie "Tylko wykonywałem rozkazy" w przypadku wystrzelania wioski pełnej cywili to uciekanie od winy. Ale jakoś nie przypominam sobie, by wojska sprzymierzone wkraczając do Bagdadu ustawiały kobiety i dzieci pod ścianą. I nie, nie neguję, ze na wojnę chcą tez jechać kompletne pojeby, których podnieca terkot karabinu maszynowego. Ale większość z nich już na starcie jest odsiewana ze służby wojskowej podczas rekrutacji.
A spora część strat w ludności cywilnej to wina drugiej strony, taka specyfika nowoczesnego konfliktu, że wróg ukrywa się za postronnymi.
Przywołasz Nangar Khel? Nasi chłopcy z przyjemnością ostrzelali wioskę? Oczywiście, że nie - otrzymali rozkaz, który wykonali, bo istniało podejrzenie obecności wrogich sił w jej obrębie. Tragiczna w skutkach pomyłka, o której wszyscy dowiedzieli się już po fakcie - gdyby faktycznie w środku siedzieli rebelianci, panowie zamiast sądu dostali by "kawałek metalu", jak raczysz to nazywać, i zapewne uratowałoby to życie ich kumpli. I po to w takich przypadkach wymyślono sądy oraz wszelakie konwencje, by ci, którzy faktycznie mordowali z przyjemnością, nie mogli uciec od odpowiedzialności, a ci, którzy popełnili po prostu błąd, nie musieli do końca życia siedzieć w pierdlu. I tak bedą musieli się borykać z poczuciem winy aż do śmierci.
Problem z wojnami jest taki, że nie toczy się ich na skrawku ziemi niczyjej, gdzie ni ma szans na przypadkowe ofiary. Nie rzuca się tez w siebie śnieżkami i balonami z wodą. Też byłbym wniebowzięty, gdyby konflikty rozstrzygano za pomocą dajmy na to rozgrywek sportowych albo grą w berka, ale po prostu się nie da, i ktoś te wojny musi za ciebie czy za mnie toczyć.
Aha, żeby nie było - wiem, że w Iraku chodziło o ropę. Ale to nie żołnierze podjęli decyzję o wycieczce na Bliski Wschód, ktoś na górze zrobił to za nic. A że wmówiono im, że chodzi o pokonanie terrorystów i obalenie wasacza, który dla śmiechu i rozrywki zagazowuje kurdyjskie wioski? Mogli im powiedzieć równie dobrze, że jadą tam zwiedzać babilońskie zabytki, i tak by pojechali. Bo im za to płacą, bo tego się od nich oczekuje, bo rodzina będzie dumna, że ich syn czy córka wreszcie wyrwali się z zapadłej dziury gdzieś na środkowym zachodzie, w której nie ma żadnych perspektyw, poza bezrobociem.
To samo robili żołnierze podczas II wojny światowej - masowo zaciągali się do armii, bo tego od nich oczekiwano, bo powiedziano im, że w Europie jakiś śmieszny facecik z wąsami robi sporo zamieszania, a na Pacyfiku małe żółte ludziki zaatakowały bazę marynarki hen hen daleko, na Hawajach.
I ja nie mam pretensji do wszystkich żołnierzy, którzy jadą na wojnę. Bo to, że jeden Amerykanin zastrzeli kobietę, bo nie pozwoliła mu wejść do domu , albo to, że oddział Polaków spali ukraińską wioskę, bo "się tym prymitywom należy", nie przekreśla dokonań takich ludzi, jak Waldemar Pilecki, Audie Murphy czy wspominany już Simo Hayha. Bo oni robili to, co do nich należało, choc niekoniecznie musiało im to sprawiać frajdę. Do tego trzeba mieć jaja, których ani ty, ani ja nigdy nie będziemy mieli.
[39] lol niby dopiero teraz to odkryli? Przecież w tamtych ogromnych górzystych terenach wszędzie są jakieś złoża, które eksploatowano już kilka tysięcy lat temu...
Nie wydaje mi się, żeby pierwszorzędnym celem była ropa. Pewnie wpadło to przy okazji niczym brązowy puchar przy robieniu jakiegoś srebra, a czy tym srebrem nie była ściganina terrorysty, który zagrażał całemu światu? Bazując na jego wybrykach nie można było sobie tego zlekceważyć i ktoś zadziałać musiał. Chcąc nie chcąć Ameryka nie jest IMO pazerna, ani rządna władzy. Są zawsze tam gdzie ich potrzeba, a że ropę zajeli, to przynajmniej się im zwróca koszta roszad wojennych.
davhend ---> Nie mam pojęcia co piłeś w ramach weekendu, ale aż ręce opadają.
"Pewnie wpadło to przy okazji niczym brązowy puchar przy robieniu jakiegoś srebra, a czy tym srebrem nie była ściganina terrorysty" - ścigając jednego człowieka - nieważne jak "zagrażającego światu" - napadli na suwerenny kraj, od dziesięciu lat prowadzą tam wyniszczającą wojnę, zabito setki tysięcy cywili, zrujnowano kraj, gospodarkę, zniszczono wszystko co się dało zniszczyć ... to jest ludobójstwo, a nie poszukiwanie sprawiedliwości.
"Chcąc nie chcąć Ameryka nie jest IMO pazerna, ani rządna władzy." - a dzięki temu z uśmiechem kładę się spać. Bo takiego idiotyzmu to na tym forum dawno nie było :)
Hellmaker - zapominasz o jednym i wszyscy inni tutaj zgromadzeni. Wiesz tyle co media Ci mówią. Te z kolei lubią koloryzować i wstawiać banialuki. Jasne, że zrobili dobrze. Chciałbym zobaczyć Twoją minę jak by nikt nie zareagował, a Ci z Iraku zdetonowali ci bombę w Stolicy.
To wszystko musiało mieć ręce i nogi. Na tych zasadach wojna się sama w pewien sposób sponsoruje, a oni mają ręce na wodzy. Tamtejsi ludzie biegają z klapkami na oczach, wiedzą tyle co zjedzą. Może też być tak, że prawdziwy cel pobytu tamtejszych wojsk jest inny niż się wydaje, może się nigdy tego nie dowiemy.
P.S. I nie zarzucaj mi idiotyzmu tylko dlatego, że nie zgadzasz się z moją teorią.
Hellmaker - a jak dziesiątki tysięcy tych cywilów ginęło w tym "suwerennym" kraju pod rządami psychopatów to ok? Może ONZ tam trzeba było wysłać?
Może dla niektórych będzie to szokiem ale bin Laden był "sojusznikiem USA", przed I wojną w zatoce proponował nawet swoje usługi amerykanom ale Ci mieli inne plany zarówno do niego jak do Saddama który myślał że ma wolną rękę. Dlatego cała ta szopka odstawiona w centrum zainteresowań wywiadu pakistanu ani morski pochówek Osamy jakoś do mnie nie przemawaiją.
No ja nie mam, ale Ty masz za to jakieś wątpliwości jak napisałeś powyżej, więc się z ciekawości pytam.
Ja już swoje wątpliwości napisałem zresztą, nie tylko ja bo o tym szerzej i ciekawiej pisał np raport2 np. jakiś rok temu, a jak cos niezrozumiałeś to żale do polonistki proszę.
Ja już zresztą napisałem o swoich wątpliwościach. Poza mną szerzej i ciekawiej pisał o tym "Raport 2", jakiś rok temu, ale jeśli czegoś nie zrozumiałeś kieruj proszę swoje żale do polonistki.
Nie dziękuj caramucho. Robię to z małpią złośliwością.
davhend ---> "Ci z Iraku zdetonowali ci bombę w Stolicy." - jaką bombę w jakiej stolicy? O czym Ty bredzisz?
Chyba naprawdę coś piłeś, bo już zupełnie nie kumam co Ty piszesz.
Aż do czasu obalenia reżimu Saddama Husseina nie było w Iraku Al-Kaidy. Dopiero jak "światowy policjant" rozpieprzył reżim, a co za tym idzie wojsko i policję, to natychmiast się tam zaroiło. I to - z dużą niechęcią - potwierdzają nie tylko wszystkie służby wywiadowcze świata, które tam się pętają, ale nawet CIA.
Bazyliszeq ---> "a jak dziesiątki tysięcy tych cywilów ginęło w tym "suwerennym" kraju pod rządami psychopatów to ok?" - w Afganistanie? Co tam się takiego działo przed wjazdem USA, że trzeba było zrównać kraj z ziemią?
nic Hellmaker - niedobre USA rozwaliło wspaniałe praworządne kraje, gdzie prawa człowieka były od zarania dziejów na pierwszym miejscu!
To dlaczego nie rozwalają Korei Północnej? To dlaczego nie interweniują w państwach afrykańskich? Nie pieprzcie o czystych intencjach USA, bo to się już śmieszne robi.
Co tam się takiego działo przed wjazdem USA, że trzeba było zrównać kraj z ziemią?
ty chyba sobie jaja robisz...:)
od terroryzowania spoleczenstwa, niszczenia dziedzictwa kulturowego (wielkie posagi buddy), poprzez trenowanie na swoim terytorium terrorystow... faktycznie nic sie nie dzialo
akurat ta wonjna takim jak ty powinna pasowac... nie ma surowcow, wiec nie miozna nazwac ze wojna dla surowcow.
[61]
bo to też są praworządne kraje gdzie na pierwszym miejscu są prawa człowieka!
Ja rozumiem, że można nie lubić ameryki, coca-coli i McDonalda. Ale żeby z tego powodu robić z siebie głupka? Rence...
Hellmaker - nic się nie działo, kraj mlekiem i miodem płynący. To samo w Iraku. W dup.. mam intencje USA dobrze, że ktoś w końcu się za to zabrał.
Natomiast jak Stany wpieprzały się w politykę ZSRR i byłego bloku komunistycznego oraz pomagały mi.in Polsce w upadku tego chorego systemu to już ok? Polska wolny kraj więc co nasz obchodzi teraz reszta? Już za sam ten fakt powinniście być im dozgonnie wdzięczni, że możecie pisać teraz te swoje chore teorie na forum w wolnym kraju i nikt nic wam nie zrobi. Bez ich pomocy i ich polityki gówno byśmy sami zdziałali, a internet to byś "widział" w Pewexie.
caramucho - no jasne a sam się wysłowić nie potrafisz tylko rzucasz jakiś ogólnik i odsyłasz nie wiadomo do czego.
Ale żeby nie było. Odnośnie tego wywiadu. Tacy ludzie powinni zostać totalnie anonimowi jako żołnierze i nie powinno się ich gloryfikować w żaden sposób np robiąc wywiady bo czemu to ma niby służyć.
Aż do czasu obalenia reżimu Saddama Husseina nie było w Iraku Al-Kaidy.
Ale Saddam chętnie współpracował z Al - Kaidą i przedstawiciele Al - Kaidy często gościli u Saddama.
Tak, tak. Żyjcie sobie dalej złudzeniami.
Co następne? Iran, Syria, Mali (które już teraz jest widziane jako nowa "baza" Al-Kaidy), potem pewnie Egipt, w którym ekstrema muzułmańska rośnie w siłę, potem kolejne kraje afrykańskie ...
Coś na to wygląda, że III WŚ nie nadejdzie ze wschodu jak to było w proroctwach, a już trwa, tyle że dzięki zachodowi.
Czemu nikt Północnych Koreańczyków nie atakuje? Przypuszczam, że z tego powodu iż Korea Płn. mogła by boleśnie odpowiedzieć. Większość co w ich kraju zostanie wyprodukowane/sprowadzone z zagranicy przecież idzie na cele militarne(i rząd jako taki).
Miczkus - to na pewno, a poza tym obecność Chin w tym rejonie.
Hellmaker - Rozumiem, że według Ciebie reżim w Syrii jest ok? No cóż to wolny kraj i każdy może mieć swoje zdanie (dzięki m.in USA). W Syrii tego komfortu jednak nie mają, ale to przecież bez znaczenia bo ważne żeby być antyUSA bo to takie modne i fajne teraz. Nie wiem, może masz dostęp do innych kanałów tv, ale w moich mówią, że tam masowo mordowani są cywile, którzy sprzeciwili się reżimowi. Co za suwerenność i demokracja. Pewnie to ściema, manipulacja i spreparowane fakty przez Stany i EU:)
Zachód troszczy się o twoje interesy bardzo dobrze, ale jak jesteś taki anty to weź się zapisz do jakiejś bojówki może i walcz z tym ciemiężycielem świata. Niech wszyscy przejrzą na oczy.
To że w części tych krajów jest ropa to akurat głupie szczęście w nieszczęściu tych Państw. W innym przypadku to pies z kulawą nogą by się nimi nie zainteresował w obecnej sytuacji politycznej. A tak to jest zawsze szansa, że ktoś pomoże. Oczywiście wysyłając swoich żołnierzy na śmierć warto chyba mieć z tego jakieś profity dla swojego społeczeństwa. A ofiara i tak czasami nie jest tego warta. Przecież oni tam nie jadą grać COD tylko siedzą w okopie i tak samo srają ze strachu jak ci po przeciwnej stronie.
Korea Północna na przykład ma tego pecha, że tam nie ma nic godnego uwagi i leży w fatalnym miejscu. Nie mniej cywilizowany świat chyba będzie prędzej czy później musiał się zmierzyć z tym faktem. Dzieją się tam tak przerażające rzeczy, że nawet nie idzie tego opisywać. Ludzie masowo umierają z głodu, w obozach zabijane są całe rodziny (razem z dziećmi). Do tego jednak długa droga. Najpierw w Chinach musi się zmienić system na demokratyczny, a od Rosji oddzielić jeszcze kilka państw. W innym przypadku one nie zgodzą się na interwencję z oczywistych względów. No ale pamiętajmy to Stany są wszelkim złem:)