Małysz by wrócił prosto z Dakaru i bez treningu skoczył by dalej niż ta pała.
Kilka lat temu było tak, ze 1 skakał dobrze, a trzech pozostało to rozwalało. Teraz jest na odwrót. Trzeba umieć dostrzegać dobre strony :)
Przeszła kolejna taka okazja...
Zdarzenie porównywalne z poślizgiem muminka w meczu PL/GER.
Z tego 1 miejsca jakieś fatum nas spycha cały czas i to jeszcze w tak podły sposób.