Co sądzicie o ludziach, którzy mają po 26 lat i siedzą w domach rodziców grając na kompie? Pracujących za marne pieniądze, chodzących raz na jakiś czas na imprezy? Nie chodzi mi o maksymalne odludki, które żyją z rodziców, tylko odludki którzy wybrali taki sposób życia. Ile znacie takich przypadków w waszym otoczeniu?
Mi się wydaje, że może to mieć sens (jeśli ktoś lubi tak żyć) do max 30 roku życia, później człowiek nagle się budzi z ręką przy myszce i chcąc zrobić coś więcej z życiem stwierdzi, że jest już zbyt ograniczony.
Klasyczne i don't give a fuck
A co za różnica jak ktoś żyje, skoro sobie taki styl życia wybrał bo lubi(lubi, a nie jest dziwny i nie ten tego) to jego sprawa i nikomu nic do tego. Ale w sumie chyba nie ma zbyt dużo takich osób.
To ty nie wiesz?
Nie ma takich ludzi.
Każdy zostanie w końcu każualem!
http://gameplay.pl/news.asp?ID=74492
Sądzę że jeśli im się to podoba to ich sprawa, a znam takich całkiem sporo (nic trudnego jak się jest nerdem)
A co TY sądzisz bo zapomniałeś chyba napisać?
Btw na GOLu siedzi sama "śmietanka" - heh (a uciekinierzy z czanów zbyt nieśmiali by się przyznać) i wyjdzie że nikt nikogo nie zna i nic nie widział :D
Proste. Jeśli ktoś mając 20+ lat myśli głównie o tym żeby grać, a nie o tym jak ustawić się na życie (zakładam, że osoba ta nie zarabia graniem, tylko się bawi), to nie wróży nic dobrego. Jest to zwykły lump, który nie ma pomysłu na życie. Im dłużej coś takiego trwa, tym mniejsze szanse, że w przyszłości wyrośnie z tego kogoś jakiś wartościowy osobnik.
To że sobie grają w takim wieku mi w ogóle nie przeszkadza, ale że żyją na garnuszku rodziców to już ładne nie jest.
Dlatego nie pisze o tych żyjących na garnuszku rodziców, tylko tych co sami na siebie zarabiają.
Co sądzę? Mniej więcej tyle: Wolny kraj i każdy ma prawo żyć tak jak chce. Kompletnie mnie to nie obchodzi czy ktoś cały dzień gra, ćwiczy, ogląda TV czy robi na drutach. Jak tylko jest szczęśliwy to co mi do tego?
Zaraz zaraz, czy ja dobrze rozumiem? Ktos kto na siebie zarabia i jednoczesnie lubi pograc - ma ze soba problem?
Ja sporo z wolnych chwil spedzam na tej rozrywce (prawie tyle co na czytaniu :) ). A ze prowadze wlasna dzialalnosc co pozwala samemu sobie regulowac sobie czas pracy - a przy okazji go w sobie dogodnych porcjach dawkowac - to mam tych chwil sporo.
Lat 26 skonczylem juz dobra dekade temu, a mimo to nie uwazam ze mam problem :). Kilka lat harowalem na etacie, na kazde zawolanie. Teraz znalazlem nisze w biznesie ktora z powodzeniem zagospodarowuje i dzieki temu - mam czas tez i na granie.
Tak wiec odpowiadajac na twoje pytanie - co sadze o takich osobach. Sadze ze to nic wyjatkowego, co powodowaloby ze ktos ma sie tym interesowac jakos specjalnie.
Nie odnosze sie do utrzymankow rodzicow, to inna sprawa, choc wbrew pozorom nie zawsze osoba ktora nie opuszcza domu rodzinnego ma problem.
[8] Zarabiasz i grasz? Hmm nie widzę w tym niczego złego. Dopóki to co robisz sprawia Ci fun, nikogo nie powinno obchodzić co to jest i dlaczego.
Robisz to co lubisz. Jedni łowią ryby, inni bawią się modelami RC, inni grają a jeszcze innych interesuje zarabianie pieniędzy.
[6] właśnie dla takich tekstów siedzę na tym forum.
Bo ze śmiechu spadłem z krzesła, tak trzymaj
W nagrodę masz plakat >
[7] zawsze można jeszcze żyć z socjalu. Ewentualnie żebrania/sprzedaży puszek. Lepiej?
Siedzisz cały dzień w domu - you are BAD
Siedzisz cały dzień z kumplami - you are OK
Siedzisz i grasz a rodzice cię utrzymują -Bad
Pracujesz i lubisz grać -BAD!!!
Pracujesz i lubisz przebywać z kumplami -OK
Robisz cokolwiek co sprawia ci przyjemność(nie koniecznie grasz) i nie spotykasz się z kumplami -BAD!!!!
Wniosek - Pracuj,nie miej zainteresowań i imprezuj 24/h,wtedy będziesz prawdziwym człowiekiem .
Lubie to :)
"Co sądzicie o ludziach, którzy mają po 26 lat i siedzą w domach rodziców grając na kompie? Pracujących za marne pieniądze, chodzących raz na jakiś czas na imprezy? "
- Czemu zawężasz kategorie ludzi grających do tych co pracują za marne pieniądze? Chcesz wskazywać gry jako powód takiego stanu rzeczy? Są ludzie, co zarabiaja duże pieniądze nawet w wieku 26 lat i też grają w gry mieszkajac jeszcze u rodziców. Mogę mieć dziewczyne/narzeczoną, zebys nie mial ich za dziwakow, ale po prostu lubią sobie pograć. I co z tego? :)
Młody człowiek który jest singlem, nie ma szans się ustabilizować, nawet jakbym zarabiał te 2 k na rękę to nie chciałbym płacić za wynajem, a co dopiero mówić o kredycie. Problem o którym mowa dotyczy dużych miast gdzie jest praca, ale własne lokum za drogie, poza tym z gniazda wyfrunąć chcą z reguły ci którzy znaleźli swoją 2-gą połówkę i chcą sobie ułożyć życie.
Mogę sobie pracować za marne pieniądze. Widocznie ich priorytetem nie jest to żeby się nahapać ile wlezie i wystarcza im to co mają.
Gdybym w tym momencie znalazł ciekawą pracę (niekoniecznie super płatną) w miejscu mojego urodzenia, to kompletnie nie przeszkadzało by mi to żeby mieszkać z rodzicami. Co innego gdybym myślał o założeniu rodziny :)
Ludzie sobie mogą żyć jak chcą, a innym nic do tego( no chyba, że ten sposób życia zdecydowanie utrudnia życie innym, wtedy można się tym zainteresować). A czy ktoś gra, sra, czy ogląda telewizję całymi dniami to mnie gówno co obchodzi. Tymbardziej, jeśli taki sposób spędzania wolnego czasu, sprawia im przyjemność.
26 lat to w dzisiejszych czasach chyba nie robi specjalnego wrażenia. Znam co najmniej kilku studentów dziennych (oczywiście niepracujących) w tym wieku, którym wcale się do skończenia nauki (albo raczej "nauki") nie spieszy.
Mi tam wisi jak kto sobie zycie układa, jego zycie jego sprawa...Znam kilka osób powyzej 2o lat co zyja na garnuszku rodziców.
Gdybym w tym momencie znalazł ciekawą pracę (niekoniecznie super płatną) w miejscu mojego urodzenia, to kompletnie nie przeszkadzało by mi to żeby mieszkać z rodzicami.
A rodzicom?
Co sądzicie o ludziach, którzy siedzą na GOL-u ale nigdy nie piszą o grach komputerowych? Takich jak stary Attyla czy Mirencjum. Nie wiem co ci ludzie tutaj robią i skąd się wzięli ale moim zdaniem powinni czasem dostawać permabana na zachętę.
^ potwierdzam to info o babci Daro. Moj 120 letni dziadek, ktory urodzil sie na atomowym lotniskowcu, ja zna
że w przyszłości wyrośnie z tego kogoś jakiś wartościowy osobnik.
a kto wg. jaśnie pana to wartościowy osobnik?
zarabiający na kradnący rząd, marnujący życie w nedznej pracy? WARTOŚĆ to pojęcie względne, a może taka osoba kocha granie i to jedna z najwazniejszych wartości dla niej? bo jak nie lubi imprez, nie ma gromady znajomków tylko woli siedzieć i lubić to co robi to człowiek niewartościowy? to mi zalatuje trochę eugeniką...
kto w ogóle ustala zasady co jest wartościowe, dobre a co nie? i kto ma do tego prawo by mi czy innym takie coś wmawiać?
ja siedze w domu, gram, na utrzymaniu rodziców, bo pracy nie ma dla ludzi z moim średnim wykształceniem, sytuacja rodzinna nie pozwala mi iść na studia (brak pieniędzy) więc wątek nie o mnie, ale wkurzyły mnie niektóre posty
Nie do końca rozumiem, dlaczego granie na kompie/konsoli po powrocie z pracy (nie istotne, czy mieszka się z rodzicami, samemu, czy z żoną i dziećmi) jest przez szerokie grono piętnowane bardziej niż oglądanie telewizji czy czytanie książki. Zajęcie jak każde inne - co kto lubi.
To, ze ktoś woli relaks przy konsoli lub pc zamiast tempego gapienia się w tv, lub przerzucania kolejnych kartek, czyni z niego od razu odludka?
Wiadomo - jeśli ktoś zaczyna grać o 18 a kończy o 1 ww nocy i tak od poniedziałku do piątku to wiadomo, ze coś jest na rzeczy, ale bez popadania w skrajności.
Nie do końca rozumiem, dlaczego granie na kompie/konsoli po powrocie z pracy (nie istotne, czy mieszka się z rodzicami, samemu, czy z żoną i dziećmi) jest przez szerokie grono piętnowane bardziej niż oglądanie telewizji czy czytanie książki.
Gry poza czystą rozrywką nie niosą żadnej wartości, co innego książka czy dobry film.
Gry poza czystą rozrywką nie niosą żadnej wartości, co innego książka czy dobry film.
Nauczaj, mistrzu.
Salado. --> A zielony jest ładniejszy od niebieskiego. Takie generalizowanie jest zupełnie bez sensu bo wszystko zależy od konkretnej gry, filmu, książki czy każdej innej rozrywki.
Poza tym gra to tylko forma przekazu - jeśli treść jest dobra to wnioski będą zbliżone, nie ważne czy to będzie gra czy książka.
Gry poza czystą rozrywką nie niosą żadnej wartości, co innego książka czy dobry film.
Ale chwila, z książek co najmniej Proust a z filmów Von Trier. Jak czytasz fantasy i oglądasz filmy akcji to nie jesteś nic wart
Jedziemy do Gęstochowy ---> ja siedze w domu, gram, na utrzymaniu rodziców, bo pracy nie ma dla ludzi z moim średnim wykształceniem, sytuacja rodzinna nie pozwala mi iść na studia (brak pieniędzy) więc wątek nie o mnie, ale wkurzyły mnie niektóre posty
No to sugeruję posiedzieć tak w domciu rodziców co najmniej do 40-tki, a może i dłużej, no bo cholera pracy nie ma i pieniędzy też nie... Tylko granie pozostaje...
[12] Jeśli dla Ciebie osoba w wieku 25+ siedząca w domu rodziców i grająca, nie mająca nic lepszego do roboty jest OK, to nie ma o czym rozmawiać. Oczywiście każdy może robić to, na co ma ochotę, ale nie zmienia to faktu, że mogę mieć na ten temat swoje zdanie.
Zawsze mnie fascynuje ta pogoń żeby koniecznie oceniać życie innych ludzi. Jeśli ktoś pracuje na siebie i wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na gry to niech sobie wydaje. Co kogo to obchodzi?
Bo granie to droga rzecz.
Ile można pieluch za te pieniądze kupić, ile papierochów, ile alkoholu...
Typowe no lify.
[35] - a gdzie ja pisalem o siedzeniu w domu rodzicow?
Zreszta nie pisalem o "osobie nie majacej nic lepszego do roboty niz granie" - bo jak taka by wtedy zarabiala na siebie?
ja siedze w domu, gram, na utrzymaniu rodziców, bo pracy nie ma dla ludzi z moim średnim wykształceniem, sytuacja rodzinna nie pozwala mi iść na studia (brak pieniędzy) więc wątek nie o mnie, ale wkurzyły mnie niektóre posty
HAHAhahAHAHAHAhahahahahAHAHAA typowy gestochowa nieudacznik jak rysiek riedel
Mnie zastanawiają bardziej ludzie, którzy spłycają granie do czegoś niepoważnego i mającego datę ważności, a zarazem poświęcają tyle czasu forom o grach (oceniam po stopniach), gracze są aż tacy ciekawi, czy to jest jakaś próba wywyższenia się albo podbudowywania siebie w kolejnych etapach realizowania swoich pomysłów na życie?
[41]zwlaszcza, ze sredni wiek gracza na swiecie to jakies 30 z malym + lat (u nas na pewno nieco mniej). Ludzie graja jako mlodziaki do 20 roku zycia, nastepnie jest przerwa bo na nic nie ma czasu, poszukiwanie kasy, kariery, rodziny, domu, a pozniej, po 30 stce wraca sie do gier.
o kurwa
Spójrz na mnie :D 23 oczek a dalej łupię choć trochę mniej ale nadal to się ciągnie.
Demon92 wyczerpał temat. To jak ktoś żyje to jest jego prywatna sprawa i nic nikomu do tego. Żyj i pozwól żyć innym, o ile nie krzywdzą pozostałych.
Co sądzę? Mniej więcej tyle: Wolny kraj i każdy ma prawo żyć tak jak chce. Kompletnie mnie to nie obchodzi czy ktoś cały dzień gra, ćwiczy, ogląda TV czy robi na drutach. Jak tylko jest szczęśliwy to co mi do tego?
+1
Co jak co, ale nic mnie tak nie wkurwia jak przypierdalanie się do czyjegoś życia. Szkoda, że ludzie są tak ograniczenie i nie widzą nic więcej poza własnym 'Ja'.
Czemu zawężasz kategorie ludzi grających do tych co pracują za marne pieniądze?
Bo wiadomo, że nawet ktoś kto nie gra, a żyje sobie w jakiś sposób nie zarabiając, a korzysta z dóbr pieniężnych rodziców jest pasibrzuchem :P
[46] No właśnie sam się przypie....asz do życia innych i ich oceniasz, odbierając im możliwość oceniania innych.
Poza tym nie widzę tutaj żadnego problemu - autor wątku wyraźnie napisał w pierwszym poście - cyt:
Co sądzicie o ludziach, którzy ...[...]
No więc ludzie piszą, co o tym sądzą... Logiczne, nie?