Właśnie jestem świeżo po przejście AC : Brotherhood, i po prostu według mnie zakończenie jest takie, że nic tylko wejść i zrobić poważną krzywdę scenarzystom. A co wy o tym myślicie? Znacie jeszcze jakieś podobnie denerwujące zakończenia?
Z ostatnio ukończonych to Spellforce jedynka. Po tylu godzinach gry zakończenie to kpina.
Darkest of Days niskobudżetowy diamencik, dobrze mi się w to grało ale mam wrażenie że gra kończy się w najlepszym momencie. Duuuzy niedosyt.
Chaser
spoiler start
Główny bohater zostaje zabity. Tak po prostu. Zero dramaturgii, żadnego morału czy jakiegoś końcowego przemyślenia. Tylko jeden przydługawy dialog i pif-paf.
spoiler stop
W założeniu końcówka miała być pewnie szokująca i dramatyczna. Okazała się jedynie nijaka i rozczarowująca.
I oczywiście - jakże mogłem zapomnieć - KotOR II! Naprawdę gówno mnie obchodzi to, że wydawca poganiał studio, które nie mogło wyrobić się na czas z projektem. Po kilkudziesięciu godzinach gry mimo wszystko chciałbym zobaczyć jakieś podsumowanie swoich działań, a nie półminutowy filmik o niczym, pełniący funkcję marnego cliffhangera w oczekiwaniu na kontynuację, która nigdy nie nadejdzie.
Podobny los spotkał zresztą inną grę z universum SW - Republic Commando. Po jaką cholerę w bardzo liniowej i niezbyt angażującej fabularnie strzelance podgrzewać atmosferę pod sam koniec gry i nagle urywać wątek? Co za chory palant to wymyślił?!
Gears of War 2
spoiler start
Samo zakończenie było fajne i dosyć oczywiste, ale ciekawe. Jednak nie spodobał mi się
pomysł na pokonanie największego bossa w grze. Brumak napakowany taką toksyczną substancją mutuje, a my zabijamy go w jakieś dziesięć sekund przytrzymując JEDEN przycisk !
spoiler stop
Po raz kolejny mówię:
Alone in the dark (ten najnowszy)
Clive Barker's-Jericho
Dreamfall
Fallout 3
Zakończenie Risen jest równie powalające...
Zakończenie starego FreeCella było bardziej efektowne...
prince of Persia 2008 ;(