Znalazłem fajny rower. (Obrazek obok)
W opisie czytam, że jest to rower damski. No i co z tego, że damski? To ja, mężczyzna, już na nim jeździć nie mogę? Nie rozumiem tych arbitralnych podziałów wynikających z kontekstu historycznego.
Chcę sobie go kupić, ale boję się że ludzie będą we mnie rzucać pomidorami żem gej i kanalia.
To jest damka. Jak chcesz, to jeździj czym chcesz. Możesz nawet rajstopy ubrać. Wszystko jest względne.
Kiedyś się zastanawiałem skąd wziął się ten podział na rowery damskie i męskie. WTF? Przecież to nie ma żadnego sensu, czy może się mylę i jest jakieś logiczne wytłumaczenie? :D
A czym się damka różni od miejskiego? Bo widzę niektóre rowery z taką samą ramą i mają oznaczenie, że są to rowery męskie.
meelosh według mnie to właśnie te z obniżoną ramą powinny być męskie. Nie miażdzy jaj jak się nagle zstąpi na rurę.
Prawdziwy facet by go po prostu kupil jak mu sie podoba , wiec kupuj go skoro jestes babą i pytasz o takie rzeczy.
To ja, mężczyzna, już na nim jeździć nie mogę? To tak jakbyś się ubrał w damską kurtkę czy nosił damskie spodnie.
Chodzi o to, że nie ma rury między kierownicą a siodełkiem i trzeba zadzierać nogę. A jak jesteś babą, to nie zadzierasz i jeździsz taką damką. Ewentualnie jak masz sukienkę, to też jeździsz damką, żeby rura nie przeszkadzała i odkrywała oblicze.
Nie wspominając o tej indiańskiej torebce.
Pierwszy wynik z google:
http://forum.masa.waw.pl/index.php?topic=1010.0
Tutaj sensownie:
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105130,11290948,Jaki_rower_wybrac___megaporadnik_Polski_na_Rowery.html
Jeżeli roweru używamy w mieście, gdzie często musimy zsiadać z siodełka lub zatrzymywać się na światłach - zdecydowanie lepiej sprawdzi się rama typu damka. Będzie nam po prostu wygodniej, bo nie trzeba będzie co chwilę zadzierać nogi, by przełożyć ją nad ramą. To istotne zwłaszcza dla pań preferujących jazdę w sukienkach i spódnicach, ale także panowie docenią ułatwienie.
Do zastosowań sportowych lub innej intensywnej eksploatacji, nawet kobieta powinna kupić ramę męską. Ramy takie po prostu lepiej przenoszą obciążenia, są sztywniejsze, konstrukcyjnie bliższe optimum, a więc wydajniejsze (uzyskują optymalną sztywność przy mniejszej masie niż rama damska). Także prowadzenie linek w ramach męskich zwykle jest prostsze (mniej zagięć pancerzy), co nie pozostaje bez wpływu na jakość pracy przerzutek i hamulców. W sporcie wydajność to podstawa, wygoda jest na dalszym miejscu!
Rowery "męskie" wymuszają podnoszenie nogi podczas wsiadania na nie. Jest to ważna manifestacja męskości, antropologicznie wiązana z tym, że psy też sikają z podniesioną nogą żeby znaczyć teren. Pamiętaj zatem, że powinieneś się wystrzegać nie tylko damek, ale kupować też rowery z jak najwyżej umiejscowioną ramą - dzięki temu podnosząc nogę wyżej niż okoliczne samce, będziesz akcentował bardziej swoją męskość.
To nie jest rower damski czy męski. Rower "damski" i "męski" to kwestia nazewnictwa, nie to że niby trzeba nogę podnosić czy coś. To co wstawiłeś to zwykły rower miejski, damski w opisie może być dlatego że ma ogólnie taką kolorystykę i ogólnie jadąc na nim dziwnie byś wyglądał ale jak ja widzę faceta na rowerze miejskim to nie nazywam go pedałem bo jedzie na damskim rowerze-nie, nie jedzie bo to jest rower miejski a sam rower jest tak ułożony żeby jego geometria umożliwiała jazdę z wyprostowanym ciałem, na MTB czy kolarce jedziesz pochylony do przodu. Rowery miejskie są robione pod wygodę, jakby miały ramę tak jak w MTB itp. to już geo drastycznie by się zmieniło i dla ludzi którzy używali by ten rower po mieście do jazdy po bułki byłby na dłuższą metę po prostu niewygodny.
A czym się damka różni od miejskiego? Bo widzę niektóre rowery z taką samą ramą i mają oznaczenie, że są to rowery męskie.
No właśnie, bo to są wszystko rowery miejskie a nie damskie/męskie. Jakby miał tą ramę wysoko jak w MTB to nie byłby rowerem miejskim, ot cała filozofia "damek".
Jeśli podoba Ci się taki rower i jesteś mężczyzną to radze skonsultować się z jakimś dobrym lekarzem :)
A tak zupełnie poważnie, to wstyd na takim jeździć, zupełnie jak byś ubrał damskie buty etc.
Jeżeli krzyczą "pedał" gdy jedziesz, to po prostu zakładaj siodełko na rurkę.
Albo też zadzieraj nogę przy zsiadaniu z damki, i będzie OK - homowilk syty i heteroowca cała.
Jak by to powiedzieć... nie przejmuj się. Ten typ roweru tradycyjnie nazywa się damka, owszem. No i co z tego? Ważne, czy jest wygodny i dobrze służy.
Prawdziwy facet jeździ samochodem.
Chyba macie bielmo na oczach. Na tę torbę nie patrzcie, bo ona jest opcjonalna. A co sądzicie o tym?
Aha. I tak swoją drogą to ten rower jest bardzo drogi. Jego wersja ebike wynosi 15 tys. zł.
Ja pier.... 15k za rower miejski? Po grzyba? W tym rowerze nie ma nic co by mogło tyle kosztować. O ile w rowerach MTB/All Mountain/Enduro jest ogromna różnica pomiędzy ceną np 2k a 15k o tyle w miejskich rowerach 15k to zwykła przesada. Taki rower ma Cię tylko zaprowadzić z punktu A do punktu B w mieście i każdy zrobi to bardzo dobrze.
To nie jest rower damski czy meski. Gorzej. To jest rower dla najgorszego hipsterololo.
Cena dobitnie o tym swiadczy ;D. Rower miejski ma byc tani jak barszcz co by jak zaje***li nie bylo szkoda :D
Tu masz rower meski: http://disport.pl/4204-6200-thickbox/kettler-twin-center-rower-meski-nx8-10ah.jpg
A propos wygody. że nie mam miejsca na rower, to swego czasu korzystałem z tych miejskich (wszędzie takie same "damki") Kufa, wyprostowana pozycja ciała to dopiero jest brak wygody! Zapomniałem już o tym jak wielki, bo na Reksiu to się w dzieciństwie pomykało, potem już tylko "górale" były, a potem nic. I pamiętaj autorze wątku - te "damskie" są dla prawdziwych samców - trzeba mieć min 1.80 m wzrostu i choćby minimalnie przypakować, by było w ogóle można "wygodnie" na tym jeździć... to nie jest sprzęt dla eterycznego dziewczęcia w zwiewnej sukience.
Dla drwala-hipstera w sam raz!i,
Możesz jeździć rowerem dla kobiet, zakładać damską bieliznę, stosować kosmetyki dla kobiet... kogo to obchodzi?
Taki triban 500 z decathlonu za 2k bije to cos co wkleiles. Przeciez za 15k mozna juz naprawde zlozyc cudo, a nie to co wyzej :)
Mój kolejny rower będzie miał niską ramę i jeśli zajdzie konieczność, to wezmę taki, który będzie w katalogu widniał pod hasłem damski.
Sporo dziadków po siedemdziesiątce kupuje damki bo zwyczajnie jest im ciężko tak wysoko nogę podnieść.
15 koła za miejski rower? W dodatku damski?
Dla mnie damka to rower dla kobiet. Kropka. Zdazalo sie nieraz ze takimi jezdzilem np. pozyczalem od siostry dziewczyny i jechalismy razem do sklepu ale nie czulem sie na nim swobodnie. Facet to facet, ma jezdzic na góralu, kolarzówce czy bmx..
Jedyna damska ktora mozna jezdzic to ta z miejskich wypozyczalni. W veturilo nie maja innych wiec to jeszcze jest ok.
[31]
Tytus Romek i Atomek :D Aż by się chciało znów całą serie poczytać i poczuć się jak za czasów przedszkola :D
Sorry, nie mogę już edytować a zauważyłem tekst Janczesa:
Facet to facet, ma jezdzic na góralu, kolarzówce czy bmx..
"Facet" na BMX to nie facet, czapki na bok, rurki, bluzki do kolan i buty (oczywiście trampki) z Vty. Potem nazwij takiego facetem ------>>
Do tego wszystkie te BMXy są IMO tak pedalskie że szkoda gadać. Niektórzy fajnie jeżdżą i doceniam ich umiejętności i wkład/czas jaki włożyli w to by tak jeździć ale czy naprawdę każdy kto śmiga po skateparkach czy pumptrackach musi wyglądać tak jak na zdjęciu? W mieście obok zrobili nowy skatepark, przejeżdżałem tam niedawno więc wstąpiłem na chwilę, było tam parę gości, bodajże 6 albo 7, nie wiem. No i tylko jeden z nich miał kask (!) reszta czapki i ogólnie wyglądali tak jak ich wyżej opisałem, co to za moda? Myślą że przez to fajnie wyglądają? Jak zaryją mordą o jakąś poręcz to ciekawe czy wtedy też będą tak "ładnie" wyglądać.
To są prawdziwi faceci:
https://www.youtube.com/watch?v=wK0w0x62PjA
...jakby koleś z BMXa zobaczył zwykłą hopke gdzie się leci ledwo 3-4 metry to już by cały zesrany był bo przecież jak można tak wysoko/daleko rowerem latać i to jeszcze po bezdrożach a nie po specjalnie przygotowanym parku :O
Na filmiku 3:45 do 3:50, kolesie z BMXów "ałaaa mamoooooo" a Dowhillowiec "cholera znowu mi się ręka podrapała" i idzie dalej...
Albo tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=EPNI-51j008
...wypadek Cama Zink'a, chłop spadł na same stopy po kilkunastometrowym gapie i to przy dużej prędkości. Tym na BMXach to te chude nóżki byłyby w 10 częściach...
Tu też nie chodzi o sam rower ale też o kolorystykę. Bo wiadomo, że np. jak facet sobie kupi różową kurtkę to będzie w niej dziwnie wyglądał niż by np. kupił brązową. Ten rower z postu nr [1] jest kolorystycznie dla kobiet, ale jeśli go inaczej umalować to i byłby dla mężczyzn.
prawdziwi mężczyźni ujeżdżają tylko swoje kobiety!
ale niektórzy muszą mieć kryzys identyfikacji płciowej, żeby nawet w wątku o rowerach pokazywać swoją fobię odnośnie długich włosów i koszulek dla nastolatków.
albo jednak najlepsze dupy w klasie lecą na takich pedałów, innej opcji nie ma.
^ co ty gadasz?!
Chociaż białe pony w autach były kiedyś zdaje się całkiem modne...
Zaczepisty sprzęt,ta torebka z tyłu mówi odsuń sie bo jade :-).
Żartuje każdy robi to co lubi kim że ja jestem żeby mówic inaczej.
Jak dla mnie męski mieszczuch to cruiser / ostre koło, z tym, że oba rowery mają przypiętą metkę hipsterskich, a de facto i tak najlepiej w mieście sprawdza się stary dobry MTB, wszystkie te krawężniki, dziury, nierówne chodniki są dobrze wyłapywane przez amortyzację, która w klasycznych mieszczuchach jest zazwyczaj słaba. Ostre koło też nie jest głupie, bo można rozwijać przyzwoite prędkości, ale to rower typowo szosowy i lepiej z równych nawierzchni nie zjeżdżać. Cruiser jest ociężały i na dłuższą metę niepraktyczny, typowy rower do lansu.
A same damki to fakt, przyjęło się że to rowery damskie, aczkolwiek ja tam nie widzę żadnej zależności, są wygodne, mają koszyki które są przydatne, planetarne przerzutki, które świetnie spisują się w miejskich warunkach gdzie co chwilę trzeba się zatrzymywać. Na tych wakacjach taka lokalna grupa narodowców śmigała na damkach, dość ciekawy widok 10 ogolonych głów jadących gęsiego na damkach, aż strach było wyprzedzać na swoim MTBku.
A obniżona rama dla kobiet to dla mnie niezła zagadka, fakt to faceci powinni mieć raczej obniżoną żeby po upadku nie lądować na jajach, może chodzi o to, że kobiety mają generalnie krótsze nogi i ciężej im przerzucić, nie mam pojęcia co o tym myśleć. Ale fakt jest taki, że choćby w rowerach downhillowych rama też jest już obniżona, wynika to trochę z samej geometrii niezbędnej do tego rodzaju sportu, ale też jakoś nikt nie psioczy że ramy są za niskie.
BTW bizon hejter skejtów, równie ciekawe co cały wątek.
"A obniżona rama dla kobiet to dla mnie niezła zagadka, fakt to faceci powinni mieć raczej obniżoną żeby po upadku nie lądować na jajach, może chodzi o to, że kobiety mają generalnie krótsze nogi i ciężej im przerzucić, nie mam pojęcia co o tym myśleć."
To naprawdę nie jest zagadka na miarę sensacji XX wieku. Rower miejski służy do jazdy w mieście. Kobiety często w mieście jeżdżą w spódnicach/sukienkach, czasami dość krótkich. Czy trzeba dalej tłumaczyć?
[42] Chodzi mi o ogół rowerów, a nie tylko miejskie, MTB też mają obniżone ramy.
zaraz, to wy - w "męskich rowerach" przerzucacie nogę przez ramę, a nie przez tylne koło? :)